MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Jest słonce jest i przyjemność z jazdy...sie mało w bagnie nie utopiłem

  • DST 77.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 18.93km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 16 października 2017 | dodano: 16.10.2017




Wreszcie, wreszcie doczekałem się spełnienia prognoz :) . Czyli słoneczka i ciepełka 
Trzeba więc wykorzystać te kilka słonecznych dni które ponoć przed nami . Dziś jadę znów w Lasy janowskie a konkretnie  do źródełka Rozdół  za Ulanowem ..
Nie mogłem niestety ruszyć od rana w trasę więc ruszam dopiero przed 11, jest już ciepło i bardzo słonecznie . Opuszczam miasto, potem jadę w stronę Pysznicy i dalej na Krzaki . Kilka km za Krzakami wyjeżdżam na drogę główną Nisko - Janów Lubelskie . Odbijam na Janów i jadę kilka km główną, potem odbijam w stronę Jarocina . . Przed Jarocinem odbijam na Szyperki a potem jadę Mule i Ryczki .. jedzie się fajnie  bo praktycznie non stop asfaltem przez las, słoneczko świeci i nawet wiatr nie przeszkadza tak bardzo mimo ze nie jest słaby .. Mijam kolejno Borki i Dąbrówkę, potem most na Tanwi i za kawałek jestem na głównej Ulanów - Biłgoraj . Odbijam na Biłgoraj a za jakieś 3 km skręcam w leśny szuter i jadę nim do wąskiego leśnego asfalty którym miałem dojechać do źródełka . Po wjechaniu na wspomniana drogę widzę że coś jest nie tak bo asfalt jest bardzo zniszczony a na nim wiele kamieni  leży i trzeba ostrożnie jechać . Za kawałek widzę że jakieś maszyny kopia rowy przy drodze...pytanie tylko dlatego przy tym tak niszczą asfalt ???? Mijam  bokiem te maszyny i kawałek dalej wchodzę w las do źródełka . Tu odpoczynek , podziwianie przyrody i mały posiłek . Potem coś mnie podkusiło aby przejść kładką na droga stronę strumyka który zasilany jest źródełkiem  Zapomniałem że po drugiej stronie woda z kilku miejsc wypływa z pod drzew tworząc źródlisko . Do tego jest po dużych opadach . Ale wszystko pokryte było żółtymi   liśćmi i ...nagle zapadłem się jedną noga a potem druga w bagnisku . ..ledwo wyszedłem ale buty, skarpety i nogi do kolan były całkiem czarne . No nic...jest znośnie ciepło więc nie ma wyjścia tylko umyć w miarę możliwości buty, skarpety i nogi w źródełku .. Woda która wpływa z pod drzewa, najpierw zasila malutki zbioniczek wodny który teraz też zasłany jest gnijącymi liśćmi  a potem dopiero przechodzi w strumyk..więc można się domyślić że woda niby czysta ale ma zapach bagienny .. Buty jako tako umyłem, że skarpetami już gorzej . Nogi jakoś domyłem ale cały śmierdzę bagnem . Wystawiam buty i skarpety na słońce aby choć trochę podeschły . Po jakiś 20 minut ubieram się no i czas wracać . Nie chce tłuc się po tej rozwalonej przez maszyny drodze więc postanawiam jechać leśną droga w stronę Bukowiny . Droga miejscami  błotnista i piaszczysta ale nie jest zła . Po kilku km wyjeżdżam na asfalt w Bukowinie . Potem jadę na Bieliny i do Ulanowa . Słońce z każdym kilometrem osusza mi buty ale nie pozbywam się przy tym zapachu bagna . No nic, trzeba unikać  ludzi i jakoś do domu dojechać . Z Ulanowa jadę na Zarzecze, potem Pysznica i za kilka km jestem w domu . 
A w domu wielkie mycie butów, skarpet, spodenek ( okazało się że i spodenki na dole upaćkałem ) no i siebie .



Fotki i trasa


Piękna dziś pogoda 
DSC_0616"
I wreszcie widać złote kolory jesieni 
DSC_0618"
Remontują tory..tylko nie wiem czy normalny tor czy biegnący obok LHS 
DSC_0617"
Szutrem przez las 
DSC_0619"
I jestem przy źródełku miłości 
DSC_0620"
DSC_0621"
DSC_0622"
Po wdpenięciu w bagno 
DSC_0625"
Domyłem trochę buty i skarpety ale..śmierdzę cały jak jakiś  bagienny stwór 
DSC_0626"
Grób 4 żołnierzy AK zabitych przez NKWD i Milicję 
DSC_0627"
DSC_0628"
DSC_0629"
Mini park w Ulanowie 
DSC_0631"




Cycle Route 4237107 - via Bikemap.net



Szaro buro i ponuro...po Lasach Janowskich

Niedziela, 15 października 2017 | dodano: 15.10.2017




Kolejny pikny dzionek wedle "znawców" z TV ...czyli kicha pogodowa . No ale choć nie pada więc szkoda niedzieli marnować .
Od rana zachmurzone, wieje ale w miarę ciepło . Aby choć trochę przed wiatrem uciec postanawiamy jechać z Danielem w Last Janowskie . Opuszczamy więc naszą wiochę, jedziemy do Pysznicy a tam odbijamy na Krzaki . Kilka km dalej wjeżdżamy na drogę główną Nisko - Janów Lubelski . Odbijamy na Janów . Narazie jedzie się dobrze bo wiatr mamy albo lekko z boku albo w plecy . po kilku km dobijamy w boczne i jedziemy w kierunku Jarocina i dalej n Momoty . . Mijamy potem leśne osady Kiszki i Ujście . Kawałek za Ujściem zjeżdżamy  z asfaltu i jedziemy droga leśną jakieś 3 km . Następnie wjeżdżamy na wąski leśny asfalt jedziemy teraz w kierunku Maziarni Pek . Od tego momentu mamy już wiatr w twarz . Mijamy kolejno małe leśne osady i wioski aż dojeżdżamy do Jarocina . Tu chwila odpoczynku pod sklepem i ruszamy dalej . Za Jarocinem odbijamy na Szyperki a potem na Hutę  Deręgowską . Za Huta wjeżdżamy znowu na główna Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Janów a za chwile skręcamy na Krzaki i Pysznicę . 
Pod koniec wycieczki trochę dał o sobie znać ten wiatr . . Przez całą drogę chyba nie było ani momentu ze słońcem .


Fotki i trasa 


Piękne koniki pasące się na skraju lasu..cos jakby araby :) 
DSC_0612"
Daniel pomyślał ze skoro to araby to moze by zamienić ja na nasze metalowe wierzchowce...niestety ogrodzenie pod prądem .
DSC_0611"
Jedziemy jakieś 3 km po leśnej drodze..w lesie jak widać ciemno i ponuto . Gdzie ta złota jesień ???
DSC_0613"
Jeden leży , drugi stoi..wiadomo  właściciel której maszyny jest leniem :) 
DSC_0615



Cycle Route 4235874 - via Bikemap.net



Jesienna wycieczka do Tarnobrzega

  • DST 71.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 23.03km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 października 2017 | dodano: 14.10.2017




Na dziś zapowiadali polepszenie pogody, mniejszy wiatr i wincyj słońca ..no i cieplej . I gówno z tych zapowiedzi . O ile jeszcze można powiedzieć że było ciepło nawet, bo jechałem w krótkich spodenkach  to słońca było bardzo mało a wiało  dość mocno .  Postanowiłem dziś ruszyć do Tarnobrzega aby sobie zakupić ciemne piwo z Browaru Łańcuckiego . 
Ruszam więc na Tarnobrzeg . mijam miasto a potem jadę już główną na Jamnicę, Grębów i dalej na Tarnobrzeg . Słonca jeszcze trochę wtedy było ale za to aż do Tarnobrzega miałem non stop pod uciążliwy wiatr . W Tarnobrzegu kupuję piwo, pakuje do plecaka i jadę pod pałac Tarnowskich . Tu chwilka odpoczynku i spacer po pięknym parku który otacza pałac . Niestety już słona prawie wcale nie było i zrobiło się tak jakoś szaro . Czas wracać do domu . Opuszczam Tarnobrzeg a potem odbijam w boczne drogi i nimi jadę przez Furmany, Poreby Furmańskie i Zabrnie . Teraz mam już z wiatrem lub lekko z boku więc jedzie się dobrze . W Zabrniu odbijam na Zaleszany a na obrzeżach  Zaleszan odbijam na Kotową Wolę . potem juz tylko Agatówka i za kilka km jestem w domu . 


Fotki i trasa 

Tarnobrzeg...pałac Tarnowskich
DSC_0613"
W przy pałacowym parku 
DSC_0608"
DSC_0609"
Zytomierz – żytni extra stout z Łańcuta...lubię ciemne piwa i mam nadzieję że to  będzie dobre .
DSC_0612"
DSC_0610"



Cycle Route 4234666 - via Bikemap.net



Chwilowo łba nie urywa ale i tak powiwa

  • DST 57.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 19.00km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 12 października 2017 | dodano: 12.10.2017





Okienko pogodowe dziś które trzeba było jakoś wykorzystać . Okienko takie ze jest ciepło a wiatr łeba nie urywa choć wieje dalej chwilami mocno no i są chwile ze słońcem . Rusza więc na krótką wycieczkę po okolicy .
Po wydostaniu się z betonowej wiochy, ruszam dalej w stronę Jamnicy i dalej do Grębowa . Tu odbijam na Zabrnie i Sokolniki . Gdy ruszałem to było sporo słońca a teraz już co raz go mniej , na szczęście wiatr mam albo w plecy albo z boku ,  W Sokolnikach odbijam na Orliska a potem na Zaleszany . Na skraju Zaleszan dobijam na Zbydniów .. W Zbydniowie robię sobie krótki przystanek w parku przy dworku Horodynskich . 5 minut odpoczynku i ruszam dalej, przecinam drogę główną Stalowa Wola -  Sandomierz i jadę teraz znów bocznymi w kierunku Wólki Turebskiej i dalej na Turbię i Pilchów . Z każdym kilometrem co raz więcej chmur a słońca już wogóle nie widać . Z Pilchowa już  tylko kilka km do domu .. 
Co raz mniej się jeździ przez tą pogodę i forma co raz słabsza . niby tylko 57 km a lekko w nogach poczułem .


Fotki i trasa 

Spokojna i malownicza droga w kierunku Orlisk . Widać wreszcie przebłyski słońca zza chmur
DSC_0606"
Zbydniów...czekam na zamkniętym przejeździe 
DSC_0607"
...no i jedzie...spierdolino...
DSC_0608"
Zbydniów...dworek Horodynskich 
DSC_0609"
Park wokół dworku bardzo ładny ale niestety tez i bardzo zaniedbany 
DSC_0611"



Cycle Route 4232498 - via Bikemap.net




Las stoi, grzybów prawie nie ma..pewnie wywiało .

  • DST 20.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 19.05km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 7 października 2017 | dodano: 07.10.2017





Wreszcie przestało padać i wiać.... ale to chyba chwilowe . Tak czy inaczej postanowiłem choć na chwile pojechać do lasu i sprawdzić ile drzew zostało po ostatnich wichurach i czy są grzyby .
Za ciepło nie ma więc jakąś kurtkę trzeba ubrać i długie spodnie . mijam miasto a potem jadę kawałek asfaltem przez las . Po kilku km odbijam w leśne drogi . W kilku miejscach szukam grzybów ale znalazłem tylko kilka małych podgrzybków i jednego prawdziwka .W lesie nie widać jakiś ogromnych strat po  orkanie ale kilka powalonych drzew widziałem .. Długo po lesie nie jeżdżę bo niby co chwila są przebłyski słońca ale jakoś tak szaro i ponuro dziś w lesie .



Fotki i trasa 

jedno z powalonych drzew 
DSC_0606"
Były krótkie chwile ze słońcem ale ogólnie to dziś ponuro w lesie 
DSC_0607
DSC_0608"
DSC_0611"
Dziś tylko jeden prawdziwek znaleziony ...
DSC_0609"



Cycle Route 4228140 - via Bikemap.net





Na początek pażdziernika, wycieczka do Rudnika

  • DST 66.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 21.64km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 października 2017 | dodano: 01.10.2017




W niedzielę, przy ładnej pogodzie zazwyczaj jadę na Sandomierz ale dziś postanowiłem ciut zmienić przyzwyczajenie i pojechać gdzieś indziej . Pogoda jak wspomniałem piękna, ale dalej przeszkadza ten zimny wiatr. Dobrze że już nie jest tak mocny .. Moim celem jest dziś Rudnik nad Sanem, stolica Polskiego wikliniarstwa ..
Jadę więc główną przez las do Przyszowa a tam odbijam na Maziarnie . Za Mazairnią znów jadę asfaltem przez las a po kilku km odbijam w wąskie leśne asfalty i nimi dojeżdżam do drogi głównej na Rzeszów . Przecinam ta drogę i jadę przez wioskę Kończyce a potem znów wąskimi asfaltami przez las aż do Rudnika . W Rudniku chwilka odpoczynku na miejscowym rynku i ruszam w stronę domu . PO opuszczeniu Rudnika znów jadę wąskimi asfaltami przez las a potem jakieś 2 km polno leśną droga aż do Podwoliny . Tu już opuszczam lasy i jadę dalej asfaltami przesz wioski . mijam bokiem Nisko i za kilka km jestem w domu .


Fotki i trasa 


Za Przyszowem dobijam w boczne i jade urokliwa trasa w kierunku Maziarni..pogoda super ale nie jest za ciepło 
DSC_0606"
Dziś sporo km po takich spokojnych wąskich asfaltach przez lasy
DSC_0607"
Rudnik nad Sanem zdobią różne wiklinowe rzeźby . Ale mojego ulubionego smoka nie ma...ciekawe co się z nim stało .
DSC_0608"
Za Rudnikiem znów jadę wąskimi asfaltami przez las
DSC_0609"
Zielony tunel...
DSC_0611"
Cmentarz i wojenny w lesie za Rudnikiem
DSC_0613"
DSC_0614"
Przejeżdżam przez tunel pod linią LHS
DSC_0615"
A za tunelem jadę około 2 km przez leśno polne drogi 
DSC_0616"
DSC_0617"
Na koniec jeszcze odwiedzam park w Stalowej Woli 
DSC_0618"




Na zakonczenie września, wycieczka po Lasach Lipskich

  • DST 68.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 22.05km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 września 2017 | dodano: 30.09.2017




Kolejny piękny wrześniowy dzionek . Od rana samo słonce, wiatr trochę słabszy niż ostatnio ino chłodno .Wyjechałem gdzieś koło 11 a musiałem ubrać rękawki i nogawki pod polar i krótkie spodenki . . Wraz z upływem dnia wcale jakoś cieplej się nie zrobiło, no chyba że się postało chwilę w słońcu . Przez ten zimny wiatr wszystko . Ruszam więc znów w lasy . 
Mijam moją mieścinę, potem jadę do Rzeczycy Długiej i tu wjeżdżam w Lasy Lipskie . Narazie jadę non stop asfaltami przez las . mijam Goliszowiec, Lipę , Gielnię i wąskimi asfaltami leśnymi dojeżdżam do Malińca . Tu odbijam w kierunku Gwizdowa . po drodze szukam jeszcze grzybów ale totalnie wszystko wyzbierane a ludzi w lesie jak mrówków .. Przed samym Gwizdowem odbijam w leśne drogi którymi jadę pierwszy raz. Wszędzie tu można napotkać leśne stawy i teraz jadę leśnym duktem koło jednego z nich . Dojeżdżam do wąskiego asfaltu biegnące do maleńkiej osady leśnej Osówek .. Tu zazwyczaj jadę w kierunku Malinca ale dzis chce jechać inaczej w kierunku Gwuzdowa . . Ruszam więc dalej po leśnych drogach którymi jadę pierwszy raz . Dobrze że w trekkubuddy mam mapę tych lasów to się raczej nie zgubię . Ale i tak w pewnym momencie źle skręciłem i musiałem się kawałek wracać . Droga tu znow widzie koło stawów leśnych i przez mało uczęszczane leśne drogi . W końcu docieram do Gwuzdowa . Tu wjeżdżam na asfalt który jest gorszej jakości od nie jednej leśnej drogi . po kilkuset metrach zjeżdżam w szeroką drogę szutrowa biegnącą przez las . i tak jadę szutrami, czasami bardzo dziurawymi aż do Jastkowic . Tu już asfalt i ścieżki rowerowe którymi wracam do domu .


Trasa i fotki 

Piękno Lasów  Lipskich 
DSC_0622"
Śmigam lasami w kierunku Lipy i dalej na Maliniec po takich spokojnych wąskich leśnych asfaltach 
DSC_0624"
Leśne stawy na Malincu ...stawy powoli są osuszane a ryby przenoszone do innych zbiorników wodnych 
DSC_0626"
DSC_0625"
Za Malincem zjeżdżam w leśne dukty którymi jadę pierwszy raz...bardzo urokliwe rejony tych lasów 
DSC_0627"
Dojeżdżam do osady Osówek..tu często organizuję z Danielem ognisko lub grilla . Trzeba by jeszcze w tym roku cos o tym pomyśleć 
DSC_0628"
Za Osówkiem odbijam w leśne drogi którymi jadę pierwszy raz i muszę uważać aby nie pogubić drogi...a czasami drogi ledwo widoczne 
DSC_0629"
I znów piękną droga biegnąca przy leśnym stawie 
DSC_0630"
Zagubiona gdzieś w lesie kapliczka z Jezusem Frasobliwym 
DSC_0632
Za Gwizdowem już jadę znanymi mi dobrze leśnymi szutrami 
DSC_0633"
Jeszcze przystanek przy leśnej ławce i jadę do domu 



Cycle Route 4221732 - via Bikemap.net






Wietrzno słonecznie...głównie dziś po lesie

  • DST 37.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 17.90km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 września 2017 | dodano: 29.09.2017





Dalszy ciąg pięknej słonecznej pogody która psuje zimny i silny wiatr...no ale to już jesień .
Przez ten zimny wiatr nie chciało mi się dziś jechać gdzieś w trasę powyżej   50 km wiec postanowiłem powłóczyć się po okolicznym lesie . 
Na początek pojechałem asfaltem przez las do Jamnicy a tam wjechałem na leśne szutry i i dukty . Po drodze poszukałem jeszcze grzybów ale wszystko wyzbierane...znalazłem 2 prawdziwki tylko . Dojechałem lasem do wsi Burdze, tu kilkaset metrów asfaltu którym podjechałem pod samą rzekę Łęg a potem jadę znów szutrem wzdłuż rzek aż do Rudy . Tu wjeżdżam na asfalt a za chwile jestem już na głównej do Stalowej Woli . Jadę dalej asfaltem przez las a po jakiś 4 km znów odbijam w leśne drogi . Znów szukam grzybów ale nic nie znalazłem .  Po jakiś 3 km wyjeżdżam z lasu i jadę DDR do domu .


Fotki i trasa 


Przed Jamnica odbijam w las i jadę leśnymi szutrami i duktami 
DSC_0622"
DSC_0624"
DSC_0625"
Nad Łęgiem we wsi Burdze 
DSC_0626"
Łęg
DSC_0627"
Słynna kładka Skrzypacza znów odnowiona..ciekawe na jak długo 
DSC_0628"
I znów jadę szutrami ...
DSC_0629"
DSC_0631"
Bociany już odleciały ...
DSC_0630"
Górka esowska w lesie koło Huty Stalowa Wola..tu testują ciężki sprzęt 
DSC_0632"
I jeszcze kilka km przez las ...
DSC_0633"
Profesjonalne zabezpieczenie uszkodzeń w DDR

--Heniek, zabezpieczyłeś zielonym odblaskiem ta dziurę w ścieżce rowerowej ??
--Tak szefie...zielonym....
--To polej boźwa się narobili dziś....
RDSC_0634"





Cycle Route 4220641 - via Bikemap.net






Wieje...po okolicy trip

  • DST 62.00km
  • Teren 15.00km
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 września 2017 | dodano: 28.09.2017





Kolejny dzionek z piękną słoneczną pogodą  i...zimny silnym wiatrem . No ale ze słońca trzeba korzystać i nie ma co w domu siedzieć .
Dziś trip po okolicy .
Mijam moją wiochę i jadę główna na Tarnobrzeg, narazie mam wiatr albo z boku albo w plecy no i chroni mnie las  więc jedzie się dobrze . Dojeżdżam do Grębowa i tu odbijam na Zabrnie a tam skręcam na Furmany i Trześń , W Trześni wjeżdżam na drogę główna Stalowa Wola - Sandomierz i jadę nią kilka km w kierunku Gorzyc . Po kilku km jednak zjeżdżam z asfaltów i teraz jadę szutrem obok wału przy rzece Łęg . Szuter biegnie raz po wale a raz obok, sa tez odninki gdzie nie ma szutru i jadę ścieżynką po wale . I tak dojeżdżam do Kępia Zaleszańskiego, tu tylko na kilka sekund wjeżdżam na asfalt aby przejechać na droga stronę rzeki przez most a za mostem znów zjeżdżam na szutry i na wał .Wieje co raz bardziej  a teren tu zupełnie odkryty . Po kilku km jazdy szutrem i i wałem wyjeżdżam na asfalt przed Jamnicą a potem wjeżdżam na drogę główna w kierunku Stalowej Woli . Jadę nia tylko ze 2 km i dobijam w wąski leśny asfalt . Tu w końcu nie odczuwam tak wiatru . Za jakieś 2 km wyjeżdżam z lasu i jadę w kierunku Agatówki i Rozwadowa ..tu już wieje mocno . Na szczęście do domu z Rozwadowa juz rzut beretem .


Fotki i trasa 


Pogoda dziś piękna..ino ten zimny i silny wiatr 
DSC_0619"
Juz widać jesień ...
DSC_0621"
Przed Gorzycami zjeżdżam na szutry biegnące przy wale obok Łęgu i tak jadę szutrami i wałem 14 km
DSC_0623"
DSC_0622"
DSC_0624"
DSC_0625"
Jadę też kawałek przez las który chroni mnie od wiatru 
DSC_0626"



Cycle Route 4219800 - via Bikemap.net





Jak nie leje...to wieje . po lasach....

  • DST 56.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.67km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 września 2017 | dodano: 27.09.2017




Taki ten rok pod względem pogody kijowy że nie przypominam sobie gorszego . Jak nie leje, to piździ...alvo wieje jak dziś . Wogóle ten rok bardzo wietrzny .
Niby ciepło i słonecznie dziś ale ten wiatr zimny i momentami bardzo mocny więc dziś chcąc nie chcąc trzeba jechać w las aby choć trochę schować się przed porywami .. Przy okazji można też choć trochę połazić po lesie i poszukać grzybów .. . PO wyjechaniu z miasta , jadę na Pysznicę a tam odbijam w boczne i kieruję się na Studzieniec . W Studzieńcu wjeżdżam na dobre w las i jadę teraz leśnymi dyktami i czasami szutrami leśnymi aż do Szwedów . Po drodze jeszcze zatrzymuję się na szukanie grzybów . Nie szukałem jakoś długo ale udało się znaleźć 45 prawdziwków i kilka podgrzybków .Po dojechaniu do Szwedów,  jade kilkaset  metrów asfaltem i znów jadę leśnymi drogami do Łążka Garncarskiego . Tu już wjeżdżam na asfaltu a za kilkaset metrów wjeżdżam na drogę główną Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na nisko i . Po jakiś 10 km zjeżdżam z głównej i jadę przez Słomianną w kierunku Pysznicy a z Pysznicy juz rzut beretem do domu .


Fotki i trasa 


Dziś trasa prawie non stop po lesie...raz asfaltem a raz drogami leśnymi . Słoneczko pięknie świeci ale ten waitr strasznie upierdliwy i zimny 
DSC_0612"
Kuziory..most na Bukowej
DSC_0614"
Rzeka Bukowa 
DSC_0615
Śmigam przez leśne dukty aż do Łążka 
DSC_0616
No i szukam grzybów...prawdziwków w tym roku więcej niz podgrzybków 
DSC_0617
DSC_0618
I jeszcze kilka km szutrami przez las
DSC_0619
Na wioskach co raz więcej krów i koni..co mnie cieszy 
DSC_0620"



Cycle Route 4218883 - via Bikemap.net