Październik, 2014
Dystans całkowity: | 1067.00 km (w terenie 103.00 km; 9.65%) |
Czas w ruchu: | 50:35 |
Średnia prędkość: | 21.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 40.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 71.13 km i 3h 22m |
Więcej statystyk |
Lipskimi Lasami do Janowa Lubelskiego
-
DST
100.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
05:04
-
VAVG
19.74km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Polska Złota jesień ..kolejny dzień . Dziś w zamyśle była ciut inna trasa ale nie ma co żałować bo powłóczyłem się z Grześkiem po Lasach Lipskich .
Ruszam wiec z rana w stronę Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w las i jadę dalej leśną asfaltówką kilka km a potem odbijam w leśne drogi które zawile prowadziły do małej osady Bania . Tam spotykam Grześka i jedziemy dalej razem . Na początek do Malińca, tam odbijamy n Osówek . jedziemy pośród pięknym środleśnych stawów aż do Gwizdowa . Tam wjeżdżamy na leśne ścieżki i jedziemy do rezerwatu Imielty Ług . Tu chwila odpoczynku i śmigamy dalej leśnymi ścieżkami do drogi szutrowej idącej w kierunku Łążka . jedziemy nią kilka km a potem odbijamy w nową szutrówkę biegnąca przez las w kierunku Janowa Lubelskiego . Po kilku km wyjeżdżamy na asfalt w Pikulach i już prosto śmigamy do Janowa . Tam przystanek przy sklepie a potem przy Janowskim źródlisku . Czas wracać do domu . Grzesiek jedzie na Modliborzyce i Zaklików a ja prosto droga główną do Stalowej Woli .
Lasy lipskie..wiata w bania Grzesiek już czeka..na bani :)
Jesienny las
Bania..w Lasach Lipskich sporo takich pozostałości po domostwach .
Lasy Lipskie..stawy koło Malińca
Lasy Lipskie..Osówek .. pomnik ofiar pacyfikacji wsi
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Grzesiek coś szuka...albo bedzie rzygał :)
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Lasy Lipskie..w rezerwacie Imielty Ług
Janów Lubelski
Janów Lubelski..przy źródlisku
Lasami po geokesze
-
DST
53.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
25.44km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dalszy ciąg piękniej Polskiej Złotej Jesieni . Dziś krótka wycieczka lasami i wałami po dwa geokesza .
Dziś nie ruszam z rana więc nie ubieram kurtki ani rękawiczek z długimi palcami . Na początek śmigam przez miasto a potem zaraz odbijam w las i wygodnymi leśnymi duktami jadę dalej kilka km . Po wyjechaniu z lasu jadę dalej szutrową droga aż do Kotowej Woli . Tam przy remontowanym dworku Horodyńskich odnajduję geokesza , robię wpis i kilka fotek . Potem już asfaltem jadę do Jamnicy . Tam odbijam w kierunku rzeki Łęg i jadę kilka km wałem wzdłuż rzeki aż do Zapolednika gdzie znów wjeżdżam w las i leśnymi drogami jadę do wsi Burdze gdzie znów kieruje się nad rzekę Łęg i teraz jadę wzdłuż rzeki polnymi drogami aż do Przyszowa . Ta, wjeżdżam na asfalt a za chwilę na drogę główną . Tu zatrzymuję sie przy moście na Łęgu i szukam geokesza . Robię wpis i już dalej jadę prosto do domu .
Kotowa Wola... odnawiany dworek Horodyńskich ..tu pierwszy geokesz
Kilka km wałem wzdłuż Łęgu
Las w okolicy wsi Burdze
Zdobyte dwa certyfikaty z geokeszy
Sandomierz, Koprzywnica i szaber po sadach
-
DST
115.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
06:00
-
VAVG
19.17km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ślad się mi urwał ale trasa dalej prowadziła wzdłuż jeziora Tarnobrzeskiego, przez Tarnobrzeg a potem bocznymi przez Sobów i Poręby Furmańskie do Grębowa a dalej już główną do Stalowej Woli .
Niedziela . Dziś dalszy ciąg bez chmurnej pogody więc znów ruszamy z chłopakami w trasę .Dziś śmigamy za Sandomierz . Ruszam więc rano choć temperatura odstrasza, jest tylko 2 stopnie powyżej zera więc zakładam długie spodnie i rękawiczki z długimi palcami no i kurkę . Do Sandomierza jadę dziś najkrótszą trasą . Pod umówione miejsce docieram pierwszy, potem przyjeżdża Grzesiek a na koniec Andrzej i Adam . W Sandomierzu już jest cieplej więc zakładam normalne rękawiczki . Już w pełnym składzie ruszamy w stronę Koprzywnicy bocznymi drogami, głównie przez sady co pozwala na na szaber . Nasze plecaki i sakwy zapełniają się gruszkami i jabłkami . W Skotnikach zatrzymujemy się na krótki odpoczynek przy miejscowym dworku ( zbudowany na przełomie XVII i XVIII wieku ) . Jedziemy dalej sadami aż do Koprzywnicy gdzie na początek zatrzymujemy się u kolegi Andrzeja i Adama . Zostaliśmy poczęstowani gorąca kawa i herbatą . Tu spędziliśmy około 40 minut . Potem pojechaliśmy sobie dokoła miejscowego zalewu a na koniec wizyty w Koprzywnicy odwiedziliśmy romański kościół pw .Św Floriana, przy kościele są tez pozostałości po klasztorze cystersów . Tu kilka fotek i ruszamy teraz znów drogami przez sady w kierunku Łoniowa . W Łoniowie wjeżdżamy już na drogę główną i przejeżdżamy mostem przez Wisłę . Zaraz znów zjeżdżamy w boczne drogi i teren jedziemy przez teren dawnej kopalni siarki i wzdłuż zalewu Tarnobrzeskiego . Potem szybko przez Tarnobrzeg śmigamy i jedziemy drogą na Sandomierz . Andrzej i Adam jadą już prosto do domu a ja z Grześkiem odbijamy w kierunku Grębowa i jedziemy bocznymi drogami przez Sobów i Poręby Furmańskie . W Porębach Grzesiek odbija na Zaleszany i dalej na Zaklików a ja jadę dalej na Grębów a potem już prosto do domu .
Dwórek w Skotnikach
Przystanek u znajomego w Koprzywnicy
Zalew w Koprzywnicy .
Romański kościół w Koprzywnicy
Jezioro Tarnobrzeskie
Z sadów....wielki pyszne gruszki i jabłka
Jesienne ognisko na źródlisku Łany
-
DST
108.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
05:04
-
VAVG
21.32km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend jesienny zapowiada się pięknie . Pogoda dalej prawie letnia, to znaczy dużo słońca i nawet ciepło choć ranki niestety zimne . Dziś z Andrzejem i Grześkiem ruszamy na źródlisko w Łanach . Tam rozpalimy sobie ognisko i upieczemy kiełbaski . Ruszam o 8 rano, trzeba było ubrać długie spodnie i kurtkę bo zimnoo, szkoda że nie ubrałem też rękawiczek z długimi palcami . Umówiłem się z Andrzejem w Radomyślu a Grześka mieliśmy spotkać w Borowie . Po godzinie docieram do Radomyśla i tam już czeka Andrzej . Miedzy czasie zrobiło się już trochę cieplej . Ruszamy na Borów . Tam już czeka Grzesiek, ruszamy dalej już bez przystanków do Łanów . Tu rozbijamy się z majdanem pod zadaszeniem . Grzesiek idzie na szaber, czyli po drewno na ognisko .a my rozkładamy jedzenie i picie na stół . Andrzej w swojej mini kuchence wstawia wodę na herbatę i kawę ( wodę bierzemy wprost ze źródełka ) a ja sobie podziwiam źródlisko . Po rozpaleniu ogniska pieczemy kiełbaski i odpoczywamy . Potem najprzyjemniejsza część wycieczki czyli zjadamy co usmażyliśmy na ogniu . Zbieramy się nie śpiesznie i jedziemy znów na Borów ale tym razem przez las, trochę szutru, trochę asfaltu . W Borowie wyjeżdżamy na drogę główną n\i nią jedziemy dalej . Zatrzymujemy się jeszcze w sklepie aby kupić coś do picia bo słońce zaczyna mocno prażyć . Ja przy okazji przebieram się w krótkie spodenki . Potem odbijamy w boczne drogi i nimi jedziemy nad San, w miejsce gdzie kursuje prom . Dziś weekend więc prom nie kursuje ale my tu przybyliśmy aby zobaczyć pomnik upamiętniający tragedię jaka wydarzyła się tu w 1946 roku . Wtedy podczas zimowej przeprawy promowej, utopiło się w Sanie 17 osób . Tu chwila odpoczynku i ruszamy dalej bocznymi drogami do nowin gdzie znów jedziemy drogą główną aż do Radomyśla . Tam Andrzej odbija na Sandomierz a my dalej jedziemy aż do Dąbrowy gdzie Grzesiek odbija na Zaklików a ja już dalej sam jadę bez przystanków do Stalowej Woli
Źródlisko Łany ..Andrzej myśli, myc rower w źródełku czy nie myć :)
Grzesiek nakradł drewna
Teraz rozpala ognisko
Impreza się rozkręca
Źródlisko
Te białe plamy do są bijące gejzerki wodne
Szczecyn ... pomnik ofiar pacyfikacji wsi
Pniów...pomnik ofiar utonięcie w Sanie
Pniów...prom na Sanie
WC kwadrans
Radomyśl ..stary słup graniczny z czasów gdy te okolice były położone na granicy dwóch zaborów
Wzdłuż Sanu i Wisły
-
DST
93.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
18.54km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka mająca na celu zlokalizowanie dwóch pomników . Pomnika w Pniowie który upamiętnia ludzi który w latach 40 tych XX wieku utonęli w Sanie podczas zimowej przeprawy promowej, drugim pomnik upamiętnia bitwę pod Wrzawami która rozegrała się w 1809 roku .
Pogoda dalej rozpieszcza choć już nie jest tak ciepło ale za to słonecznie i wiatr słaby . Na początek ruszam do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię . Tu też umówiłem się z Grześkiem i teraz ruszamy razem w kierunku Radomyśla . Pogoda piękna więc postanowiliśmy jechać polnymi drogami aż do wału przy Sanie i nim jechaliśmy aż do Kępy Rzeczyckiej . Na wale natknęliśmy się na znany mi malutki pomnik upamiętniający tajemniczą śmierć Felicji Lubomierskiej . Szlachcianka ta została w tym miejscu zamordowana a miało to miejsce 1936 roku, sprawca mordu nigdy nie został odnaleziony . W Kępie Rzeczyckiej wjeżdżamy znów na asfalt i jedziemy do Radomyśla, tam przejeżdżamy most na Sanie i potem jedziemy zapomnianymi asfaltami i szutrami wzdłuż Sanu aż do Wrzaw gdzie dojeżdżamy do miejsca w którym kursuje prom na Sanie . Prom dziś nie kursuje ale dla pieszych i rowerzystów jest możliwość przedostania się na drugi brzeg łódką .My jednak z tego nie korzystamy choć jak okazało się wspomniany pomnik ofiar zatopionego promu znajduje się właśnie po drugiej stronie Sanu . Pojedziemy tam kiedy indziej . Ruszamy teraz w stronę drogi na Sandomierz, znów trochę asfaltu i trochę szutru . Jadąc wzdłuż walu docieramy wreszcie do pomnika Bitwy Wrzaskiej . Tu chwila odpoczynku, kilka fotek i ruszamy dalej bocznymi drogami aż do Sandomierza . W Sandomierzu, na starym rynku spotykamy się z Andrzejem . Chwila odpoczynku i teraz jedziemy we trzech prawie ta samą droga w kierunku Wrzaw . Po pewnym czasie odbijamy jednak w stronę Skowierzyna i dalej do Zbydniowa . W Zbydniowie zatrzymujemy się przy dworku Horodyńskich . 5 minut odpoczynku. Grzesiek odbija teraz na Radomyśl i dalej do Zaklikowa a my ruszamy w stronę Kotowej Woli . Tam Andrzej odbija na Zaleszany i Sandomierz a ja jadę na Jamnicę i dalej już główną do domu .
Polną droga jedziemy w kierunku Sanu
Jak widać na polach iście wiosennie
Zapomniany pomnik zamordowanej szlachcianki
Wrzawy ... łódka i prom
Pomnik we Wrzwach upamiętniający budowniczego szkoły i żołnierzy AK
Pomnik Bitwy Wrzaskiej
Szlak rowerowy przebiegający obok pomnika
Pod dworkiem Horodyńskich w Zbydniowie