MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:739.00 km (w terenie 9.00 km; 1.22%)
Czas w ruchu:35:16
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:32.00 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:73.90 km i 3h 31m
Więcej statystyk

Na Porytowe Wzgórza

  • DST 110.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 21.85km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 27 lutego 2014 | dodano: 27.02.2014
Uczestnicy


Dziś wycieczka z Grześkiem do Janowa lubelskiego na pączki a dalej na Porytowe Wzgórza gdzie znajduję się pomnik poległych żołnierzy którzy zginęli tam podczas największej bitwy partyzanckiej podczas II wojny światowej .
Pogoda od rana piękna , ani chmurki na niebie ale jeszcze chłodno . około 0 stopni . Ruszam w stronę Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie i jadę przez las aż do lipy gdzie czeka już Grzesiek . Jedziemy razem przez Gielnię i Maliniec aż do głównej drogi Zaklików - Modliborzyce . Tu już robi się cieplej ale znów mamy pod wiatr . mijamy Modliborzyce i wjeżdżamy na drogę Kraśnik - Janów Lubelski . Tu wieje jeszcze bardziej ale jakoś docieramy do Janowa gdzie zatrzymujemy się przy fontannie ( na razie nie czynnej ) . Grzesiek wyciąga domowej roboty pączki a ja idę jeszcze dokupić w cukierni . Zjadamy pączki i jedziemy dalej znów asfaltem przez las na Porytowe Wzgórza . Gdy tam docieramy robimy kilka fotek , kilka minut odpoczynku i wracamy . Ja jadę bocznymi drogami do do Stalowej Woli a Grzesiek okrężnie do Zaklikowa .


Lasy Lipskie.i tak kilka km prosto przez las aż do Lipy

Pączki w Janowie 


Pomnik na Porytowych Wgórzach



Cmentarz wojenny za pomnikiem


Krzyż i dwa obeliski pamięci ...Porytowe Wzgórza


Za pomnikiem w lesie jest trasa piesza upamiętniająca  miejsca walk



Porytowe Wzgórza --- Biegnie tędy kilka szlaków pieszo rowerowych

Porytowe Wzgórza --- Biegnie tędy kilka szlaków pieszo rowerowych

Lasy Janowskie...stara kapliczka z Chrystusem Frasobliwym w..komeżce 

Lasu Janowskie    Momoty...pomnik ofiar pacyfikacji wsi


Lasy Janowskie..obelisk upamiętniajacy walki partyzanckie z hitlerowcami

Wiosnaaaaaaaaa  :)


Kategoria Codzienność

Lutowy lajt

  • DST 34.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 32.38km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 26 lutego 2014 | dodano: 26.02.2014


Dziś miałem mało czasu na rowerowanie więc krótka wycieczka i bez fotek bo i pogoda nie rozpieszczała , niby ciepło jak na luty ale zachmurzone i jakoś tak ponuro



Do Ulanowa wiosenno zimowo

  • DST 61.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 lutego 2014 | dodano: 25.02.2014


Dziś od rana piękne słoneczko ale zimno..znaczy ciepło jak na luty bo 5 na plusie ale ostatnio przyzwyczaiłem się do minimum 9 na plusie . Do tego bardzo zimny wiatr dość mocny. No ale jak już wyjechałem to trzeba jechać . Mam zamiar odwiedzić Ulanów . Ruszam więc przez Pysznicę i Kłyżów a następnie Zarzecze . Non stop pod wiatr i dość ciężko się jedzie a do tego jest mi zimno . Po dotarciu do Ulanowa zatrzymuję się na chwilkę przy dwóch pięknych i starych drewnianych kościołach a potem jadę nad San . Tu zatrzymuję się chwilkę w miejscu w którym rzeka Tanem kończy swój bieg i wpada do Sanu . Tanew swoje źródła ma na Roztoczu , w bliskiej odległości od granicy  z Ukrainą . Przepływając przez Roztocze tworzy słynne szumy .Warto się tam udać i zobaczyć ten cud natury . Kilka fotek , przejeżdżam most na Sanie i bocznymi drogami jadę prawie aż do Niska . teraz jedzie się z wiatrem , słońce świeci coraz mocniej i nie czuję już zimna . W Nisku odbijam w stronę Przyszowa i asfaltem przez las docieram do Przyszowa a potem dalej asfaltem przez las do Stalowej Woli  


Ulanów ..kościół Świętej Trójcy z 1690 roku 

Ulanów ..kościół Świętego Jana Chrzciciela

Ulanów..odnowione zejście nad San

Przy ujściu Tanwi do Sanu

Ujście Tanwi 

Ławeczka Hrabini Resseguier w Nisku

Nisko..kościół Św Józefa z 1896 roku 

Przyszów ...pomnik ofiar I wojny śwaitowej



Do maka na kurczaka..okrężnie

  • DST 86.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 21.32km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 23 lutego 2014 | dodano: 23.02.2014


Niedziela zapowiadała się od rana pięknie co mnie trochę zdziwiło gdyż w nocy lało . Ruszam więc z Danielem o 10 w kierunku Sandomierza . Po drodze małe zakupy żywności rowerowej w Biedronce i dojeżdżamy do Sandomierza . Tam zatrzymujemy się na nad Wiślanym bulwarze i chwilę odpoczywamy . Ja robię wpis do geokesza . Kilka fotek i ruszamy dalej . Chwilka jazdy główną droga i odbijamy w boczną drogę wiodącą poprzez małe wioski i słynne Sandomierskie sady . Po kilkunastu km docieramy wreszcie do promu który ma nas przewieść na drugą stronę Wisły . Czekamy dłuższą chwilę na prom , ładujemy się na pokład i po chwili jesteśmy już w Tarnobrzegu . Tu chwilka w parku przy Tarnobrzeskim zamku i jedziemy do maka na kurczaka . Zapchałem się dwoma kurczakami i ruszamy dalej już w kierunku Stalowej Woli . Zaraz za Tarnobrzegiem odbiliśmy w boczną drogę i dojechaliśmy nią aż do Grębowa . Dodać trzeba że od Tarnobrzega dość ciężko się jechało pod wiatr . Dopiero za Grębowem na drodze głównej już lżej się kręciło i tak dojechaliśmy do domu .

Pod Sandomierskim zamkiem

Sandomierz..zabytkowy wodowskaz

Sandomierz..widok z bulwaru na stare maisto

Sandomierski nad Wiślański bulwar


Czekając na prom

Prom płynie po nas

Tarnobrzeski zamek..

No i gwóźdź programu :)



Sobotni lajt

  • DST 45.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 22.31km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 22 lutego 2014 | dodano: 22.02.2014


Dziś tylko 45 km . Późno wyjechałem gdyż chciałem w TB obejrzeć bieg Justyny w Soczi . Wyjechałem więc dopiero po 12 na krótką przejażdżkę . było ciepło ale cały czas zachmurzone . Ruszyłem więc w kierunku Przyszowa , tam odbiłem na Stany a potem boczną drogą dojechałem do Maziarni . Za Maziarnią kilka km asfaltem przez las , znów wjeżdżam na główna o dojeżdżam do niska a potem już prosto do domu .  Trasa nic specjalnego ale w lutym ważne są każde kilometry przejechane .


Jedziemy na laski ??

W bajorze żab jeszcze nie ma

Na szlaku w Puszczy Sandomierskiej


Kategoria Codzienność

Na źródlisko Łany

  • DST 95.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 21 lutego 2014 | dodano: 21.02.2014


Na dziś zaplanowaliśmy z Grześkiem wycieczkę do źródliska w Łanach a tam...pieczenie jabłek przy ognisku .  Ruszam więc o 8 30 w stronę Zaklikowa gdzie mam spotkać się z Grześkiem . Na początek ruszam na Rzeczycę Długa a tam wjeżdżam w las i nim jadę aż do lipy . Potem juz znów główną do Zaklikowa . Słoneczko pięknie świeci ale o tej porze jeszcze nie jest za ciepło a miejscach zacienionych jeszcze szron po nocnym mrozie . Z Zaklikowa już z Grześkiem ruszamy dalej do Zdziechowic gdzie odbijamy w boczną drogę wiodącą do Salomina . Tu od razu jest pod górkę i od razu widać braki formy .. Za Salominem długi lekki zjazd ale co z tego skoro droga jak po nalocie dywanowym...Docieramy do Gościeradowa i tam odbijamy na Łany . Po kilku km dojeżdżamy do pięknego źródliska . Woda tu wybija małymi fontannami z pod małych zbiorniczków wodnych i w kilku miejscach z pod zbocza małego wzniesienia . O każdej porze roku woda tu ma temperaturę około 9 stopni . Więc zimą jest ciepła a altem przeraźliwie zimna . Jest tez tu zadaszona wiata , miejsce na ognisko i ławki więc często tu przyjeżdżamy aby sobie upiec kiełbaski nad ogniem..a dziś jabłka . W okresie wiosennym i letnim jest tu zgromadzone drewno na ognisko dziś niestety nie ma go więc zbieramy jakieś gałęzie itp . Potem rozpalamy ognisko..strasznie opornie to idzie gdyż gałęzie nie są suche jeszcze a do tego wieje wiatr . Coś się tam zaczyna tlić w końcu więc wyciągamy jabłka i próbujemy je upiec ale marnie to idzie . po kilkunastu minutach ogień przegrywa z wiatrem i gaśnie a my zjadamy lekko ciepłe jabłka i szykujemy się do powrotu gdyż zaczyna się chmurzyć i coraz bardziej wiać .Ruszamy więc i od razu widać że będzie ciężko bo mamy pod coraz silniejszy wiatr . Ruszmy więc i po kilku km w Borowie Grzesiek odbija na Zaklików a ja dalej główna jadę w kierunku Radomyśla gdzie przejeżdżam most na Sanie i już dalej jadę do domu bocznymi drogami .
Musimy powtórzyć to pieczenie jabłek przy lepszej pogodzie 


Maly przystanek w Lasach lipskich..jak widać rano jeszcze las oszroniony



Na wyżynie Lubelskiej jeszcze zdarzają się miejsca gdzie śnieg leży przy drodze

Gościeradów..bunkier z czasów II wojny 

Wiata przy żródliskach w Łanach

Źródliska Łany



Woda wypływa z pod powierzchni lustra wody i tworzy takie białe łachy jasnego piasku

Tu wypływa z pod wzniesienia

Jabłka juz gotowe do opiekania and ogniskiem..tylko z ogniem kiepsko

Grzesiek zbiera gałęzie...

Coś się niby tli..ale słabo


Kategoria Codzienność

Lasami Lipskimi do Janowa Lubelskiego

  • DST 103.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 18 lutego 2014 | dodano: 18.02.2014
Uczestnicy


Dziś od rana ani chmurki na niebie . Jeszcze wieczorem ustaliłem z Grześkiem że ruszmy na Janów Lubelski . Ruszam wiec kilkanaście minut po 8 w stronę Lasów Lipskich . Piękne słoneczko ale po przymrozku w nocy wszędzie leży szron . Docieram do Rzeczycy Długiej i jadę dalej już lasem aż do Lipy . Tam kilka minut czekam na Grześka i już razem śmigamy przez Gielnie i dalej lasem aż do Malińca . Tam kilka fotek przy zamarzniętych jeszcze stawach i jedziemy dalej . Mijamy Gwizdów , Tu już asfalt jest w strasznym stanie , do tego jeszcze zacieniony przez las , wszędzie jeszcze bardzo dużo zamarzniętych kałuż i lodu na drodze , trzeba uważać . Po kilku km docieramy do malutkiej wioski Kalenne , tam zatrzymujemy się przy pomniku poświęconym ofiarom pacyfikacji tej wsi , dokonali jej hitlerowcy w 1942 roku . Następnie mijamy wioskę Ciechocin i po kilku km wyjeżdżamy z lasu . Zazwyczaj tu jedziemy prosto pod górkę a później z górki do Modliborzyc ale dziś chcemy skrócić drogę i odbijamy w drogę biegnącą skrajem lasu do wsi Kopce . Wydawało się że błoto na drodze jest jeszcze zamarznięte i można spokojnie jechać , niestety tak do końca nie było i trochę upaćkaliśmy rowery ,  Grzesiek trochę na mnie wilkiem patrzył no ale cóż ... albo błoto albo kilka km więcej :) . Za Kopcami wyjeżdżamy na drogę główną Kraśnik - Janów Lubelski i nią dojeżdżamy do Janowa . Tam na początku odwiedzamy mały sklepik rowerowy , Grzesiek kupuje lampkę rowerową a ja dostaję bardzo fajną mapę tych okolic . Następnie stały punk w Janowie , czyli żródlisko . Tu dłuższą chwile odpoczywamy , karmimy kaczki batonami i robimy fotki . Potem jedziemy na mały rynek w Janowie i tu też kilka minut odpoczynku i mały posiłek . Potem jedziemy do skansenu kolejki wąskotorowej . kilka fotek i jedziemy na Janowski zalew . Tu znów kilka fotek . podziwiamy krystalicznie czystą wodę w zalewie . Te kąpieliskowe zbiorniki zasilane są przez liczne w tych okolicach źródła więc woda jest bardzo czysta . Tu też sporo kaczek i dwa łabędzie . Wracamy do centrum Janowa i tu się rozstajemy . Grzesiek jedzie do Zaklikowa a ja do Stalowej Woli . Wjeżdżam na drogę główna i już bez przystanków jadę do domu .
Pierwsza setka w tym roku :)


Lipa...przy Złodziejce :)

Lasy Lipskie..zamarznięty staw w okolicy Malińca

Lasy Lipskie...pomnik we wiosce Kalenne


Źródlisko w Janowie Lubelskim

Grzesiek nawołuje kaczki..na kici kici..:)

Dokarmianie kaczek

Z kilkunastu miejsc wypływa krystaliczna woda

Fontanny na rynku w Janowie..na razie nie działają jeszcze

W skansenie kolejki wąskotorowej


Przywiezione przez Grześka krówki Opatowskie..wersja rowerowo pielgrzymkowa :)

Kąpielisko w Janowie..woda czyściótka

Kaczki i łabędzie


Kategoria Codzienność

Do Rudnika lasem

  • DST 65.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 21.31km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 17 lutego 2014 | dodano: 17.02.2014


Dziś wycieczka do Rudnika nad Sanem , stolicy wikliniarstwa w naszym kraju . Dziś mimo że sporo słońca to chłodniej niż wczoraj i silniejszy wiatr z północy . Ruszam więc na początek w stronę Przyszowa gdzie odbijam w boczną drogę i nią jadę aż do Maziarni . Potem dalej asfaltem przez las , potem po jakiś 2 km odbijam w wąski asfalt wiodący w stronę Sójkowej . Ja jednak po kilku km , zaraz za przejazdem kolejowym linii LHS odbijam w stronę Nowosielca .  Po drodze zauważam w rowie przy drodze leśnej jakiś mebel . Okazało się że ktoś tu wyrzucił starą niepotrzebną małą kanapę . Wyciągam ją w rowu i robię kilka fotek . potem odstawiam pod drzewo aby nie tarasowało nikomu drogi . Jadę dalej aż do drogi Nisko - Rzeszów . Wjeżdżam an tą ruchliwą drogę ale dosłownie za 300 metrów zjeżdżam z niej i jadę boczną droga [rzez Kończyce . Za ta wsią znów jadę asfaltem przez las aż do Rudnika . Tam chwila odpoczynku , fotka przy wielkim wiklinowym smoku i jadę dalej już w stronę domu . I znów wąskim asfaltem przez las . Po drodze zatrzymuję się jeszcze przy małym leśnym cmentarzyku I wojennym . Po kilku km wjeżdżam na droge główną Nisko - Leżajsk i jadę nią przez niko do Stalowej Woli . 
Wycieczka udana i forma powolutku rośnie :)


Na linii LHS ..czyli szerokotorowa linia siarkowo hutnicza idąca od granicy z Ukrainą aż na Śląsk

Taka przyjemną drogą przez las wiodła większa częśc dzisiejszej trasy

Kanapa w lesie :)

Odpoczynek ;)

Wiklinowy smok w Rudniku..kiedyś zrobię lepsze foto ...dziś chwilami słońce zachodziło za chmury i było ciemnawo

Leśny cmentarz I wojenny


Kategoria Codzienność

Do Sandomierza i nazad w lutową niedzielę

  • DST 74.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 16 lutego 2014 | dodano: 16.02.2014



Dziś ciepło jak na luty ale niestety chmury całkowicie słoneczko zakryły . Ale nie pada więc ruszam na Sandomierz . Niedziela więc można spokojnie jechać najkrótszą doga przez Zbydniów i Zaleszany . Ruch znikomy więc fajnie się jechało . W Sandomierzu od razu jadę na stare miasto docieram na rynek o 12 i mam przyjemność wysłuchania hejnały odtwarzanego z ratuszowej wieży . Tyle rzu tu byłem a hejnał słyszę pierwszy raz . Chwilę kręcę się po rynku , potem kilka minut odpoczynku , zjadam coś na słodko i ruszam w drogę powrotną . Zaraz za mostem na Wiśle odbijam w boczną drogę i jadę nią kilka km . Po drodze spotykam znajomego rowerzystę z ekipy Sandomierskiej ...tym razem jednak nie jedzie a biegnie . Dojeżdżam do głównej drogi ale za 200 metrów odbijam w drogę na Skowierzyn . Dalej jadę już prosto do domu tą boczną droga . Gdy juz byłem kilka km przed domem słoneczko zaczęło  spozierać zza chmur nieśmiało .


Zamek Sandomierski

kabooom ??  :)

Sandomierz..brama Opatowska

Sandomierz...ratusz na rynku

Sandomierska przystań jeszcze skuta lodem

W pączku :)

Remiza..tu to dopiero musiały być wielkie imprezy :)


Kategoria Codzienność

Lutowa Wiosna

  • DST 66.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 21.64km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 15 lutego 2014 | dodano: 15.02.2014



Wreszcie odpowiednia pogoda na rowerowanie . Obiecałem sobie że już zimą po śniegu nie śmigam więc musiałem czekać aż stopnieje . Dziś nie dość że wreszcie śniegu nie ma to jeszcze piękne słoneczko i temperatura około 8 stopni . Nic tylko jeździć . Ruszam więc w kierunku Lasów Lipskich . W las wjeżdżam w Rzeczycy Długiej potem mijam Goliszowiec i jad dalej aż do Lipy gdzie odbijam na Gielnię . Kilka km dalej skręcam w leśną drogę która ze względu na leżący śnieg i błoto po części idę z buta a po części jadę . Docieram po 2 km do asfaltu i jadę dalej do Zaklikowa . Tam chwilka odpoczynku . Zjadam coś na słodko i wracam już non stop asfaltem do Lipy . Potem już główną droga do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię . Odpoczynek i dalej jadę przez jaskowice do Stalowej Woli .
wspaniały słoneczny dzionek i wreszcie rowerowanie ...YUPUIIII


Goliszowiec..chciało by się ruszyć taką droga lecz jest za mokro..im dalej tym barziej błotnisto..sprawdziłem



Wiata w lesie..w lecie często tu odpoczywam w cieniu

Pomiędzy Goliszowcem a Lipą

Lipa..może kiedyś Lipa Zdrój

Wreszcie w lesie :)

Tory  pod Zaklikowem

Przystanek na rynku w Zaklikowie