MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2017

Dystans całkowity:941.00 km (w terenie 113.00 km; 12.01%)
Czas w ruchu:44:33
Średnia prędkość:21.12 km/h
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:85.55 km i 4h 03m
Więcej statystyk

Lasami Lipskimi do rezerwatu Imielty Ług

  • DST 63.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 30 maja 2017 | dodano: 30.05.2017






Cycle Route 4022752 - via Bikemap.net



Po rowerowo udanym weekendzie, zrobiłem sobie wczoraj jeden dzień odpoczynku a dziś znów ruszam w trasę . Dalej jest bardzo ciepło a wszędzie zapowiadają burze więc nie ma co pchać się w jakieś dalsze wycieczki .  A że w tym roku jeszcze nie byłem w rezerwacie Imielty Ług więc na dziś taki mam cel .
Od rana grzeje, coś tam chmury jakieś niby są ale od nich jest tylko bardziej parno . Mijam miasto, potem most na Sanie i kilka km dalej jestem w Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie . Narazie jade asfaltami a dopiero kilka km za Giloszowcem odbijam w lesny szuter i nim jadę jakieś 5 km . Potem jadę wąskim leśnym asfaltem aż pod Malliniec, tu wjeżdżam na normalny asfalt i nim docieram do Gwizdowa . Non stop jadę lasem więc jest trochę cienia, jest tez wilgotno od stawów których tu sporo . A jak są stawy to o tej porze roku i spora ilość wszelakich owadów leśnych . Szczególnie tych co się pchają do oczu, albo latają wokół ciebie przez kilka km jak jakieś satelity . Jeden nawet użarł mnie dość mocno w nogę . W Gwizdowie skręcam w leśne drogi i nimi jadę w kierunku rezerwatu Imielty Ług . Na granicy rezerwatu widzę że zaszły pewne zmiany . Po zjechaniu z leśnej drogi, jechało się kawałek wąska grobla pomiędzy stawami i bagnami . Grobla teraz posypana jest piachem i jakby lekkim żwirem więc nie ma już dziur i wielkiej ilości korzeni drzew które utrudniały jazdę . Za groblą wjeżdżam na takie leciutki wzniesienie i nim jadę do dwóch punktów widokowych .. Jeden to kładka która biegnie krótki kawałek przez torfowisko i bagno a drugi to mała platforma widokowa z której możemy obserwować leśne stawy . Kilka fotek i wracam . Teraz jadę leśną droga aż do wyjazdu z rezerwatu . Tu zatrzymuję się na krótki odpoczynek przy ławeczce . piję coś zimnego i jadę dalej . Teraz poruszam się leśnym szutrem, droga szeroka ale okrutnie dziurawa . Po kilku km odbijam w prawo i jadę innym leśnym szutrem aż do Jastkowic .. Tu opuszczam las i jadę do domu ścieżkami rowerowymi 

Lasy Lipskie...za Goliszowcem dłuuuga prosta przez las
DSC_0211"
Potem odbijam w leśny szuter
DSC_0212"
Lasy Lipskie..okolice Malińca
DSC_0214"
Last Lipskie..wiosenna piękna przyroda nad leśnymi stawami
DSC_0216"
Docieram do rezerwatu Imielty Ług
DSC_0217"
Imielty Ług..odnowiona droga przez groblę 
DSC_0218
mielty Ług ...punkt widokowy
DSC_0219"
Widok na stawy i bagna z platformy widokowej
DSC_0221"
DSC_0220"
Imielty Ług ..kładka widokowa prowadząca przez torfowisko i nagno
DSC_0225"
DSC_0223"
Po te leśne kwiatki lepiej nie schodzić z kładki bo można już nie wrócić z bagna 
DSC_0224"
Przyjemna leśna droga przez rezerwat 
DSC_0226"
Jeszcze przystanek na nawodnienie
DSC_0227"
I śmigam dalej szutrami aż opuszczam Lasy Lipskie 
DSC_0213"



Wycieczka po pięknej Ziemi Sandomierskiej

  • DST 115.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 22.62km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 maja 2017 | dodano: 28.05.2017















Niedziela, więc trzeba wybrać się gdzieś dalej . Pogoda dziś iście letnia, na niebie praktycznie ani chmurki a temperatura już od rana bardziej letnia niż wiosenna .  Daniel ma dziś  wolne więc jedziemy razem na piękną Ziemię Sandomierską a konkretnie to do Ossolina gdzie znajdują się ruiny zamku .. Na początek jedziemy główną aż do Tarnobrzega a tam udajemy się nad Wisłę gdzie prom rzeczny przewozi nas na drugi brzeg rzeki . Tu już jesteśmy w Świętokrzyskim . Ruszamy dalej i jedziemy prosto do Koprzywnicy, droga narazie płaska a wiedzie pomiędzy sadami . Po dotarciu do Koprzywnicy, zatrzymujemy się przy Opactwie Cystersów , Właściwie po samym opactwie zostało tylko jedno skrzydło w którym nie ma zakonników . Przy pozostałościach opactwa stoi też piękny kościół pocysterski pw Sw Floriana . Akurat jest msza św więc nie ma jak wejść do kościoła i zrobić fotki . Odpoczywamy chwilę w ciieniu przy kościele i ruszamy dalej . Teraz jedziemy kilkaset metrów główna droga na Sandomierz a potem odbijamy w boczne . od razy mamy podjazd 9% a ze w naszych rejonach jest płasko strasznie a i forma jeszcze nie ta to podjazd nam daje w kość lekko . Na szczęście podjazdy w tek okolicy są krótkie . jedziemy dalej, znów pomiędzy sadami . Za kilka km jesteśmy w Byszowie, to odbijamy w boczną drogę a zaraz odbijamy na czerwony szlak i teraz jedziemy droga polną . Po jakimś kilometrze znów wjeżdżamy na asfalt , odbijamy Dziewków a potem skręcamy na Ossolin. Po drodze  tez mamy wzniesienia ale teraz trochę mniejsze bo 6% . W Końcu docieramy pod ruiny zamku w Ossolinie . Zamek ten zbudował w XVII wieku kanclerz wielki Jerzy Ossoliński, wojewoda Sandomierski . Ossoliński była nawet jak na tamte czasy bardzo bogatym magnatem więc zamek który wybudował był piękna i bogata rezydencją . Di naszych czasów pozostały jedynie małe fragmenty murów i arkada kamiennego mostu który przebiegała nad wąwozem i łączył części zamku .. Tu kilka fotek i jedziemy kawałeczek dalej aby zatrzymać się na dłuższy postów przy kaplicy Betlejemce zbudowanej w 1696 roku na wzór  kaplicy Betlejemskiej  . Tu odpoczywamy w cieniu drzew i zjadamy co tam mamy w plecakach . Po odpoczynku ruszamy dalej choć ciężko nam wyjść z przyjemnego cienia na grzejące słonce . Zaraz za kapliczka wjeżdżamy na drogę polna która prowadzi do  Nasławic . Rok mnie tu nie było i jakie zmiany..drga polna tylko przez krótki fragment jest polna a dalej..wylano asfalt . Szkoda bo to była przyjemna droga polna prowadząca przez sady a takich dróg już co raz mniej . No nic...w Nasławicach odbijamy na na Świątniki i dalej na Bilczą, Dębiany i Obrazów . Drogi tu bardzo dobre, ruch znikomy a co chwila droga idzie w dół i w górę, mijamy kilka wzniesień 7-8 % które nas w dość męczą  . W Obrazowie wyjeżdżamy na drogę główna Opatów - Sandomierz . Droga szeroka ale w złym stanie, znów wziesienia ale już mniej meczące . I tak docieramy do Sandomierza . jedziemy an rynek, dziś turystów jak mrówków... tu odpoczywamy z 20 minut w cieniu drzew, pijemy coś zimnego . Po odpoczynku opuszczamy Sandomierz . Do Stalowej Woli jedziemy bocznymi przez Skowierzyn i Majdan Zbydniowski .



Tarnobrzeg..docieramy pod prom na Wisle
DSC_0203"
...i płyniemy  na drugi brzeg 
DSC_0204
Koprzywnica..pocysterski kościół pw Św Floriana 
DSC_0206"
Przy kościele stoi też jedno opuszczone skrzydło opactwa cysterskiego, widać też inne pozostałości po opactwie 
DSC_0207
Jedziemy kawałek po malowniczych polnych drogach 
DSC_0208
Docieramy w końcu pod ruiny zamkowe w Ossolinie
DSC_0209
Można powiedzieć że tylko tyle zostało po wielkim i bogatym zamku Ossolińskich 
DSC_0210"
Ossolin...kaplica Betlejemka z 1696 roku 
DSC_0211"
I znów kawałek po polnych drogach
DSC_0212"
Sandomierska starówka 
DSC_0213



Sobotni trip po Lasach Janowskich

  • DST 80.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 19.92km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 maja 2017 | dodano: 27.05.2017













I znów tydzień przerwy w jeździe . Nie dość że na początku tygodnia, przyplątała mi się na starość jakaś alergia ( nigdy wcześniej nie miałem alergii ) na pyłki sosny to jeszcze i pogoda szalała więc znów siedziałem w domu . Taki maj...
No ale dziś już zdrowie dopisuje i pogoda się uspokoiła więc nie ma co siedzieć na dupie bezczynnie . Dziś trasa po Lasach janowskich ale trochę inna niż zazwyczaj ..
Przebijam się więc przez moją mieścinę a potem jadę na Pysznicę, tu dobijam w boczne i nimi docieram do drogi głównej na Janów Lubelski . Główna jadę kilka km a potem odbijam w boczne i jadę w kierunku Jarocina .Teraz już jadę non stop Lasami Janowskimi z tym że narazie po asfaltach . Mijam Jarocin i jadę w kierunku wsi Golce a następnie na  Kurzynę Średnią i Dalej na Dąbrowicą  . Za Dąbrowicą jadę kawałek asfaltem w  kierunku Ulanowa ale za chwilę odbijam w leśny szuter i nim jadę ponad 2 km aż docieram do wąskiego leśnego asfaltu . Tu odbijam w lewo i jadę teraz tym asfaltem lekko pod górę . Po jakimś kilometrze, może półtora odbijam w leśna drogę i za kilkadziesiąt metrów jestem u celu mojej dzisiejszej wycieczki czyli u leśnego źródełka . Źródełko to przez miejscowych, nazywane jest źródełkiem miłości . Woda tu wypływa z kilku miejsc z pod korzeni drzew, potem tworzy malutki zbiorniczek wodny który stworzyli ludzie a potem płynie dalej wąskim strumykiem przez las . Tu chwilka odpoczynku i wracam do wspomnianej wąskiej leśnej asfaltówki .. Odbijam w prawo, droga dalej pnie się lekko w górę a za jakiś czas kończy się asfalt a zaczyna leśny szuter którym jadę kawałek a potem dobijam w prawo i jadę dalej szutrową drogą  przez las . Po  jakimś czasie szuter przechodzi w leśny piaszczysty dukt a potem znów szuter . W końcu docieram do miejsca gdzie kończy się szuter a zaczyna droga z betonowych płyt...jak ja nienawidzę takich płyt . Teraz wiem gdzie wyjechałem bo wspomnianą szutrówką jechałem pierwszy raz  i nie wiedziałem do końca gdzie konkretnie wyjadę . Odbijam w lewo i po kilkuset metrach jazdy tymi betonowymi płytami jestem przy rekonstrukcji dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami . Tu sekunda odpoczynku, kilka fotek i wracam  tymi płytami betonowymi które na szczęście zaraz za miejscem gdzie wyjechałem z szutry kończą się a zaczyna się asfalt..tu wyjeżdżam z lasu i jestem we wsi Bukowina . Zaraz potem wyjeżdżam na drogę wiodącą do Ulanowa .. Teraz nagle mam  bardzo pod wiatr który może nie jest jakiś mocny bardzo ale uciążliwy . Docieram do Ulanowa w końcu ale nie wjeżdżam do miasteczka . Przejeżdżam przez most na Sanie a zaraz potem dobijam w boczną drogę, tu kawałek asfaltem a potem szeroki szuter przez pola którym docieram do Przędzla . Tu znów asfalt . kilka im dalej jestem w Nisku a kilka następnych kilometrów dalej jestem w Stalowej Woli .



na poczatek jadę asfaltami przez Lasy Janowskie..dziś pogoda fajna a drogi puste więc jedzie się przyjemnie 
DSC_0203"
Mijam po drodze liczne łąki..a że maj to jest bardzo kolorowo 
DSC_0206"
DSC_0205"
DSC_0204"
Rzeka Tanew ktora ma swe początki na Roztoczu , potem biegnie przez Puszczę Solską i Lasy Janowskie a za kilka km w Ulanowie wpada do Sanu 
DSC_0207"
Wreszcie odpoczynek od asfaltu..jadę kilka km leśnymi szutrami
DSC_0208"
U celu..czyli nad leśnym źródełkiem 
DSC_0209"
DSC_0213"
DSC_0210"
DSC_0212"
Rekonstrukcja dawnego przejścia pomiędzy rozbiorami w Bukowinie 
DSC_0214"
DSC_0215"
jade kawałek betonowymi płytami przez las..nienawidze takich płyt
DSC_0216"
Ulanów..przystań flisacka 
DSC_0217"



Do źródliska w Łanach

  • DST 94.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 23.11km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 maja 2017 | dodano: 21.05.2017





Cycle Route 4002858 - via Bikemap.net



Drugi dzień z upałem w tym roku . No może jeszcze nie prawdziwie letnie upały ale pogoda tej wiosny nie rozpieszczała więc temperatura około 28 wydaje się upałem . W tym roku jeszcze nie zawitałem nad pięknym źródliskiem w Łanach więc dziś mam taki cel .
Od rana bardzo ciepło i praktycznie bez chmurnie a wiatr wydaje się ze bedzie częściowo mi dziś pomagał . Mijam więc moją wiochę . potem jadę do Turbi i tam odbijam w boczne drogi które prowadza do mostu na Sanie w Radomyślu . Za mostem wjeżdżam na drogę główną na Annopol  . Ruch nawet dziś mały, pogoda fajna więc jedzie się przyjemnie . Mijam kolejne wioski aż w końcu dojeżdżam do wsi Kosin i tu odbijam w boczna drogę . Do tej pory jechałem w wolinie Sanu i Wisły a teraz od razu wjeżdżam n a Wyżynę Lubelską i droga z miejsca idzie pod górkę a potem w dół i znów w górę . Kilka km dalej jestem już w Łanach, a że to Lubelskie to od razu czuć pod kołami . Droga przez Łany to tylko dla traktorów . no ale źródlisko już blisko więc jakoś nie gubię kół . Przy źródlisku stoi spora wiata i jest miejsce na ognisko i są ławki wiec jest gdzie odpocząć .Samo źródlisko tez jest bardzo ciekawe, niezależnie  od pory roku woda tu ma jakieś 10 stopni co dziś jest wielkim plusem .bo można sobie ochłodzić ręce i stopy w zimnej wodzie..co z radością czynię . Odpoczywam w cieniu wiaty, mały posiłek i podziwianie tego cudu przyrody .. Czas wracać . Jadę teraz w kierunku Gościeradowa, droga dalej w stanie agonalnym i tylko krótki fragment był OK . W Gościeradowie odbijam na Salomin, droga teraz może lepsza niż w łanach ale też w stanie takim że brak słów a do tego teraz non stop pod górkę i jedzie się bardzo ciężko przed te dziury i łaty na drodze .Dopiero ze 3 kilometry przed Zdziechowicami zaczyna się normalny asfalt i pomimo ze dalej jest pod górkę to od razu jest zupełnie inna jazda . Potem fajny zjazd do Zdziechowic i jestem na głównej do Zaklikowa, tu jeszcze jeden podjazd a potem lekko z górki do Zaklikowa . W Zaklikowie jeszcze kupuje coś zimnego do picia i jadę dalej . Teraz śmigam z wiatrem asfaltem przez Last Lipskie w kierunku Lipy . W Lipie zjeżdżam z głównej i jadę dalej przez lasy wąskim asfaltem aż do Rzeczycy Długiej . Tu jeszcze odwiedzam babcię a potem juz kilka km do domu .




Na początek jadę bocznymi na Radomyśl..pogoda śliczna 
DSC_0220"
Widok z mostu na Sanie na pola rzepaku i zbóż 
DSC_0221"
No  i jestem w Łanach przy źródlisku 
DSC_0229"
Woda tu wypływa w kilkunastu miejscach z takich jakby pod wodnych fontann..to te białe plamy 
DSC_0223
DSC_0226"
DSC_0222"
Woda czyściutka i zimniutka 
DSC_0225"
DSC_0227
Tuż obok źródliska przepływa mała rzeczka Tuczyn która ma swoje źródła zaraz za Gościeradowem
DSC_0224"
Droga powrotna..bunkier na skraju Gościeradowa 
DSC_0230"
Teraz jadę pofałdowany terenem...widoki fajne ale drogi to brak słów 
DSC_0231"
Dopiero przed Zdziechowicami zaczynają się normalne asfalty 
DSC_0233"
Jeszcze przystanek w Zaklikowie 
DSC_0234
Potem już długo Lasami Lipskimi 
DSC_0235"



Po lasach i polach...Lasy Lipskie i skrawek Wyżyny Lubelskiej

  • DST 93.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 19 maja 2017 | dodano: 19.05.2017




Pogoda letnia wręcz więc nie ma co siedzieć w domu tylko korzystać póki można bo tegoroczna wiosna wielce kapryśna . Dziś ruszam znów na skraj Wyżyny Lubelskiej ale w ciut inne tereny niż ostatnio .
Mijam moją wiochę betonową, potem most na Sanie i kilka km dalej w Rzeczycy Długiej zjeżdżam z głównej i zaraz wjeżdżam w Lasy Lipskie . Jadę asfaltem przez las, mijam Goliszowiec a zaraz potem odbijam w stronę osady lesnej Kruszyna . Tu kawałek asfaltu a potem dukt leśny . Za Kruszyną wjeżdżam na szeroką szutrową leśną drogę . Miejscami dziury okrutne i idzie pogubić koła . Za kilka km wyjeżdżam na asfalt i jestem w Gwizdowie . Tu zaczyna się prawdziwa mordęga, droga wiodąca od Gwizdowa aż do Modliborzyc ma 16 km a na jej długości jest z tysiąc dziur i z milion łat . Droga zapewne zrobiona za Bieruta id od tego momentu nie wdziała remontu a tylko pseudo łatanie . Wybierasz się tu na szosówce ?? Odradzam...No nic, góralem jakoś da się jechać więc wlokę się powoli . Mijam leśne małe osady, Kalenne i Ciechocin . Wreszcie wyjeżdżam z lasu ale nie jadę dalej w kierunku Modliborzyc tylko odbijam w szutrowa drogę i za chwilkę jestem w małej wsi Kopce . Tu najpierw jadę pod prywatną mini wystawę starych pojazdów wojskowych a potem jadę jeszcze polna droga do pięknego źródełka które daje początek małej leśnej rzeczce . Jest już bardzo ciepło więc z przyjemnością mocze ręce w zimnej i kryształowo czystej źródlanej wodzie .. Sekunda odpoczynku i wracam do wsi Kopce, potem przecinam główna drogę Kraśnik - Janów Lubelski ii teraz jedę polnymi drogami . Tu już zaczyna się Wyżyna Lubelska więc teren lekko pofalowany . Cisza i spokój, wszędzie wiosenna przyroda i śpiew skowronków .  Przez chwilę jadę przez mały lasek a potem znów kilka km przez pola aż w końcu wyjeżdżam pod samym Janowem Lubelskim . W Janowie jak zawsze udaję się nad piękne źródlisko . Dziś z ogromnym zdziwieniem widzę że na środku źródliska stoi jakaś kopara i coś kopie.. szok .. Nie wiem co tam się wyprawia ale mam wielką nadzieję że nie zniszczą tego pięknego miejsca . Odpoczywam przy źródlisku w cieniu drzew a w zimnej wodzie chłodzę picie . Po małym posiłku ruszam dalej i jadę teraz nad miejscowy zalew . Tu kilka fotek i za chwilkę wyjeżdża na  główna drogę Janów Lubelski - Nisko . Odbijam na Nisko , teraz mam z wiatrem więc jedzie się fajnie, droga biegnie przez Lasy Janowskie więc jest trochę cienia. Dziś pierwszy upał w tym roku a jeszcze człowiek nie przyzwyczajony do takich upałów . PO ponad 25 km odbijam w boczne drogi i nimi docieram do domu .


Cycle Route 4001283 - via Bikemap.net


Jadę przez Lasy Lipskie kilka km droga szutrowa ..od rana już grzeje 
DSC_0203"
Potem kilkanaście km pseudo asfaltem przez las..w Gwizdowie stoi chyba jeszcze przed wojenny budynek
DSC_0204
Lasy Lipskie...pomnik poświęcony pamięci mieszkańcom  wsi Kalenne i okolicznych osad którzy zostali zamordowanie przez niemców podczas pacyfikacji wsi
DSC_0205"
Kopce...prywatni mini skansen militariów
DSC_0210"
DSC_0206"
DSC_0207"
DSC_0208
DSC_0209
Cud natury..piękne źródełko z krystalicznie czystą wodą 
DSC_0211"
Z przyjemnością moczę tu ręce  zimniutkiej wodzie
DSC_0212
Na łąkach teraz żółto i niebiesko 
DSC_0215"
Jadę kilka km polnymi drogami po skraju Wyżyny Lubelskiej 
DSC_0216"
DSC_0218"
DSC_0217"
DSC_0219"
DSC_0220"
Janów Lubelski ..źródlisko..jakaś zasrana kopara cos tu kopie . Mam nadzieje że nie zniszczą tego pięknego miejsca 
DSC_0221"
Zalew w Janowie..temperatura taka że aż dziwi brak opalających sie ludzi na plażach 
DSC_0224
DSC_0225"




Okrężnie do Nowej Dęby

  • DST 92.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 22.53km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 maja 2017 | dodano: 18.05.2017




Pogoda powoli wynagradza nam kiepską wiosnę i zaczyna wreszcie przypominać sobie jak ma wyglądać piękny maj .  Dziś jest fantastyczna rowerowa pogoda, bardzo ciepło i praktycznie bez chmurnie z lekkim wiaterkiem . Ruszam więc na Nowa Dębę bo w tamtych rejonach jeszcze nie byłem w  tym roku . 
Mijam więc miasto a potem jadę na Jamnicę i Grębów . Dziś bardzo duży ruch ciężarówek więc nie jadę dalej w kierunku Tarnobrzega ale w Grębowie odbijam w boczne drogi i jadę przez Zabrnie i Żupawę i dopiero w Stalach wyjeżdżam na drogę główną którą jade tylko krótki kawałek i znów odbijam w boczne drogi . Po kilku km odbijam na Rybakówke i Budę Stalowską  . Teraz jadę zupełnie pusta droga i cieszę się słoneczkiem i otaczającą mnie przyroda . Po jednej stronie drogi mam Puszcze Sandomierska a po drugiej rozległe łąki i stawy .. Cisza i spokój . Po kilku km zatrzymuję się na krótki odpoczynek przy starym drewnianym pałacyku myśliwskim Tarnowskich .z początku XX wieku .. W lesie przy pałacyku, znajduje się spora wiata i przy niej właśnie się zatrzymuję . Chwilka odpoczynku i ruszam dalej .  Ruszam dalej i za kilkaset metrów dobijam w kierunku Alfredówki i dalej do drogi głównej na Nową Dębę . Przy głównej biegnie na szczęście ścieżka rowerowa więc nią docieram do miasta . Przez Nową Dębę przejeżdżam bez zatrzymywania się a zaraz za miastem odbijam w drogę na Stalową Wolę .Teraz jadę non stop przez Puszczę Sandomierska . Po swojej prawej mam jeden z największych poligonów wojskowych w naszym kraju i słyszę jak tam czymś ciężkim dziś strzelają . Po kilkunastu km jestem w Bojanowie a za chwilę jestem w Stanach gdzie odbijam w boczne drogi i teraz jadę nie przez las a głównie pomiędzy łąkami i polami i tak docieram do Przyszowa . Ru znów droga wiedzie przez Puszczę Sandomierska .  Po 10 km jazdy przez las jestem w Stalowej Woli .


Cycle Route 3999770 - via Bikemap.net





Droga na Budę Stalowską...cisza i spokój a do tego piękna przyroda 
DSC_0204
DSC_0205"
DSC_0206
Wszędzie wiosenne kwiaty
DSC_0208
Buda Stalowska..myśliwski pałacyk Tarnowskich
DSC_0209"
Odpoczynek przy wiecie stojącej w lesie koło pałacyku myśliwskiego 
DSC_0210"
Kilka km dalej, wjeżdżam na chwilkę w las na konwalie :) 
DSC_0212"
Konwali jest tu sporo ale maja one coś bardzo mało kwiatów ..penie przez te przymrozki z przed kilku dni
DSC_0213
DSC_0214"
Na terenie Puszczy Sandomierskiej koło Nowej Dęby położony jest jeden z największych w naszym kraju poligon wojskowy..dziś ostro strzelają 
DSC_0215
DSC_0216
Stany...rzeka Łęg...pogoda taka że aż chciało by się zmoczyc nogi w rzecze, niestety woda jeszcze bardzo zimna 
DSC_0217




Lasami Janowskimi do Ostoi Koników Biłgorajskich

  • DST 95.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 15 maja 2017 | dodano: 15.05.2017





Dalszy ciąf dobrej pogody więc trzeba korzystać z maja . Dziś ruszam w Lasy Janowskie aby zobaczyć małe i duże Koniki Biłgorajskie w ich ostoi pod Janowem Lubelskim .
Ruszam wiec przez miasto a potem w Pysznicy odbijam w boczne drogi i nimi docieram po 16 km do drogi głównej na Janów Lubelski . Pogoda bardzo ładna a i teraz jadę z wiatrem więc jedzie się przyjemnie . Po następnych 10 k jazdy główna odbijam w bok i za chwile jadę już  szutrami przez Lasy Janowskie . Cisza i spokój no i piękno wiosennego lasu . Po około 15 km jazdy szutrami i leśnymi duktami docieram do odnowionej drogi asfaltowej biegnącej z Janowa w kierunku Momot . Jeszcze w jesieni, ta droga była w dość kiepskim stanie a teraz nowy asfalt i po obu stronach pasy dla rowerzystów i pieszych . Po jakiś 2-3 km docieram do osady Szklarnia . Tu dobijam z boczną drogę i za chwilę jestem u celu wycieczki czyli przy Ostoi Konika Biłgorajskiego . Koniki akurat sa na dwóch wybiegach, jedne pasą się na łące przy budynkach ostoi a droga gruba na wielkiej leśnej łące . Tym pierwszym chyba dość się nudziło bo gdy tylko mnie zobaczyły to odeszły cała grupą pod ogrodzenia . Koniki zupełnie nie płochliwe więc można było wejść za ogrodzenie bez obaw i zrobić kilka fotek z bliska . Drugiej grupce koników zrobiłem fotkę z wysokiej platformy widokowej . Wracam do odnowionej drogi i robię sobie odpoczynek przy wiacie . Mały posiłek, wygrzewanie w słoneczki i ruszam dalej . Za kilkaset metrów odbijam w drogę wiodącej w kierunku Porytowych Wzgórz . Ta droga tez jest w dość kiepskim stanie i wymagałaby by aby ja odnowić bo przecież do pomnika na Porytowych Wzgórzach jeździ bardzo dużo turystów autami i rowerami .. A na razie widzę że znów zalewają smołą i kamyczkami dziury....dziur i takich łat jest tu na setki i takie łatanie nic nie daje . Po kilku km docieram do Porytowych Wzgórz i opuszczam asfalt a jadę dalej leśnym duktem biegnącym aż do Momot . Po  5 km docieram do Momot, chwilka odpoczynku przy rzece Bukowa i wjeżdżam znów na asfalt . Kawałek za Momotami znów zaczyna się droga z całkowicie odnowionym asfaltem i jadę nią aż do Jarocina i dalej do Szyperek a następnie do Hity Deręgowskiej gdzie wjeżdżam na drogę główna Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko a po kilku km opuszczam główna i jadę boczną przez Kłyżów i Pysznicę do Stalowej Woli . Od Momot miałem non stop pod waitr, może nie była on jakiś mocny ale trochę mnie zmęczył .


Cycle Route 3995206 - via Bikemap.net





Wiosennie..droga boczna na Janów
DSC_0190"
Po asfaltach przychodzi czas na zjechanie na przyjemne drogi szutrowe biegnące przez Lasy Janowskie 
DSC_0191"
Przystanek przy małym jeziorku leśnym
DSC_0192"
jak widać, bardzo przyjemnych i pięknych szlaków rowerowych jest w Lasach Janowskich bardzo dużo 
DSC_0193"
DSC_0194"
DSC_0195"
Część biegnie po przyjemnych szutrach a część po takich dobrych leśnych duktach 
DSC_0196"
DSC_0197"
Jestem u celu..czyli rezerwacie Szklarnia gdzie znajduje się ostoja Konika Biłgorajskiego
DSC_0209"
Znudzone koniki idą w moim kierunku..chyba lubią być fotografowane 
DSC_0199"
Zupełnie nie strachliwe jak na konie więc można podejść blisko
DSC_0201"
DSC_0200"
Koniki tez jak widać spragnione słońca bo wygrzewają się na słoneczku 
DSC_0202"
Medzai też ogląda koniki 
DSC_0204"
Drugą grupę koników można było obserwować z platformy widokowej
DSC_0205"
Przystanek pod wiatą ma mały posiłek 
DSC_0208"
Leśna rzeczka Branew na którą rozegrała się słynna bitwa partyzancka znana pod nazwa Bitwa na Porytowych Wzgórzach 
DSC_0210"
Wiosenne kwiaty na leśnej łące przy rzece
DSC_0211"
DSC_0212"
DSC_0203"
I znów jadę kilka km leśnymi duktami 
DSC_0213"
Przystanek przy moście na Bukowej
DSC_0214"
Leśna rzeka Bukowa
DSC_0215"



Okrężnie do Sandomierza

  • DST 111.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 21.84km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 maja 2017 | dodano: 14.05.2017





Pogoda ma się ponoć robić co raz lepsza a na dziś już zapowiadali bardzo dobra więc postanowiłem przy niedzieli wybrać się okrężnie do Sandomierza poprzez nad Wiślańskie kwitnące sady . Z rana słonecznie i ciepło w miarę ale z każdą chwilą przybywa chmur . Mijam miasto i jadę przez Jamnicę i Grębów az do Stali gdzie zjeżdżam z głównej drogi i mijam Tarnobrzeg bokiem . po przejechaniu przez Cygany i Chmielów , wjeżdżam na drogę główną Tarnobrzeg - Nowa Dęba . Odbijam na Tarnobrzeg, kilka km dalej nie skręcam w prawo na Tarnobrzeg tylko jadę dalej prosto i za chwilkę jestem przy moście na Wiśle . Miedzy czasie zrobiło się jakoś dziwnie bo słonce praktycznie skryło się całkiem za chmurami, a nie które z nich wyglądały na deszczowe...no nic, jadę dalej . Po przejechaniu przez wspomniany mostu, odbijam w boczne drogi . Do tej pory miałem wiatr w plecy lub boczny a teraz prosto w twarz i już nie jedzie się tam przyjemnie, do tego chmur co raz więcej . Teraz jadę głównie obok wału wzdłuż Wisły . Wszędzie kwitnące sady, szkoda tylko ze słońca nie ma teraz ale i tak widoki piękne . I tak docieram do Sandomierza . Akurat gdy dojechałem do tego pięknego starego miasta to i słońce wyszło zza chmur . Jadę na stare miastu, tu odpoczynek i mały posiłek i zakupy...dziś kupiłem dwa nowe piwa z Sandomierskiego Browaru . Zjeżdżam ze starego miasta pod zamek...ty jeszcze chwilka odpoczynku na ławeczce z widokiem na zamek i ruszam w d domu . Zanim opuszczę Sandomierz, muszę jeszcze przejechać starym mostem przez Wisłę a potem odbijam w boczne drogi i jadę wzdłuż Wisły kilka km . Potem odbijam na Wrzawy i Skowierzyn . Po drodze jeszcze odwiedzam sportowe lotnisko w Turbi . Samoloty i szybowce korzystają z dobrej pogody i kręcą się po niebie . Kilka km dalej, odwiedzam jeszcze park Lubomirskich w Rozwadowie, stąd już tylko kilka km do domu .


Cycle Route 3993674 - via Bikemap.net




Droga z Cygan do Chmielwoa
DSC_0190"
Okolice Tarnobrzega...most drogowy i kolejowy na Wisle
DSC_0191"
Za mostem dobijam w boczne drogi i teraz jade ponad 20 km poprzez kwitnące sady
DSC_0192"
DSC_0193"
DSC_0195"
DSC_0194"
Z prawej, czyli od strony Wisły ida deszczowe chmury ale na szczęście nie padało 
DSC_0196"
Krówki pasą sie na łące tuz przy wal
DSC_0198"
Docieram do Sandomierza..i robi się wreszcie bardzo przyjemna pogoda
DSC_0200"
Kabooom...jak mawia Riko :) 
DSC_0199"
Odpoczywamy z Medzia na Sandomierskim pięknym rynku
DSC_0201"
DSC_0202"
Jeszcze widoczek na zamek..i czas wracać
DSC_0203"
Zaraz za Sandomierzem znów sady...teraz już malutkie ale i tak piękne
DSC_0204
DSC_0206"
DSC_0205"
A tu koniki..mały i duży
DSC_0207"
Rozwadów..park Lubomirskich..stare budynki przy dworskie
DSC_0208" /
Piękna stara aleja w parku
DSC_0211"
I  wiosenna roślinność upiększająca park
DSC_0210"
DSC_0212"
DSC_0209"
No i na koniec..dwa nowe piwa z Sandomierskiego Browaru
DSC_0213"



Na skraj Wyżyny Lubelskiej

  • DST 77.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 maja 2017 | dodano: 11.05.2017




Pogoda w maju jak w kwietniu...czuli jeden dzień normalnej i tydzień lub więcej fatalnej .. Na dziś akurat przypadło to okienko z dobrą pogodą więc ruszamy z Danielem w trasę . Forma słaba więc nie jedziemy daleko a na dziś obraliśmy za cel skraj Wyżyny Lubelskiej . Ruszamy przez miasto i od razu prawie nie zostaliśmy rozjechani gdy przejeżdżaliśmy przez skrzyżowanie na zielonym świetle ( przez pad dla rowerzystów ) > Jaki idiota jechał na czerwonym...Jedziemy dalej, małe rondko w Rozwadowie i następny baran wjeżdża nam niemal pod koła.... kierowca z RNI wiec więcej pisać nic nie trzeba . Z ulga opuszczamy miasto...ale tuż przed mostem na Sanie znów jakiś idiota nie spowodował wypadku z innym autem ...trzeba było ostro hamować aby nie skończyć tej wycieczki po kilku km  . Mijamy most i kilka km dalej zjeżdżamy z głównej w Rzeczycy Długiej i zaraz wjeżdżamy w Lasy Lipskie...tu już bezpieczniej . Po kilku km dalej jesteśmy już w Lipie a potem w Gielni a za Gielnia znów leśnym asfaltem jedziemy .  Po kilku km odbijamy w lesny dukt i nim jedziemy do głównej na Zaklików . W Zaklikowie zatrzymujemy się na chwilkę przy miejscowym zalewie, potem małe zakupy w sklepie i jedziemy dalej . Koło stacji PKP Zaklików odbijamy w boczne drogi....teraz już jedziemy przez skraj Wyżyny Lubelskiej i teren leciutko pofałdowany . Droga tu w stanie agonalnym..dziury takie ze gdyby w nie wjechać rowerem to już by nie wyjechał . Kilka km dalej odbijamy w polną drogę i nią dojeżdżamy do asfaltu wiodącego do Potoczka .  Tu znów drogowcy zamierzają chyba położyć asfalt nowy bo droga asfalt jest starty przez maszyny i jedzie się nim fatalnie ale jakoś docieramy do Potoczka . Tu wjezdżamy na główną Zaklików - Modliborzyce . Tym samym opuszczamy Wyżynę Lubelską . Odbijamy na Zaklików ale po kilkuset metrach odbijamy w boczna drogę..teraz znów jedziemy Lasami Lipskimi . Kilka k  dalej jesteśmy już w Malincu gdzie odbijamy w jeszcze bardziej boczny leśny asfalt i nim dojeżdżamy do Osówka i dalej do Gwizdowa . Za Gwizdowem odbijamy w leśny szuter i jedziemy teraz w stronę Kochan a potem dalej tym duktem leśnym śmigamy aż do Jastkowic . Tu wjeżdżamy na ścieżki rowerowe i nimi dojeżdżamy do Stalowej Woli .


Cycle Route 3989007 - via Bikemap.net



Rzeczyca Długa..małą stadnina koni
DSC_0191"
DSC_0192"
Nie wstanę..tak będę leżał :) 
DSC_0190"
Jedziemy przez Lasy lipskie kawałek leśnym szutrem w stronę Zaklikowa
DSC_0193"
Nad Zaklikowskim zalewem
DSC_0194"
Na skraju Wyżyny Lubelskiej jedziemy kawałek polną droga 
DSC_0196"
I znów Lasy Lipskie
DSC_0197"
Przystanek na siku w lesie :) 
DSC_0198"



Przebłyski prawdziwej wiosny

  • DST 71.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 23.15km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 maja 2017 | dodano: 06.05.2017





Dziś wreszcie prawdziwie wiosenny dzień, w końcu już maj a pogoda marcowo kwietniowa za oknami ..
Od rana słonce i ciepełko, co prawda chmury jakieś przebiegaja po niebie ale tylko sporadycznie przysłaniają słonce . Ruszam wiec na wycieczkę po okolicy . Nie jadę daleko bo straciłem część formy przez ta paskudną pogodę . Mijam miasto a potem jadę na Jamnicę i Grębów . W Grębowie odbijam na Zabrnie a po kilku km znów odbijam w jeszcze bardziej boczne drogi i nimi dojeżdżam do Trześni .. Tu przecinam główna drogę i jadę dalej bocznymi . Za chwilkę wjeżdżam na wał przy rzecze Łęg i jadę nim prawie do ujścia tej rzeki do Wisły . Pierwszy raz jadę tym wałem i ze zdziwieniem zauważyłem ze stroi przy nim zabytkowy dworek z XIX wieku, . Wchodził on w skład zabydowań folrwarcznych w jego właścicielami była  rodzina Tarnpwskich  Potem kawałek asfaltem i znów kawałek po wale przy Wiśle aż dojeżdżam do drogi głównej Sandomierz - Stalowa Wola . Ta droga jadę dosłowne 200 metrów i znów odbijam w boczną . Teraz jadę aż do Wrzaw . Tu krótki przystanek przy kwitnącym sadzie, potem jeszcze zajeżdżam pod miejsce w którym kursuje prom na Sanie...znaczy kursował bo teraz chętnych przewozi się na łódce ale przy tak wysokim stanie Sanu to chyba i łódka nie pływa . Ruszam dalej,, ,.zaraz za promem zjeżdżam w drogę szutrową która biegnie albo na wale przy Sanie albo obok wału . I tak docieram do mostu na Sanie w Radomyślu...tu już wjeżdżam na asfalt . Dalej jadę przez Majdan Zbydniowski i Turbie...tu jeszcze zaglądam na miejscowe trawiaste lotnisko a potem już przez Pilchów do domu .


Cycle Route 3980903 - via Bikemap.net




Wreszcie słonecznie, zielono i ciepło
DSC_0189"
Kwitną łąki i pola
DSC_0194"
DSC_0193"
DSC_0195"
Jadę po wale nad Łęgiem w Trzesni i pierwszy raz widzę ten zrujnowany zabytkowy dworek z XOX wieku
DSC_0196"
Smigam wałem a po lewej stronie widać Łęg który już mocno wystąpił z brzegów
DSC_0199
I dalej po szutrze na wale lub obok wału
DSC_0198"
Pasące się krówki..nie częsty ju widok 
DSC_0200"
Wrzawy...przystanek pod pięknie kwitnącym sadem
DSC_0201"
DSC_0206"
DSC_0204"
DSC_0207
DSC_0203"
Prom na Sanie..
DSC_0208"
We Wrzawach wjeżdżam na drogę szutrowa która biegnie po wale i obok wału aż do Radomyśl
DSC_0209"