MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:838.00 km (w terenie 57.00 km; 6.80%)
Czas w ruchu:40:19
Średnia prędkość:20.79 km/h
Maksymalna prędkość:36.00 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:83.80 km i 4h 01m
Więcej statystyk

W widłach Wisły i Sanu

  • DST 67.00km
  • Teren 32.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 16.75km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 kwietnia 2016 | dodano: 30.04.2016





Piątek zapowiadał się ładnie więc trzeba robić rozgrzewkę przed weekendem majowym, tym bardziej że prognozy na weekend są różne różnaiste . Od dobrych do fatalnych . Z rana słonko święci ale nie jest jakoś szczególnie ciepło więc kurtkę trzeba zabrać i długie spodenki . Ruszam przez miasto a potem jadę w kierunku Grębowa gdzie odbijam na Sokolniki i Trześń . Za Trześnią wyjeżdżam na główną Sandomierz- Stalowa Wola i jadę kawałek w kierunku Stalowej Woli ale zaraz odbijam w boczną drogę i teraz praktycznie aż do do domu jadę na wale przeciw powodziowym lub obok wału po drogach szutrowych lub po ścieżkach wałowych . Tu kawałek asfaltu i dalej juz droga szutrowa . I tak jadę aż do Wrzaw . Po drodze zatrzymuję się tylko w pięknym starym sadzie aby zrobić kilka fotek i przy pomniku bitwy Wrzqwskiej ( tu w roku 1809 wojska Księstwa Warszawskiego stoczyły bitwę z wojskami Austrowęgierskimi a naszymi wojskami dowodził książę Józef Poniatowski ) Po dotarciu do Wrzaw na chwilkę zjeżdżam na asfalt i szukam dwóch geokeszy, Jednego nie udało mi się zlokalizować a drugi znalazłem bez problemu .Zatrzymuję się na mały posiłek w pięknym kwitnącym sadzie, tu też zmieniam długie spodnie na krótkie i zdejmuję kurtkę bo robi się bardzo ciepło . Potem zjeżdżam jeszcze na chwilkę pod sam San w miejscu gdzie .kursuje prom . Ruszam dalej i teraz jadę znów droga szutrowa biegnąca po wale lub tuż obok wału . Wokół cisza i spokój a do tego wszędzie już zielono a do tego jeszcze kwitnące drzewa . Czasami spokój zakłóca tylko terkot traktorów które pracują w polach . Na około tylko plac, czasami mały skrawek lasu i zarośla nadrzeczne . Jaąca wałem mogłem zauważyć kilka saren, pełno różnego dzikiego ptactwa  nawet wiewiórki które nie biegał po drzewach a w trawie na wale, jednej mało nie przejechałem . Dojeżdżam w końcu pod most drogowy na Sanie w Radomyślu . Tu kończą się drogi szutrowe na wale a że nie chce jechać asfaltami to postanawiam jechać dalej wałem . Po wale biegną wąskie ścieżki więc można spokojnie jechać i cieszyć się dalej spokojem i przyrodą, czasami ścieżki nikną wśród trawy porastającej wał ale i tak jedzie się dobrze . Po następnych kilometrach jazdy wałem przejeżdżam w pobliżu mostu kolejowego na Sanie, akurat jechał szynobus więc chwilkę czekam aż przejedzie i przechodzę przez tory aby dalej jechać wałem . W końcu dojeżdżam do mostu drogowego w Brandwicy, tu przecinam drogę asfaltową i jadę dalej wałem aż do Stalowej Woli . Tu już zjeżdżam z wału i za chwilę jestem w domu .



Na początek dojazd asfaltowymi drogami do Trześnia
DSC04097"
Potem już praktycznie non stop takimi drogami szutrowymi lub ścieżkami na wale...
DSC04098
Kwitnący stary sad...
DSC04099"
DSC04100"
DSC04102"
DSC04101"
DSC04103"
DSC04106"
DSC04104"
Śmigam na przemian wałem lub szutrem obok wału
DSC04107"
Pomnik bitwy Wrzwskiej 
DSC04114"
DSC04111"
Śmigam szutrem w stronę Wrzaw
DSC04118"
Po drodze tablice informacyjne o wałach itp
DSC04115"
Wrzawy...krzyż dziękczynny za cudowne ocalenie mieszkańców przed powodzią w XIX wieku
DSC04116"
DSC04117"
Wrzawy..kapliczka z figurą Św Jana Nepomucena z 1888 roku
DSC04119" /
Św Jan Nepomucen
DSC04121"
Obok kapliczka piękny sad w którym robię sobie mini piknik
DSC04122"
DSC04123"
Piękno wiosny
DSC04127"
DSC04128>
Mini  piknik
DSC04125"
Krótki kawałek asfaltu, śmigam na prom :) 
DSC04129" /
Ale prom po drugiej strony Sanu dokuje...
DSC04131"
DSC04132"
San....za kilka km kończy swój bieg i łączy się z Wisłą 
DSC04133"
Wracam na szuter biegnący po wale..
DSC04134"
Rzepak też juz kwitnie..
DSC04135"
A teraz kończą się szutry i juz dalej non stop takimi ścieżkami po wale
DSC04137"
W centrum fotki widać most kolejowy na Sanie...
DSC04138"
Przepuszczam szynobus...
DSC04140"
..przechodzę przez tory i dalej jade wałem
DSC04139"
Już prawie pod domem..nad Sanem przerzucone są kable ( chyba z gazem )...w tle widac msot drogowy w Brandiwcy
DSC04141"





Wycieczka na Porytowe Wzgórza

  • DST 95.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 kwietnia 2016 | dodano: 28.04.2016






Jakoś ostatni lenistwo mnie opanowało a i pogoda jakoś mnie lekko odstraszała więc miałem 10 dniową przerwę w rowerowaniu . No ale w końcu trzeba wsiąść na siodełko i ruszyć, tym bardziej że i Daniel chciał się gdzieś przejechać . Na dzisiejszą wycieczkę obraliśmy Porytowe Wzgórza w Lasach Janowskich . Porytowe Wzgórza to miejsce w którym została stoczona druga największa bitwa pomiędzy partyzantami a wermachtem podczas II wojny światowej . Ruszmy od 10. jest w miarę ciepło i dużo słońca więc jedzie się przyjemnie . Mijamymiasto, Pysznicę, Słomianną i Krzaki . Wyjeżdżamy na główną Nisko - Janów Lubelski i śmigamy w stronę Janowa . Po kilku km odbijamy w boczne drogi i nimi jedziemy już przez Lasy Janowskie aż do naszego celu . Tu chwilka odpoczynku pod wielkim pomnikiem poświęconym poległym tu partyzantom i jedziemy dalej . Teraz jedziemy przez las droga szutrową około 7 km aż do wsi Momoty . Tu robimy przystanek pod miejscowym sklepem i zjadamy co kupiliśmy w sklepie .  Ruszamy dalej .Teraz jedziemy znów asfaltem przez lasy aż do Jarocina . Tam odbijamy na Szyperki i dalej na Hutę Deręgowska . I tak jedziemy lasami aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski, odbijamy na Nisko ale po kilku km zjeżdżamy w boczną drogę i jedziemy przez Zarzecze i Kłyżów w stronę Pysznicy a z Pysznicy już rzut beretem do Stalowej Woli . Ja jeszcze jadę do Empiku po zamówioną mapę rowerową a potem już do domu .



Spotkane na trasie młode gęsi i kaczki 
DSC04083
Wszędzie gdzie spojrzeć wiosenne kwiatki...
DSC04084"
Porytowe Wzgórza..pomnik partyzancki a za nim groby
DSC04085"
Śmigamy przez Lasy Janowskie wygodną szutrówką
DSC04086"
Wiosenny las kusi aby odbić w leśne drózki i ostępy 
DSC04087"
Leśne małe cieki wodne a nad nimi całe łany kaczeńców
DSC04088"
W Momotach wyjeżdżamy na chwilkę z lasu i zatrzymujemy się nad rzeczką Bukowa
DSC04090"
Bukowa...
DSC04089"
Teraz kawałek po piach
DSC04091"
Momoty..przystanek pod sklepe
DSC04092"
Momoty..piękny drewniany kościółek pw Świętego Wojciecha 
DSC04094"
I jedziemy dalej przez Lasy Janowskie
DSC04096"
DSC04095"






Sandomierz i okolice

  • DST 95.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 23.46km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 kwietnia 2016 | dodano: 18.04.2016




Dziś wycieczko kulturalno krajoznawcza do Sandomierza i jego bliskich okolic . Tej niedzieli w Sandomierzu ma odbyć się oficjalne rozpoczęcie sezonu turystycznego a jedną z atrakcji ma być parada rycerstwa Ziemi Sandomierskiej w strojach z epoki króla Jana III Sobieskiego . Jako że pokazy te zacząć mają się dopiero o 14 to będę miał sporo czasu na zwiedzanie bliskich okolic Sandomierza . Ruszam więc o 9, już jest bardzo ciepło i czuję że nie potrzebnie nabrałem tyle ubrań do plecaka ale zapowiadali na późne popołudnie burze a ja nie wiem do końca o której będę wracał . Do Sandomierza jadę główną drogą bo w niedzielę jest to w miarę bezpieczne . Kilka km przed Sandomierzem odbijam w boczne drogi i jadę nimi aż pod most na Wiśle w Sandomierzu . Za mostem znów boczne drogi i za chwilę już jadę pod górkę wąwozem w Górach Pieprzowych a następnie udaję się do punktu widokowe z którego rozpościera się piękny widok na Sandomierz, Wisłę i okolice . Jest tu też oczywiście mnóstwo sadów które już powoli zaczynają zakwitać ale jeszcze nie jest biało wszędzie od kwiatów . Tu chwila odpoczynku i zmiana spodenek na krótkie . Wracam na asfalt i zjeżdżam ostro w dół, zatrzymuję się na chwilkę przy przystanku kolejowym i tu szukam geokesza . Szybki wpis i ruszam dalej . Jadę teraz kilka km w kierunki Dwikóz gdzie można powiedzieć że dopiero teraz wjeżdżam na Wyżynę Sandomierską . Teren zaczyna być już lekko pofalowany, jadę doliną Opatówki więc jeszcze tego tak nie czuć ale gdyby jechać inną z licznych tu dróg to można by się nieźle zmachać a tym bardziej że od Dwikóz mam pod mocny wiatr . Zatrzymuję się w bardzo pięknym miejscu na odpoczynek i mały posiłek, tu skały z których zbudowana jest ta okolica zostały odkryte cieszyć się pięknym widokiem . jest tu miejsce na ognisko i ławki a tuz obok na wzgórzu położona jest winnica . Odpoczywam trochę i ruszam dalej ale jeszcze zatrzymuję się kilkaset metrów dalej w bardzo pięknym miejscu . Jest to jeden z dwóch wodospadów Na Wyżynie Sandomierskiej i Górach Świętokrzyskich . Co prawda jest on malutki, ma około 2 metrów wysokości a woda w nim płynie bardzo leniwie ale i tak miejsce to zasługuje na uwagę . Kilka fotek i ruszam dalej, wieje co raz bardziej ale jest słonecznie i bardzo ciepło . Docieram do drogi głównej i jadę nią w kierunku Sandomierza, teraz jeden około 7 procentowy podjazd i drugi mniejszy które połączone z wiatrem nieźle mnie zmęczyły bo to wiosna i jeszcze nie ta forma . Pod dotarciu do Sandomierza od razu jadę na stare miasto, mam jeszcze trochę czasu do pokazów więc mogę spokojnie odpocząć i się posilić . W końcu zaczynają się pokazy . Dziś Rycerstwo Ziemi Sandomierskiej przedstawia nam powrót króla Jana III Sobieskiego z bitwy pod Wiedniem, więc rycerze na koniach ubrani są w stroje husarii . Są tez.i rycerze piechoty a także oczywiście damy dworu w strojach z epoki .. Wszystko wygląda bardzo pięknie i ciekawie . Po 16 miały rozpocząć się tez pokazy walki i jazdy husarskiej lecz ja już o 15 postanowiłem wracać, na pogodynkach widziałem już nadchodzący front i chciałem w domu być przed burzami . Opuszczam więc Sandomierz i wracam do domu przez Sokolniki i Grębów .. Pod drodze jeszcze pierwsza wywrotka, na naszych super extra ścieżkach rowerowych........


Plakat promujacy rozpoczęcie sezonu turystycznego w Sandomierzu
plakat_inauguracja_2016_krzywe"
Okolice Sandomierza..przy moscie kolejowym na Wiśle
DSC04054"
Jadę kawałek wałem obok Wisły
DSC04055"
Wisła w Sandomierzu
DSC04056"
Widok z mostu na stary Sandomierz
DSC04058"
Góry Pieprzowe..chwila odpoczynku w punkcie widokowym
DSC04061"
Góry Pieprzowe są maleńkie ale ścieżki mają jak z prawdziwych górach
DSC04060"
Widok z Gór Pieprzowych na Wisłę i Sandomierz
DSC04059"
Część drzew owocowych w sadach już kwitnie
DSC04063"
Zawartość geokesza...ktoś tylko pudełko zajumał
DSC04065"
Sandomierz Metan..ruiny starej huty szkłą
DSC04066"
Wyżyna Sandomierska...Góry Wysokie, odkryta część wzgórza
DSC04069"
Tu robię sobie piknik
DSC04067"
Obok miejsca piknikowego znajduję się winnica na wzgórzu
DSC04072"
DSC04070"
DSC04071"
DSC04073"
Góry Wysokie..mały wodospad
IMG_20160417_122754"
IMG_20160417_122810"
Rynek w Sandomierzu...zebrało się juz sporo turystów
DSC04075"
DSC04076"
DSC04078"
DSC04077"
Pierwsze idą damy dwor
IMG_20160417_140248"
IMG_20160417_140253"
Potem piechota
IMG_20160417_140829"
IMG_20160417_140847"
I na koniec król Jan III Sobieski z husaria
IMG_20160417_141258"
IMG_20160417_142234"
IMG_20160417_141616"
Czas wracać...jeszcze odwiedzam bulwar nadwiślański i do domu
DSC04081"
Na koniec jeszcze zwyczajowe foto pod zamkiem
DSC04080"



Kwiecień plecień , trochę deszczu i trochę słońca

  • DST 69.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 22.62km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 kwietnia 2016 | dodano: 15.04.2016


Prognozy prognozami a pogoda swoje, na dziś zapowiadali opady ale na późne popołudnia a nam pogoda dziś zrobiła niespodziankę . Dziś znów wycieczka z Danielem a jej celem miały być okolice Nowej Dęby . Ruszamy o 9, pogoda nawet OK bo ciepło w miarę i słonko ale wiał trochę zimny wiatr . Mijamy miasto i jedziemy główną w kierunku Tarnobrzega .  Gdzieś za Grębowem uświadamiamy sobie że chyba zbiera się na deszcz no ale wracać głupi więc jedziemy teraz szybszym tempem aby ewentualnie schronić się pod jakąś wiatą . Przed Stalami zjeżdżamy z głównej i odbijamy w boczną drogę która prowadzi do Nowej Dęby . Tu akurat mieliśmy trochę z wiatrem a i słonce znów wyszło . Dojechaliśmy więc do wielkiej wiaty leśnej w Alfredóce . Tu  wyciągamy z plecaków coś do jedzenia i picia, odpoczywamy i podziwiamy rodzącą się  po zimie przyrodę . Spędzamy tu  około 20 minut i ruszamy dalej, jedziemy dalej asfaltem przez las, potem droga odbija ostro w prawo w kierunku Nowej Dęby a my odbijamy w lewo i jedziemy wąską asfaltówką przez las aż do Krawców . Po drodze znów zaczęło się mocno chmurzyć a w Krawcach już lekko kropiło . Jedziemy więc znów szybciej w kierunku Zapolednika, zaczyna padać a szosa biegnie przez las więc nie czuć tak opadów . Przed samy Zapolednikiem zaczyna lać, na szczęście za chwilę natykamy się na mały przystanek PKS i tu schronimy się przed deszczem . leje kilkanaście minut, potem przestaje więc ruszamy dalej... nie ujechaliśmy daleko i znów leje ale znów mamy szczęście bo natrafiamy na następny przystanek .. Znów czekamy aż przestanie lać, nie mamy za bardzo wodoodpornych ubrań więc nie mamy wyjścia . Ubrania i tak mamy lekko mokre a jak wiadomo to nie lato aby po deszczy wszystko szybko wyschło . Deszcz ustaje ale jeszcze lekko mży... jedziemy . Teraz jedziemy w kierunku Grębowa, szybko się jechać nie da bo z pod opon MTB ostro chlapie wodą . W Grebowie wyjeżdżamy na drogę główną i jedziemy w kierunku Stalowej Woli . Po drodze przestaje padać a potem wychodzi słonce . Im bliżej jesteśmy Stalowej Woli tym bardziej jest sucho, widać że tnie wszędzie padało tak jak w okolicach Zapolednika . Robi się co raz cieplej więc jedzie się przyjemnie do domu .. Pierwsza deszczowa wycieczka w tym roku zaliczona ...


Jedziemy boczną drogą w kierunku Alfredówki...
DSC04052"
Docieramy do Alfredówki i udajemy się pod wielką waitę
IMG_20160415_105658"
Docieramy na miejsce a rowery parkujemy przy drewnianych stojakach 
IMG_20160415_105638"
Trzeba się posilić trochę ...
IMG_20160415_105944"
Poza wiatą jest tez tu i leśna ścieżka edukacyjnaIMG_20160415_105931
IMG_20160415_105840
Jest też tu kilka wielkich drzew, pomników przyrody 
IMG_20160415_105908"
Sa i leśne wiosenne kwiaty leśne...tu jakaś inna odmiana zawilca
IMG_20160415_105728"
IMG_20160415_105827"
Leje....
DSC04053"





Ognisko w kamieniołomie

  • DST 82.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 20.41km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 kwietnia 2016 | dodano: 14.04.2016




Dziś pogoda podobna do wczorajszej z tym ze rano nie było takich gęstych mgieł . Dziś Daniel ma wolne więc zaplanowaliśmy na dziś wycieczkę do nie czynnego kamieniołomu który położony jest na skraju Wyżyny  Lubelskiej aby tam zrobić ognisko , Z rana zachmurzone ale ciepło, ruszamy przez miasto a potem jedziemy do Rzeczycy Długiej gdzie zjeżdżamy z głównej drogi i wjeżdżamy w Lasy Lipskie . Kilka km dalej zatrzymujemy się w lesie pod wiata, tu wczoraj zostawiłem suche drzewo więc pakujemy go do plecaka i jedziemy do lipy . W Lipie odbijamy na Gilelnię a za Gielnią znów jedziemy lasami aż do drogi głównej Zaklików - Modliborzyce . Tu na chwilkę odbijamy w prawo aby uzupełnić zakupy ogniskowe . Potem odbijamy na Zaklików a kilka km dalej zjeżdżamy z drogi głównej i wjeżdżamy n Wyżyne Lubelską więc od razu jest pod górkę . Kilkaset metrów dalej odbijamy w polene drogi i nimi jedziemy pod kamieniołom . Tu jakiś czas temu postawioną fajną wiatę z miejscem na ognisko . Wypakowujemy majdan z plecaków i uświadamiamy sobie ze ani Daniel ani ja nie mamy nic do picia poza wodą w bidonie :) ... No nic, rozpalamy ognisko i pieczemy kiełbaski . Spędzamy tu z godzinę a potem wracamy na asfalt i jedziemy teraz z wiatrem do Zaklikowa aby tam jak najszybciej kupić coś do picia bo do kiełbasek mieliśmy ostrą musztardę :)
W Zaklikowie kupujemy więc zimne napoje i ruszamy teraz główną do Lipy i dalej do Rzeczycy Długiej gdzie odbijamy na Jastkowice i Pysznicę a potem już kilka km do domu .


Łysaków..wiata pod kamieniołomem, tu robimy ognisko
DSC04044"
DSC04050"
Drewno jest, widelce i noze są, kiełbasa jest, musztarda jest...ino nic do picia nie ma...
DSC04046"
Zapalamy ognisko...
DSC04045
...i pieczemy kiełbaski...
DSC04047"
...a teraz zjadamy co upichciliśmy 
DSC04048"
Na skraju starego kamieniołomu..
DSC04051



Mała wycieczka do lasu

  • DST 48.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 23.41km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 kwietnia 2016 | dodano: 13.04.2016



Dziś w planie miałem dłuższą wycieczkę ale do południa były mgły więc nie chciało mi się w taką pogodę jechać . potem mgła troche opadła więc pomyślałem że pojadę odwiedzić babcię a potem jeszcze wujka . Ruszam wiec przez miasto a potem prosto do Rzeczycy Długiej . Tam najpierw odwiedzam babcię a za chwile jadę do wujka , potem znów wracam do babci . Tu trochę siedzę, nagle wyszło słonce więc postanowiłem ruszyć ciut dalej . Mijam więc Rzeczycę i wjeżdżam w Lasy Lipskie . Jadę nimi aż do Lipy gdzie wjeżdżam na drogę główną i jadę nią znów do Rzeczycy i do babci . Tu zjadam obiad i wracam do domu, tym razem przez Jastkowice i Pysznicę .


Mini stadnina koni w Rzeczycy Długiej..są i araby sa i kucyki "_
DSC04028"
Lasy Lipskie..sprawdzamy z Medzią czy się da po strumyku jechać "_ 
DSC04031"
Lasy Lipskie..krótki przystanek pod wiatą
DSC04032"
Lipa...wiosna w pełni 
DSC04033"
DSC04034"
Lipa..Lasy Lipskie...wiosenne kwiaty nad rzeczką Złodziejką...kaczeńce i zawilce
DSC04035"
DSC04039"
DSC04036"
DSC04042"





Pierwsze ognisko w tym roku

  • DST 89.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 21.98km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 kwietnia 2016 | dodano: 08.04.2016
Uczestnicy




Wczoraj z wizytą z Krakowa wpadł Grzesiek więc dziś jest okazja na pierwsze ognisko rowerowe w tym roku a i pogoda fantastyczna . Umawiamy się w Radomyślu i chcemy zrobić ognisko w Antioniowie . Ruszam więc rano drogą główną na Sandomierza a w Zydniowie odbijam w boczne i nimi jadę do Radomyśla . Zanim jednak odbijam na Radomyśl, odwiedzam jeszcze w Zbydniowie park przy dworku Horodynskich . O tej porze roku, w parku można zobaczyć całe łany zawilców i innych żółtych i fioletowych wiosennych kwiatów . Robię kilka fotek i ruszam na Radomyśl . W Radomyślu czekam chwilę na Grześka, potem robimy zakupy w sklepie ( tacki, kiełbasa i coś do picia ) i ruszamy dalej . Dopiero po 10 a już jest bardzo ciepło .Szybko docieramy do Antoniowa i tam pod wiatą rozpalamy ognisko . Potem pieczemy kiełbaski na ogniu, gadamy trochę i czas ruszać dalej . Śmigamy teraz do Borowa gdzie dobijamy w Lasy Lipskie . Teraz jedziemy leśnymi wąskimi asfaltami, chwilami pod dość uciążliwy wiatr który do tej pory mieliśmy w plecy . Na koniec drogi przez las mamy jeszcze do pokonania fragment drogi wyłożony tymi nieszczęsnymi podkładami kolejowymi . Docieramy w końcu do Ireny i tam wyjeżdżamy z lasu i jedziemy do Zaklikowa . Tu chwila odpoczynku na rynku i jedziemy teraz do Lipy . Tu się rozstajemy . Grzesiek jedzie okrężnie przez las do Zaklikowa a ja lasem jadę do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem juz jade do domu przez Jastkowice i Pysznicę 


Park dworski w Zbydniowie..pięknie porosnięty wiosennymi kwiatami
IMG_20160407_092141"
IMG_20160407_092218"
Radomyśl..tu czekam na Grześka pod wiatą green velo
DSC04015"
Docieramy pod wiatę w Antoniowie
DSC04019"
Wyciagamy z plcaków co mamy dobrego ...
DSC04020"
Grzesiek trochę przywiózł drewna a trochę juz czekało na nas
DSC04016"
Rozpalamy ognisko..
DSC04017"
No i pieczemy kiełbask
DSC04022"
Moja jak zwykle ciut zwęglona ale taką lubię a i węgiel zdrowy :)
DSC04023"
W Borowie odbijamy w las i takimi przyjemnymi drogami jedziemy prawię pod Irenę
DSC04024"
Chwila odpoczynku w Zaklikowie 
DSC04025"



Lasami Lipskimi do rezerwatu Szczeckie Doły

  • DST 91.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 22.47km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 kwietnia 2016 | dodano: 06.04.2016



Wiosna, a dzień prawdziwie letni  bo od rana słoneczko i ciepełko więc trzeba korzystać . Na dziś zaplanowałem sobie odwiedziny rezerwaty Szczecie Doły w Lasach Lipskich . Ruszam więc na początek do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem jadę asfaltami przez Lasy lipskie . Mijam Goliszowiec, Lipę a lasy opuszczam na chwilę w Zaklikowie gdzie robi.ę krótki odpoczynek nad miejscowym zalewem . W Zaklikowie wjeżdżam już na Wyżynę Lubelską wiec od razu zaczyna być teren lekko pofalowany . Kilka km za Zaklikowem zjeżdżam z drogi głównej i jadę boczną w kierunku Salomina . Przed samym Salominem zatrzymuję się na chwilkę z lesie i robię fotki całym łanom zawilców które pokrywają pięknym dywanem las . Ruszam dalej, za ostatnimi domami Salomina zjeżdżam z asfaltu i jadę polnymi drogami pod samą granicę lasu, tu właśnie zaczyna się rezerwat Szczeckie Doły . Do nie dawna stałą tu jeszcze fajna brama wjazdowa ale albo padła ze starości albo ktoś zniszczył a zasrani leśnicy nie robią sobie nic z tego . Rezerwat ten jest bardzo piękny a żadnych tablic informacyjnych tu o nim też nie uświadczy . Leśniki sa pierwsi do wycinania lasu ale zrobić coś dla lasu to nie koniecznie . Moim zdaniem to są prawdziwe pasożyty leśne . Przy zrujnowanej bramie robię sobie dłuższy przystanek, chodzę trochę po lesie, fotografuję pięknie kwiaty leśne Przyłaszczki i sam rezerwat . ogólnie odpoczywam, podziwiam przyrodę i posilam się . Upał prawdziwie letni...czas ruszać dalej . teraz najbardziej znienawidzona przezemnie droga . Przez tą część Lasów Lipskich, kilka dróg jest wyłożonych takimi jakby betonowymi podkładami kolejowymi ułożonymi po skosie . jedzie się po tym tragicznie a szczególnie z górki . A ja własnie teraz mam dłuższy kawałek jazdy z górki . Wytelepało mnie strasznie . . W końcu się wypłaszcza i kawałek dalej wyjeżdżam na chwile z lasu a wjeżdżam w wieś Szczecyn . Tu asfalt a potem znów las i drogi leśne . Po kilku km wyjeżdżam z lasów we wsi borów . Tu już wjeżdżam na drogę główną i śmigam nią aż do Radomyśla . Tu przystanek pod wiatą green velo i odpoczynek . Ruszam dalej, teraz odbijam w kierunku mostu na Sanie a potem śmigam bocznymi drogami aż do Stalowej Woli .


Droga przez Lasy Lipskie..od Goliszowca do Lipy
DSC03989
Przystanek w Zaklikowie nad zalewem
DSC03990"
Za Zaklikowem wjeżdżam na Wyżyne Lubelską i od razu kończy się płaski teren
DSC03992"
Lasy Lipskie w okolicy Salomina..całe połacie pięknych zawilców
DSC03993
DSC03994
Teraz kawałek jazdy po polnych drogach....piach trochę przeszkadza 
DSC03996"
DSC03997"
Docieram do bramy rezerwaty a tam nie miła niespodzianka..brama zniszczona lezy
DSC03998"
DSC03999"
DSC04000"
Czemu Szczeckie Doły ?? Chyba widać na fotkach :)
DSC04001"
DSC04007
DSC04010"
Piękne wiosenne leśne kwiaty...przyłaszczki...w tym rezerwacie jest ich bardzo dużo 
DSC04008"
DSC04006"
IMG_20160405_125011"
Znienawidzona droga po  kolejowych podkładach
DSC04002"

DSC04003"
Jedzie się po nich tragicznie ale jak widać nawet na takiej nawierzchni rosną leśne zawilce
DSC04012" /
DSC04011
Radomyśl...przystanek pod wiatą green velo
DSC04013"





Wiosenna wycieczka do Janowa Lubelskiego

  • DST 100.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 | dodano: 04.04.2016




Kolejny piękny i naprawdę ciepły wiosenny dzionek więc dziś postanowiłem odwiedzić pierwszy raz w tym roku Janów Lubelski . Ruszam o 10, słońce pięknie święci i jest już 12 stopni ale przezornie ubieram na siebie lekki długie spodnie, lekką bluzę i kurtkę a ubrania "na krótko " ładuję do plecaka . Mijam miasto i w Pysznicy dobijam w boczne drogi którymi dojeżdżam po 16 km do drogi na Janów Lubelski . Jest co raz cieplej więc jedzie się bardzo przyjemnie . Po dotarciu do Janowa, udaję się  nad miejscowy zalew a potem nad piękne źródlisko . Tu robię sobie dłuższy przystanek na posiłek, ściągam też z ulga kurtkę i pakuję ją do plecaka . Odpocząłem i ruszam dalej, opuszczam Janów i jadę teraz asfaltem przez Lasy Janowskie . Po kilkunastu km docieram do Jarocina i tam szubko udaję się nad miejscowy zalew aby zmienić długie spodnie na krótkie spodenki . Teraz grzeje jak w lecie i już nie da się jechać w spodniach . Ruszam dalej, jadę ciągle przez lasy aż do Wólka Tanewska gdzie wjeżdżam na szerszy asfalt i jadę przez Zarzecze aż do głównej Nisko - Janów Lubelski, przecinam tą drogę i jadę przez Kłyzów i Pysznicę do Stalowej Woli . Tu jeszcze kilka km po mieście aby dobić do 100 km .



Po kilkunastu km wjeżdżam do Woj Lubelskiego a tam takie atrakcje :) 

DSC03962
Zalew w Janowie Lubelskim
DSC03959"
DSC03963"
DSC03964"
DSC03965"
Janów Lubelski..sanktuarium Matko Bożej Różańcowej Łaskawej
DSC03966"
Janów Lubelski..odpoczynek nad źródliskiem
DSC03977"
DSC03975"
DSC03970"
Frugo schładzam w źródle..po kilku minutach jest zimne jak lód
DSC03967"
Piękne wiosenne kwiaty rosnące tuż przy źródlisku
DSC03972"
I pierwsze biedronka w tym roku
DSC03973"
Tuż za Janowem, w Lasach Janowskich takie piękne leśne kwiaty
DSC03979"
DSC03980"
DSC03978"
Lasy Janowskie...nad rzeką  Bukowa
DSC03981"
DSC03982"
Nad zalewem w Jarocinie..nic tylko się opala
DSC03984"
DSC03985"
DSC03986"
Lasy Janowskie...we wsi Szyperki, wypatrzyłem trzy gniazda bocianie z czego dwa zajęte

DSC03987"
Część trasy powrotnej prowadziła po )nie_sławnej trasie green velo....z czego tylko małe fragmenty tak dobrze wygladają
DSC03988"





Okrężnie do Sandomierza

  • DST 102.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 20.26km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 kwietnia 2016 | dodano: 03.04.2016



Dziś piękna pogoda od rana ale o 8 gdy ruszałem z Danielem w trasę to było zaledwie jakieś 1 na plusie . A jechaliśmy dziś do Sandomierza aby spotkać się z trzema znajomymi rowerzystami hardkorami z Krakowa którzy dziś zamierzali odwiedzić Sandomierz i jeszcze wrócić do Krakowa czyli zrobić ponad 300 km . W Sandomierzu mieli zjawić się około 13 więc my mieliśmy kupę czasu aby zrobić parę dodatkowych km . Więc ruszamy na Sandomierz ale dość okrężną trasą  Jedziemy więc do Tarnobrzega, tam przystanek przy biedronce i ruszamy dalej na Tarnobrzeski zalew . Tu kilka minut odpoczynku i ruszamy dalej . Po kilku km docieramy do mostu an Wiśle, śmigamy mostem a tuz za nim dobijamy w boczne drogi i nimi docieramy do Koprzywnicy . Tu sekunda odpoczynku i jedziemy teraz główną na Sandomierz . od Koprzywnicy jechało się średnio przyjemnie bo pod mocny wiatr a do tego ja miałem jakiś lekki kryzys . Dowlekliśmy się do Sandomierza w końcu i śmigamy na stare miastu . Tu się rozkładamy na rynku i czekamy na Krakowiaków  . Odpoczywamy i się ciut posilamy . Słoneczko pięknie świeci i byłoby naprawde bardzo ciepło gdyby nie ten wiatr który wydaje się że wieje w każdym kącie . W końcu przyjeżdżają chłopaki z Krakowa . Witamy się i rozmawiamy kilkanaście minut ale chłopaki mają jeszcze przed sobą kupę km więc czas wracać do Krakowa . My tez się pakujemy i też wracamy do Stalowej Woli . Jeszcze pamiątkowa fotka pod Sandomierskim zamkiem i rozstajemy się . Oni jadą na Kraków, tym razem lewą stroną Wisły . My jedziemy na most a potem bocznymi drogami docieramy do głównej na Stalową Wolę i nią jedziemy aż do domu .



Przystanek nad Tarnobrzeskim zalewem
DSC03953"
Drobne korekty w ubiorze na moście przez Wisłę
DSC03955"
Niby padało, lało a woda w Wiśle nie duża
DSC03954"
Daniela wełniane ochraniacze na buty SPD..ponoć z SiDi za 500 złote..hahah
DSC03956"
Zalew w Koprzywnicy
DSC03959
Koprzywnica ... pocysterski kościół i klasztor z XIII wieku
DSC03958"
Docieramy do Sandomierz...rynek
DSC03960"
Pamiątkowe zdjęcie .... rowerzyści  z Krakowa i Daniel...ja robię foto 
DSC03961"