Słoneczna wiosenna niedziela
-
DST
85.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
17.00km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś od rana tylko słoneczko za oknem więc wyruszam w zaplanowaną trasę . Czyli Stalowa Wola - Tarnobrzeg - Sandomierz - Stalowa Wola . Wyjeżdżam o 10 . Mimo bez chmurnej pogody za gorąco nie ma . Gdzieś po 5 km uświadamiam sobie że..zapomniałem telefonu . No ale wracał się już nie będę . W plecaku mam aparat wiec jest czym robić fotki no i drugi telefon do GPSa . Docieram do Grębowa gdzie zatrzymuję sie na chwilkę i fotografuję kościół Św Wojciecha . Mijam Grębów i jestem na drodze wiodącej do Tarnobrzega . Na trasie zatrzymuję się na chwilę przy pomniku upamiętniającym nie istniejącą już wieś Jeziórko która została zlikwidowana przez władze PRLu a na jej miejscu powstała nie opodal kopalnia siarki . Tu też znajduję pierwszego dziś geokesza . Ruszam dalej i przed samym Tarnobrzegiem zatrzymuję się przy ciekawym obiektem . Jest to duży pałac myśliwski zbudowany w stylu neogotyckim w 1853 roku . Obok stoi zrujnowany budynek który wchodził w skład folwarku . Ruszam dalej i docieram do Tarnobrzegu . Tu na początek chciałem zobaczyć mały cmentarz żydowski lecz okazało się że brama wjazdowa jest zamknięta na 4 spusty . Ruszam więc na Tarnobrzeski stary rynek . Tu miałem odszukać kolejnego geokesza lecz jak to w słoneczne dni na rynku kupa ludzi i nie chciałem spalić kryjówki . Ruszam więc dalej pod przepiękny kościół i klasztor Dominikanów zbudowany w XVII wieku . Ruszam dalej i docieram do budynku w którym kiedyś był Tarnobrzeski browar zbudowany w 1860 roku . Dziś jest tu resteuracja . Jadę dalej i docieram do przepięknego parku w którego centrum znajduję się wspaniały pałac Tarnowski z 1830 roku . Tu kręcę się trochę i szukam kolejnego geokesza lecz go nie odnajduję . Może następnym razem .
Po odpoczynku w pięknym parku jadę już dalej drogą główna do Sandomierza . kilka km przed Sandomierzem skręciłem w boczną drogę i tu napotkałem dwa bardzo ciekawe obiekty stojąca blisko siebie . Pierwszy z nich to kościół pw. św. Gertrudy i Michała Archanioła w Wielowsi który powstał z końcem XIX wieku a drugi to znajdujący się po drugiej stronie drogi okazały klasztor Dominikanek . Ruszyłem dalej boczna droga i po kilku km dotarłem do nad Wiślanego wału . Pojechałem nim aż do Sandomierza a po drodze mijałem Sandomierską hutę szkła . Gdy już byłem prawie pod mostem w Sandomierzu okazało się że...nie da rady do niego dojechać gdyż z Wisły w kierunku huty zbudowany jest kanał który zasila hutę . No i trzeba było się cofnąć wałem około 2 km . więc wróciłem na drogę asfaltową i nią dojechałem do Sandomierza . Z Sandomierza już główną droga pojechałem w kierunku Stalowej Woli . W pobliskich Charzewicach wstąpiłem jeszcze do parku Lubomirskich gdzie odnalazłem następnego geokesza i nacieszyłem oczy zawilcami którymi zasłany był cały park . No i do domu dojechałem wreszcie .
[url=][/url]
Grębów ..kościół Św Wojciecha
Pomnik upamiętniający wieś Jeziórko
Geokesz
Tarnobrzeg..ruina..pozostałość po folwarku
Tarnobrzeg...dawny pałac myśliwski Tarnowskich
Tarnobrzeg...dawny pałac myśliwski Tarnowskich
Zawilce i inne wiosenne kwiecie pod pałacem myśliwskim
Kościół i klasztor Dominikanów w Tarnobrzegu
Tarnobrzeg..dawny browar
Tarnobrzeg..pałac Tarnowskich
Medzia szuka geokesza
Nowe siodełko Medzi
Tarnobrzeg..pałac Tarnowskich
Nie czynna fontanna w parku okalającym pałac Tarnowskich
Kościół pw. św. Gertrudy i Michała Archanioła w Wielowsi
Klasztor dominikanek w Wielowsi
Klasztor dominikanek w Wielowsi
Sandomierz..huta szkła..widok od strony Wisły
Po wale aż do Sandomierza i..nazad kilka km gdzyż nie spodziewanie kanał przecina wał
Widok z wału na Sandomierskie stare miasto
Chodowla Danieli w Gorzycach
Krótka sobotnia
-
DST
31.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:25
-
VAVG
21.88km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka mimo soboty . Miałem zaplanowaną wizytę u kumpli mieszkających poza miastem wiec wybrałem się do nich z innym kolegą . Na początek trasa w kierunku Pysznicy przez Sudoły a potem przez lad do Rudy Jastkowskiej gdzie mieszkają koledzy . Tam trochę posiedzieliśmy a potem pojechaliśmy w kierunku lasu . Po pewnym czasie przejechaliśmy kładką rzekę Bukowa i wjechaliśmy na bardzo piaszczysta drogę leśną . Trochę byliśmy zaskoczeni tym że o tej porze roku jest aż tyle piachu i tak ciężko się jedzie . Wreszcie dotarliśmy do Jastkowic i już asfaltem do domu .
[url=][/url]
Wiosenny piatek
-
DST
46.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
18.40km/h
-
VMAX
36.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dużo czasu na rower nie miałem ale nie mogłem przepuścić tak pięknej pogody . Więc postanowiłem choć kilkadziesiąt km zrobić . Wyruszyłem w w kierunku Przyszowa a dalej do Stanów i tam już bocznymi drogami przez pola i lasy do Maziarni . Po drodze cieszyłem się widokami dzikiego ptactwa na polach któremu zupełnie nie przeszkadzały pojawiający się ludzie i traktory na polach . Od Maziarni już jechałem przez las droga asfaltowa . Dojechawszy znów do drogi głównej odbiłem w kierunku Niska . Przez nisko przejechałem bokiem i pojechałem do domu .
[url=][/url]
Gdzieś na trasie :)
Channel nr 5
Łęg w Stanach
Mijac..nie mijac ?? :)
Pamiątkowy obelisk w Maziarni
Na przyrodniczym szlaku Puszczy Sandomierskiej
Wiosna w pełni
-
DST
51.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
12.75km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów przepiękna słoneczna pogoda i bardzo ciepło . Wybrałem się więc na krótki wypad rowerowy z myślą że wreszcie da radę spokojnie wjechać do lasu bez obawy że utonę w błocie . Na początek główną drogą pojechałem do Grębowa a tam skręciłem z boczne i pojechałem poprzez pola i wsie przez Wydrzą do Krawców . Jadąc asfaltem ze zdziwieniem zobaczyłem po swojej prawej stronie gdzie był las że na jego skraju rosną już zawilce . Znak że wiosna już w pełni . Dojechałem do Krawców i dalej już jechałem lasem ale dalej asfaltem . Po dwukrotnym przejechaniu rzeki Łęg wreszcie wjechałem w las i już leśną droga cieszyłem się z jazdy po lesie :) . Zapomniałem jaka to frajda . akurat w tym lesie teren jest dość☻ urozmaicony bo są malutkie wzniesienia , czasami piach , czasami żwir a czasami korzenie wiec nie nudziła się jazda . Po kilku km docieram do nie sławnej wsi Burdze z jeszcze nie sławniejsza kładką na rzece Łęg o której chyba już każdy słyszał za sprawą TV i mediów . Wracam na asfalt i jadę nim przez Burdze . Potem skręcam na główną drogę i nią jadę do Stalowej Woli .
[url=][/url]
Całe połacie zawilców
Łęg w krawcach
Krzyż na rozstaju dróg
Ciekawostka w Krawcach :)
Ciekawostka w Krawcach :)
Ciekawostka w Krawcach :)
Ciekawostka w Krawcach :)
Droga leśna pięknie wije się pośród małych wzniesien
Sławna kładka Skrzypacza na rzece Łęg w Burdzach
Wiosenna trasa po trzech źródełkach
-
DST
120.00km
-
Czas
06:30
-
VAVG
18.46km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś od rana piękne słoneczko i ani grama chmur choć z rana gdy wyjeżdżałem jeszcze nie było ciepło i trzeba było się ciepło ubrać . Na trasę ruszam z kumplem Grześkiem który dojechał z Zaklikowa . Ruszamy więc najpierw w kierunku Pysznicy a potem odbijamy na boczne drogi i nimi dojeżdżamy do głównej drogi łączącej Nisko z Janow Lubelskim . Droga ta przecina piękne i rozległe Lasy Janowskie . Po kilku km znów odbijamy w boczną drogę w kierunku Jarocina i nią dalej lasami jedziemy w kierunku Janowa lubelskiego . Po kilku km zatrzymujemy sie przy małym zalewie w Jarocinie . Tu się posilamy bananami i krówkami opatowskimi . Po kilkunastu km odbijamy w drogę wiodące na Porytowe Wzgórza . W miejscu tym stoi wielki pomnik i groby żołnierzy sowieckich i Polskich którzy zginęli tu podczas największej bitwy partyzancko - niemieckiej podczas II wojny światowej . Ostatnie 2 k przed tym miejscem dość nas zdziwiły gdyż tylko tu zalegał na poboczach grubą warstwą śnieg a i pod samym pomnikiem trochę jeszcze go leżało . Kilka fotek i ruszamy dalej w kierunku Dzwoli . Tam zatrzymaliśmy się na dłuższy postój przy pięknych źródełkach bijących w kilku miejscach oddalonych od siebie o kilkanaście metrów . Źródełka zasilają biegnący obok mały strumyk i dwa małe zbiorniki wodne w których pływają ryby . Ryby widoczne są bez problemy gdyż woda jest krystalicznie czysta . Po zachwycaliśmy się przyrodą , odpoczęli i posilili i ruszyliśmy dalej . Po 3 km ocknałem się że zostawiłem tam swoje okulary przeciw słoneczne ale nie chciało mi się po nie wracać gdyż i tka już były stare . Już główna ruchliwą droga dojechaliśmy do Janowa lubelskiego . Tam zawsze zatrzymujemy się przy przepięknym źródlisku nad którym stoi Janowski browar . Browar niestety od kilku lat jest nie czynny . Piwo z tego browaru było wyśmienite gdyż woda do warzenia piwa brana była właśnie z tych źródełek . Tu chwila postoju i ruszamy dalej małą uliczką w poszukiwaniu następnych małych źródełek . Po nie całym kilometrze znaleźliśmy te źródełka przy samej drodze . kilka fotek i powrót do Janowa Lubelskiego . Tu sie rozstajemy . Grzesiek rusza w kierunku Modlborzyc i dalej do Zaklikowa a ja w kierunku Stalowej Woli . Zaraz za Janowem w lesie natrafiłem na przepiękne niebieskie wiosenne kwiaty rosnące tuż przy drodze . Chwilkę się zatrzymałem i ruszyłem dalej .Kilka km przed Stalową wolą pokrążyłem kilka km w Pysznicy i pojechałem do domu . Wycieczka fantastyczna . Tak jak i pogoda w tym dniu .
[url=][/url]
Nad zalewem w Jarocinie
Grzesiek sie opala
Dojeżdzamy do pomnika
Pomnik na Porytowych Wzgórzach
Dzwola..źródlisko
Dzwola..źródlisko
Dzwola..źródlisko..w takich trzech ostanowiskach bija źródełka
Dzwola..źródlisko..zasilany źródełkami strumien
Dzwola..źródlisko...woda ze źródełka płynie wprost do strumyka
Nad źródełkiem
Mapa przy źródełkach..tędy przebieg Roztoczański szlak Czernej Perły
Dzwola..źródlisko...Ktoś wrzucił chleb do zbiornika wodnego i ryby aż się kotłuja pod powierzchnią
Kościól Matki boskiej Częstochowskiej w Dzwoli
Źródlisko w Janowie Lubelskim
Źródlisko w Janowie Lubelskim
Nie czynny browar Janowski nad źródliskiem
Małe źródełka w Janowie Lubelskim
Wiosna w lesie
Zimny wiosenny poniedziałek
-
DST
68.00km
-
Czas
03:40
-
VAVG
18.55km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wedłóg prognoz miało być dość słonecznie i w miarę ciepło więc miałem plan an dalszą trasę . Niestety jak się okazało po raz kolejny prognoza jedno a rzeczywistość drugie . Od rana zimno i bardzo pochmurno więc plan musiał być zmieniony . Wyruszyłem na Ulanów . W Ulanowie na chwilę przystanąłem przy pięknym starym drewnianym kościółku i otaczającym go starym cmentarzem . Tu miałem odszukać geokesza lecz nie znalazłem . Potem pojechałem 2 km dalej nad rzekę Tanem i tam na chwilkę się zatrzymałem .Ruszyłem jednak dalej gdyż było naprawdę chłodno . Przejechałem przez San i bocznymi drogami pojechałem prawie aż pod samo Nisko . Dopiero w Nisku zaczęło nie śmiało wyglądać słońce i ciut było cieplej . Pomyślałem więc że nie pojadę prosto do domu lecz okrężnie i odwiedzę kilka ciekawych miejsc . Pierwszy przystanek to park w Nisku a potem odbiłem w kierunku Przyszowa . Na skraju niska zatrzymałem się na cmentarzu gdzie znalazłem ciekawe groby z czasów I i II wojny światowej . Kilka km dalej napotkałem przy samej drodze drewniany krzyż który upamiętniał śmierć młodych ludzi którzy w tym miejscu zostali zamordowaniu na samym początku II wojny światowej przez hitlerowców . Po dojechaniu do Przyszowa zatrzymałem się na chwilkę przy pomniku upamiętniającym żołnierzy którzy zginęli na tych ziemiach w czasie i wojny światowej . Dalej już bez przystanków pojechałem do domu .
[url=][/url]
Drewniany kościół pod wezwaniem Świętej Trójcy w Ulanowie
Ulanów . Tama na Tanwi .
Pomnik i dąb z czasów panowania Cesarza Franciszka Józefa w Nisku
Cmentarz w Nisku..groby Polskich Żołnierzy poległych w czasie II Wojny Światowej
Cmentarz w Nisku..groby z czasów I wojny swiatowej
Cmentarz w Nisku..groby z czasów I wojny swiatowej
Przydrożny krzyż pamieci
Medzia stoi przy drodze
Pomnik poległych żołnierzy w czasie I wojny światowej
Spóźnione topienie marzanny z Bike Ekipa Sandomierz
-
DST
74.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
18.50km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś opóźnione o 3 tygodnie co roczne topienie marzanny w Sanie wraz z Bike Ekipa z Sandomierza . Rano o 8 wyruszam do Sandomierza . Mimo ze wczoraj było bardzo ciepło to dziś jest zimno i ani grama słoneczka . A i aż do Sandomierza było pod wiatr i jazda nie należała do przyjemności . Dotarłem na Sandomierską starówkę 20 minut przed 10 . o 10 mieliśmy ruszać do Radomyśla z pod Bramy Opatowskiej wiec miałem chwilkę czasu na fotkę i odpoczynek . Po kilku minutach dojechałem na miejsce spotkania z reszta składu . Bardzo się ucieszyłem gdy zobaczyłem te wszystkie osoby w którymi cały poprzedni rok jeździłem na co tygodniowe arcyciekawe wypady rowerowe . Przywitanie z każdym z nich , pamiątkowe zdjęcie i ruszamy wszyscy w trasę do oddalonego o kilkanaście km Radomyśla . Atmosfera mimo zimna wspaniała . Każdy cieszył się ze spotkania z reszta ekipy i z samej wycieczki . Po dotarciu do Radomyśla zajeżdżamy pod sklep gdzie ekipa się rozkłada i zaopatruje w batony , banany , kiełbasę na ognisko i napoje . miedzy czasie dojeżdża jeszcze kilka spóźnionych osoba a także spotykamy kilka osób ze Stalowowolskiego PTTK które wybrały się na wycieczkę rowerową wzdłóż brzegu Sanu . Po odpoczynku i zakupach wszyscy udają się nad błotnisty o tej porze roku Sanu . Tu się rozkładamy i rozpalamy ognisko . Po kilkunastu minutach Paulina ( nie oficjalna przywódczyni ekipy ) wyciąga z sakw nieszczęsną Marzanne która mamy zamiar spalić i utopić . tego roczna Marzanna dużo skromniejsza od ubiegło rocznej ale i tak urodziwa . uroda jednak była dyskusyjna gdyż dwoje obecnych na wyprawie dzieci trochę się jej bały :) . Mała sesja zdjęciowa z Marzanna i bidula została podpalona i wrzucona do Sanu . Baj Baj Maszkaro !!! Jeszcze z godzinę posiedzieliśmy przy ognisku i przy dźwiękach gitary i nadszedł czas powrotu gdyż dalej nie było śladu słońca a i coraz zimniej się robiło . Ekipa ruszyła do domu po trasie która tu dotarliśmy a ja i kolega Grzesiek ruszyliśmy asfaltem wzdłoż Sanu w kierunku Stalowej Woli . Po kilku km Grzesiek odbił w lewo na Zaklików a ja dalej prosto do Stalowej Woli .
Wyprawa mimo fatalnej pogody bardzo udana . Już nie mogę się doczekać co niedzielnych wypadów z ekipą Sandomierska .
[url=][/url]
Dla zainteresowanych link do fimik na którym widac topienie Marzanny
&list=UUDrOIYoqZlplZ7tmS-PsTGA&index=1
Zachmurzony Sandomierz
Część ekipy..reszta się rozpełza poza kadr :)
Rozkładamy sie nad Sanem
Opis linka
Rozkładamy sie nad Sanem
Faramka i Marzanna
Dyskusyjna uroda Marzaany nie wzbudziła zachwytu u dzieci :)
Piekniejsza część ekipy z Marzanna
część mnie urodziwa ekipy z Marzanną
Przy ognisku
Przy ognisku
Przy ognisku
marzanna podpalona..i hop do wody..bay bay maszkaro
Burzowo słoneczna sobota
-
DST
81.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
16.20km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wreszcie mogłem spotkać się na wspólne rowerowanie kolega Grześkiem . Rano gdy wyruszałem na trasę było bardzo słonecznie i ciepło co zapowiadało piękny dzionek . Wyruszyłem więc w kierunku Lasów Janowskich gdzie miałem się spotkać z Grześkiem . Spotkaliśmy się w Gielni i ruszyliśmy lasem w stronę Lipy . na Lipie odszukaliśmy mały cmentarz Polsko katolicki gdzie mieliśmy odszukać groby żołnierzy armii Austryiackiej którzy polegli tu w czasie I wojny światowej . Właściwie to po grobach zostały tylko stare i zniszczone krzyże pomiędzy krzakami i drzewami ale udało się je nam odszukać . Potem ruszyliśmy główną droga przez las do Zaklikowa . Tam przed samą miejscowością skręciliśmy w las i tam na małych piaszczystych wzniesieniach szukaliśmy głazu który upamiętniał zamordowanych w tym miejscu żydów w czasie II wojny światowej . Po odszukaniu głazu chwilę tam odpoczęliśmy i ruszyli dalej . Za Zaklikowem odbiliśmy w boczną drogę i tu zaczęły się już małe wzniesienia gdyż wjechaliśmy na Wyżynę Lubelską . Po 2-3 km skręciliśmy z drogi w leśną ścieżynkę która częściowo jeszcze była pokryta śniegiem . Po kilkudziesięciu metrach musieliśmy zostawić rowery a sami zejść ostro w dól do źródełek . Woda wypływa tu wprost ze wzgórza i z pod drzew w kilku miejscach i zasila oddalone o kilka metrów dalej stawy rybne . Tu spędziliśmy znów kilka minut a następnie ruszyliśmy do asfaltu i nim raz z górki raz pod górkę dojechaliśmy do Łysakowa . Tu znów zobaczyliśmy głaz pamięci i krzyż który upamiętniał mieszkańców zniszczonego podczas wojny dworu który znajdował się w Wilczowie Łysakowskim . Tu Grzesiek pojechał w kierunku Zaklikowa a ja w odwrotna stronę na Maliniec . Maliniec to mała wieś pięknie położna pośród Lasów Lipskich . otoczona stawami i rzeczkami . Na zbiornikach wodnych zobaczyć można o każdej porze roku wiele dzikich ptaków a czystej wodzie wiele ryb . Jadąc dalej dojechałem do Gielni i tu wyjeżdżając z lasu zobaczyłem że..idzie burza . Więc gaz do dechy i przez Gielnie i Lipę przejechałem w miaraę szybko lecz przeszkadzał mi wiatr mocny . Wyjeżdżając z Lipy usłyszałem pierwsze grzmoty ale dalej nie padało . W Dąbrowie już miałem z wiatrem lecz mokra szosa oznajmiała to ze dopiero co przestało tu lać . Więc gaz do dechy i jadę do babci schronić sie przed burzą . Dotarłem tuż przed deszczem . Odczekałem aż ustanie deszcz i ruszyłem do domu . Wycieczka bardzo udana .
[url=#lat=50.673383262162&lng=22.133515&zoom=11&maptype=ts_terrain][/url]
[url=][/url]
Goliszowiec..czekam na Grześka
Grzesiek dojechał....uchachany jakby coś palił po drodze :)
Dziś częściowo trasa po niebieskim szlaku
Mostek dawnej kolejki wąskotorowej..jescze w środę był tu mój geokesz i ktoś ukradł albo zniszczył...wrrrr
Lipa ... cmentarz polsko katolicki
Lipa..mogily pierwszo wojenne na cmentarzy polsko katolickim
odpoczynek w lesie..moja Medzia i Kellys Grześka
Odpoczynek..krowy na wypasie :)
Odpoczynek..i posiłek
Głaz pamięci ..w tym miejscu hitlerowcy rozstrzelali żydów
Źródełka na Antoniówce
Źródełka na Antoniówce
Źródełka na Antoniówce
Lasem ostro pod górkę
A w dole stawy i źródełka
Już wyżyna lubelska..lekkie pagórki ..
Łysaków..pomnik pamięci i krzyż
Maliniec..stawy , rzeczki , groble i przepusty
Maliniec..stawy , rzeczki , groble i przepusty
Maliniec..stawy , rzeczki , groble i przepusty
Deszczowo wietrzny piatek
-
DST
51.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
17.00km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dzień zapowiadał się ładnie choć lekko wietrznie . od rana świeciło słońce lecz wiatr z każdą minuta przypędzał chmury zwiastujące deszcz . Lecz moje pragnienie rowerowania było silniejsze i ruszyłem w trasę . Na początek w kierunku Pysznicy i Kłyżowa a potem boczną droga skierowałem się na główną trasę Nisko - Janów Lubelski . Po drodze w miejsowości Kniejka zobaczyłem żółte kwiatki przy drodze więc zatrzymałem się i zrobiłem kilka fotek gdyż taki widok jeszcze jest rzadkościa . Dojechałem aż do Ździar lecz tam zawróciłem gdyż czułem że w druga stronę będzie bardzo pod wiatr a forma jeszcze słaba . No i aż do Niska było ciężko z tym wiatrem . W Nisku na chwilkę zatrzymałem się w odnawianym parku gdzie zobaczyłem stary obelisk z ledwo już widocznymi napisami . Głaz ten wraz z rosnącym obok niego wielkim dębem został tu postawiony przez żołnierzy armii Austro Wegierskiej w 50 rocznice panowania cesarza Franciszka Józefa . Potem już prosto pojechałem w kierunku Stalowej Woli gdzie jeszcze pokręciłem się kilka km lecz musiałem wracać do domu gdyż coraz bardziej padał deszcz .
[url=][/url]
Pierwsze wiosenne kwiatki
Głaz pamięci w Niżańskim parku
Medzia , głaz pamięci i ogromny stary dąb
Wiosenna środa
-
DST
58.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
14.50km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kolejny słoneczny dzionek opóźnionej wiosny wiec trzeba korzystać i ruszyć w trasę . Raco odebrałem rower z serwisu gdzie założyli nowe opony . nowa kasetę wraz z łańcuchem a także wymieniono pancerze od przerzutek na białe . Wyruszyłem więc za San w kierunku Lasów Janowskich . Po drodze wstąpiłem do babci i tam kilkanaście minut odpocząłem . Ruszyłem dalej asfaltem przez las aż do Lipy . W Lipie odbiłem na Gielnię . Pojachałem w tamtym kierunku 2 km a następnie wróciłem i pokręciłem się trochę po Lipie . Dalej już udałem się okrężnie w kierunku domu przez Rzeczyce Długa , Jastkowice i Pysznicę .
[url=][/url]
Wiosna u babci na ogrodzie
http://img62.imageshack.us/img62/7812/dsc7016w.jpg
Który kierunek obrać ??
Pod kapliczka Sw Gwalberta
Moj zwyczajowy przystanek w lesie zasypany sniegiem jeszcze
Tuskulla w Lipie ..chyba dziadek Donalda
Bazie..wiosna juz jest
A tu jeszcze zima
Dąbrowa Rzeczycka..rekonstrukcja przejscia granicznego z czasów zaborów
Dąbrowa Rzeczycka..rekonstrukcja przejscia granicznego z czasów zaborów