MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Lasami Janowskimi do rezerwatu Obary

  • DST 127.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:04
  • VAVG 20.93km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 lipca 2017 | dodano: 09.07.2017




Dziś wycieczka z Danielem i jego nowym rowerem do rezerwatu Obary w Lasach janowskich . Daniel jeszcze nigdy tam nie była a ja lubię tam jeździć więc śmigamy . Od rana ciepło i co raz bardziej słonecznie . Mijamy miasto, potem bocznymi jedziemy do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski. Główna jedziemy jakieś 10 km o odbijamy w las. Kilkaset metrów asfaltem i wjeżdżamy na leśne szutry którymi jedziemy jakieś 9 km aż do Szklarni . Tu wjeżdżamy na asfalt i jedziemy dalej lasami pod Porytowe Wzgórza i dalej na Flisy . . Normalnie na Obary to jechalibyśmy inną trasą ale chcemy wykorzystać maksymalnie niedziele i obczaić nową drogę która prowadzi przez las od Flisów do osady leśnej Władysławów i z tej osady dopiero jechać na rezerwat . Wjeżdżamy więc na tą leśna drogę . Droga dość piaszczysta ale chyba w nocy lub wczoraj padał tu obficie deszcz więc nie jedzie się tak źle tylko omijać kałuże trzeba czasami . Po jakiś 4 km droga spotyka się z wygodnym szutrem leśnym który biegnie w stronę Szewców...i tu odbijamy na ten szuter . Powinniśmy jechać jeszcze kilka km prosto tą droga piaszczystą ale za tym skrzyżowaniem widać było że droga ta robi się już mega piaszczysta . więc nie ma się co na siłę  tam pchać . Po kilku km jazdy tym szutrem dojeżdżamy do następnego skrzyżowania z droga szutrową i tu źle skręciliśmy ale na szczęście za chwilę się zorientowaliśmy że źle jedziemy więc wracamy do skrzyżowania i jedziemy dalej już prawidłowo po drodze szutrowej i tak po kilku km dojeżdżamy do Szewców gdzie wjeżdżamy na asfalt .  Dziś nie dość że gorąco to i bardzo wilgotno więc woda w bidonach szybko się kończy . Na szczęście za kilka km dojeżdżamy do wsi  Bukowa i to szukamy jakiegoś sklepu co by kupić wodę . Sklep jest ..wodę kupujemy i chwilkę tu odpoczywamy . Potem jedziemy wąskim leśnym asfaltem przez kilka km aż docieramy do miejsca gdzie trzeba wjechać w leśny dukt który prowadzi do rezerwatu . W .rezerwacie dłuższy odpoczynek na podziwianie przyrody i posiłek . .Ruszamy dalej, wracamy do asfaltu i po  następnych kilku km dojeżdżamy do drogi Stalowa Wola - Biłgoraj . Odbijamy na Stalową  Wole i jedziemy dalej asfaltem przez lasy . Mijamy wsie Ciosmy, Huta Krzeszowska, Krzyny dwie aż dojeżdżamy w końcu do Zarzecza . Od Ciosmów jechało się jakoś ciężko bo pod wiatr a i co raz bardziej grzało . . Mijamy Zarzecze, potem Kłyżów i Pysznicę i już mamy tylko kilka km do domu .


Poniżej fotki i trasa 

Przez Lasy janowskie jedziemy w duzej części po takich fajnych szutrach
DSC_0362"
A potem jedziemy kilka km droga leśną która była dość piaszczysta...dobrze ze padało wczoraj bo jakby nie to trzeba by było pchać rowery 
DSC_0361"
I znów jedziemy spory kawałek po szutrach przez las 
DSC_0363"
Motylek  leśny 
DSC_0364"
Docieramy do rezerwatu i tu odpoczywamy . My i nasze rumaki 
DSC_0370"
Nowy rower Daniela...sikis czarniawy :) . Nie to co moja piękna biało czerwona Medzia :) 
DSC_0368"
No i wreszcie Rezerwat Obary...kładka poprowadzona po torfowisku 
DSC_0367"
DSC_0365"



Cycle Route 4094048 - via Bikemap.net



Do Sandomierza na turniej rycerski..powrót w deszczu

  • DST 75.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 8 lipca 2017 | dodano: 08.07.2017




Dziś co prawda nie niedziela ale jadę na Sandomierz :) 
A konkretnie na co roczny Jarmark Jagielloński  i Turniej Rycerski .. Jarmark jak jarmark , można powiedzieć że podobne organizowane są kilka razy w roku w Sandomierzu a mnie interesuje bardziej turniej rycerski .. Turniej zaczyna sie dopiero po 17 a pogoda dziś nie zachwyca wiec w trasę ruszam dopiero po 13 .  Coś tam niby słońca trochę jest a do tego ciepło ale i duszno...no do Sandomierza mam non stop pod wiatr .  mijam miasto, a potem jadę na Grębów gdzie odbijam w boczne drogi . W Porębach Furmańskich odbijam na Furmany i Sobów aż w końcu dojeżdżam do Wielowsi . Tu przecinam drogę główną Tarnobrzeg- Sandomierz i jadę dalej bocznymi aż do wału przy Wiśle . Teraz jadę kawałek szutrem a potem już po wale aż do Sandomierza...niestety wyleciało mi ze łba że tuz przy moście w Sandomierzu idzie jakiś kanał do huty szkła i nie ma nad nim jak przejechać. Wracam się więc do asfaltu i za chwilę jestem już pod mostem w Sandomierzu . Po przejechaniu przez most jadę nad Sandomierski Bulwar Wiślany . Akurat są jakieś namioty Green Belo i rozdają darmowe mapy i jakieś mini przewodniki więc sobie kilka zabrałem do plecaka .. Jadę dalej a konkretnie do Parku Piszczele . Tu zatrzymuję się przy źródełku które po chwili przechodzi w strumyk a za kilkaset metrów wpada do Wisły . Tu sobie odpoczywam ba mam jeszcze sporo czasu . . Po odpoczynku i małym posiłku ruszam na Sandomierski rynek . Pogoda teraz robi się gorsza , słońca już nie ma a zbierają się chmury deszczowe . Szwendam się trochę pomiędzy straganami na rynku ale dziś wyjątkowo nie a  nic ciekawego .. Opuszczam wiec rynek i jadę na plac gdzie ma odbywać się turniej rycerski . Ludzie powoli się zbierają ale pogoda jakoś nie zachęca turystów  dziś i jest ich niej niż zazwyczaj . W końcu zaczyna się turniej..i zaczyna lekko padać deszczyk . .
Obserwuję turniej z pół godziny ale przy tej pogodzie nie da się nawet jako takich fotek zrobić a i co raz bardziej zaczyna kropić . Czas wracać . Sandomierz opuszczam bocznymi drogami a potem wyjeżdżam na główna do Stalowej Woli . Między czasie zaczęło mocno kropić więc zakładam koszulkę rowerową z długim rękawem . Gdzieś przed Zaleszanami zaczyna lać..wyjmuje więc z plecaka lekką kurtkę przeciw deszczowa .. Po kilku km przestaje lać a sobie lekko mży , kurtki narazie nie ściągam . Z każdym kilometrem deszcz co raz słabszy a w Turbi to już wogóle nie pada i chyba nie padało . Tak samo jak i w Rozwadowie i Stalowej Woli . więc udało mi się nie zmoknąć 


Poniżej  fotki i trasa 

Cel mojej dzisiejszej wycieczki 
19598579_1598339836876730_2182643928784839590_n"
na początku trasy pogoda anwet znośna i drogi spokojne .
DSC_0359"
Kawałek jadę szutrem w kierunku wału przy Wiśle 
DSC_0360"
A potem jakiś kilometr po wale 
DSC_0361"
Inny niż zazwyczaj widok na Sandomierz...pogoda zaczyna się już psuć więc słabo widać 
DSC_0363"
Sandomierz..bulwar nad Wisłą 
DSC_0364"
Namioty Green Belo
DSC_0365"
Rozdawali różne materiały promocyjne więc skorzystałem 
DSC_0366"
Jak Sandomierz to i wąwozy 
DSC_0367"
Odpoczynek w Parku Piszczele przy źródełku 
DSC_0369"
Źródełko po chwili przechodzi w wijący się strumyk 
DSC_0370
DSC_0371"
Na rynku jarmark 
DSC_0375"
Dziś wogóle nie było nic ciekawego na jarmarku
DSC_0376
DSC_0377"
Spodobały mi się tylko młode kobiety które wykonywały fajną muzykę 
DSC_0373
No i wreszcie turniej rycerski ..szkoda ze pogoda padła na amen
DSC_0378"
DSC_0379"
DSC_0382"
DSC_0383"
DSC_0384"
DSC_0385"


Cycle Route 4092266 - via Bikemap.net




Zalew Wilcza Wola i dalej..coś się zakręciłem na trasie .

  • DST 120.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 23.61km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 lipca 2017 | dodano: 07.07.2017





Ze dwa lata  nie byłem nad zalewem w Wilczej Woli wiec dziś  taki jest mój cel na dziś . Od rana sporo słońca i ciepełko, waiterek trochę jest ale łeba nie urywa .
Mijam miasto a potem jadę asfaltem przez las w kierunku Przyszowa . Przyszów mijam bokiem przez objazd bo już od dwóch lat robią most na Łęgu i zrobić nie mogą .. Potem jadę główną na Nową Dębe, mijam Stany a za kilka km jestem  w Bojanowie . Tu dobijam w boczne drogi i jadę teraz w kierunku Wilczej Woli . Trasa w większej części wiedzie asfaltami przez las więc jedzie się przyjemnie .. W końcu docieram nad zalew w Wilczej Woli .. miałem zamiar objechać go dookoła ale powoli zbierały się chmury z nadchodzącego frontu więc postanowiłem to zostawić na następny raz . Jakieś dwa km jadę wzdłuż zalewo po drodze gruntownej a potem już asfalt . wiodący lekkim podjazdem do Woli Raniżowskiej . Tu odbijam w kierunku Porebów Wolskich i znów jadę asfaltami przez las . Zazwyczaj z Woli Ranizowskiej jechałem na Ranizów prosto a potem odbijałem Korczowiska i Cholewianą Górę a dziś coś mnie podkusiło zmienić trasę . Jadę więc i chyba coś się zamyśliłem bo przegapiłem skręt na Karczowiska i pojechałem dalej....i wyjechałem w Raniżowie . No nic...jadę dalej . Wiem ze za kilka km mam odbić na wieś Mazury więc jest ok . . Dojechałem do Mazur i...tu znów zamiast odbić na Korczowiska to...pojechałem dalej jak jakiś ślepy idiota . No i tak sobie jadę z wiatrem przyjemnie aż w końcu wyjezdżam z lasów i widzę na pobliskim wzgórzu znajomy kościół .,  Szlak by trafił...jakimś cudem wylądowałem w Sokołowie Małopolskim :) . Sokołów położony jest przy drodze głównej do Rzeszowa więc po 1 do domu daleko a pogoda co raz gorsza a po 2 trzeba teraz jechać ta ruchliwą drogą kilka km . No ale po dojechaniu do Sokołowa widżę że jest jakaś boczna idąca na Leżajsk a więc pewnie i od niej idą inne drogi boczne w kierunku domu . Akurat tu czarna dupa z zasięgiem więc google maps mi nie pomoże chwilowo .. Jadę wiec ta boczna która wcale taka boczna nie jest bo dość szeroka i ruchliwa . po kilku km odbijam w inną boczna na Górno z nadzieja że jakoś nie za szybko będę musiał wjechać na główna Nisko - Rzeszów .. w Górnie chwila odpoczynku i mały posiłek...i niestety trzeba wjechać na główną bo po prostu innych dróg nie ma . Jadę więc na Nisko, akurat tu asfalt szeroki i ma boczne pasy awaryjne więc jedzie się w miarę bezpiecznie pomimo dużego ruchu . Teraz też droga mocno pofalowana, raz w górę a raz w dół  i tak mijam Kamień i za kilka km docieram do Jeżowego . Tu odbijam w boczne drogi biegnące w kierunku Bojanowa...czyli mniej więcej tu miałem wyjechać w drodze z Mazur :) . 
Smigam więc wesoło i znów mam jakąś pomroczność jasna bo odbiłem za wcześnie w  kierunku lasu i za kilka km wyjechałem znów..na głównej do Niska...Nic, wracam po prostu do drogi na Bojanów ( kawałek po drodze polno szutrowej ) . No i wreszcie za jakiś czas odbijam w dobą drogę biegnącą do Zalesia ...nooo, tu już nie mam prawa się zamotać bo drogę znam dobrze .. W Zalesiu dobijam w wąski asfalt leśny i nim jadę do drogi  wiodącej lasem do głównej Nisko - Przyszów . Tu odbijam na Nisko a z Niska juz tylko kilka km do domu ..
Miało być  jakieś 80 km a wyszło 120 . Na szczęście pomimo że w połowie trasy słonce ukryło się za chmurami to nie padało i było ciepło .

Poniżej fotki i trasa 


Nad Łęgiem w Rudzie 
DSC_0359"
Spoe...kościół pw Św Michała 
DSC_0360"
Do Wilczej Woli jadę głównie lasami 
DSC_0361"
Nad zalewem w Wilczej Woli 
DSC_0362"
Wola Raniżowska...kościół pw Św Wojciecha 
DSC_0364"
Mazury,..bunkrów ani jezior nie ma do tego się zamotałem na trasie .
DSC_0365"
Potem pogoda się trochę zepsuła i nie było jak focić na trasie...droga przez Puszczę Sandomierską 
DSC_0366"



Cycle Route 4090594 - via Bikemap.net



Popołudniowy lajcik po okolicy...wałami i polami .

  • DST 71.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 23.03km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 6 lipca 2017 | dodano: 06.07.2017




Po kilku dniach lenistwa, wracam na rower :) 
Dziś wyjechałem dopiero przed 14  więc i trasa nie za długa ale za to ciekawa .
Mijam miasto a potem jadę główną w stronę Tarnobrzega . Po dojechaniu do Grębowa odbijam na Trześn ale po kilku km odbijam znów w boczne drogi i jadę dalej w kierunku Trześni ale inną droga niz zazwyczaj . Pogoda z każda chwilą co raz ładniejsza a i widoki po drodze piękne . Wszędzie złote łany zboża poprzetykane polnymi kwiatami lub łąki zalane w całości kwiatami polnymi . . W Trześni dobijam na Sokolniki a w Sokolnikach na Gorzyce . W Gorzycach przecinam główna drogę na Sandomierz i jadę dalej bocznymi w kierunku Wrzaw . We Wrzawach zatrzymuję się na chwilkę przy promie na Sanie..choć prom to za dużo powiedziane . Aktualnie dla chcących się przeprawić przez San..czeka łódka ( kiedyś nawet nią płynąłem z rowerem  ) . Zaraz za Wrzawami opuszczam asfalt i jadę teraz droga szutrową po wale biegnącym przy Sanie . I tam dojeżdżam po kilku km do mostu na Sanie w Radomyślu, tu na kawałek wjeżdżam na asfalt a potem znów jadę po wale...z tym że już nie po szutrze a po wąskiej ścieżce która czasami zanikała zupełnie ale i tak jechało się bardzo przyjemnie  . Cisza i spokój przez następne kilka km .. I tak docieram na wysokość Turbii więc zjeżdżam z wału i jadę dalej drogą polną w kierunku miejscowego lotniska sportowego . od kilku dni odbywają się tu Samolotowe Nawigacyjne Mistrzostwa Polski więc ciągle  coś tu lata przez ostanie dni . . Docieram polnymi drogami do lotniska . Na trawie stoi kilka samolotów sportowych a narazie lata tylko jeden z miejscowego klubu który ciągnie za sobą szybowce . Chwilę obserwuję samoloty a potem jadę juz asfaltami w kierunku Stalowej Woli do której z lotniska jest tylko kilka km .


Fotki i na końcu trasa 

Na początek asfaltami przez las
DSC_0334
A za lasami...wszędzie pola ze złotym zbożem 
DSC_0335"
Kwiaty polne w zbożu 
DSC_0336"
DSC_0337"
I całe pola kwiatów  polnych 
DSC_0339"
DSC_0340"
DSC_0344"
DSC_0343"
Wijacy się malowniczo asfalt pomiędzy polami a do tego jeszcze piękna stara kapliczka 
DSC_0345"
Przed Gorzycami...
DSC_0346"
Jelonki w Gorzycach 
DSC_0347"
DSC_0348"
Wrzawy...prom rzeczny...łódka znaczy . Ale dwoje ludzi i rowery się zmieszczą więc jest OK :) 
DSC_0349"
DSC_0350"
Teraz jadę kilkanaście km po drogach na wale....raz jest szuter...
DSC_0351"
DSC_0352"
..a czasami ledwo widać ścieżkę...albo i wogóle jej brak 
DSC_0353"
DSC_0354"
Zjeżdżam z wału i jadę dalej polnymi drogami jakieś 2 km
DSC_0355"
DSC_0356"
Turbia..lotnisko sportowe 
DSC_0360"
Samoloty biorące udział we wspomnianych zawodach 
DSC_0357"
DSC_0358"
DSC_0359"
Wilga zaraz wystartuje i pociągnie za sobą w przestworza szybowiec 
DSC_0361" /



Cycle Route 4088764 - via Bikemap.net



Ucieczka do Lasów Lipskich przed wiatrem

  • DST 63.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 czerwca 2017 | dodano: 30.06.2017





Po dwóch dniach upałów i wiatru prawie łeb urywającego dziś ciut lepsza pogoda...znaczy wiatr już łeba nie urywa ale dalej wieje mocno a upał jest tylko jak słońce wyjdzie zza chmur . A żeby przed wiatrem uciec to trzeb się udać w las i taki był plan na dziś .
Ruszam więc w Lasy Lipskie . Na razie wiatr mocno w plecy więc do Rzeczycy Długiej dojeżdżam szybko, tu odwiedzam babcię a potem już wjeżdżam w Lasy Lipskie . .Jadę wiec asfaltem przez las, mijam Goliszowiec i jadę dalej wąskim asfaltem leśnym w kierunku Lipy ale po kilku km odbijam w leśny szuter i nim jadę jakieś 5 km aż docieram do wąskiego leśnego asfaltu którym dojeżdżam do Malińca . W Malińcu odbijam w inna asfaltówkę biegnąca malowniczo pomiędzy stawami a lasem i tak docieram do osady Osówek . Tu sekunda odpoczynku pod wiatą i jae dalej przez las aż do Gwizdowa .a za chwilę znów odbijam w leśne szutry . którymi dojeżdżam do Szwedów . Tu kilkaset metrów asfaltem jadę i dalej znów leśnymi szutrami i duktami aż do  Studzieńca .Tu wjeżdżam na asfalt którym jadę kilka km a potem znów odbijam w leśne szutry i dukty i tak dojeżdżam  do Pysznicy . Praktycznie non stop jechałem lasami więc nie odczuwałem prawie wcale mocnego wiatru . Jadąc przez lasy, spotkałem tez pierwsze w tym roku jagody, nie było ich dużo ale zawsze to jakieś urozmaicenie na trasie .. W Pysznicy już wjeżdżam na asfalt i tak docieram do domu .

Fotki i trasa poniżej 


Spokojnymi wąskimi asfaltami jadę przez Lasy Lipskie 
DSC_0335"
Potem szutrami śmigam przez lasy..trzeba uważać bo nagle moze wyskoczyć sarna . mi dziś wyskoczyła jakieś 5 metrów przed rowerem i dobrze że szybko nie jechałęm bo byłoby zderzenie ...
DSC_0337"
Lasy Lipskie...Bania . Kupić sobie taki domek, posadzić kwaitkiw  ogródku i wieśc spokojne życie...takie małe marzenie 
DSC_0338"
Stawy na Malińcu 
DSC_0339"
DSC_0340"
Cholera...wiata jest, drewno gotowe a ja bez kiełbasy w plecaku dziś ( bo piatek ) 
DSC_0342
Lasy Lipskie..pierwsze w tym toku jagody 
DSC_0343"
DSC_0344"
Do Szwedów jadę zielonym szlakiem przez Last  Lipskie  który jest miejscami dość piaszczysty 
DSC_0345
A potem znów przyjemne leśne szutry 
DSC_0346"



Cycle Route 4078291 - via Bikemap.net






Popołudniowy lot do Stanów...i nazad :)

  • DST 49.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 24.10km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 czerwca 2017 | dodano: 27.06.2017




Dziś tylko popołudniowa mini wycieczka po okolicy..czyli wokół komina . Jadę więc główna w stronę Przyszowa asfaltem przez las . W Przyszowie już od długiego czasu bawią się w remont mostu więc przed Przyszowem trzeba odbić na Rude i bocznymi jechać do drogi Przyszów - Nową Dęba . Po wjechaniu na wspomnianą drogę jadę nią do Stanów a tam odbijam w boczne drogi i nimi śmigam w stronę Maziarni a potem znów asfaltem przez las kilka km . dojeżdżam do drogi Przyszów= nisko i odbijam na Nisko . Ma obrzeżach Nisko skręcam w boczna drogę tak aby Nisko ominąć bokiem i na główna drogę do Stalowej Woli wyjechać tuż za Niskiem . W Stalowej Woli jeszcze chwilę kręcę się po mieście i jadę do domu .

Fotki i trasa poniżej 

Stany...most na Łęgu 
DSC_0335
Łęg
DSC_0334"
Dzisiejsza trasa w trzech słowach 
DSC_0336"







Niedzielne kręcenie po okolicach Sandomierza

  • DST 101.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 20.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 25 czerwca 2017 | dodano: 25.06.2017





Dziś niedziela...czyli wiadomo w jakim kierunku wycieczka :) 
Od rana słoneczko, ciepełko i średni wiatr który aż do Sandomierza mam w twarz . A do Sandomierza jadę główną, czyli Turbia, Zbydniów, Zaleszany i Gorzyce..kawałek za Gorzycami dobijam na wał i nim dojeżdżam do mostu kolejowego na Wiśle który znajduje się kilka km od Sandomierza . Za mostem jadę asfaltową wąska drogą wzdłuż torów, i tak docieram do drogi głównej Sandomierz- Zawichost . Główną jadę tylko kawałek bo zaraz w Dwikozach odbijam w kierunku Nowych Kichar . Można powiedzieć że od tego momentu droga wiedzie raz w górę a raz w dół choć na razie to prawie płasko . Po jakieś 2 km zatrzymuję się jak zwykle przy winnicach  a potem jeszcze za kawałek przy mini wodospadzie..Niestety dość sucho jest i woda w wodospadziku leci jak krew z nosa...ale leci .
W Kicharach odwiedzam jeszcze Ruiny Baszty . 
Za Kicharami odbijam w prawo no i teraz już raz pod górę raz w górki, czyli jazda po Ziemi Sandomierskiej . Wszędzie dookoła sady i pola . Po kilku km docieram do drogi głównej Sandomierz - Warszawa . Odbijam na Sandomierza ale za chwilę zjeżdżam  znów z boczne drogi .  W Łukawie Kościelnej zatrzymuje się na chwilkę przy pięknym kościółku pw Św Katarzyny Dziewicy, kościół odbudowany po zniszczeniach  w 1948-1952 a sama parafia istnieje od XIV wieku . Jadę dalej, upal co raz gorszy a górki męczą co raz bardziej, nie które maja po 6-7 procent . Dojeżdżam do Dacharzowa i tu na chwilkę zatrzymuję się przy kościele pw Najświętszego Serca Pana Jezusa . . Kościół  zbudowano w latach 1933-1940 z miejscowego kamienia a sama parafia jest bardzo stara bo jej początki sięgają 1216 r . Śmigam dalej....grzeje . teraz w dół a potem odbijam na Radoszki ...teraz jest płasko ale w Radoszakch znów odbijam w  prawo i znów wąwozy i górki .  W końcu zatrzymuję się przy jednym z sadów, rosną tu też większe drzewa wiec można w ich cieniu odpocząć . Więc odpoczynek, coś do picia i jedzenia . Nabrałem lekko sił i ruszam dalej . Jadę non stop pomiędzy sadami, poruszam się też dwa razu na tym odcinku po drogach polnych wiodących poprzez sady . W końcu docieram do drogi głównej Sandomierz - Opatów . odbijam na Sandomierz . Wreszcie mam wiatr w plecy...po kilku km jestem na starym mieście w Sandomierzu . Tu dłuższy odpoczynek na rynku . Odpoczynek w cieniu dobrze mi zrobił ale czas wracać . Opuszczam zatłoczony przez turystów  Sandomierz . Za mostem na Wiśle odbijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do głównej na Stalową Wolę ale zaraz znów odbijam w boczne i do domu jadę przez Wrzawy, Skowierzyn i Majdan Zbydniowski .

FOTKI I NA KOŃCU TRASA 


Kilka km przed Sandomierzem odbijam w boczne drogi biegnce po wale
DSC_0323"
Dojeżdżam do mostu kolejowego na Wiśle..przechodzę mostem i jadę dalej 
DSC_0324
Potem jadę kilka km wzdłuż  torów po wąskim asfalcie...po lewej mam górki pieprzowe a po prawej torowisko przy którym rosną polne kwiaty
DSC_0325"
DSC_0326"
Dwikozy...przy nie czynnej kopalni piasku i winnicach 
DSC_0328"
DSC_0327"
I przy wodospadziku..niestety susza i woda ledwo się sączy 
DSC_0330"
Przy wodospadziku można też podziwiać budowę geologiczna tej okolicy 
DSC_0332
Kociary...stara baszta 
DSC_0333"
Dookoła pola i sady...
DSC_0335"
Łukawa Kocielna...piękny kościółek pw Św Katarzyny 
DSC_0338
DSC_0337"
Piękna Ziemia Sandomierska...małe zniesienia, wąwozy, sady i ciekawostki historyczne 
DSC_0340"
DSC_0339"
DSC_0342"
DSC_0341"
Było też trochę jazdy po polnych drogach 
DSC_0345"
Dacharzów..kościół pw Najświętszego Serca Pana Jezusa
DSC_0343
Wreszcie odpoczynek w sadzie...
DSC_0344"
No i wreszcie piękny Sandomierz
DSC_0346"
DSC_0347"



Cycle Route 4070353 - via Bikemap.net



Okrężnie do Krzeszowa

  • DST 100.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 21 czerwca 2017 | dodano: 21.06.2017




Pierwszy dzień lata :) 
Na taką okazję więc trzeba ruszyć gdzieś na ciekawą wycieczkę . Postanowiłem skorzystać z ładnej pogody i pojechać do Krzeszowa . A żeby to nie była za krótka wycieczka to trasę poprowadziłem trochę okrężnie .
Od rana słonecznie, ciepło i po nocnym deszczy tak nawet rześko ...no i jak zwykle trochę wieje . Wiatr akurat na początku mam w plecy lub czasami z boku więc pomaga w pedałowaniu . Mijam miasto i za kilka km jestem w Pysznicy , tu odbijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do głównej Nisko - Janów Lubelski . Tu odbijam na Janów ale za kilka km zjeżdżam z głównej i jadę na Jarocin . W Jarocinie krótki przystanek przy fontannie i coś szybkiego na ząb bo śniadanie miałem słabe bardzo dziś . Jadę dalej asfaltami przez Lasy Janowskie . Mijam Golce, Maziarnię, Hutę Krzeszowską i dojeżdżam do Harasiuk . Tu na chwilkę tylko opuszczam lasy a potem znów droga biegnie lasami przez Kusze i Wólkę . Od Harasuk, trasa jest tak leciutko pofałdowana więc raz lekko pod górkę i raz lekko w dół...no i od Harasiuk mam wiatr albo z boku albo w twarz co trochę zwalnia tempo jazdy .  W końcu docieram do Krzeszowa...tu zjazd do centrum tego malutkiego miasteczka . Przy mini parku w centrum miasteczka robię sobie odpoczynek i posilam się a potem postanawiam jeszcze podjechać pod piękny drewniany kościółek pw Narodzenie NMP zbudowany w latach 1727-1728 . Kościółek stoi na może nie wysokim ale stromym wniesieniu i aby się tam dostać trzeba się trochę pomęczyć z podjazdem przez wąwóz......ale jakoś wjechałem . Chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Krzeszów opuszczam bocznymi drogami biegnącymi od kościółka a potem wjeżdżam na główna drogę w kierunku Ulanowa . Tu fajnie by się zjeżdżało ze wzniesień na których położona jet część Krzeszowa ale..wiatr teraz wieje ostro w twarz i na zjazdach ledwo się toczę bez pedałowania ...Następne kilka km płaskiego do Ulanowa to mordęga, tu juz las nie chroni i trzeba się męczyć z tym wiatrem .. Jakoś się dotaczam do Ulanowa..tu chwilka przy drewnianym kościele pw Św Jana Chrzciciela , zbudowany w 1643, przebudowany XIX wieku . a następnie jadę kawałek dalej pod ujście Tanwi do Sanu . Tu fotka i opuszczam  Ulanów . Teraz droga znów wiedzie lekko pod górkę przez jakieś 2 km a potem już lekki zjazd do Zarzecza . Tu przecinam główna Nisko - Janów Lubelski i jadę dalej w  kierunku Kłyżowa . . W Kłyżowie zjeżdżam z DDR i odbijam w stronę Sanu, po jakimś kilometrze dojeżdżam pod most kolejowy na Sanie a potem jadę wzdłuż  Sanu wąskimi asfaltami które po pewnym czasie przechodzą w polna drogę . Po około 4 km jazdy przez pola dojeżdżam do asfaltu w Sudołach a stąd juz tylko kilka km do domu .
Początek lata udany ...

Poniżej fotki a na końcu trasa 

Przystanek pod fontanną w Jarocinie 
DSC_0307"
A potem długie kilometry przez Lasy Janowskie 
DSC_0308"
Okolice Hity Krzeszowskiej ...przecinam tory zwykłe i szerokie..czyli LHS
DSC_0309"
Przy torach stoją  jakieś zapomniane budynki LHS
DSC_0310"
Wólka...cmentarzyk wojenny z grobami żołnierzy poległych w obu wojnach światowych 
DSC_0312"
DSC_0313"
Wszystkie groby są bezimienne 
DSC_0314"
Wjeżdżam na teren gminy Krzeszów...w Krzeszowie odbywają się co roku słynne Powidlaki...stąd te śliwki na banerze 
DSC_0315"
Przyjemny lekki zjazd do centrum Krzeszowa 
DSC_0316"
W centrum Krzeszowa stoi zegar słoneczny 
DSC_0317"
Podjazd wąwozem pod kościołek drewniany w Krzeszowie ...krótki ale treściwy
DSC_0320"
Krzeszów..drewniany kościół pw Narodzenie NMP
DSC_0318"
W drodze do Ulanowa..niebiensko niebieskie pole ...to Facelia. Roślina bardzo miododajna
DSC_0324"
Medzia nie mogła nie skorzystać z takiej okazji na sesję  
DSC_0322"
DSC_0321
Ulanów...pod fontanną 
DSC_0327"
Ulanów...drewniany kościół pw Św Jana Chrzciciela 
DSC_0326
Ulanów...przy ujściu Tanwi do Sanu 
DSC_0328"
Kłyżów..most kolejowy nad Sanem 
DSC_0329"
Od Kłyżowa do Stalowej Woli jadę bocznymi drogami które częściowo biegną po polnych drogach 
DSC_0330



Cycle Route 4064077 - via Bikemap.net





Do Biłgoraja po piwo Roztoczańskie :)

  • DST 110.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 21.85km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 19 czerwca 2017 | dodano: 19.06.2017



Dziś jadę z danielem więc trzeba było zaplanować ciut dłuższą wycieczkę . Jedziemy więc Lasami janowskimi pod sam Biłgoraj..czyli na Roztocze .
Od rana bardzo ciepło, jakieś tam chmurki są ale nie zanosi się na jakieś opady..ino wiatr znów daje o sobie znać .
mijamy miasto, potem Pysznica, Spokojna i wyjeżdżamy na główna do Janowa . Po kilku km zjeżdżamy z głównej i jedziemy na jarocin i dalej przez Golce, Maziarnię , Hute Podgórną i Ciosmy . Trasa praktycznie non stop przez lasy a do tego teraz mamy z wiatrem więc jedzie się przyjemnie i dość szybko .. Od Ciosmów już nie daleko do Biłgoraja ale nie wjeżdżamy w miasto a kilka km przed Biłgorajem odbijamy w boczną drogę ( niebieski szlak ) która po jakimś czasie przechodzi w drogę polno leśną ..po jakiś 2  km znów jesteśmy na asfalcie i nim dojeżdżamy do wsi Sól . Tu wjeżdżamy na drogę główną i odbijamy w prawo..czyli wracamy do domu . W Soli, zatrzymujemy się przy sklepie i zaopatrujemy się w Roztoczańskie piwa...jeszcze mały posiłek i ruszamy dalej . Od teraz wiatr mamy w twarz i już nie jedzie się ani przyjemnie ani szybko..do tego jeszcze przez kilka km w bardzo kiepskim stanie..ale to norma na Roztoczu . Za Sola znów wjeżdżamy w las...i od razu droga dużo lepsza i ciutek mniej wieje . Teraz jedziemy non stop lasami . Mijamy Banachy, Gózd, Kurzyny Małe Duże i Średnie , potem Dąbrówkę i za kilka km jesteśmy już w Zarzeczu gdzie przecinamy szybko drogę Nisko - Janów Lubelski i jedziemy dalej przez Kłyżów i dalej na Pysznicę ...do Pysznicy jednak nie dojeżdżamy tak szybko bo Daniel łapię gumę i trzeba się zatrzymać i załatać . Grzeje mocno a cienia mało wiec i łatanie opornie idzie..no ale w końcu ruszamy dalej i po kilkunastu km jesteśmy w domu .
Wycieczka fajna ale jazda przez ponad 50 km non stop pod wiatr trochę zmęczyła..do tego jeszcze 3 piwa w plecaku :)

Poniżej j fotki i trasa ...fotek dziś mało bo w tym upale nawet nie chciało się robić zdjęć 

Dzis trasa wiedzie w 90 procentach przez Lasy Janowskie 
DSC_0307"
Gdzieś tam w lesie na trasie..przy tablicy informacyjnej 
DSC_0308"
..a na tablicy ino przyrodnicze i historyczne ...
DSC_0310"
DSC_0311"
..i mapa okolic
DSC_0309"
Przed samym Biłgorajem odbijamy na niebieski  szlak który częściowo biegnie taka urokliwa droga polno leśną 
DSC_0312"
Kilka km przed domem..łatanie  dętki w rowerze u Daniela 
DSC_0313"
No i dzisiejsze zakupy na Roztoczu :..czyli główny cel wycieczki :) 
DSC_0317"



Cycle Route 4060339 - via Bikemap.net



Niedziela...czyli Sandomierz :)

  • DST 100.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 19.93km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 18 czerwca 2017 | dodano: 18.06.2017



Niedziela...a jak niedziela to zazwyczaj Sandomierz i jego okolice :) 
Dziś pogoda bardzo fajna, ciepełko, trochę lekkich chmur...tylko ten znów uciążliwy wiatr . Dziś ruch mniejszy wiec do Sandomierza jadę główna przez Zbydniów i Zaleszany..non stop pod wiatr . Za Gorzycami dobijam w boczne drogi i nimi docieram do Sandomierza . . Na razie nie wjeżdżam na stare miasto tylko jadę główną w kierunku Koprzywnicy . Ta drogą jeżdżę bardzo rzadko bo w normalny dzień jest dość ruchliwa a do tego w kiepskim stanie . Nie daleko za Sandomierzem, widzę że zabierają się za remont tej drogi . Ale jakoś dziwacznie . Po bokach robią chodniki a a nowy asfalt wylany na długości 2 km nagle się kończy i zaczyna rozwalony po części droga ..i tak na przemian kilka razy .. Do tego jeszcze niektóre odnowione fragmenty drogi..już nadają się do remontu...POLSKA .
W końcu docieram do Sośniczan i tu odbijam w boczne drogi . Teraz wreszcie mam częściowo z wiatrem no i spokojne i dobre drogi wiodące głównie przez sady . po kilku km docieram do Skotnik . Tu fotka przy odnowionym dworku Skotnickich i przy pięknym gotyckim kościele pw Św Jana Chrzciciela . Świątynia zbudowana w latach 1347-70 a częściowo przebudowana 1770 r . Ruszam dalej i śmigam sobie spokojnie pomiędzy zielonymi sadami . Nie trzymam się tych główniejszych dróg i jadę tymi najwęższymi przez sady aż w końcu asfalt przechodzi w droga polna a za chwilę wogóle się droga kończy ale nie am co panikować tylko jadę dalej  przez sad...za kilkaset metrów znów jest drga  polna a za chwilę asfalt..i tak docieram pod sam Sandomierz .. Wspinam  się na stare miasto i za chwilę jestem już na rynku ..a dzis na starym mieście tłumy . Nie dość że piękna niedziela to jeszcze na rynku odbywa się VII Ogólnopolski Festiwal Nieskończonych Form Mleka ..czyli głównie sery sa wystawiane . Są oczywiście i inni wystawcy z dobrą żywnością ...jest wino z okolicznych winnic, jest różne pieczywo, wędliny, cydry i inne różności..no i  kupa ludu . Robię sobie przystanek w cieniu na mały posiłek a potem kilka fotek wystawianych wyrobów . Ale tylko kilka stoisk obszedłem bo strach rower zostawić a w tłum z rowerem się pchać nie chcę . Chwila odpoczynki i czas wracać do domu . Opuszczam Sandomierz i jadę do domu  bocznymi przez Wrzawy, Skowierzyn, Majdan Zbydniowski i Pilchów .


Poniżej fotki a na końcu trasa 

Do Sandomierza już nie daleko..za krzakami płynie Wisła a dalej widać Góry Pieprzowe 
DSC_0307"
No i zwyczajowa fotka na tle starego Sandomierza 
DSC_0308"
Poza zwiedzaniem zabytków Sandomierza, można tez  popływać po Wiśle 
DSC_0309"
Jeszcze fotka przy ławce green velo na tle zamku Sandomierskiego i jadę dalej..ale wrócę jeszcze dziś do Sandomierza 
DSC_0310"
A za Sandomierzem..gdzie nie spojrzeć to sady...
DSC_0311"
DSC_0312"
W sadach już powoli rosną jabłka :) 
DSC_0313"
Skotniki..dwór Skotnickich 
DSC_0314"
DSC_0315"
Skotniki..kościół pw Św Jana Chrzciciela ..zbudowany w XIV wieku 
DSC_0316"
DSC_0317"
Jadę dalej drogami przez sady...aż tu nagle droga polna...
DSC_0318"
..a potem wogóle drogi nie ma wiec jadę przez sad ..na szczęście za kilkaset metrów znów jest droga 
DSC_0319"
No i znów jestem w Sandomierzu..dziś na starym mieście tłumy 
DSC_0320"
..tłumy bo taka impreza...
19030755_1578756162168431_4251286806101604756_n"
Więc są sery...
DSC_0322"
DSC_0321"
..i inne dobre rzeczy...
DSC_0324"
DSC_0325"
DSC_0326
..jest i Sandomierski cydr i Sandomierski smalec :)...
DSC_0323