MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:1719.00 km (w terenie 132.00 km; 7.68%)
Czas w ruchu:86:01
Średnia prędkość:18.53 km/h
Maksymalna prędkość:46.00 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:107.44 km i 5h 44m
Więcej statystyk

Roztocze dzien 2

  • DST 106.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 17.67km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 31 maja 2013 | dodano: 16.12.2013
Uczestnicy



Zapomniałem dokonać tego wpisu i teraz będzie to okrojona dość relacja . bo to było ponad 6 miesięcy temu i mam sklerozę . Ale pamiętam że zwiedziliśmy z Grześkiem , Karolem i Danielem kupę ciekawych rzeczy . Na początku wycieczki była pogoda dość kiepska ale potem się rozjaśniło i było bardzo ciepło i słonecznie .

Trasa i fotki są i to musi wystarczyć . Oby do wiosny a wtedy znów odwiedzimy piękne Roztocze .


Krasnobród ...Barokowy zespół klasztoru Dominikanów (XVII, XVIII w.) z kościołem Nawiedzenia NMP,


Narada w Krasnobrodzie


Krasnobród ..kapliczka z obrazem MB Krasnobrodzkiej nad pięknym źródełkiem




Krasnobród ...na drodze do kapliczki Św Rocha ze źródełkiem...


4 typa ...4 GPSy..a kapliczka ŚW Rocha nie znaleziona..żenada ;)


Guciów...zagroda Guciowska


Guciów...zagroda Guciowska


Guciów...zagroda Guciowska


Trochę błocka też było na trasie


Zwierzyniec ... kościółek na wodzie pw. św. Jana Nepomucena


Zwierzyniec..malownicze jeziorko przy powyżej wspomnianym kościółku


Zwierzyniec ..zbudowany na poczatku XIX w. browar ..od niedawna znów czynny


Zwierzyniec ..zbudowany na poczatku XIX w. browar ..od niedawna znów czynny


Florianką aż do Górecka Kościelnego


Florianka..pomnik przyrody z kapliczkami


Florianka..stadko owiec




Florianka..stadko koni




Źródlisko Stok




Odpoczynek przy źródlisku


Ogromny dąb gdzieś przy trasie ..pomnik przyrody


Kapliczka przy źródle Św Stanisława ..okolice Górecka Kościelnego




Źródełko Św Stanisława


Przy źródełku..my pijemy wodę i się modlimy :) a Grzesiek idzie ..do karczmy :)


a teraz szukają bobrów razem z Danielem


Odpoczynek przy źródełku


Ogromne stare drzewa przy zabytkowej drodze krzyżowej






Dojeżdżamy do wieży widokowej w Józefowie..obok wieży stary kamieniłom






Kamieniołom w Józefowie




Pomnik Miszki Tatara..radzieckiego żołnierza który zginął z rąk komisarza politycznego swojego oddziału gdyż jako żołnierz sowiecki, który dostał się do niewoli niemieckiej, uznany został przez Stalina za zdrajcę


Nowiny..kamieniołom



Dojazd na Roztocze

  • DST 106.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 15.14km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 maja 2013 | dodano: 04.06.2013
Uczestnicy

Następny wyjazd na Roztocze . Tym razem na przedłużony weekend Bożego Ciała . a pogoda..znów kiepska z tym że trochę cieplej niż na weekendzie 1 majowym . Jadę z Grześkiem taka jak poprzednim razem , jedzie z nami tez kolega Daniel a na campingu w Suścu dołączy do nas Bike Eqipa z Sandomierza . Przed 10 do Stalowej przyjeżdża Grzesiek z Zaklikowa i ruszamy . Na początek w kierunku Ulanowa lecz przed Ulanowem nie odbijamy lecz jedziemy dalej w kierunku Kurzyny . Grzesiek ma od ans o 25 km więcej już przejechane wiec po następnym 25 km zatrzymujemy się na chwilkę w lesie na rozprostowanie kości . Ruszamy dalej . Mijamy Kurzyny Małe , Średnie i Wielkie :) . Potem jedziemy prawie ciągle przez las dobra droga asfaltową więc taki bardzo nie czuć silnie wiejącego wiatru wiejącego prosto w twarz od samego startu wycieczki . Drugi krótki przystanek robimy przy cmentarzyku z okresu II wojny światowej w Banachach . Jedziemy dalej lasem aż do drogi głównej prowadzącej w kierunku Biłgoraja . Skręcamy w lewo i jedziemy nią kilkaset metrów dalej odbijamy w prawo i można powiedzieć że jesteśmy już na Roztoczu lecz do Suśca mamy jeszcze kilkadziesiąt km . Tu już teren jest odkryty i wiatr daje znać o sobie . Tempo już słabsze a i każdy z ans zaczyna odczuwać wiezione na plecach kilogramy . Tylko Grzesiek ma na bagażniku swój bagaż . Docieramy do Aleksandrowa który ciągnie się nie miłosiernie . To najdłuższa wieś przez która jechałem...jedziemy jedziemy i jedziemy . Wreszcie tablica oznajmiająca koniec tej wsi :) . Po kilkunastu km docieramy wreszcie do Józefowa gdzie zatrzymujemy się i szukamy jakiegoś lokalu aby się posilić czymś na ciepło bo ile można jeść batoniki i banany . Znajdujemy pizzerie i zamawiamy jedna wielką pizze na trzech . Była kiepska ale byliśmy głodni wiec narzekań nie było . Ruszamy dalej . Wiatr coraz mocniejszy a niebo już stalowo szare i coraz ciemniejsze . Droga z Józefowa do Suśca miejscami tragiczna . Po 106 km wreszcie Susiec !!! Docieramy na Camping u Zbyszka gdzie mamy wynajęty pokój w domku na campingu . Część wspomnianej Bike Eqipy z Sandomierza już jest gdyż dojechali wczoraj autami w których wieźli większą część bagaży reszty ekipy . Rozpakowanie zajmuję nam dłuższą chwilę . Potem idziemy szybko poszukać jakiegoś czynnego sklepu co w Boże Ciało nie jest łatwe . Odnajdujemy jeden czynny i kupujemy coś na ząb . Wracamy..po chwili dojechała Eqipa z Sandomierza wreszcie . Mieli szczęście gdyż za chwilę zaczyna padać a potem przechodzi burza z ulewnym deszczem .
Gdy już rozpakowaliśmy się na dobre i zjedliśmy zaczynam czuć zmęczenie ta ciągła jazda pod wiatr . Jechaliśmy aż 7 godzin ( czas jazdy ) Ale za to szybko się zasnęło i dobrze spało .

CDN...


[url=http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=sqgfqmkyvgpcuelo][/url]






Pomnik poświęcony ofiarom II wojny światowej, w Hucie Krzeszowskiej


Drugi przystanek...Banachy..cmentarz z okresu II wojny światowej


Banachy..mogiła powstańców z 1863 roku


Banachy...pomnik pamięci ku czci poległych żołnierzy z września 1939 roku


Józefów..piękna fontanna..lecz nie działająca




Nie tylko my zmęczeni..nasze rowery też



Pochmurna Środa

  • DST 71.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 23.15km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 maja 2013 | dodano: 23.05.2013

Środa . Nie jeżdziłem już 2 dni i mnie już nosiło więc postanowiłem okrężnie wybrać się do Zaklikowa a tam oddać Grześkowi książkę o pacyfikacji Szczecyna . Za oknem niby słonecznie ale już powoli widać było nadciągające chmury no i zapowiadali burze . Na początek jadę główna aż do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcie a potem odbijam na Goliszowiec i przez las jadę aż do Lipy . Tu odbijam na Gielnię i przez Lasy Lipskie jadę aż do Malińca . Chmurzy się już coraz bardziej więc przyśpieszam i po kilku km wjeżdżam na drogę i jadę nią aż do Zaklikowa . Tu kilka minut czekam na Grześka , oddaję mu książkę i szybko ruszam droga główną przez las w kierunku Lipy . W oddali słychać już burze . Jadę coraz szybciej ale już czuję że nie ucieknę przed deszczem a w plecaku nie mam kurtki tylko bluzę . Jakieś 4 km przed Lipą zaczyna padać lekko . Za następny kilometr leje więc zjeżdżam z asfaltu i chowam się w lesie lecz za dużo to nie daję bo deszcz tnie ostro i ze wszystkich stron . Po 20 minutach nagle przestaje padać więc jadę dalej . Przejeżdżam przez rozkopaną przez drogowców Lipę i ze zdziwieniem widzę że droga tuż za Lipą już jest całkowicie sucha . Tu wogóle nie padało a ja całkiem przemoczony . Mimo burzy jest dalej ciepło i wieje wiatr więc z każdym kilometrem szybko schnę . Mijam Dąbrowę Rzeczycka , Rzeczyce Okrągła i w Rzeczycy Długiej znów na chwilkę jadę do babci . Potem już prosto do domu . Pod domem już praktycznie mam całkiem suche ubranie .


[url=][/url]



Truskawki i sałata już pięknie rosną u babci na ogrodzie :)


Gilenia..pomnik poświęcony kobiecie która uratowała wies przed pacyfikacją


Lasy Lipskie..pod Gielnia..jeszcze 2-3 lata temu stał tu dom..teraz tylko ziemianka została


Lasy Lipskie...wiata dla turystów


Lasy Lipskie..pod Malińcem..i tu została tylko ziemianka


Stawy na Malińcu ..chmurzy się coraz bardziej


Pytanie do drogowców nasyzch najdroższejszych...co to sa jopy ???



Niedzielny trip po Świętokrzyskim

  • DST 150.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 07:04
  • VAVG 21.23km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 maja 2013 | dodano: 21.05.2013

[url=][/url]

Po nie dokończonym wypadzie do Radecznicy w sobotę , razem z Grześkiem postanowiliśmy w niedzielę ruszyć na pobliską piękną ziemię Sandomierską . Rano wyruszyłem około 7 30 w kierunku Sandomierza gdzie miałem spotkać się z Grześkiem na starym mieście . Dojechałem tam przed 9 i czekałem na Grześka chwilkę . Potem pojechaliśmy się przywitać z Ekipą Sandomierską która zawsze w niedzielę gdzieś na trasę też wyrusza a my często z nimi . Dziś jednak my robimy inną trasę . Na początek przejeżdżamy przez Sandomierza potem główną droga Sandomierz - Opatów . Po mniej więcej 15 km od Sandomierza odbiliśmy na drogę prowadząca do Międzygórza gdzie na wzgórzu porośniętym lasem znajdują się ruiny zamku . Ale dziś nie one były naszym celem a małe źródełko bijące na tym wzgórzu . Gdy tylko dobiliśmy w tą drogę asfalt biegł ostro w dół i Grzesiek postanowił sobie zjechać aż do Międzygórza i potem znów podjechać a ja zjechałem z drogi i idąc przez sad owocowy których tu jest pełno udałem się w kierunku lasu gdzie czekałem w cieniu na Grześka . Potem razem ruszyliśmy leśną nie ubita droga a do tego chyba zryta przez dziki okrutnie na poszukiwanie źródełka . Droga wiła się przez las a do tego raz było w górę a raz w dół . Wreszcie dojechaliśmy do miejsca w którym miało być źródełko według mapy cyfrowej na telefonie . Rowery postawiliśmy pod drzewami a my zaczęliśmy szukać . Wzgórze to tak jak o okoliczne usiane jest mini wąwozami i różnymi dołami itp a do tego o tej porze roku bujnie porośnięte roślinnością więc nie było łatwo . Wreszcie po kilkudziesięciu minutach Grześkowi udało się zlokalizować źródełko . Źródełko jest malutkie ale bardzo ładne a za chwilę przechodzi w piękny strumyk który wije się przez las i przebiega obok wyżej wspomnianych ruin zamku . Wracamy do rowerów i przez sady znów docieramy do głównej drogi lecz zaraz znów odbijamy w boczna i zjeżdżamy ostro w dół . Potem droga wiedzie raz w górę raz w dól aż do Karwowa gdzie na początek odwiedzamy święte źródełko Wincentego kadłubka . Tu chwila odpoczynku , rozmowa z napotkanymi rowerzystami którzy tez odwiedzają te piękne okolice . No i oczywiście pijemy przepyszną wodę ze źródełka i napełniamy nią bidony . Woda jest krystalicznie czysta i bardzo zimna co nas cieszy gdyż jak na maj jest wręcz upalnie . Kto nie pił wody z takiego źródełka nie zna smaku prawdziwej wody a nie kranówy . Ruszamy dalej , droga wije się wąwozem w dół i górę , przejeżdżamy obok ruin zamku w Tudorowie i przystajemy na chwilkę przy zalanym starym kamieniołomie . Dalej ruszamy znów do drogi głównej gdzie znów spotykamy rowerzystów spotkanych przy źródełku .Ruszamy dalej z nimi aż do Opatowa i tam już się rozstajemy . My udajemy się na miejscowy rynek gdzie wyciągamy z plecaków to co mamy do jedzenia i się posilamy . Kilka fotek starej średniowiecznej bramy Warszawskiej i romańskiego kościoła św. Marcina . Zakupiłem tez sobie przy okazji pudełeczko przepysznych Krówek Opatowskich . Opuszczamy piękny Opatów i jedziemy bocznymi drogami w kierunku Włostowa . Aby trochę trasę urozmaicić jedziemy tez polnymi drogami . We Włostowie odwiedzamy stary cmentarz na którym znajduję się bardzo ciekawa kaplica grobowa rodziny Karskich (dawniej właścicieli Włostowa) a potem zatrzymujemy się przy kościele św. Jana Chrzciciela . Po drugiej stronie ulicy znajdują się spore ruiny wielkiego pałacu Karskich i ruiny budynku zboru ariańskiego . Dalej już bez przystanków jechaliśmy aż do Klimontowa . Tu zatrzymaliśmy się na miejscowym rynku przy fontannie . Wypiliśmy resztki świętej wody z bidonów i stwierdziliśmy że uzupełnimy je w Koprzywnicy . Zapomnieliśmy jednak ze jest niedziela a do tego święto i wszelaki sklepy w mniejszych miejscowościach pozamykane . W Koprzywnicy to sobie uświadomiliśmy gdyż wszelakie sklepy były pozamykane . W mijanych wioskach po drodze to samo . Spragnieni dotarliśmy w końcu do Wisły i przepłynęliśmy ja promem . Na drugim brzegu już był Tarnobrzeg lecz i tu wszelakie sklepy pozamykane . Tu się rozstaliśmy . Ja ruszyłem prosto na Stalową Wolę a Grzesiek bocznymi drogami w kierunku Zaleszan a dalej do Zaklikowa . Ja miałem do domu 30 km a Grzesiek aż 50 . A pić się chce . Udało mi się wreszcie kupić coś do picia na stacji benzynowej 10 km przed domem .
Wycieczka bardzo udana choć od Opatowa jechało się dość ciężko gdyż wiał silny wiatr w twarz , było gorąco ni i ten brak wody .




Część Ekipy Sandomierskiej na miejscu swoich spotkań


Boczna droga wiodąca w dół do Miedzygórza...w tle piękny pofałdowany Sandomierski krajobraz


Droga przez las..w poszukiwaniu źródełka


W poszukiwaniu źródełka


Zamkowe wzgórze poryte wąwozami i dołami




Źródełko...ledwo widoczne


Dzungla nad źródełkiem


Buszujacy w rzepaku ;)


Kaplica Św Wincentego kadłubka przy świętym źródełku


Źródełko Św Wincentego Kadłubka


Wędkarski napitek przy zalanym kamieniołomie :)


Zalany kamieniołom


Zalany kamieniołom


Pofałdowany krajobraz ziemi Opatowskiej..w centrum zdjęcia ruiny zamku w Todorowie


Pofałdowany krajobraz ziemi Opatowskiej..w centrum zdjęcia ruiny zamku w Todorowie ...w przyblizeniu


Zamek w Tudorowie..widok z wąwozu


Asfalt..a potem wijąca się pośród pól droga polna


Posiłek w Opatowie


XVI wieczny ratusz w Opatowie


Opatów..brama Warszawska


Krówki Opatowskie


Kolegiata w Opatowie


Pod Opatowski krajobraz


Hektary rzepaku pod Opatowem


Włostów..kaplica grobowa rodziny Karskich


Włostów..ruiny zboru ariańskiego


Włostów...ruiny pałacu Karskich


Krajobraz pod Włostowem..w oddali Święty krzyż...kiedyś i tam dojedziemy


Klimontów ....Wczesnobarokowy kościół parafialny św. Józefa


Klimontów..fontanna na rynku..kula ziemska kręci sie na wodzie


Na pokładzie Wiślanego promu



Na Radecznicę....ale nie dojechaliśmy

  • DST 133.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 07:02
  • VAVG 18.91km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 18.05.2013

Sobota . Więc zaplanowaliśmy z Grześkiem wypad do sanktuarium w Radecznicy . Trasa bardzo długa miała być ale nie wiedzieliśmy aż do rana co będzie z pogoda gdyż zapowiadali burze i opady . Rano ( o 6 wstałem a o 7 wyjechałem ) było ciepło i bardzo słonecznie . Więc ruszam na Pysznicę a potem bocznymi aż do Krzaków gdzie wjechałem na główną drogę Nisko - Janów Lubelski . jechałem nią aż do Janowa lubelskiego a po drodze za Łążkiem Garncarskim czekał już na mnie Grzesiek . Ruszamy dalej . Mijamy Janów Lubelski i jedziemy dalej główna droga kilkanaście km aż do Dzwoli gdzie odbijamy w boczne drogi i tu już pierwsze schodu gdyż zaczęło mocniej wiać , teren zaczął się mocno pofałdowany a i pogoda nagle zaczęła się psuć . No ale jedziemy dalej . Kilkanaście km dalej już mocno zastanawiamy się nad tym czy nie trzeba jednak Radecznicy odpuścić gdyż zaczęło już naprawdę mocno wiać i być coraz bardziej pochmurno . Dojeżdżamy do Goraja i tu pada decyzja o tym że wracamy . Oczywiście nie tą samą droga . Wjeżdżamy znów na główna drogę i nią jedziemy aż do Frampola . Tu chwila odpoczynku . Dalej ja jadę w kierunku Biłgoraja a Grzesiek w kierunku Janowa Lubelskiego . Jadę główną a wiatr coraz mocniejszy i ledwo się toczę . Po kilku km wreszcie odbijam w boczna drogę i przez Lasy Janowskie jadę w stronę Bukowej . Niestety za wcześnie odbiłem w boczną drogę i i po 2 km asfalt się skończył a zaczęła się droga szutrowo polna w bardzo kiepskim stanie . Nią jechałem kilka km aż znów zaczął się asfalt . Po kilku km dotarłem do bukowej . Tu już byłem kilka dni temu więc dalszą trasę już znam i nie muszę spoglądać w GPSa :) . Po kilkunastu km docieram do Momot i tu zatrzymuję się przy pięknym drewnianym kościółku . Chwila odpoczynku i ruszam dalej w kierunku Jarocina . Tu na chwilkę odbijam w las aby odszukać miejsce pochówku miejscowych żydów zamordowanych tu przez hitlerowców . Wracam na asfalt i jadę już prosto do głównej drogi Nisko - Janów Lubelski . Kilka km ta droga i odbijam na Pysznicę i dalej do domu . a miedzy czasie chmury przeszły i znów było słonecznie i gorąco lecz wiatr nie ustał .



[url=][/url]



Goraj...pomnik poświęcony mieszkańcom Goraja i okolic którzy zginęli w czasie II wojny światowej


Goraj..pomnik umpamietniający 630 lecie Goraja


Goraj ..wybudowany w latach 1779-1782 kościół św. Bartłomieja Apostoła


Frampol ...Pomnik upamiętniajacy odzyskanie niepodległości


Frampol..pomnik upamiętniający 300 lecie Frampola


Frampolska fontanna i ja


Lasy Janowskie..bobrowy szlak




Lasy Janowskie..bobrowy szlak


Ujście Kiszki...:)


Momoty...przepiękny drewniany kościół Św Wojciecha


Momoty...drewniana tablica pamięci poswięcona mieszkańcom wsi pomordowanych przez hitlerowców


Momoty...drewniana tablica pamięci poswięcona mieszkańcom wsi pomordowanych przez hitlerowców


Momoty...drewniana tablica pamięci poswięcona mieszkańcom wsi pomordowanych przez hitlerowców


Jarocin...mogiła zbiorowa pomordowanych żydów



Po lasach , pagórkach , źródełkach i polach

  • DST 124.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 17.71km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 17 maja 2013 | dodano: 17.05.2013

Dziś wyjechałem trochę później w trasę bo dopiero o 10 rano ale za to już było bardzo ciepło . Obrałem kierunek na Janów Lubelski gdyż tam miałem odszukać zapomniany i już praktycznie nie istniejący cmentarz żydowski a także schować geokesza . Ruszam więc na Pysznicę gdzie zaraz odbijam w boczną drogę która dojeżdżam do głównej Nisko - Janów Lubelski . Po kilkunastu km jazdy główną odbijam na szlak szklarski prowadzący przez Lasy Janowskie . Droga to fajny szeroki szuter wiec można nawet szybko śmigać . W osadzie Szklarnia odbijam na asfalt którym docieram do Janowa Lubelskiego . Tam odwiedzam miejscowy zalew a potem jak zwykle chwilka w muzeum leśnej kolejki wąskotorowej . Potem jadę szukać cmentarza żydowskiego . Jego lokalizację znam lecz chciałem odszukać jeszcze macewy które tam znajdują się lecz są one połamane i praktycznie są to tylko szczątki . Niestety jedyne co udało mi się zlokalizować wśród bujnej roślinności to szczątki muru i kamienne podstawy macew . Zmęczony trochę upałem jadę dalej do Janowskiego źródliska . Tu odpoczywam nad źródełkami i szukam dobrego miejsca na geokesza . Wybrałem miejsce przy murze odgradzającym źródlisko od Janowskiego browaru ( niestety browar nie czynny ) . Jadę dalej w kierunku Janowskiego cmentarza gdzie chciałem zobaczyć mogiłę zbiorową mieszkańców wsi Pikule którzy zostali zamordowani przez hitlerowców podczas pacyfikacji wsi . Obok mogiły znajdowała się też symboliczna mogiła oficerów Polskich zamordowanych w Katyniu i pomnik żołnierzy walczących w II wojnie światowej . Dalej jadę jeszcze w kierunku małego źródełka a następnie już zmierzam główną droga w kierunku Modliborzyc . W Modliborzycach chwila odpoczynku i mały posiłek . Upał coraz gorszy . Jadę dalej główną droga a po kilku km odbijam w kierunku wsi Dąbie gdzie zatrzymuję się przy przepięknych źródełkach . Dalej już asfalt się kończy i jadę polnymi drogami kilka km aż do wsi Stojeszyn . Tu znów asfalt i jadę droga biegnąca po pofałdowanym terenie gdyż tu już zaczyna się wyżyna lubelska . Droga biegnie kilkanaście km pośród kolorowych o tej porze roku pól . Docieram wreszcie do Zaklikowa gdzie czeka na mnie Grzesiek . Razem już jedziemy przez Lasy Lipskie aż do Rzeczycy Długiej . Tam wjeżdżamy na główną drogę i nią jedziemy aż do Turbi . Tu na miejscowym lądowisku odbywają się od kilku dni szybowcowe mistrzostwa Polski . Niestety akurat trafiliśmy na przerwę w lotach i szybowce podziwiać mogliśmy tylko na ziemi . Potem ja pojechałem do domu a Grzesiek do Zaklikowa .


[url=][/url]



Lasy Janowskie..droga szkklarska..szlaków rowerowych i pieszych tu dostatek


Lasy Janowskie..droga szkklarska..szlaków rowerowych i pieszych tu dostatek


Szklarnia..głaz pamięci


Szklarnia..grób młodej partyzantki




Nad Janowskim zalewem


Skansen Leśnej Kolejki Wąskotorowej




Resztki muru..jedna z pozostałości po Janowskim cmentarzu żydowskim


4 fontanny na Janowskim mini runku..woda w fontannach pobierana jest wprost ze źródełek


4 fontanny na Janowskim mini runku..woda w fontannach pobierana jest wprost ze źródełek


Janów Lubelski .. Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej - Łaskawej


Janów Lubelski...Kaplica objawień a pod nią źródełko


Janów Lubelski...źródlisko


Janów Lubelski...źródlisko


Cmentarz w Janowie Lubelskim..pomnik poswięcony żołnierzom walczącym za ojczyzne


Mogiła zbiorowa mieszkańców wsi Pikule


Małe źródełko w Janowie Lubelskim


Źródełko we wsi Dąbie


Źródełko we wsi Dąbie


Polnymi drogami..mini wąwóz


Polnymi drogami..raz w górę raz w dół


Piękno naszego kraju...


Turbia..lądowisko..szybowce







Lasami Janowskimi....szlakiem walk partyzanckich

  • DST 113.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 maja 2013 | dodano: 15.05.2013

Dziś znów wycieczka z Grześkiem . Plan zakładał aby pojechać bocznymi drogami przez Lasy janowskie aż pod Biłgoraj . Wyruszyliśmy o 8 rano w i wtedy pięknie świeciło słoneczko i było ciepło . Spotkaliśmy się dopiero w okolicach Łążka Garncarskiego przy głównej drodze Nisko - Janów Lubelski . Tam skręciliśmy w boczną drogę i po przejechaniu około 1 km wjechaliśmy w las a konkretnie to w dość piaszczysta drogę leśną która prowadziła nas przez około 50 km aż do Nalep a następnie do Momot . jakoś przejechaliśmy ten piaszczysty fragment drogi i wyjechaliśmy znów na asfalt . Przejechaliśmy przez drewniany most na rzecze Bukowa , tu kały prób wodny zobaczyliśmy pod mostem który przypominał nam Roztoczańskie szumy na Tanwi . Dalej już asfaltem dojechaliśmy do Momot gdzie zatrzymaliśmy się przy pięknym drewnianym kościele . Tu już pogoda zrobiła się pochmurna co widać po nie udanych zdjęciach . Drewniany kościół pod wezwaniem Św Wojciecha wybudowany został latach 1972-1975 pierwszy proboszcz parafii, ks. Kazimierz Pińciurek bez żadnych planów architektonicznych, zezwoleń na budowę i bez udziału fachowców wzniósł z wiernymi drewniany kościół. Od 1975 r. sam zajmował się też jego wystrojem . Przy kościele znajdują się tez groby partyzantów którzy pochodzili z tej wsi a zginęli podczas walk na pobliskich Porytowych Wzgórzach . Tu znajduje się też pomnik płk. Zieleniewskiego , dowódcy resztek 33 Rezerwowej Dywizji Piechoty, na ziemi lubelskiej zorganizował z różnych grup i oddziałów WP jedno duże zgrupowanie tzw. Grupę Zieleniewskiego. Liczebność grupy osiągnęła 15 tys. żołnierzy . oddziały te walczyły w Lasach Janowskich . Tu chwile odpoczęliśmy i dalej w trasę . W kierunku Ujścia i wsi Bukowa gdzie zatrzymaliśmy się przy następnym drewnianym kościele p.w. św. Andrzeja Boboli który powstał w 1957 roku . Tu kilka fotek i wracamy 2 km a następnie odbijamy znów na niebieski szlak walk partyzanckich który wiedzie od Janowa lubelskiego aż do Biłgoraja a dalej aż na Roztocze . Szlak teraz prowadzi piękna wąską asfaltówka poprzez przepiękne Lasy Janowskie . Cisza tu i spokój . Po kilku km szlak niebieski zmieniamy na czerwony który nazywa się szlakiem żurawinowym . Tym szlakiem dojeżdżamy do wsi Ciosny gdzie odnajdujemy dwa pomniki . Oba poświęcone są partyzantom którzy walczyli na tych terenach w czasie II wojny światowej . Po drodze przejeżdżamy wiaduktem który biegnie na szerokotorową linią kolejową ( LHS )która łączy Ukrainę ze Śląskiem a w czasach jej świetności przewoziła różne surowce . Teraz jest modernizowana ale dalej jeżdżą po niej składy i jest to jedyna linia PKP która przynosi wymierne zyski . Linie LHS przejedziemy dziś jeszcze nie raz . Następnym naszym przystankiem jest drewniany kościół w Hucie Krzeszowskiej . Kościół pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego zbudowany został w 1766 roku a odresteurowany w 1882 roku . Tu chwila odpoczynku . Obok kościoła znajduję się tez grób proboszcza tej parafii który został rozstrzelany przez hitlerowców za to że niósł pomoc duchową Polskim żołnierzom walczącym z hitlerowcami 1939 roku . W Hucie Krzeszowskiej zatrzymujemy się tez przy pomniku poświęconym mieszkańcom tej ziemi którzy zginęli walcząc z hitlerowcami . Na miejscowym cmentarzy znajduję się też mogił♪a zbiorowa powstańców z 1863 roku . Ruszamy dalej . Następnym przystankiem jest drewniany kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Kurzynie Średniej . Kościół ten wybudowany został w latach 1816-1818 . Dalej już jedziemy bez przystanków przez Zarzecze i Pysznicę do Stalowej woli . Tu ja kończę trasę a Grzesiek jedzie dalej do Zaklikowa.


[url=][/url]



Mostek na Bukowej


Prawie jak szumy na Tanwi :)


Kościół Św Wojciecha w Momotach




Momoty..otoczenie świątyni


Momoty..otoczenie świątyni


Momoty..otoczenie świątyni


Momoty..otoczenie świątyni


Momoty..pomnik płk. Zieleniewskiego


Momoty..groby partyzantów


Bukowa... kościół p.w. św. Andrzeja Boboli


Bukowa..kapliczka św Franciszka w starym drzewie


Na trasie..z niebieskiego szlaku zjeżdżamy an czerwony żurawinowy


Linia LHS


Ciismy..pomnik pamięci poświęcony żołnierzom i partyzantom poległym na tych terenach w II wojnie światowej


Ciosmy..mogiła zbiorowa partyzantów poległych tu w II wojnie światowej


I znów LHS..tym razem jedziemy pod..a nie nad..


Huta Krzeszowska..kościół pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego


Huta Krzeszowska...grób proboszcza zabitego przez hitlerowców


Przystanek..i obczajka jak jechać dalej aby zobaczyć coś ciekawego znów


Huta Krzeszowaska ...pomnik pamięci poświęcony mieszkańcom tych okolic poległych w walce z hitlerowcami


Huta krzeszowska..mogiła zbiorowa powstańców styczniowych na miejscowym cmentarzu


Kościół pod wezwaniem św. Marii Magdaleny w Kurzynie Średniej



Majowa upalna sobota

  • DST 91.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 18.20km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 11 maja 2013 | dodano: 11.05.2013

Dziś zaplanowałem sobie wyjazd w Lasy lipskie aby odszukać mogiłę zbiorową żołnierzy poległych w czasie i wojny światowej . Już raz szukałem tego miejsca ale nie udało mi się wtedy odszukać tej mogiły gdyż tamtejszej części Lasów lipskich wogóle nie znam . Jeszcze 2 lata temu na tym terenie był poligon wojskowy a wejść tam można od roku . Wyjechałem z domu dopiero o 11 i udałem się przez Rzeczycę Długa , Rzeczycę Okrągłą i Dąbrowę Rzeczycką aż do Lipy . Tam wjechałem w las i po kilkuset metrach miałem szczęście spotkać zaprzyjaźnioną Panią Krystynę która bardzo dobrze zna te lasy i zechciała mi pokazać gdzie ta mogiła się znajduje . Więc poprzez leśne dukty popędziliśmy w las..ja Medzią a Pani Krystyna Seatem :) . Trochę ciężko było nadążyć za Seatem w tych warunkach ale jakoś dałem radę . Na mogił•e trafiliśmy bez problemu . Potem wróciliśmy na główna drogę leśną . Pani Krystyna pojechała do domu a ja dalej w trasę . Wróciłem do Lipy gdzie odwiedziłem mały cmentarz na którym pochowani są żołnierze armii czerwonej którzy tu zginęli ( upili się w ziemiance i zaprószyli ogień który ich spalił ) . Dalej już asfaltem pojechałem do Zaklikowa . Tu zatrzymałem się przy starym drewnianym kościołku przy którym położony jest cmentarz . Za cmentarze na malutkim wzniesieniu są pozostałości po cmentarzu żydowskim . Dalej już boczna droga przez las pojechałem do Borowa . Po drodze przejeżdżałem przez wieś Irena gdzie zatrzymałem sie na cmentarzyku I wojennym . Borów przed II wojną światową był sporą wsią lecz w lutym 1944 roku Borów został doszczętnie zniszczony przez pacyfikujące wieś wojska hitlerowskie . Zniszczono ponda 200 domostw i zabito ponad 300 osób . Reszta ocalałych mieszkańców si uciekła do lasu . Była to największa pacyfikacja ludności wiejskiej w Europie w czasie II wojny światowej . Na miejscowym cmentarzu odwiedziłem mogiły ofiar tej pacyfikacji i poświęcony im pomnik . Dalej już główną droga pojechałem w kierunku Radomyśla . Tu zatrzymałem się w sklepie . Spotkałem tu tez dwóch rowerzystów z Sandomierza którzy zrobili sobie cało dniową wycieczkę po okolicy . Pogadaliśmy dłuższa chwilę i odpoczęliśmy . Potem oni ruszyli na Sandomierz a ja na Stalową Wole . Po drodze zawitałem jeszcze w Turbi gdzie na miejscowym lotnisku trawiastym rozgrywane są Szybowcowe Mistrzostwa Polski . Akurat gdy dojeżdżałem do lotniska miałem okazje zobaczyć cały sznur szybowców szykujących się gęsiego do lądowania . Wspaniale to wyglądało . Jedno lądowali a inni latali nad nimi . Potem kilka fotek stojących szybowców i samolotów stojących w hangarze . Dalej już prosto pojechałem do domu .
Pogoda upalna jak w lecie ...


[url=][/url]



Rzeczyca Długa...wieś w której się urodziłem..kapliczka pod kasztanem


Mogiła I wojenna w okolicach Lipy


Mogiła żołnierzy armii czerwonej w Lipie


Drewniany kościółek w Zaklikowie


Zaklików..pozostałości po żydowskim kirkucie




Irena..cmentarzyk I wojenny




Borów ..Pomnik poświęcony ofiarom pacyfikacji wsi


Borów ..Pomnik poświęcony ofiarom pacyfikacji wsi


Borów ..Pomnik poświęcony ofiarom pacyfikacji wsi


Mało już takich widoków


Na lotnisku w Turbi








Ten już raczej nie poleci...szkoda takiej maszyny





Majowa wycieczka w pod Sandomierskie sady

  • DST 98.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 maja 2013 | dodano: 10.05.2013

[url=][/url]

Dziś postanowiłem wybrać się w sady okalające Sandomierz . O tej porze roku są najpiękniejsze gdyż wszystkie drzewa owocowe pięknie zakwitają .
Pojechałem do Sandomierza bocznymi drogami aby uniknąć ruchu na głównej trasie . Trasa wiodła przez Jamnicę , bokiem Grębowa , Sokolniki i Trześń gdzie wyjechałem na główną drogę . Przejechałem przez most na Wiśle i odbiłem następnie w boczną drogę wiodącą na początku wzdłóż Wisły . Potem już lekko odbija od rzeki i wiedzie poprzez Koćmierzów a dalej aż do Skotnik i Koprzywnicy . Ja jednak odbiłem po kilku km w prawo o jadąc drogami wiodącymi poprzez sady dojechałem znów do głównej drogi . Po nie całych 2 km jednak znów zjechałem w boczną drogę biegnąca znów poprzez sady aż do Obrazowa . Tu zatrzymałem się na chwilę przy przepięknym barokowym kościele p.w. św. św. Piotra i Pawła . Kilka fotek i jadę dalej aż do głównej drogi Sandomierz - Opatów . Skręcam w prawo i jadę do Sandomierza . Tu na początek zatrzymuję się przy cmentarzu i którego bram stoją dwa czołgi z okresu II wojny światowej . Kilkanaście metrów dalej przy budynku straży pożarnej stoją bardzo ciekawe eksponaty dawnych wozów strażackich i pomp . Kilka fotek i jadę dalej aż na Sandomierską starówkę . Tu kilka minut odpoczynku gdyż słońce już mocno dopieka . Kilka fotek i jadę w kierunku domu . Na początek znów przejeżdżam most na Wiśle a tuż za nim odbijam w boczną drogę wiodąca wzdłóż Wisły . Po lewej stronie mam piękny widok na góry pieprzowe . Docieram do drogi głównej i jadę nią tylko mały odcinek i znów skręcam w boczną drogę . Dalej już jadę przez Skowierzyn , Dzierdziówkę i Majdan Zbydniowski . Mijam bokiem Turbię lecz zaraz za ta wsią odbijam w stronę miejscowego trawiastego lotniska gdzie od soboty będą odbywały się Szybowcowe Mistrzostwa Polski w klasie KLUB A . Zjechało się już kilku uczestników więc na murawie lądowiska można było zobaczyć kilka szybowców . Kilka fotek i dalej już prosto do domu .



Ukwiecone sady


Przepiękne kwiaty na drzewach




Droga wiję się pośród sadów


Moja trasa w malutkiej części wiedzie czarnym szlakiem architektury obronnej..znak na słupie nad Medzią


Oznaczenie czarnego szlaku architektury obronnej


Chwilowo trasa biegła też szlakiem Św Jakuba




Sady na wzgórzach..sady i nie tylko..od niedawana winnice nawet


Wszędzie sady..szklarnie z warzywami i wiatraki


Barokowy kościół w Obrazowie


Dwa 102 pilnujące wejścia na wojskowy cmentarz w Sandomierzu


Stare wozy strażackie






Brama Opatowska na starówce Sandomierskiej


Sandomierz...ratusz na starym mieście


Sandomierz...rynek starego miasta








Lądowisko w Turbi..przygotowania do Szybowcowych Mistrzostw Polski


Lądowisko w Turbi..przygotowania do Szybowcowych Mistrzostw Polski


Lądowisko w Turbi..przygotowania do Szybowcowych Mistrzostw Polski


Lądowisko w Turbi..przygotowania do Szybowcowych Mistrzostw Polski



Wiosenna upalna wycieczka krajoznawcza

  • DST 123.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 20.50km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 8 maja 2013 | dodano: 08.05.2013

Dziś kolega Grzesiek miał wolne więc wyruszamy na wycieczkę . Znów w poszukiwaniu historii ale i ciekawej przyrody . Rano ruszam w kierunku Zaklikowa gdzie spotykam się z Grześkiem . Dalej już jedziemy razem w kierunku Baraków Starych gdzie w lesie chcieliśmy odszukać mogiłę partyzancką . Na końcu poszukiwań zjechaliśmy w leśną ścieżynkę i przy niej znajdowała się ta mogiła . Potem wracamy na asfalt i jedziemy w kierunku Szczecyna . W pewnym momencie asfalt się kończy i poprzez lasy i pola jedziemy drogą szutrową kilka km . Kiedy wjeżdżamy do Szczecyna od razu zatrzymujemy się przy pomniku upamiętniającym pacyfikację tej wsi przez hitlerowców i ukraińców w 1944 roku . Zamordowanych tu zostało ponad 220 mieszkańców wsi . Ciekawostką jest to że krzyż na górze pomnika jak i inne metalowe elementy pomnika wykonane są z bomb i pocisków moździeżowych które zniszczyły wieś . Dalej już asfaltem ruszamy w kierunku Gościeradowa . Droga wiedzie bardzo malowniczo raz w dół a raz w górę . Przy drodze mijamy najpierw pamiątkowy krzyż a potem kapliczkę w okazałym drzewie . Oba te sakralne obiekty upamiętniają marsz ludności Szczecyba pędzonych przez hitlerowców do Gościeradowa . Osoby które nie podołały trudom marszu były od razu rozstrzeliwane . W Gościeradowie odbijamy na Marynopole i mijamy bunkier z czasów II wojny swiatowej Po kilku km odbijamy w las . Tu droga wiedzie raz asfaltem a raz szutrem a na końcu jest wyłożona podkładami kolejowymi i jechało się tragicznie . Docieramy do głównej drogi Zaklików - Olbięcin . Tu na chwilę zatrzymujemy się w sklepie . Przecinamy drogę i znów bocznymi jedziemy do Rzeczycy Ziemiańskiej gdzie zatrzymujemy się na miejscowym cmentarzu . Tu odnajdujemy groby z czasów II wojny światowej a także pomnik poświęcony Powstańcom Styczniowym . Znajduje się tu też okazały pomnik żołnierzy Armii Ludowej . Ruszamy dalej . Jest maj a temperatura iście letnia..upał po kolana . Po kilku km odbijamy w kierunku Łychowa Szlacheckiego gdzie odnajdujemy piękne źródełka . Wracamy znów do drogi biegnącej w kierunku Potoku Wielkiego . W Potoczku zatrzymujemy się przy źródełkach i bawimy się w zimnej wodzie jak dzieci :) . Po odpoczynku jedziemy dalej aż do drogi Zaklików - Modliborzyce . Tu Grzesiek jedzie prosto do Zaklikowa a ja odbijam w las i asfaltem jadę przez Last Lipskie . Mijam Maliniec , Banie , Gielnię , Lipę i Goliszowiec . W Rzeczycy Długiej wjeżdżam na główna drogę i jadę do domu .



[url=#lat=50.718739851127&lng=22.10719&zoom=11&maptype=ts_terrain][/url]



Zaklikowski drogowskaz..gdzie by tu ruszyć ...


Rynek w Zaklikowie


Zaklików..tablica pamięci wraz z epitafium..upamietnia załozyciela Zaklikowa a epitafium napisał Jan Kochanowski


Mogiła partyzancka w lesie


Szczecyn ...ponik pomordowanych mieszakńców


Szczecyn ...ponik pomordowanych mieszakńców ..srojak na kwiaty z bomby


Leśno polna droga na Szczecy


Przydrożny krzyż upamiętniający marsz mieszkańców spacyfikowanego Szczecyna



Przydrożna kapliczka w drzewie upamiętniająca marsz mieszkańców spacyfikowanego Szczecyna


Panorama ze Szczeckiej góry


Widok ze wzniesienia na Gościeradów


Bunkier pod Gościeradowem


Leśna droga na Marynopole


Rzeczyca Ziemiańska ..pomnik na cmentarzu


Mogiła zbiorowa z czasów II wojny światowej na cmentarzu w Rzeczycy Ziemiańskiej


Mogiła zbiorowa partyzantów z czasów II wojny światowej na cmentarzu w Rzeczycy Ziemiańskiej


Pomnik powstańców styczniowych na cmentarzu w Rzeczycy Ziemiańskiej


Źródełka w Łychowie Szlacheckim


Źródełka w Łychowie Szlacheckim


Źródełka w Potoczku


Źródełka w Potoczku