Jest słonce jest i przyjemność z jazdy...sie mało w bagnie nie utopiłem
-
DST
77.00km
-
Teren
9.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
18.93km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie, wreszcie doczekałem się spełnienia prognoz :) . Czyli słoneczka i ciepełka
Trzeba więc wykorzystać te kilka słonecznych dni które ponoć przed nami . Dziś jadę znów w Lasy janowskie a konkretnie do źródełka Rozdół za Ulanowem ..
Nie mogłem niestety ruszyć od rana w trasę więc ruszam dopiero przed 11, jest już ciepło i bardzo słonecznie . Opuszczam miasto, potem jadę w stronę Pysznicy i dalej na Krzaki . Kilka km za Krzakami wyjeżdżam na drogę główną Nisko - Janów Lubelskie . Odbijam na Janów i jadę kilka km główną, potem odbijam w stronę Jarocina . . Przed Jarocinem odbijam na Szyperki a potem jadę Mule i Ryczki .. jedzie się fajnie bo praktycznie non stop asfaltem przez las, słoneczko świeci i nawet wiatr nie przeszkadza tak bardzo mimo ze nie jest słaby .. Mijam kolejno Borki i Dąbrówkę, potem most na Tanwi i za kawałek jestem na głównej Ulanów - Biłgoraj . Odbijam na Biłgoraj a za jakieś 3 km skręcam w leśny szuter i jadę nim do wąskiego leśnego asfalty którym miałem dojechać do źródełka . Po wjechaniu na wspomniana drogę widzę że coś jest nie tak bo asfalt jest bardzo zniszczony a na nim wiele kamieni leży i trzeba ostrożnie jechać . Za kawałek widzę że jakieś maszyny kopia rowy przy drodze...pytanie tylko dlatego przy tym tak niszczą asfalt ???? Mijam bokiem te maszyny i kawałek dalej wchodzę w las do źródełka . Tu odpoczynek , podziwianie przyrody i mały posiłek . Potem coś mnie podkusiło aby przejść kładką na droga stronę strumyka który zasilany jest źródełkiem Zapomniałem że po drugiej stronie woda z kilku miejsc wypływa z pod drzew tworząc źródlisko . Do tego jest po dużych opadach . Ale wszystko pokryte było żółtymi liśćmi i ...nagle zapadłem się jedną noga a potem druga w bagnisku . ..ledwo wyszedłem ale buty, skarpety i nogi do kolan były całkiem czarne . No nic...jest znośnie ciepło więc nie ma wyjścia tylko umyć w miarę możliwości buty, skarpety i nogi w źródełku .. Woda która wpływa z pod drzewa, najpierw zasila malutki zbioniczek wodny który teraz też zasłany jest gnijącymi liśćmi a potem dopiero przechodzi w strumyk..więc można się domyślić że woda niby czysta ale ma zapach bagienny .. Buty jako tako umyłem, że skarpetami już gorzej . Nogi jakoś domyłem ale cały śmierdzę bagnem . Wystawiam buty i skarpety na słońce aby choć trochę podeschły . Po jakiś 20 minut ubieram się no i czas wracać . Nie chce tłuc się po tej rozwalonej przez maszyny drodze więc postanawiam jechać leśną droga w stronę Bukowiny . Droga miejscami błotnista i piaszczysta ale nie jest zła . Po kilku km wyjeżdżam na asfalt w Bukowinie . Potem jadę na Bieliny i do Ulanowa . Słońce z każdym kilometrem osusza mi buty ale nie pozbywam się przy tym zapachu bagna . No nic, trzeba unikać ludzi i jakoś do domu dojechać . Z Ulanowa jadę na Zarzecze, potem Pysznica i za kilka km jestem w domu .
A w domu wielkie mycie butów, skarpet, spodenek ( okazało się że i spodenki na dole upaćkałem ) no i siebie .
Fotki i trasa
Piękna dziś pogoda
"
I wreszcie widać złote kolory jesieni
"
Remontują tory..tylko nie wiem czy normalny tor czy biegnący obok LHS
"
Szutrem przez las
"
I jestem przy źródełku miłości
"
"
"
Po wdpenięciu w bagno
"
Domyłem trochę buty i skarpety ale..śmierdzę cały jak jakiś bagienny stwór
"
Grób 4 żołnierzy AK zabitych przez NKWD i Milicję
"
"
"
Mini park w Ulanowie
"