Do Sanktuarium Matki Boskiej w Leżajsku
-
DST
127.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:04
-
VAVG
20.93km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
15 sierpnia czyli Wniebowstąpienia Święto Matki Boskiej i święto Wojska Polskiego .
Jadę więc do Sanktuarium Matki Boskiej w Leżajsku . W dzieciństwie i potem jeszcze gdzieś do około 22 roku życia, jeździłem do tego Sanktuarium w to święto z rodziną ...pociągiem lub autem . Potem jakoś ta tradycja zamarła ,a od kilku lat staram się tam jechać rowerem 15 sierpnia o ile jest dobra pogoda . Dziś jest pięknie więc jadę . W Leżajsku ma dołączyć jeszcze Daniel który postanowił do Leżajska jechać jakoś trochę okrężnie aby nabić km .
Ruszam więc, pogoda od rana piękna . Mijam Stalową Wolę a potem Nisko i jadę dalej główna . Dziś ruch znikomy więc można tą droga jechać w miarę bezpiecznie . Dojeżdżam do Rudnika nad Sanem który jest można powiedzieć wiklinową stolica Polski . Jak na stolyce przystało, maja tu też i wiklinowy pałac kultury pod którym robię fotkę i jadę dalej . Mijam Nową Sarzynę a za kilkanaście km jestem już w Leżajsku pod klasztorem Benedyktynów . Okazuje się że Daniel dojeżdża w tym samym momencie . Obok klasztoru, w lesie klasztornym znajduje się piękna stara droga krzyżowa z ciekawymi kapliczkami i tam właśnie udajemy się na odpoczynek w cieniu drzew i aby posilić się tm co mamy w plecakach . Pielgrzymów którzy przybyli do klasztory aby świętować święto Matki boskiej jest całkiem sporo ale to zaledwie małą część z tym co kiedyś było .. po odpoczynku ruszamy dalej. jedziemy przez Leżajsk a potem jedziemy w kierunku mostu na Sanie . Za mostem mieliśmy odbić w boczne drogi i nimi dojechać do zalewu Ożanna . Dojeżdżamy do Sanu...i widzimy ze mostu nie ma..stoją same filary...więc chyba totalny remont mostu . no nic..trzeba wracać i przez San przejechać mostem w Leżajsku .Aby nie wracać tą samą droga odbijamy w jakieś boczne które za chwilę przechodzą w szuter a następnie w polne drogi .. No i tak jedziemy jakieś 5 km po polnych drogach które czasami są ledwo zaznaczone i trzeba uważać aby nie skończyć na jakimś zupełnym bezdrożu . W końcu wyjeżdżamy na asfalt w bocznych częściach Leżajska i jedziemy w kierunku mostu na Sanie . Za mostem jeszcze jedziemy kilka km główna a potem odbijamy w boczne i teraz jedziemy w kierunku Krzeszowa . Przed Krzeszowem zatrzymujemy się przy źródełku z kapliczką Matki Boskiej . To odpoczynek i mały posiłek a także gaszenie pragnienia zimniutką wodą ze świętego źródełka . Po odpoczynku ruszamy dalej i za kilka km jesteśmy w Krzeszowie . Tu jeszcze wizyta w sklepie i krótki posiłek w cieniu drzew na rynku i jedziemy dalej do Ulanowa . Mijamy Ulanów bez przystanku i jedziemy dalej . Kilka km dalej odbijamy na Zarzecze i Pysznicę . Z Pysznicy już tylko kilka km do domu .
Poniżej fotki i trasa
Rudnik nad Sanem..wiklinowa stolica Polski , więc jest i pałac kultury :)
"
Leżajsk ...rezerwat przyrody Las Klasztorny
"
"
Leżajsk ..klasztor i bazylika Ojców Bernardynów w którym znajduje się Łaskami Płynący Wizerunek Marki Boskiej
"
"
Kapliczki Drogi Krzyżowej w lesie przy klasztorze
"
"
Las klasztorny
"
Za Leżajskiem jedziemy kilka km po szutrach i polnych drogach
"
Część dróg polnych ledwo widoczna
"
Daniel Szabrownik posila się marchewkami prosto z ziemi..i żyje . Wbrew temu co pitolą lekraze i inne typy co rozumy pozjadały
"
krzeszów..dojeżdżamy do kapliczki Matki Boskiej i cudownego źródełka "
"
Na źródełku stoi studnia z wiaderkiem więc można sobie zaczerpać zimniutkiej wody
"
Napełniam wodą bidon, potem gaszę pragnienie zimna wodą źródlana a na koniec chłodzę jeszcze colę w wodzie
"
Krzeszów...zegar słoneczny na rynku
"