MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2016

Dystans całkowity:402.00 km (w terenie 26.00 km; 6.47%)
Czas w ruchu:17:13
Średnia prędkość:18.64 km/h
Maksymalna prędkość:31.00 km/h
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:57.43 km i 2h 52m
Więcej statystyk

Na grzyby w Lasy Lipskie

  • DST 43.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 października 2016 | dodano: 25.10.2016




Cela na dziś ...grzyby 
DSC_0031

Dziś pogoda znośna więc trzeba korzystać i ruszyć w las na grzyby . Z rowerem co prawda  ciężko zbiera się grzyby ale zawsze coś tam się uzbiera . Ruszam wiec w Lasy Lipskie .
Mijam miasto i jadę w kierunku Rzeczycy Długiej  gdzie wjeżdżam w lasy . Na początek kawałek asfaltem a potem już leśne drogi . Kręcąc się po lesie , w kilku miejscach szukam grzybów i nawet udaje mi się ich trochę znaleźć . ogólnie znalazłem dziś około 30 podgrzybków, same zdrowe . Szkoda że w tym roku jakoś szczęścia do prawdziwków nie mam . W końcu wyjeżdżam z lasu i znów jestem w Rzeczycy . Tu odwiedzam babcię i zostawiam grzyby aby suszyły się na piecu . Do domu jadę przez Jastkowice i Pysznicę .


Znów nie potrzebnie ubierałem kurtkę sofhelową...przy wjeździe do lasu trzeba było upakować ją do plecaka 
DSC_0026
leśnymi drogami śmigam dziś sporo..mostek na Łukawicy 
DSC_0028"
DSC_0027"
Meandrująca Łukawica..dziś chyba z 7 razy przejeżdżałem przez mostki na tej rzeczce leśnej
DSC_0029"
Podgrzybki 
DSC_0031"
Leśne drogi..poza liśćmi, piachami było też dziś sporo błota 
DSC_0030"



Jesienna mini wycieczka po okolicy

  • DST 30.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 28.12km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 października 2016 | dodano: 24.10.2016



Od kilku dni nie bardzo da się jeździć, jak nie leje to wieje i piździ . Wczoraj miało byc słonecznie i ciepło, wiec rano wstaję a za oknem..biało . Na szczęście to nie śnieg ( jeszcze by tego brakowało ) a okrutna mgła która utrzymywała się do 13 . PGdy mgła zeszła jakoś nie bardzo miałem motywację do jazdy . Dziś mgły nie było bo wiało  ale jakoś późnym popołuduniem ciut przestało więc postanowiłem uczcić Międzynarodowy Dzień Roweru i wybrać się z Medzia choc na parę kilometrów do lasu .  Ruszam więc przez miasto a potem jade droga na Jamnicę . Po  jakimś kilometrze zjeżdżam w las i jadę dalej leśnymi drogami która po ostatnich deszczach są dość rozmokłe a do tego pora taka że zasrane leśniki wycinają w lesie co popadnie i swoimi maszynami z dróg robią jedno wielkie błotnisko . Więc  nie kręcę sie długo w lesie, wyjeżdżam za Agatówką na asfalt a potem znów jadę przez las wąskim asfaltem do drogi głównej która wracam do Stalowej Woli . Akurat wyszło ciut słońca wiec jadę jeszcze trochę obrzeżami miasta i wracam do domu 

Wjechałem w las i musiałem ściągnąć kurtkę softhelową bo tak było ciepło
DSC04304"
Mały zbiornik w lesie
DSC04306"
Wonsz...ktos mu ogon trochę rozjechał ( nie ja ) ale wonsz dalej mocno ruchliwy bo mnie chciał dziabnąć 
DSC04305"
Pogoda dzis szaro bura
DSC04307"
W lesie...
DSC_0025"



Wycieczka do kamieniołomu w Łysakowie

Piątek, 14 października 2016 | dodano: 14.10.2016






Dziś tak zwane okienko pogodowe pomiędzy deszczami więc trzeba skorzystać . Nie leje i nie piździ, znaczy trochę piździ ale jakby mniej . Za to jest piękne słoneczko . Aaaa...i wiatr który dziś trochę przeszkadzał w jeździe .
Ruszam więc dziś w kierunku Wyżyny Lubelskiej , a właściwie to na sam jej skraj . Moim celem na dziś jest od dawna nie czynny kamieniołom w Łysakowie . Ruszam więc przed 10, słońce pięknie świeci ale na termometrze ledwo ponad 0 . Dobrze ze ciepło się ubrałem .  Ruszam więc do Rzeczycy Długiej, tam odwiedzam babcię a  potem już wjeżdżam w Lasy Lipskie . Jadę leśnymi asfaltami, mijam Goliszowie, Kruszyne, Lipę, Gielnię i Maliniec . Kilka km za Malińcem wjeżdżam na drogę główna Zaklików - Modliborzyce . Odbijam na Zaklików a po kilku km odbijam w boczną drogę i jestem na skraju Wyżyny Lubelskiej .. Teraz jadę pod górkę kilkaset metrów a następnie dobijam w kamienista drogę i nią docieram do kamieniołomu . Tu chwilka odpoczynku, kilka fotek i wracam do asfaltu . teraz już jadę prosto do Zaklikowa . Tam, na rynku robię sobie przerwę na mały posiłek i ruszam dalej . Teraz jadę droga główną w kierunku Lipy i dalej do Rzeczycy Długiej a z Rzeczycy już jadę gren velo do Stalowej Woli .


Lasy Lipskie..kapliczka Św Huberta w okolicy Kruszyny 
DSC04282"
Wreszcie piękna jesień w lesie
DSC04285"
DSC04283"
DSC04286"
DSC04287"
DSC04288"
Leśne stawy w Malincu 
DSC04289"
DSC04290
DSC04291"
DSC04292"
DSC04293"
Kamienistą droga dojeżdżam do kamieniołomu w łysakowie 
DSC04295"
Kamieniołom
DSC04294"
DSC04296"
DSC04298"
DSC04297"
Jestem na skraju Wyżyny Lubelskiej..więc i teren lekko pofałdowany 
DSC04299"
DSC04300"
DSC04301"
Przy kamieniołomie znajduje się też wiata z miejscem na ognisko 
DSC04302"
Chwilka odpoczynku na rynku w Zaklikowie 
DSC04303"





Do Sandomierza na Jarmark Bł Kadłubka

  • DST 73.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 października 2016 | dodano: 09.10.2016





Dziś niedziela...więc prawie jak zwykle ruszam na Sandomierz :) 
A dziś szczególna okazja bo w Sandomierzu, odbywa się dziś coroczny  odpust i jarmark Błogosławionego Wincentego Kadłubka .

Błogosławiony Wincenty Kadłubek urodził się w nie dalekim Karwowie około 1160 roku . Został kapłanem a potem biskupem Krakowskim , był też autorem Kroniki Polskiej . Dążył do zreformowania  Polskiego kościoła z tamtego okresu . W prowadził też w anszym kraju zwyczaj palenia światłe przed Najświętszym Sakramentem .W 1217 roku zrezygnował z biskupstwa i został zwykłym zakonnikiem w opactwie Jędrzejowskim . W opactwie zmarł po 5 latach w opinii świętości . Wincenty Kadłubek jest patronem Diecezji Sandomierskiej .

Ruszam więc na Sandomierz . A dzień dziś paskudny . Szaro, buro i pochmurno a do tego jeszcze zimno bo około 6 stopni . Dobrze że nie pada choć . Do Sandomierza jadę główną drogą przez Zbydniów i Zaleszany . Dopiero za Gorzycami dobijam w boczne i nimi dojeżdżam do Sandomierza . W Sandomierzu udaję się na stare miasto . Na rynku dziś wspomniany jarmark więc są różne różności ale jakoś szału nie ma a i turystów nie ma bardzo wielu, przez pogodę pewnie . Kręcę się trochę po rynku, strzelam fotki . Czas wracać, teraz akurat ciut słonce wychodzi zza chmur ale i tak za pięknie nie jest . Do domu wracam bocznymi drogami przez Skowierzyn i Majdan Zbydniowski . Jeszcze na koniec, korzystając z tego ze wyszło więcej słońca zajeżdżam na chwilkę pod aeroklub w Turbi a potem już do domu bo zimno .



Zimn, pochmurno i ponuro
   
Ano nie tylko za wygląd uwielbiam moją  Medzię :) 
  

 
Odpust czy jarmark bez obwarzanek to nie odpust :) 
 "
Na szczęście są inne atrakcje
"
 ""




"

"
Rowerowe kwietniki na rynku
"
Na runku dziś jarmark w pełni ale turystów nie za wielu 
"
"
Ciutek słońca wyszło

A pod koniec wycieczki to nawet więcej słońca...tak wyglądać powinna Polska Złota Jesień 
"
"



Słoneczno deszczowa mini wycieczka do lasu

  • DST 45.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 21.95km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 października 2016 | dodano: 07.10.2016





Coś tam dziś słonce wyszło zza chmur więc postanowiłem skorzystać a przy okazji zajrzeć do lasu i sprawdzić czy po ostatnich deszczach są grzyby .. Ruszam więc do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie . Dziś tylko około 8 stopni ale jak wspomniałem jest trochę słońca . Jadę kawałek asfaltem przez las a potem odbijam w leśne dukty i szukam grzybów . Grzybów jednak mizerne ilości a do tego nagle słonce całkowicie spowiły chmury i nawet zaczęło coś kropić . Jadę więc dalej leśnym wąskim asfaltem w kierunku Lipy . Po drodze przestaje kropić . W Lipie opuszczam las i jadę teraz znów do Rzeczycy Długiej ale asfaltami . Po drodze widzę że w Dąbrowie mocno popadało a w Rzeczycy nic . . Odwiedzam babcię a potem jadę do Stalowej Woli ale tym razem przez Jastkowice i Pysznicę . Po drodze znów zza chmur wygląda słoneczko . 


Rzeczyca Długa..dąb przy wjeździe w Lasy Lipskie 
DSC04255"
Szukam grzybów po  obu stronach leśnej ścieżynki ale z marnym skutkiem 
DSC04161"
W trawach tez nic nie ma dziś
DSC04256" /



Sandomierz, Góry Pieprzowe, sady i Tarnobrzeg

  • DST 108.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 października 2016 | dodano: 02.10.2016






Wszelakie prognozy mówią że dziś to ostatni tak ciepły dzionek w  tym roku więc trzeba wykorzystać to do maksimum . Na dziś miałem zaplanowaną wycieczkę w Lasy lipskie wraz z Sandomierską Ekipą Rowerową ale w z rana, moi dwaj koledzy wycofali się z jazdy . Więc i ja postanowiłem zmienić plany i pojechać do mojego ulubionego Sandomierz i do Tarnobrzega . 
Ruszam więc o 9, pogoda bardzo ładna . Jadę do Sandomierza drogą główną przez Zbydniów i Zaleszany a dopiero kilka km przed Sandomierzem odbijam w boczne drogi . W Sandomierzu przejeżdżam mostem przez Wisłę i odbijam na Góry Pieprzowe . Tam, w punkcie widokowym robię krótki odpoczynek na podziwianie widoków . Potem jadę na Sandomierski rynek . Tu chwilę się kręcę a potem zjeżdżam w dół i opuszczam Sandomierz . Jadę dalej wzdłuż Wisły, bocznymi drogami pośród sadów aż do Ciszycy gdzie czeka już na mnie prom rzeczny . Chwilkę czeka na odbicie od brzegu i płyniemy . Za kilka minut już jestem w Tarnobrzegu, na drugim brzegu Wisły . W Tarnobrzegu zajeżdżam jak zwykle pod tutejszy pałac Tarnowskich a potem ruszam dalej . Po opuszczeniu Tarnobrzega, odbijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do Stalowej Woli .
Ciekawe czy w tym roku jeszcze uda się zrobić tak fajną trasę i podobną ilość kilometrów .


z rana pogoda piękna a potem trochę słonce się jakoś tak zamgliło..jesień
DSC04236"
Trześniówka konczy właśnie swój bieg w Wiśle a na drugim brzegu widać Góry Pieprzowe 
DSC04238"
w Rezerwacie Góry Pieprzowe 
DSC04244"
Jesień w Górach Pieprzowych 
DSC04243"
Sandomierski piękny stary rynek 
DSC04109"
DSC04110"
Kupiłem dziś fajny magnes z Sandomierską Husarią
DSC04245"
W Sandomierskich sadach pełno jabłek .
DSC04246"
DSC04247"
Sa i gruszki
DSC04248"
Większość spadła...
DSC04249"
Więc kilka zabrałem do plecaka :) 
DSC04250"
Prom już na mnie czeka ...
DSC04253"
Moja Medzia w dobrym  towarzystwie płynie promem 
DSC04252"
Tarnobrzeg...pałac Tarnowskich 
DSC04145"




Kiepski początek pażdziernika

  • DST 22.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 7.33km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 października 2016 | dodano: 01.10.2016





Dziś ponoć przed ostatni dzień z tak piękna pogodą w tym roku więc chciałem zrobić z setkę, wybrać się na Tarnobrzeg i Sandomierz .
Ruszam więc przez miasto a potem główna na Tarnobrzeg. W  Jamnicy okazało się ze przebiłem dętkę a w plecaku brak zapasowej . Więc trzeba wracać do domu z buta . Szlak mnie trafia bo pogoda idealna a tu taki klops... Po doczłapaniu do domu, z nerwów juz odechciało mi się wycieczki na dziś ....