MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2019

Dystans całkowity:468.00 km (w terenie 95.00 km; 20.30%)
Czas w ruchu:27:24
Średnia prędkość:17.08 km/h
Maksymalna prędkość:30.00 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:46.80 km i 2h 44m
Więcej statystyk

Mini wycieczka po Lasach Lipskich.

  • DST 57.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 sierpnia 2019 | dodano: 31.08.2019



Wczoraj był dzień odpoczynku od popołudniowych wycieczek ponieważ nawiedziła moją okolicę burza i się troche przedłużały opady .
ruszam więc dziś od rana w Lasy Lipskie . Mijam beton city a potem za San jadę DDRami, następnie odbijam w polną drogę i nią docieram do Rzeczycy Długiej . Tu odwiedzam babcie a potem już jadę w las . Jadę asfaltem przez las do Goliszowca a potem wąskim leśnym asfaltem . Po jakiś 2 km jazdy tym asfaltem odbijam w leśny szuter i nim około 5 km jadę do innego wąskiego leśnego asfaltu .Jadę nim kawałek a potem odbijam w ...nie wiem jak nazwać tą drogę przez las . Kiedyś chyba była cała asfaltowa ale teraz z asfaltu niewiele zostało a na drodze jest i szuter i piach i kamienie . Jadę nią około 2 km i docieram do drogi głównej Lipa - Zaklikow . Tu odbijam na Lipę i śmigam wreszcie dobrą drogą . Grzeje ...ale jakoś docieram do Lipy i tu kupuję coś zimnego do picia . . Odbijam w wąski asfalt leśny i za jakiś 1 km zatrzymuję sie w cieniu na spożycie napoju zimnego i rozprostowanie kości .  . Po wczorajszym deszczu teraz czuć wilgoc w lesie ale jej nie widać . W cieniu to nawet przyjemny chłodek . Ruszam dalej i docieram do Goiiszowca i dalej do Rzeczycy . tu znów jadę do babci . U babci mamy 3 koty ale ostatnio stadko powiększyło sie o 2 małe kotki  :) 
Po odpoczynku i zabawie z kotami ruszam do domu okrężnie przez Jastkowice i Pysznicę jadąc nie sławnym green feilo .

Po opuszczeniu wsi mojej betonowej jadę sobie około 2 km polnymi drogami  do Rzeczycy Długiej 
IMG_20190831_103928734_HDR
W rzeczycy wjeżdżam w Lasy Lipskie...na fotce wjazd za Goliszowcem na wąski leśny asfalt
IMG_20190831_111706956_HDR
Potem kilka km leśnym szutrem
IMG_20190831_113600101_HDR
Następnie znów wąskim leśnym asfaltem
IMG_20190831_115455663_HDR
I znowu ;eśnym szutrem...a właściwie to resztki asfaltu, szuter i piach . I tak ponad 2 km
IMG_20190831_115958185_HDR
Docieram do zapomnianego leśnego przejazdu kolejowego . Widac na fotce odnowione torowisko i eletryfikację . Robią tak etapami cała linie z Lublina do Stalowej Woli . powoli kończą ...
IMG_20190831_120905079_HDR
Odpoczynek w cieniu lasu ...po opadach wczorajszych w cieniu jest przyjemny chłodek 
IMG_20190831_124103408_HDR
Powiększone stadko kotów u babci...było 3 a jest 5 . na fotkach widać 4 tylko
IMG_20190831_134259865
IMG_20190831_134308445
IMG_20190831_135150935_HDR



Popołudniem po okolicy

  • DST 36.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 17.85km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 33.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 sierpnia 2019 | dodano: 29.08.2019



Kolejne upalne popołudnie na rowerze . Dziś znów grzało ale nie było pewne czy gdzieś ruszę popołudniem bo około 14 po okolicy przechodziła burza . No ale po 15 jakoś się rozeszło więc można było ruszać .
Mijam moją betonową wiochę i jadę główną w kierunku Jamnicy .  Juz prawie 16 a ruch straszny więc po kilku km odbijam w leśny szuter który potem przechodzi w mało wygodną leśną drogę i tak docieram do Jamnicy . . Tu już bocznymi asfaltami jadę do Kotowej Woli i dalej do Obojni i Agatówki .  W Agatówce przystanek n coś zimnego do picia na Orlenie . Potem przecinam główną drogę na Sandomierz i jade dalej bocznymi przez Pilchów i dalej już całkowicie bocznymi do osady Sochy. Tu wjeżdżam w mały las w którym znajduję się Rezerwat Topoli Czarnej .. Byłem tu kilka dni temu ale tylko asfaltem przejechałem przez ten piękny gęsty las a dziś kawałek przejechałem też po leśnej pięknej drodze podziwiając ten piekny dziki las . Mało już takich miejsc . . Wracam na asfalt, opuszczam las i jade z kilkaset metrów piękną aleją   przy której rosną min topole .  I tak dojeżdżam do DDR przy drodze głównej i jadę już do domu .

Droga przez las do Jamnicy
IMG_20190829_160641014_HDR
Za Jamnicą jadę już takimi pięknymi okolicami i spokojnymi drogami 
IMG_20190829_163135834_HDR
IMG_20190829_163336499_HDR
Przez Rezerwat Topoli Czarnej jadę kawałek leśnym duktem 
IMG_20190829_173923283
IMG_20190829_173702124
Na koniec jeszcze piękna aleja topoli 
IMG_20190829_174753016



Nad Łęg i nazad

  • DST 32.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 29.54km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 28 sierpnia 2019 | dodano: 28.08.2019



Dalej grzeje więc jeżdżę narazie tylko na krótkie wycieczki po okolicy w godzinach popołudniowych .
Dziś wycieczka na Łęg . Plan była taki aby dojechac do Burdz i tam trochę poopalać się nad rzeką i pomoczyć nogi .ale wyszło ciut inaczej .
Jadę więc przed 16 , mijam beton city i śmigam asfaltem przez las aż do wsi Burdze i tu nad rzekę Łęg . Jadąc lasem nie widziałem tego ale gdy dojechałem nad rzekę to zobaczyłem że od zachodu czyli od całkiem nie dalekiej Wisły idą jakieś ciemnawe chmury i zaczyna coś wiać . A że burze teraz ą niebezpieczne to robię tylko fotki i postanawiam wracać . Jadę teraz szutrem wzdłuż Łęgu aż do Rudy Przyszowskiej a potem asfaltem do drogi głównej . Słońce jakoś zaszło choć nad głową mam bez chmurnie . Smigam teraz szybko główną do beton city . Dojeżdżam do miasta i nagle wychodzi słońce i wogóle nie widać chmur burzowych . Kręcę się jeszcze chwilke po mieście i jadę do domu .


Rzeka Łęg...woda płytka, cieplutka i czysta...o ile ktoś akurat szamba nie spuściIMG_20190828_162059082_HDR
Burdze ...najsłynniejsza kładka w Polsce :) 
IMG_20190828_162103809_HDR
Jadę też kilka km szutrową drogą wzdłuż Łęgu 
IMG_20190828_164039821_HDR



Popołudniowa mini wycieczka polami i wałami

  • DST 27.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 13.50km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 sierpnia 2019 | dodano: 27.08.2019

Upalnie jest dalej ale szkoda takiej pogody marnować więc ruszam choć w krótki wypad po okolicy ale dopiero o 16 .
Mijam beton city i jadę DDRami do Turbii gdzie zatrzymuję sie przy stacji benzynowej na coś zimnego do picia i ruszam dalej czyli na miejscowe  trawiaste lotnisko . Tu sekunda odpoczynku w cieniu i jadę dalej . Teraz już jadę polnymi szutrami i polnymi drogami nad wał przy Sanie .. Pogoda piekna, naokoło zieleń tylko no i cisza i spokój więc można się cieszyć z lata i z tak pięknych krajobrazów . Wałem jadę kilka km aż w końcu zjeżdżam na asfalt we wiosce Sochy . Tu jadę przez mały las w którym znajduję się Rezerwat Czarnej Olchy . Nie wiem niestety w którym miejscu wjeżdża się do rezerwatu a słońce powoli zachodzi więc tylko przejeżdżam przez ten las który i tak robi fajne wrażenie bo większość drzew jest liściasta i ogólnie gęsty ten las . Jeszcze muszę tu przyjechać .
Wyjeżdżam z lasu i za chwilę jestem już na obrzeżach Rozwadowa . Docieram do drogi głównej i jadę DDR pod most na Sanie a potem znów wałem aż  prawie pod sam dom .

Ograniczenie na DDR do 40...czas zwolnic :) 
IMG_20190827_163251283
Trawiaste lotnisko w Turbii 
IMG_20190827_170459904
Dalej jadę już szutrami polnymi i drogami polnymi 
IMG_20190827_171221259_HDR
IMG_20190827_171244926_HDR
IMG_20190827_171902826_HDR
Potem śmigam wałami nad Sanem
IMG_20190827_173056261_HDR
IMG_20190827_173835356_HDR
Po kilku km jazdy na wałach zjeżdżam do małego lasu w którym znajduję się rezerwat Czarnej Olchy . W lesie przyjemny chłodek
IMG_20190827_175746660
Las tu jest bardzo gesty, praktycznie same liściaste drzewa . Nie wiem czy to są te czarne olchy ale niektóre drzewa robią wrażenie .
IMG_20190827_180220971
I na koniec jeszcze wałami nad Sanem prawie pod dom .
IMG_20190827_182534366_HDR



Wycieczka z Moniką do Sandomierza

  • DST 75.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 18.37km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 sierpnia 2019 | dodano: 26.08.2019



Dziś jedziemy z Moniką do pięknego Sandomierza . Od rana grzeje i ciut wieje ale narazie wiatr będzie nam pomagał w jeździe . 
Mijamy naszą betonową osadę i jedziemy pseudo ścieżkami rowerowymi do Zbydniowa . Tu zatrzymujemy się w parku przy dworku Horodyńskich i czekamy na Adama który ma tu podjechać autem . Po spotkaniu z Adamem jedziemy dalej niby ścieżkami aż za Gorzyce a potem już odbijamy w boczne drogi i nimi dojeżdżamy od sam most na Wiśle w Sandomierzu .. Za mostem postanawiamy posiedzieć chwilke nad Wisłą, teraz jest niski stan wody to pojawiły sie małe plaże przy brzegach . . Po małym opalaniu jedziemy już na stare miasto . Jeszcze po drodze odwiedzamy grób Andrzeja który był naszym wspólnym kolegą i z którym sporo jeździliśmy na rowerowe wycieczki .. Potem zatrzymujemy się przy malowniczo położonej wonnicy tuż przy starym kościele pw Świętego Jakuba . Tu odpoczynek w cieniu drzew i zimne lody . Potem już jedziemy na Sandomierski rynek . Tu kilka fotek i idziemy z rowerami na zakupy....trzeba się przedzierać przez tłumy ludzi . Kupujemy sobie pamiątki różne no i oczywiście pyszne piwo z Sandomierskiego browaru .  . Teraz siedziemy sobie w cieniu drzew na małym rynku i czekamy aż upał trochę odpuści . Kilka minut po 16 postanawiamy wracać .. Opuszczamy Sandomierz , potem jedziemy tymi bocznymi drogami przy Wiśle  a po kilkuset metrach jazdy drogą główną odbijamy w boczne i jedziemy w kierunku  Wrzaw i na Skowierzyn . Jedziemy to szumnie powiedziane bo wiatr strasznie uciążliwy i ciężko się toczymy . No ale jakoś się jedzie, robimy po drodze  dwa krótkie przystanki i wreszcie dotaczamy sie do domu . Już ponad rok nie byłem w Sandomierzu i bardzo mi tego brakowało .
Dziękuję Monika za wspólną jazdę 

Kilka km przed Sandomierzem zjeżdżamy w takie piekne i spokojne drogi boczne przy wiśle
IMG_20190825_123218406
Odpoczynek na plaży nad Wisłą w Sandomierzu 
IMG_20190825_125419778_HDR
Sandomierz...widok na stare miasto 
IMG_20190825_131108330_HDR
Sandomierski piękny zamek
IMG_20190825_131616122
IMG_20190825_131645591
Odpoczywamy przy winnicy a stąd jak widać jest wspaniały widok na winnice i zamek oraz stare kościoły Sandomierskie
IMG_20190825_140603489_HDR
IMG_20190825_140619367_HDR
Piękny Sandomierski rynek
IMG_20190825_144349926
IMG_20190825_144635546_HDR
IMG_20190825_160826442_HDR
Jak ktoś będzie w Sandomierzu to polecam piwo z Browaru Sandomierz...są różne rodzaje
IMG_20190825_150230417_HDR



Lasami nad zalew w Jarocinie

  • DST 67.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 16.68km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 sierpnia 2019 | dodano: 24.08.2019


Pogoda dalej dopisuje więc trzeba korzystać w miarę moich teraz skromnych możliwości .
Dziś jadę z koleżanką Moniką  do Jarocina, poopalać się nad zalewem . Wczoraj zostawiłem rower u babci na wsi, dziś rano pojechałem tam z rodzinką autem no i czekam na Monikę aż przyjedzie do Rzeczycy . Między czasie pojechałem jeszcze sobie polnymi drogami nad San . Chwilkę pokrążyłem po wale i wracam do Rzeczycy .  Monika przyjechała i ruszamy razem przez wieś a potem przez las . na początek kawałek leśnym asfaltem a potem już leśną drogą i szutrem do Kochan . Tu trochę odpoczynku i jedziemy dalej szutrami leśnymi do wioski Gwizdów . Tu asfalt  przez wies a potem odbijamy w inny wąski asfalt leśny którym dojeżdżamy do Łążka Garncarskiego gdzie robimy przystanek w zagrodzie garncarskiej . Po odpoczynku ruszamy dalej  , dojeżdżamy do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko a po kilku km zjeżdżamy w leśny asfalt i nim dojeżdżamy do jarocina nad zalew . Tu się rozkładamy i korzystamy ze słońca . o jakiś 2 godzinach postanawiamy wracać . Jedziemy przez jarocin i dalej asfaltem przez las do wspomnianej drogi głównej . na Nisko i Janów L . Znów odbijamy na Nisko i po kilku km zjeżdżamy w boczne drogi w kierunku Pysznicy .  Kilka km przed Pysznica zatrzymujemy sie jeszcze nad małym leśnym zalewem .. Tu siedimy nad wodą z 30 minut i jedziemy dalej . . W Pysznicy odbijamy w boczną drogę i nią dojeżdżamy pod sam most na Sanie . Za mostem już jestesmy w Stalowej Woli .
Dziękuje Monika  za wspólna ciekawą wycieczke .

Na początek jadę sobie sam po polnych drogach nad San
IMG_20190824_094345191
Przy wale nad Sanem
IMG_20190824_095124929
I na wale
IMG_20190824_100028255_HDR
Z Moniką na Kochanach
IMG_20190824_122951005_HDR
Zagroda garncarska w Łążku Garncarskim
IMG_20190824_134139268_HDR
IMG_20190824_134258802_HDR
IMG_20190824_134936363_HDR
IMG_20190824_135129444_HDR
Zalew w Jarocinie
IMG_20190824_151439187
IMG_20190824_160047941_HDR



Znów po pojezierzu Lasów Lipskich

  • DST 45.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 15.00km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 sierpnia 2019 | dodano: 23.08.2019


Dziś znów wycieczka po Lasach Lipskich .
Na początek przewalam się jakoś przez moją betonową wiochę, potem jadę DDRami do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a dale już lasami . Na początek kilkaset metrów leśnym asfaltem a następnie kilka=a km leśną drogą która z czasem była co raz bardziej zarośnięta aż w końcu praktycznie się skończyła  ale na szczęście kilkadziesiąt metrów przed końcem była odnoga prowadząca do szutrowej drogi prowadzącej do Kochan . W Kochanach jak zwykle przystanek przy malowniczych leśnych stawach .  Po odpoczynku ruszam dalej leśną drogą która po pewnym czasie przeszła w szuter i tak dojechałem do granic Gwizdowa .  Tu już wjeżdżam na leśny asfalt  jadę nim do osady Bania gdzie odbijam w iny leśny wąski asfalt  i tak dojeżdżam do Gielni . Tu już normalna asfaltowa droga przez wieś a potem znów przez las i tak do Lipy . Tu odbijam znów na wąski leśny asfalt i nim dojeżdżam do Goliszowca . Potem jeszcze kilka km przez las i jestem w  u babci .  Dziś tu zostawiam wa do domu wracam z rodzinką autem .

Po wjechaniu w Lasy Lipskie jadę kilka km drogą prostą jak strzała, na początek kawałek asfaltu a potem szutru no i w końcu leśna droga
IMG_20190823_130021739_HDR
Dalszy ciąg drogi...teraz już leśny dukta potem co raz bardziej zarośnięta droga 
IMG_20190823_131136160_HDR
Zwyczajowa fotka na Kochanach
IMG_20190823_135130345_HDR
Piękne leśne stawy gdzieś po drodze do GwizdowaIMG_20190823_141456932_HDR
Leśna polana przed Gielnią w lesie . Jeszcze kilka lat temu stał tu stary drewniany dom . Dziś została tylko ziemianka 
IMG_20190823_145035241_HDR
Lipa...przystanek przy strumyku Złodziejka . O tej porze roku strumyka nie widać bo zarośnięty jak widać a i wody mało IMG_20190823_151141201_HDR
Nad Złodziejką
IMG_20190823_151215859_HDR
U babci na ogródku 
IMG_20190823_162136235_HDR



Niedzielnie po okolicy

  • DST 52.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 17.24km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 sierpnia 2019 | dodano: 18.08.2019




Niedziela, drugi dzień z kolei na rowerze . Dawno tak nie było . Dzis miałem ruszyć na Sandomierz ale po wczorajszej wycieczce tak mnie zad bolał że nie wiedziałem czy wogóle zrobie jakieś kilometry . Postanowiłem więc pokręcić po okolicy aby w razie czego do domu było blisko . Ruszam więc, mijam moją betonową wiochę a potem jadę w kierunku Jamnicy . Tu odbijam w boczne drogi i jadę spokojnie sobie do Kotowej Woli a potem do Zbydniowa . W Zbydniowie krótki przystanek przy dworku Horodyńskich . Potem jadę całkowiecie bocznymi drogami które jeszcze rok temu były szutrowe a dziś już asfaltowe w kierunku Zaleszan . W Zaleszanach przecinam główną na Sandomierz i podjeżdżam jeszcze po otwarty sklep aby kupić coś zimnego do picia i uzupełnić wodę w bidonie . Chwila odpoczynku i jadę dalej bocznymi w kierunku Turbii . Momentami grzeje bardzo a do tego od Zaleszan jadę pod bardzo uciążliwy wiatr  a że formy brak to strasznie mnie on męczy . W Turbii zatrzymuję się pod stacją benzynową na coś zimnego do picia . . jadę dalej bocznymi ale nie ujechałe 500 metrów i stoję bo akurat jechał dość pokaźny korowód dożynkowy i strażacy wstrzmali ruch na skrzyżowaniu dróg . Stoję z 10 minut i ruszam dalej w kierunku Pilchowa . Potem na Rozwadów i do domu .

W Jamnicy odbijam w boczne drogi i tak sobie jadę spokojnie pustymi asfaltami .
IMG_20190818_121720819
W Zbydniowie jak zwykle przystanek przy dworku Horodyńskich 
IMG_20190818_123953913_HDR
IMG_20190818_123804661_HDR
Zbydniów...cmentarz I wojenny
IMG_20190818_125324239_HDR
Medzia ładniejsza czy kwiatki ???
IMG_20190818_125309794_HDR
(Nie)sławna green feilo...tu akurat jakiś znośny fragment
IMG_20190818_133205957_HDR



Pojezierze Lasów Lipkich :)

  • DST 56.00km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 18.26km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 17 sierpnia 2019 | dodano: 17.08.2019

Dziś wreszcie ruszyłem się swoją Medzią w trasę . Cel na dziś to Lasy Lipskie .
Mijam jakoś bezwypadkowo miasto, potem przez most na Sanie i za kilka km jestem u babci w Rzeczycy Długiej . Tu chwilka odpoczynku i jade dalej . Mijam wieś i wjeżdżam w Lasy Lipskie . Jadę przez las asfaltem do Goliszowca a potem dalej lasem wąskim asfaltem z którego po jakiś 2 km zjeżdżam na lesny szuter i nim jadę około 5 km aż do leśnej osady Bania . Tu znów asfalt przez las a za Banią wjeżdżam do wioski Maliniec która położona jest nad leśnymi stawami . Przy końcu Malińca odbijam w  wąski asfalt biegnący do leśnej osady Osówek , Teraz jadę pomiędzy stawami leśnymi i lasem . W Osówku przystanek na odpoczynek i mały posiłek  . Nie było mnie tu chyba ponad rok i widzę zmiany na lepsze . Na miejscu już podniszczonego zadaszenia z ławkami na leśnej łące postawiono nowe duże wiaty . Odnowiono też pomnik poświęcony mieszkańcom Osówka którzy zostali zamordowani przez niemców podczas payfikacji tej wioski . Odnowiono też okolice pomnika i teraz wreszcie godnie to wygląda . Po odpoczynku ruszam dalej . Jadę wąskim asfaltem przez las do wioski Gwizdów . Tu też kilka mniejszych stawów . Teraz jadę bardzo już podniszczonym asfaltem przez wioskę i las a potem odbijam na leśny szuter i nim jadę kilka km do leśnej osady Kochany . u chwilka odpoczynku nad stawami w cieniu drzew bo chwilami słońce mocno grzeje . Po odpoczynku jadę dalej, teraz leśną drogą która chwilami jest dość piaszczysta ale da się jechać po kilku km wjeżdżam na leśny szuter i nim jadę znów kilka km , potem jeszcze kawałek asfaltem przez las i znów jestem w Rzeczycy Długiej . Tu chwila znów odpoczynku u babci i czas wracać do domu . 
Radocha z wycieczki wielka ale i ból nóg i dupska bo się odzwyczaiłem od roweru .

Lasy Lipskie...śmigam wąskim asfaltem przez las
IMG_20190817_121721017_HDR
Potem kilka km szutrem leśny
IMG_20190817_123442362_HDR
Jedni odpoczywają na Bali...a ja na Bani 
IMG_20190817_125657012_HDR
Przy leśnych stawach na Malińcu
IMG_20190817_130850337_HDR
Odpoczynek pod odnowionymi wiatami na Osówku
IMG_20190817_131953303_HDR
Odnowiono też pomnik poświęcony pamięci ofiar niemiekiej pacyfikacji Osówka podczas wojny
IMG_20190817_132807298_HDR
IMG_20190817_132829318_HDR
Nad lesnymi stawami w Gwizdowie
IMG_20190817_134640523_HDR
I śmigamy dalej ze zmęczoną Medzią po leśnych szutrach
IMG_20190817_140128394_HDR
I znów leśne stawy...tym razem na Kochanach
IMG_20190817_140827208_HDR
IMG_20190817_140857553_HDR





W Lasy Lipskie na jeżyny

  • DST 21.00km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 10.16km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 6 sierpnia 2019 | dodano: 06.08.2019

Wreszcie na rowerze :) 
Dziś jeszcze nie na swoim i tylko kilka km ale jaka radocha .
Pojechałem dziś na wieś do babci z rodzicami więc pożyczyłem rower od cioci i udaje się do lasu na jeżyny . Jadę przez wioskę , potem kilkaset metrów asfaltem przez las , asfalt się kończy i jadę dalej szutrem leśnym  który z czasem przechodzi w typowo leśną drogę . Po drodze zatrzynuję się i zbieram jeżyny . Na początku jest ich bardzo mało ale z czasem gdy droga jest co raz bardziej zarośnięta a co za tym idzie i mniej uczęszczana to i jeżyn więcej
. Słońce momentami nieźle grzeje a najwięcej jeżyn na nasłonecznionych poboczach drogi więc się trochę przypaliłem...no i cały pokłułem mini igiełkami jeżyn . No ale litrowy słoik uzbierany . Jadę więc dalej aż do osady Kochany . Tu odpoczynek przy małych stawach . Robię sobie mini piknik a potem ruszam w kierunku Rzeczycy Długiej . Na początek kilka km szutrem leśnym, potem asfaltem lesnym do Goliszowca a z Goliszowca już tylko kilka km lasem do babci .

Śmigam sobie pożyczonym bajkiem po leśnym dukcie


Są i jeżyny 


Uffff...trochę zeszło zanim napełniłem słoik

dalej leśną drogą w kierunku Kochan

Docieram do osady Kochany pieknie położonej nad leśnymi małymi stawami 


Mini piknik na Kochanach...coś na zimno, na słodko i zebrane jeżyny 

Piękne kwiatki u babci na ogródku ...ktoś podpowie jakie to kwiaty ??