MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2014

Dystans całkowity:1393.00 km (w terenie 97.00 km; 6.96%)
Czas w ruchu:65:32
Średnia prędkość:21.26 km/h
Maksymalna prędkość:45.00 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:99.50 km i 4h 40m
Więcej statystyk

Lasami Lipskimi do rezerwatu Imielty Ług

  • DST 76.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 18.84km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 31 marca 2014 | dodano: 31.03.2014


Dziś od rana ciepełko ale ciutek jakby słońce zakryte wysokimi chmurami . po 12 się rozchmurzyło całkowicie i było pięknie . Ruszam więc w trasę . Dziś na początek jadę do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy lipskie i nimi jadę aż do Zaklikowa . Tam odwiedzam Grześka i jego nowego przyjaciela..czyli małego królika Juliana . potem już razem ruszamy ( bez Juliana ) asfaltem przez las w stronę Lipy ale po kilku km odbijamy w leśną drogę i nią jedziemy przez Banię i Gwizdów do rezerwatu Imielty Ług . Tam chwilka odpoczynku i lasem wracamy znów do Gwizdowa . Tu ja ruszam dalej leśną drogą w kierunku Kochan a Grzesiek przez groblę na stawach do Lipy i dalej do Zaklikowa . Ja po 2 km decyduje że minę jednak Kochany i pojadę dalej leśną drogą aż do Jastkowic . I tak kilka km leśnym duktem śmigam . W Jastkowicach znów asfalt i dalej już jadę prosto do domu .


Kapliczka Św Huberta ..okolice Kruszyny

Lasy Lipskie..teraz leśna droga a kiedyś nasyp kolejki wąskotorowej

Wiosna..połacie zawilców i kaczeńców





Król Julian :)

W rezerwacie Imielty Łüug









Lasy Lipskie..leśny dukt





Po Ziemi Sandomierskiej

  • DST 124.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 06:02
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 30 marca 2014 | dodano: 30.03.2014
Uczestnicy

Trasa nie pełna mi się gdzieś nagle GPS wyłączył...

Dziś wycieczka z Ekipą Sandomierską po przepięknej ziemi Sandomierskiej . Ruszam więc rano w pięknym słoneczku razem z Danielem najkrótszą droga do Sandomierza . Tam jesteśmy jakieś 40 minut przed czasem więc odpoczywamy na starym mieście i czekamy na Grześka . Parę fotek i ruszamy na stałe miejsce startu wycieczek z ekipą Sandomierską . Tu jeszcze z 10 minut postoju i ruszamy..za paręset metrów znów postój bo ktoś łapię gumę . Łatanie..i jazda dalej ...ale kilka km dalej okazało się że dętka u pechowca znów puściła i trzeba ją wymienić..i znów kilkanaście minut postoju . Ruszamy..na razie płasko bo jedziemy wzdłuż Wisły . Potem dobijamy w stronę Wyżyny Sandomierskiej i tu już małe pagórki więc raz pod górę raz z górki . Dojeżdżamy do szosy Sandomierz - Opatów i ją przecinamy , dalej znów bocznymi do Obrazowa gdzie znów przecinamy główna drogę Sandomierz - Ożarów . I dalej bocznymi aż do Nowych Kichar gdzie robimy dłuższy postój przy przepięknym miejscu . Zatrzymujemy się przy odkrytych skałach lessowych które same w sobie są bardzo ciekawe ale najciekawszy był tu mały strumyk który zaczynał tu swój bieg a po drodze tworzył jeden 2 metrowy mini wodospadzik i drugi mniejsze . Przepiękne miejsce . Potem jedziemy do Winiar gdzie przecinamy drogę Sandomierz - Zawichost i znów bocznymi jedziemy aż pod Górki Pieprzowe...tam mała wspinaczka pod górke i dalej jedziemy na punkt widokowy . Tu znów dłuższy postów i ekipa powoli się rozjeżdża do domu . My z główną częścią składu jedziemy do Sandomierza i tu się z nimi rozstajemy . Przejeżdżamy most na Wiśle i dalej jedziemy bocznymi aż pod Radomyśl gdzie Grzesiek odbija na Zaklików a my dalej prosto do Stalowej Woli .

Poranek na Sandomierskiej starówce..na razie pustki



Zegar słoneczny na Sandomierski ratuszu dalej pokazuje czas zimowy..zapomnieli przestawić :)

Jeszcze nie pełna ekipa..ale zaraz ruszamy

Pierwsza guma...kilka km dalej druga

Sandomierskie sady..już zaczynają zakwitać

Czary..moja Medzia nie ma stopki a stoi :)


Zakazy...nie interesują nas ;)


Lessowe bardzo bardzo stare skały z których zbudowana jest cała Wyżyna Sandomierska



Postój przy wodospadzie


Mały 2 metrowy wodospadzik..słabo widać ale woda płynie ..piękne miejsce

Focenie przy wodospadzie

Strumyk tworzący ten wodospadzik

Górki pieprzowe..postój w punktcie widokowym

Widok na Sandomierz z Pieprzówek





W poszukiwaniu historii

  • DST 90.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 29 marca 2014 | dodano: 29.03.2014



Dziś od rana piękne słoneczko i ani chmurki na niebie . Zaplanowałem na dzisiejszą wycieczkę odszukać dwa cmentarze I wojenne które miały znajdować się w okolicy Tarnobrzega . No i dziś pierwsza jazda na nowych oponach Maxxis CrosMark .. Ruszam więc główną drogą w kierunku Tarnobrzega przez Jamnicę i Grębów . Kilka km za Grębowem odbiłem na chwilkę na rekultywowany teren po kopalni siarki . Tam według mapy miał znajdować się jakiś pomnik . Niestety pokręciłem się trochę po piaszczystych drogach i wyłożonych betonowymi płytami lecz nic nie znalazłem więc wróciłem na asfalt . W Stalach odbiłem w boczną drogę i zacząłem szukać pierwszego z cmentarza . Nie znałem jego dokładnego położenia więc na początku szukałem w lesie ale w zupełnie nie tym miejscu co trzeba . Potem wróciłem na asfalt i pojechałem trochę dalej gdzie znów wjechałem w las i tam jakoś udało mi się odszukać cmentarzyk . Znajdował się on na małym wzniesieniu na skraju lasu . kiedyś zapewne był większy ale teraz to tylko ogrodzony mały pomnik a resztę zarósł las. Wróciłem na asfalt i ruszyłem w kierunku Chmielowa a tam odbiłem na Tarnobrzeg . Potem zjechałem znów na teren byłej kopalni siarki i płytami betonowymi jechałem aż pod sam zalew Tarnobrzeski gdzie miał znajdować się drugi cmentarz . Ten udało mi się zlokalizować bez problemu . Kilka fotek i wracam na asfalt . potem już prosto do Tarnobrzega  gdzie jeszcze podjechałem poza tamtejszy zamek na chwilkę . I jazda dalej w kierunku Sandomierza . niestety nie miałem czasu już zajechać na piękne stare miasto . Odbiłem więc na Stalową Wolę i już prosto do domu .


Pagórki w lesie koło Stalowej Woli..bardzo dobre do testowania nowych opon


Nowe opony



Pomnik poświęcony mieszkańcom wsi Jeziórko..zostali oni wysiedleni z tego terenu . wieś zlikwidowana a tu powstała kopalnia siarki


Pomnik siarki

Stale..kapliczka z figura Jezusa..zbudowana w 1800 roku

Cmentarz I wojenny

Cygany..pomnik poświęcony mieszkańcom tych okolic którzy walczyli i zginęli podczas I i II wojny śwaitowej i podczas walk w 1920 roku

Chmielów ... kościół Św Stanisława zbudowany w 1923 roku

Drugi odnaleziony cmentarz I wojenny w okolicach zalewu Tarnobrzeskiego

Śliczna mała i nie bojaźliwa wiewiórka spotkana na trasie :)


Tarnobrzeg..zamek

Zabytkowe budynki przy zamku



Oznaki wiosny

  • DST 73.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 23.68km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 marca 2014 | dodano: 26.03.2014



Dziś krótka wycieczka do Sandomierza . Na tygodniu strach jechać główną trasą na Sandomierz więc śmignąłem przez Grębów i Sokolniki . Potem chwilka na Sandomierskim rynku , zakupiłem sobie przy okazji Sandomierskie piwo i wracam . Tym razem tez boczną droga przez Skowierzyn i Majdan Zbydniowski . W drodze Do Sandomierza przejeżdżając koło lasu zauważyłem..zawilce . Wreszcie są !!! To znaczy że zima już nie wróci . A wracając widziałem pierwszego bociana :)


Przystanek w lesie...a tam..

..zawilce :)



Sandomierski ratusz

Piwo Sandomierskie

Pierwszy bocian



Oficjalne przywitanie wiosny

  • DST 89.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 22.07km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 marca 2014 | dodano: 23.03.2014
Uczestnicy


Dziś oficjalne coroczne przywitanie wiosny z Sandomierską Ekipą Rowerową . Ruszam więc rano do Sandomierza , tam zanim docieramy do ekipy spotykam się z Grześkiem na starym rynku . Odpoczywamy kilka minut i jedziemy pod Bramę Opatowska gdzie ekipa już czeka . Fajnie było znów się z ekipą spotkać po zimowej przerwie . kilka fotek i ruszamy do Radomyśla gdzie jak zwykle nad Sanem mamy zrobić ognisko i utopić Marzanne w Sanie . Po drodze jeszcze przystanek w sklepie na drobne zakupy i robienie fotek małemu stadku bardzo owłosionych owiec . Po dotarciu nad San widzimy że czekają na  nas jeszcze inny rowerzyści , ognisko już płonie a cały skład wycieczki sporo się powiększył . Od rana już było bardzo ciepło ale tak jak przez kilka ostatnich dni wietrznie .  Około 12 słońce juz tak grzało że postanowiliśmy się z Grześkiem rozebrać do krótkich spodenek i t shirtów . Atmosfera wspaniała , miło było znów pogadać ze znajomymi rowerzystami w różnym wieku . Wreszcie przychodzi pora na topienie Marzanny , najpierw została podpalona a potem utopiona ..oby już w tym roku zima nie powróciła . Wreszcie przyszedł czas powrotu . Część ekipy pojechała okrężnie do Sandomierza , część na Tarnobrzeg i Stalową Wolę a ja z Grześkiem postanowiłem ciut wydłużyć wycieczkę i pojechać przez Radomyśl , Lipę i Rzeczycę Długą do Stalowej Woli . W Rzeczycy Grzesiek dobił na Zaklików a ja już prosto do domu .

W marcu z rana Sandomierski rynek pusty

Tylko my i nasze rowery

Na początku ruszaliśmy w 25 osób ..potem nas było chyba z 50 :)

Sesja z owcami


Pod sklepem tłum :)

Prawie cały skład 

Marzanna uhahana..nie wie co ją czeka :)

Zdania było podzielone..kto jest najładniejszy

Po za kiełbasą z ogniska były tez jak zwykle pyszne cista

Grzesiek rozbiera się do rosołu..znaczy do kiełbasy..która ma na kole , co by mu mrówki nie zjadły 

Marzec..a temperatura momentami lipcowa

Medzię poczęstowałem pyszną babeczką

Podpalamy...

I hop..bay bay maszkaro

I popłynęła w niebyt 



Na Krzeszowskie źródełko

  • DST 93.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 23.06km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 marca 2014 | dodano: 22.03.2014
Uczestnicy



Dziś wycieczka z Danielem i Grześkiem do Krzeszowa . Grzesiek przyjeżdża do Stalowej Woli przed 10 i we trzech na początek ruszamy na małe zakupy w sklepie rowerowym . Potem już ruszamy na Krzeszów przez Pysznicę i Ulanów . Po dotarciu do Krzeszowa podjeżdżamy krótkim ale dość ciężkim podjazdem pod Krzeszowski stary drewniany kościół Narodzenia NMP zbudowany w 1727 roku . Potem robimy małe zakupy w sklepie i ruszamy kilka km dalej pod źródełko . Źródełko wypływa z pod ziemi , nad nim stworzono zadaszenie , udostępniono też wiaderka do pobierania wody i kubek do picia . Według podań przy tym źródełku objawiła się Matka Boska a woda po tym zdarzeniu nabrała cudownych właściwości .W roki 1867 postawiono tu mała kapliczkę a juz w czasach obecnych dostawiono większą z ołtarzem do odprawiania nabożeństw . W źródełku Daniel zauważył żabę i postanowił ją wielką pałą przegnać i dopiero potem napić się wody . Potem odpoczęliśmy trochę tu bo przez cały czas mieliśmy dość mocny wiatr w oczy co nas trochę zmęczyło . potem wracamy do Krzeszowa przejeżdżamy most na Sanie i jedziemy główną droga az do Rudnika . Tam odbijamy w boczną drogę i nią jedziemy a do Niska . Tu Daniel i ja odbijamy na Przyszów aby zrobić ciut więcej kilometrów a Grzesiek jedzie prosto do Stalowej Woli na umówione spotkanie pielgrzymkowe . 

OOO..żaba w źródełku

Grzesiek kulturalnie pije z kubka..Daniel z wiaderka :)

Daniel z wielką pałą idzie na małą żabe :)

Dwie kapliczki przy źródełku

Odpoczynek

W Rudniku

Cmentarz i wojenny pomiędzy Rudnikiem a Niskiem




Wietrzny początek wiosny

  • DST 134.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 07:00
  • VAVG 19.14km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 marca 2014 | dodano: 21.03.2014
Uczestnicy


Dziś wreszcie prawie po tygodniu przerwy można wyjść na rower . Pogoda śliczna i ciepełko choć od rana wieje . Umówiłem się z Grześkiem na wyprawę do Frampola . Celem było..zakupienie Roztoczańskiego piwa Zwierzyniec i oglądanie Roztoczańskiej panoramy Frampola z nowej wieży widokowej . Przed 10 dotarłem do Janowa Lubelskiego i tam kilka minut czekałem na Grześka . Do Janowa jechało się super bo z wiatrem . Potem ruszyliśmy w kierunku Frampola . Tu część trasy była tez z wiatrem a część z wiatrem bocznym ale ogólnie szybko dotarliśmy do Frampola . Tam kupiłem 3 Zwierzyńce i ruszyliśmy pod stromy podjazd na poszukiwanie wieży widokowej . I bach..nieszczęście . Gdzieś na szkło musiałem najechać i dętka z przodu zdechła . Zapasowej nie mam..ale Grzesiek ma jakiś zestaw naprawczy .. I kolejny problem..za cholerę klej nie chce trzymać łatki . Chyba z 5 łatem zużyliśmy i nić . A w takiej mieścinie jak Frampol próżno szukać sklepu rowerowego . Grzesiek ruszył kupić we Frampolu jakiś klej typu kropelka a ja powoli sprowadziłem rower z górki . Okazało się że cudem spotkał jakiś sklep typu Rolnik gdzie były..dętki i mi kupił . No to wymiana..i pompowanie..i dupa . Wentyl nie trzyma powietrza..no to idziemy do sklepu . może coś poradzą . Na szczęście po kilku minutach naprawili , napompowali rower i jazda do domu . No i z Frampola już w stronę Biłgoraja ale w pewnym momencie odbijamy na Bukową i jedziemy Lasami Janowskimi non stop . od Frampola ostro pod wiatr i ciężko się jedzie . Docieramy do Momot gdzie robimy małą przerwe na posiłek i odpoczynek  Grzesiek wyciąga urodzinowy prezent dla mnie w postaci laki i oznajmia że to będzie Marzanna i przy najbliższej rzecze ją palimy i topimy :) . A że rzeka była blisko to godnie pożegnaliśmy zimę . I tu Grzesiek odbił na Janów Lubelski i dalej na Zaklików a ja na Stalową Wolę . I tak od Frampola aż do domu , 70 km pod wiatr..zmachałem się trochę :)


Pikule pod Janowem Lubelskim..pomnik pacyfikacji wsi


Mały odpoczynek we Frampolu

Pech na trasie


Roztoczańskie wiatraki..szkoda że nie te drewniane 

Momoty..Grześka zmógł jeden Zwierzyniec :)

Przystanek na moście..gdzie topimy zimę

A taka ładna lalka..ale Grzesiek się upadł że zimę trza przegonić :)

Podpalamy...

Ostanie tchnienia zimy 

I hop..płynie tam dole ledwo widoczna





Kategoria Codzienność

Chrzanów..poszukiwania wiatraka którego nie było

  • DST 133.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 06:05
  • VAVG 21.86km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 14 marca 2014 | dodano: 14.03.2014
Uczestnicy



Dziś ostatni taki piękny dzień zimy więc trzeba korzystać . od rana słoneczko i ciepło choć już czuć wzmagający się wiatr co zapowiada zmianę pogody . Zaplanowałem sobie wycieczkę na północne Roztocze a konkretnie do Chrzanowa aby odszukać stary wiatrak który tam był...przynajmniej według nie których map . Z Grześkiem umówiłem się w Janowie Lubelskim więc ruszam tam najkrótszą trasą . Po 42 km docieram do Janowa a tam już Grzesiek czeka pod fontanną . Chwila odpoczynku , małe zakupy w żabce i ruszamy w kierunku Godziszowa . Tuż za Janowem już teren mocno pofałdowany...bo to już Roztocze . Za Godziszowem górki coraz większe ale za to widoki przepiękne . Docieramy w Końcu do Chrzanowa gdzie miał znajdować się wspomniany wiatrak . Poszlajaliśmy się po okolicznych wzniesieniach z których było dobrze widać okolice lecz wiatraka nie udało się zlokalizować . Napotkane starsze mieszkanki Chrzanowa powiedziały nam że były tu owszem dwa wiatraki ale już ich nie ma ..szkoda . Ruszamy więc w kierunku Dzwoli bocznymi drogami a czasami polnymi drogami które były niezłym wyzwaniem dla nas i naszych maszyn . W końcu docieramy do Dzwoli tam tam nad źródliskiem rozsiadamy się i posilamy się wreszcie . Cały dzionek słoneczny i ciepły ale tu w Dzwoli bardzo czuć zimny wiatr więc ruszmy dalej bocznymi drogami w kierunku Porytowych Wzgórz . Tam jeszcze zajeżdżamy na chwilkę pod wielki pomnikiem upamiętniającym największą bitwę partyzancka z hitlerowcami . I jedziemy dalej Lasami Janowskimi w kierunku Momot a dalej do Jarocina . Za Jarocinem kilka km wjeżdżamy na główną drogę Nisko - Janów Lubelski i nią jedziemy kilkanaście km a potem odbijamy na Krzaki i Pysznicę a dalej już prosto do Stalowej Woli..a Grzesiek dalej do Zaklikowa .

Przystanek pod Janowską fontanną

Okolice Chrzanowa..Roztoczańskie piękne tereny

Chrzanów..dwa kościoły..stary i nowy

Stary kościół

Kościoły stoją na jednym z najwyższych okolicznych wzniesień ..a w dole wieś

Przydrożne stare kapliczki i krzyże


Polne drogi..kilka km jechaliśmy takimi drogami..ciężko czasami ale widoki piękne


Przystanek w Dzwoli

Źródliska w Dzwoli




Pomnik na Porytowych Wzgórzach



Annopol - Zawichost - Sandomierz

  • DST 134.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 06:04
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 13 marca 2014 | dodano: 13.03.2014
Uczestnicy


Opis później ..na razie sama trasa i fotki

Szczecyn..pomnik ofiar pacyfikacji wsi

Annopol ...chyba jakiś dzień targowy..mydło i powidło


Annopol..pomnik poświęcony kobietom Lubelszczyzny


Annopol...dwa obeliski pamięci . jeden upamiętnia odzyskanie praw miejskich a drugi odzyskanie niepodległości przez Polskę

Widok na Wisłę z mosty w Annopolu..ledwo płynie

Zawichost..przystań promowa


Zawichost..prom w naprawie

Sandomierz..na Pieprzówkach




Rower Grześka..mój kask okulary i plecak :)


Widok z mostu na Wiśle w Sandomierzu

Medzia już zmęczona..ledwo stoi 




Okrężnie na Porytowe Wzgórza

  • DST 98.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 19.47km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 12 marca 2014 | dodano: 12.03.2014


Dziś kolejny bez chmurny dzionek . Niestety dzisiejsza trasa bez Grześka , a ruszam na Porytowe Wzgórza okrężną trasą przez Lasy Lipskie i Janowskie . Na początek więc jadę do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem wjeżdżam w Lasy Lipskie , mijam Goliszowiec i jakieś 2 km dalej odbijam w boczną leśną drogę . Trochę szutry , piachu i korzeni ale fajnie się jedzie aż do stawów gdzie droga wiedzie pomiędzy stawami groblą , dość piaszczysta ale da się jechać . Potem kiepski asfalt w Gwizdowie i odbijam na prawo w leśną szutrową drogę która jadę kilka km aż do Łążka Garncarskiego , tam jeszcze odbijam w polną drogę i potem asfalt przez wieś aż dojeżdżam do głównej drogi Nisko - Janów Lubelski . po kilkuset metrach zjeżdżam z tej drogi w boczną a za chwilkę znów leśnym duktem kilkanaście km aż do Szklarni . Tam już znów asfalt którym jadę aż na Porytowe Wzgórza . Docieram do pomnika , robię kilka fotek i teraz idę z rowerem po szlaku walk które się tu rozegrały pomiędzy partyzantami a hitlerowcami . Odnajduję dwa  groby partyzanckie a potem robię sobie mały odpoczynek na moście dawnej linii kolejki wąskotorowej . Ruszam dalej dobrą droga leśna , szlakiem niebieskim który w pewnym momencie odbija w stronę stawów leśnych . Tu znajduję jeszcze pomnik walk partyzanckich którego nigdy wcześniej nie widziałem . Teraz droga wiedzie skrajem lasu i stawów i jest dość piaszczysta . Na szczęście po chwili znów szlak prowadzi po wspomnianym dukcie leśnym i nim dojeżdżamy aż do mosty na rzece Bukowa . Tu chwilka odpoczynku i 300 metrów piaszczystej drogi..i jesteśmy w Momotach . Tu odwiedziłem przepiękny drewniany kościółek przy którym znajdowały się też groby kilku mieszkańców którzy zostali zamordowani przez hitlerowców lub zginęli podczas walk partyzanckich . Stoi tu też pomnik poświęcony żołnierzom którzy tu walczyli i  zostali wzięci do niewoli niemieckiej i rosyjskiej podczas walk września 1939 roku .
Potem już ruszam bez przystanków do Stalowej Woli .

Droga przez Lasy lipskie w stronę Lipy

Lasy Lipskie..okolice wsi Janiki..pomnik poświęcony walkom partyzanckim

Droga przez las

Śródleśne stawy w Lasach Lipskich

Grobla przez stawy


Przy tabliczce nowego szlaku rowerowego..Szlak Rowerowy Glinianych Garnków

Łążek Garncarski..na szlaku glinianych garnków 



Szklarnia...tu stała kiedyś leśniczówka spalona przez hitlerowców

Tablica pamięci i grób młodej partyzantki zabitej przez hitlerowców


Porytowe Wzgórza..tablica pamięci

Porytowe Wzgórza..pomnik

Cmentarz wojenny za pomnikiem


Pojedyńczy grób partyzancki w lesie na trasie walk


Przystanek na odnowionym  mostku dawnej kolejki wąskotorowej


Nowy pomnik walk partyzanckich ustawiony kilka km za trasą walk na Porytowych Wzgórzach

Wieża widokowa przy stawach na szlaku niebieskim

Most na rzece Bukowa..na dłuższą chwile opuszczamy las

Momoty..tak zwany krzyż Biłgorajski przy polnej drodze

Momoty..kapliczka Matki boskiej przy polnej drodze

Momoty...pomnik żołnierzy września 1939 roku

Momoty..groby kilku mieszkańców Momot którzy zostali zamordowani przez hitlerowców lub zginęli podczas walk partyzanckich

Drewniany kościółek w Momotach




Kategoria Codzienność