Na Krzeszowskie źródełko
-
DST
93.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:02
-
VAVG
23.06km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka z Danielem i Grześkiem do Krzeszowa . Grzesiek przyjeżdża do Stalowej Woli przed 10 i we trzech na początek ruszamy na małe zakupy w sklepie rowerowym . Potem już ruszamy na Krzeszów przez Pysznicę i Ulanów . Po dotarciu do Krzeszowa podjeżdżamy krótkim ale dość ciężkim podjazdem pod Krzeszowski stary drewniany kościół Narodzenia NMP zbudowany w 1727 roku . Potem robimy małe zakupy w sklepie i ruszamy kilka km dalej pod źródełko . Źródełko wypływa z pod ziemi , nad nim stworzono zadaszenie , udostępniono też wiaderka do pobierania wody i kubek do picia . Według podań przy tym źródełku objawiła się Matka Boska a woda po tym zdarzeniu nabrała cudownych właściwości .W roki 1867 postawiono tu mała kapliczkę a juz w czasach obecnych dostawiono większą z ołtarzem do odprawiania nabożeństw . W źródełku Daniel zauważył żabę i postanowił ją wielką pałą przegnać i dopiero potem napić się wody . Potem odpoczęliśmy trochę tu bo przez cały czas mieliśmy dość mocny wiatr w oczy co nas trochę zmęczyło . potem wracamy do Krzeszowa przejeżdżamy most na Sanie i jedziemy główną droga az do Rudnika . Tam odbijamy w boczną drogę i nią jedziemy a do Niska . Tu Daniel i ja odbijamy na Przyszów aby zrobić ciut więcej kilometrów a Grzesiek jedzie prosto do Stalowej Woli na umówione spotkanie pielgrzymkowe .
OOO..żaba w źródełku
Grzesiek kulturalnie pije z kubka..Daniel z wiaderka :)
Daniel z wielką pałą idzie na małą żabe :)
Dwie kapliczki przy źródełku
Odpoczynek
W Rudniku
Cmentarz i wojenny pomiędzy Rudnikiem a Niskiem
Wietrzny początek wiosny
-
DST
134.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
07:00
-
VAVG
19.14km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wreszcie prawie po tygodniu przerwy można wyjść na rower . Pogoda śliczna i ciepełko choć od rana wieje . Umówiłem się z Grześkiem na wyprawę do Frampola . Celem było..zakupienie Roztoczańskiego piwa Zwierzyniec i oglądanie Roztoczańskiej panoramy Frampola z nowej wieży widokowej . Przed 10 dotarłem do Janowa Lubelskiego i tam kilka minut czekałem na Grześka . Do Janowa jechało się super bo z wiatrem . Potem ruszyliśmy w kierunku Frampola . Tu część trasy była tez z wiatrem a część z wiatrem bocznym ale ogólnie szybko dotarliśmy do Frampola . Tam kupiłem 3 Zwierzyńce i ruszyliśmy pod stromy podjazd na poszukiwanie wieży widokowej . I bach..nieszczęście . Gdzieś na szkło musiałem najechać i dętka z przodu zdechła . Zapasowej nie mam..ale Grzesiek ma jakiś zestaw naprawczy .. I kolejny problem..za cholerę klej nie chce trzymać łatki . Chyba z 5 łatem zużyliśmy i nić . A w takiej mieścinie jak Frampol próżno szukać sklepu rowerowego . Grzesiek ruszył kupić we Frampolu jakiś klej typu kropelka a ja powoli sprowadziłem rower z górki . Okazało się że cudem spotkał jakiś sklep typu Rolnik gdzie były..dętki i mi kupił . No to wymiana..i pompowanie..i dupa . Wentyl nie trzyma powietrza..no to idziemy do sklepu . może coś poradzą . Na szczęście po kilku minutach naprawili , napompowali rower i jazda do domu . No i z Frampola już w stronę Biłgoraja ale w pewnym momencie odbijamy na Bukową i jedziemy Lasami Janowskimi non stop . od Frampola ostro pod wiatr i ciężko się jedzie . Docieramy do Momot gdzie robimy małą przerwe na posiłek i odpoczynek Grzesiek wyciąga urodzinowy prezent dla mnie w postaci laki i oznajmia że to będzie Marzanna i przy najbliższej rzecze ją palimy i topimy :) . A że rzeka była blisko to godnie pożegnaliśmy zimę . I tu Grzesiek odbił na Janów Lubelski i dalej na Zaklików a ja na Stalową Wolę . I tak od Frampola aż do domu , 70 km pod wiatr..zmachałem się trochę :)
Pikule pod Janowem Lubelskim..pomnik pacyfikacji wsi
Mały odpoczynek we Frampolu
Pech na trasie
Roztoczańskie wiatraki..szkoda że nie te drewniane
Momoty..Grześka zmógł jeden Zwierzyniec :)
Przystanek na moście..gdzie topimy zimę
A taka ładna lalka..ale Grzesiek się upadł że zimę trza przegonić :)
Podpalamy...
Ostanie tchnienia zimy
I hop..płynie tam dole ledwo widoczna
Kategoria Codzienność
Chrzanów..poszukiwania wiatraka którego nie było
-
DST
133.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
06:05
-
VAVG
21.86km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ostatni taki piękny dzień zimy więc trzeba korzystać . od rana słoneczko i ciepło choć już czuć wzmagający się wiatr co zapowiada zmianę pogody . Zaplanowałem sobie wycieczkę na północne Roztocze a konkretnie do Chrzanowa aby odszukać stary wiatrak który tam był...przynajmniej według nie których map . Z Grześkiem umówiłem się w Janowie Lubelskim więc ruszam tam najkrótszą trasą . Po 42 km docieram do Janowa a tam już Grzesiek czeka pod fontanną . Chwila odpoczynku , małe zakupy w żabce i ruszamy w kierunku Godziszowa . Tuż za Janowem już teren mocno pofałdowany...bo to już Roztocze . Za Godziszowem górki coraz większe ale za to widoki przepiękne . Docieramy w Końcu do Chrzanowa gdzie miał znajdować się wspomniany wiatrak . Poszlajaliśmy się po okolicznych wzniesieniach z których było dobrze widać okolice lecz wiatraka nie udało się zlokalizować . Napotkane starsze mieszkanki Chrzanowa powiedziały nam że były tu owszem dwa wiatraki ale już ich nie ma ..szkoda . Ruszamy więc w kierunku Dzwoli bocznymi drogami a czasami polnymi drogami które były niezłym wyzwaniem dla nas i naszych maszyn . W końcu docieramy do Dzwoli tam tam nad źródliskiem rozsiadamy się i posilamy się wreszcie . Cały dzionek słoneczny i ciepły ale tu w Dzwoli bardzo czuć zimny wiatr więc ruszmy dalej bocznymi drogami w kierunku Porytowych Wzgórz . Tam jeszcze zajeżdżamy na chwilkę pod wielki pomnikiem upamiętniającym największą bitwę partyzancka z hitlerowcami . I jedziemy dalej Lasami Janowskimi w kierunku Momot a dalej do Jarocina . Za Jarocinem kilka km wjeżdżamy na główną drogę Nisko - Janów Lubelski i nią jedziemy kilkanaście km a potem odbijamy na Krzaki i Pysznicę a dalej już prosto do Stalowej Woli..a Grzesiek dalej do Zaklikowa .
Przystanek pod Janowską fontanną
Okolice Chrzanowa..Roztoczańskie piękne tereny
Chrzanów..dwa kościoły..stary i nowy
Stary kościół
Kościoły stoją na jednym z najwyższych okolicznych wzniesień ..a w dole wieś
Przydrożne stare kapliczki i krzyże
Polne drogi..kilka km jechaliśmy takimi drogami..ciężko czasami ale widoki piękne
Przystanek w Dzwoli
Źródliska w Dzwoli
Pomnik na Porytowych Wzgórzach
Annopol - Zawichost - Sandomierz
-
DST
134.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:04
-
VAVG
22.09km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opis później ..na razie sama trasa i fotki
Szczecyn..pomnik ofiar pacyfikacji wsi
Annopol ...chyba jakiś dzień targowy..mydło i powidło
Annopol..pomnik poświęcony kobietom Lubelszczyzny
Annopol...dwa obeliski pamięci . jeden upamiętnia odzyskanie praw miejskich a drugi odzyskanie niepodległości przez Polskę
Widok na Wisłę z mosty w Annopolu..ledwo płynie
Zawichost..przystań promowa
Zawichost..prom w naprawie
Sandomierz..na Pieprzówkach
Rower Grześka..mój kask okulary i plecak :)
Widok z mostu na Wiśle w Sandomierzu
Medzia już zmęczona..ledwo stoi
Okrężnie na Porytowe Wzgórza
-
DST
98.00km
-
Teren
40.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
19.47km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kolejny bez chmurny dzionek . Niestety dzisiejsza trasa bez Grześka , a ruszam na Porytowe Wzgórza okrężną trasą przez Lasy Lipskie i Janowskie . Na początek więc jadę do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem wjeżdżam w Lasy Lipskie , mijam Goliszowiec i jakieś 2 km dalej odbijam w boczną leśną drogę . Trochę szutry , piachu i korzeni ale fajnie się jedzie aż do stawów gdzie droga wiedzie pomiędzy stawami groblą , dość piaszczysta ale da się jechać . Potem kiepski asfalt w Gwizdowie i odbijam na prawo w leśną szutrową drogę która jadę kilka km aż do Łążka Garncarskiego , tam jeszcze odbijam w polną drogę i potem asfalt przez wieś aż dojeżdżam do głównej drogi Nisko - Janów Lubelski . po kilkuset metrach zjeżdżam z tej drogi w boczną a za chwilkę znów leśnym duktem kilkanaście km aż do Szklarni . Tam już znów asfalt którym jadę aż na Porytowe Wzgórza . Docieram do pomnika , robię kilka fotek i teraz idę z rowerem po szlaku walk które się tu rozegrały pomiędzy partyzantami a hitlerowcami . Odnajduję dwa groby partyzanckie a potem robię sobie mały odpoczynek na moście dawnej linii kolejki wąskotorowej . Ruszam dalej dobrą droga leśna , szlakiem niebieskim który w pewnym momencie odbija w stronę stawów leśnych . Tu znajduję jeszcze pomnik walk partyzanckich którego nigdy wcześniej nie widziałem . Teraz droga wiedzie skrajem lasu i stawów i jest dość piaszczysta . Na szczęście po chwili znów szlak prowadzi po wspomnianym dukcie leśnym i nim dojeżdżamy aż do mosty na rzece Bukowa . Tu chwilka odpoczynku i 300 metrów piaszczystej drogi..i jesteśmy w Momotach . Tu odwiedziłem przepiękny drewniany kościółek przy którym znajdowały się też groby kilku mieszkańców którzy zostali zamordowani przez hitlerowców lub zginęli podczas walk partyzanckich . Stoi tu też pomnik poświęcony żołnierzom którzy tu walczyli i zostali wzięci do niewoli niemieckiej i rosyjskiej podczas walk września 1939 roku .
Potem już ruszam bez przystanków do Stalowej Woli .
Droga przez Lasy lipskie w stronę Lipy
Lasy Lipskie..okolice wsi Janiki..pomnik poświęcony walkom partyzanckim
Droga przez las
Śródleśne stawy w Lasach Lipskich
Grobla przez stawy
Przy tabliczce nowego szlaku rowerowego..Szlak Rowerowy Glinianych Garnków
Łążek Garncarski..na szlaku glinianych garnków
Szklarnia...tu stała kiedyś leśniczówka spalona przez hitlerowców
Tablica pamięci i grób młodej partyzantki zabitej przez hitlerowców
Porytowe Wzgórza..tablica pamięci
Porytowe Wzgórza..pomnik
Cmentarz wojenny za pomnikiem
Pojedyńczy grób partyzancki w lesie na trasie walk
Przystanek na odnowionym mostku dawnej kolejki wąskotorowej
Nowy pomnik walk partyzanckich ustawiony kilka km za trasą walk na Porytowych Wzgórzach
Wieża widokowa przy stawach na szlaku niebieskim
Most na rzece Bukowa..na dłuższą chwile opuszczamy las
Momoty..tak zwany krzyż Biłgorajski przy polnej drodze
Momoty..kapliczka Matki boskiej przy polnej drodze
Momoty...pomnik żołnierzy września 1939 roku
Momoty..groby kilku mieszkańców Momot którzy zostali zamordowani przez hitlerowców lub zginęli podczas walk partyzanckich
Drewniany kościółek w Momotach
Kategoria Codzienność
Dwa źródełka i kilka górek
-
DST
128.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
06:01
-
VAVG
21.27km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów pogoda iście wiosenna . Ani chmurki na niebie od rana a z każdą minutą coraz cieplej . Dziś w planie wycieczka z Grześkiem po małych wzniesieniach w kierunku Kraśnika . Ruszam więc na Rzeczycę Długa gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie i jadę nimi aż do bani gdzie czekam minutę na Grześka i razem jedziemy dalej . Kilka km dalej wyjeżdżamy z lasu i i od razu wjeżdżamy na Wyżynę Lubelską . Tu teren jest już pofalowany a do tego non stop pod wiatr . Docieramy do pięknego źródliska w Potoku Stany , tam kilka fotek i kilka minut odpoczynku i jedziemy dalej trochę okrężnie gdyż mieliśmy odwiedzić jeszcze pewien cmentarz i tam poszukać pomnika z okresu powstania styczniowego ale..przegapiliśmy zjazd i pojechaliśmy dalej na Łychów Gościeradowski i dalej na Trzydnik Mały . Akurat w okolicach Trzydnika Małego pierwszy raz byliśmy . Za Łychowem w pewnym momencie skończył się asfalt i jechaliśmy około 2 km polną droga a na koniec jeszcze był malutki zjazd wąwozem w którym po bokach leżał śnieg ..śnieg topniał i wąwozem błoto płynęło..no i rowery już takie czyste nie były , jak i zresztą nasze ubrania :) . Jakoś dowlekliśmy się w końcu do Olbięcina . Tu małe zakupy w sklepie i jedziemy na pobliskie źródełka . Tam się posilamy i podziwiamy ten cud natury . Potem już główna droga jedziemy 2 km a następnie odbijamy w boczną na Salomin . Po drodze jeszcze zjeżdżamy w polną drogę gdzie znajdował się malutki cmentarzyk I wojenny . I dalej jedziemy na Salomin i dalej do Zdziechowic gdzie już jechaliśmy główną aż do Zaklikowa . Tu chwila odpoczynku na rynku . Ja ruszyłem dalej w stronę Lipy a Grzesiek do domu . Po drodze jeszcze wizyta u babci w Rzeczycy Długiej ii dalej przez Jastkowice do Stalowej Woli .
Kapliczka Św Nepomucena w Potoczku
Grzesiek miał chyba ciężką noc bo przysypia na rowerze :)
Źródlisko w Potoku Stany
Ponad 2 km taką polna droga w potem zjazd błotem pośniegowym przez mały wąwóz
Pozostałości po zimie
Kapliczka gdzieś po drodze
I stary krzyż
Zdjęcie nie oddaje tego ale ten malutki zbiorniczek zasilany źródełkiem w Olbięcinie ma ponad 2 metry głębokości
Źródełka
Woda krystaliczna....można spokojnie pić
Cmentarzyk I wojenny
Odpoczynek w Zaklikowie
Kiedyś ruszę na...
Lipa..rekonstrukcja dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami
Pomnik przy przejściu granicznym
Na ogródku u babci :)
Kategoria Codzienność
Wycieczka po trzech źródełkach
-
DST
122.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:03
-
VAVG
24.16km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wiosenna pogoda . Na niebie ani chmurki i ponad 10 stopni . Zaplanowałem z Grześkiem wycieczkę po źródliskach . Mamy spotkać się po drodze więc ruszam na Janów Lubelski . Po przejechaniu 26 km , w okolicach Łążka Garncarskiego spotykam Grześka w umówionym miejscu . Zjeżdżamy z drogi głównej i po kilkuset metrach asfaltu skręcamy na szlak pieszo rowerowy do Szklarni . Tu przez cały czas szuter przez las . W Szklarni zatrzymujemy się na chwilę przy ostoi Konika Biłgorajskiego ale koników nie ma więc jedziemy dalej już asfaltem . Za chwilkę odbijamy na trasę wiodąca na Porytowe Wzgórza lecz mijamy ten pomnik i jedziemy na Flisy a dalej przez Krzemień drugi aż do Dzwoli . Tu dłuższy odpoczynek przy przepięknych źródełkach . Zazwyczaj widziałem że przy różnych źródełkach jak ludzie nabierają do butelek , wiaderek itp wody na gotowanie czy picie ale tu widziałem inna sytuację . Przyszła na źródełka stara babci wyciągnęła zza pazuchy jakieś ciuchy i stare gacie i..zaczęła je prać w tych źródełkach..haah . kilka fotek odpoczynek i jedziemy do drogi głównej . odbijamy na Janów Lubelski i śmigamy dość szybko bo z wiatrem . W Janowie jedziemy na źródełka . Tam znów kilka fotek i odpoczynek i jedziemy na Modliborzyce . Po drodze dobijamy jeszcze na Słupie gdzie są kolejne źródełka . kilka fotek i jazda dalej na Zaklików . Tu się rozstajemy z Grześkiem . Ja jadę dalej w stronę Lipy gdzie skręcam w boczne drogi i przez Lasy Lipskie jadę aż do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcie a potem już prosto do domu .
Pierwszy przystanek na trasie..Szklarnia
Krzyż z 1848 roku..po drodze do Dzwoli
Dzwola..mój nowy kask
Dzwola..małe zbiorniki wodne zasilane źródełkami..a w nich na razie kaczki ale altem pełne są pstrągów
Dzwola..żródełka
Janów Lubelski ..przy źródełkach
Źródełka we wsi Słupie
Goliszowie..pomnik ofiar pacyfikacji wsi
Marzec..a koty się nie marcuja tylko wygrzewają na słońcu :)
Pochmurna marcowa sobota
-
DST
76.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
24.78km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś według prognoz miało znów wyjść słonko..niestety . Od rana do wieczora zachmurzone , na szczęście nie pada . Ruszyłem na trasę o 10 . Na początek za San , przez Rzeczycę Długą i Okrągłą potem w Dąbrowie odbiłem w kierunku Lipy . W lipie zakupiłem dwie ciekawe książki ruszyłem dalej w kierunku Zaklikowa . Tam odbiłem w kierunku Modliborzyc ale po przejechaniu 9 km znów odbiłem w Lasy Lipskie . Po kilku km dojechałem do Malińca gdzie jest sporo stawów rybnych i tam zatrzymałem się aby sobie coś zjeść . Po kilku minutach odpoczynku ruszyłem dalej w kierunku Gielni i dalej znów do Lipy gdzie odbiłem w boczną drogę którą dojechałem aż do Goliszowca i Rzeczycy Długiej . Potem ruszyłem na Jastkowice i dalej do domku .
Zakupione książki
Mały przystanek w lesie koło Zaklikowa
Przystanek w Malińcu
Rogaliczki i woda z bidonu
Jedziemy na Banię ...w widocznym po lewej osuszonym stawie płynął mały strumyk w którym pływały sobie ryby ale nie miałem jak podejść alby zrobić fotkę z bliska gdyż spore błoto w tym stawie
Kategoria Codzienność
Deszczowy marcowy piątek
-
DST
23.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
23.00km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko 23 km . musiałem rozwieść pewne rzeczy po mieście i okolicach . Na początku tylko mżyło a za Sanem już sobie padało . Miałem w planie zrobić trochę więcej km ale nie mam odpowiednich ubrań na deszcz .
Wypróbowałem nowy kask przy okazji który zakupiłem kilka dni wcześniej wraz z plecakiem .
Kategoria Codzienność
Na Porytowe Wzgórza
-
DST
110.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
21.85km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka z Grześkiem do Janowa lubelskiego na pączki a dalej na Porytowe Wzgórza gdzie znajduję się pomnik poległych żołnierzy którzy zginęli tam podczas największej bitwy partyzanckiej podczas II wojny światowej .
Pogoda od rana piękna , ani chmurki na niebie ale jeszcze chłodno . około 0 stopni . Ruszam w stronę Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie i jadę przez las aż do lipy gdzie czeka już Grzesiek . Jedziemy razem przez Gielnię i Maliniec aż do głównej drogi Zaklików - Modliborzyce . Tu już robi się cieplej ale znów mamy pod wiatr . mijamy Modliborzyce i wjeżdżamy na drogę Kraśnik - Janów Lubelski . Tu wieje jeszcze bardziej ale jakoś docieramy do Janowa gdzie zatrzymujemy się przy fontannie ( na razie nie czynnej ) . Grzesiek wyciąga domowej roboty pączki a ja idę jeszcze dokupić w cukierni . Zjadamy pączki i jedziemy dalej znów asfaltem przez las na Porytowe Wzgórza . Gdy tam docieramy robimy kilka fotek , kilka minut odpoczynku i wracamy . Ja jadę bocznymi drogami do do Stalowej Woli a Grzesiek okrężnie do Zaklikowa .
Lasy Lipskie.i tak kilka km prosto przez las aż do Lipy
Pączki w Janowie
Pomnik na Porytowych Wgórzach
Cmentarz wojenny za pomnikiem
Krzyż i dwa obeliski pamięci ...Porytowe Wzgórza
Za pomnikiem w lesie jest trasa piesza upamiętniająca miejsca walk
Porytowe Wzgórza --- Biegnie tędy kilka szlaków pieszo rowerowych
Porytowe Wzgórza --- Biegnie tędy kilka szlaków pieszo rowerowych
Lasy Janowskie...stara kapliczka z Chrystusem Frasobliwym w..komeżce
Lasu Janowskie Momoty...pomnik ofiar pacyfikacji wsi
Lasy Janowskie..obelisk upamiętniajacy walki partyzanckie z hitlerowcami
Wiosnaaaaaaaaa :)
Kategoria Codzienność