Niedzielna wycieczka bez celu
-
DST
96.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
19.14km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Część 1 wycieczki
Część 2 wycieczki
Dziś niedziela więc zazwyczaj wycieczka z chłopakami z takich wiosek jak Sandomierz i Zaklików .:)
Umawiam się więc na rano z Andrzejem i Grześkiem, jeśli padać nie będzie to jedziemy na Budy Stalowskie . Nie pada więc esemesujemy i jedziemy . najpierw jedziemy do Sandomierza gdzie mamy na chwilkę podjechać pod Andrzeja siedzibę . Ruszam wiec po 8, główna droga do Sandomierza, nie pada ale mocno zachmurzone a temperatura około 4 stopni . Dojeżdża szybko na Sandomierza promenadę nad Wiślańska i tam czekam na Grześka . Trochę tam wieje więc chowam się koło nie czynnej jeszcze karczmy . W końcu zjawia się Grzesiek i jedziemy teraz do Andrzeja . Tu Andrzej miał szybko się zebrać i mieliśmy ruszać dalej . Andrzejek jednak chyba dopiero co zwlókł się z łoża więc zaprosił nas do siebie na kawę i ciastka . No i na kawce godzina zleciała a chłopaki zaproponowali że zna Budy jechać to już za późno więc obieramy inny cel a konkretnie Tarnobrzeg . Ruszamy więc i jedziemy bocznymi drogami poprzez sady i osady aż do Ciszycy gdzie czekamy na prom, czekamy długo a ciepło nie jest bo wieje dość chłodny wiatr . W końcu przeprawiamy się przez Wisłę, mijamy Tarnobrzeg i potem odbijamy w boczne drogi które prowadzą nas aż do Sokolnik . po drodze jeszcze mały przystanek gdzieś przy lesie na mały posiłek i drugi przystanek na robienie fotek...bocianowi . Nie jest to jednak bocian który juź przyleciał z nad czarnego lądu a taki który u nas po prostu przezimował . Za Sokolnikami Andrzej jedzie dalej na Sandomierz a my odbijamy na Orliska i dalej bocznymi prawie do Zaleszan . Pod Zaleszanami Grzesiek odbija w stronę drogi głównej i dalej na Radomyśl i Zaklików a ja jadę na Kotową Wole i Jamnicę . potem już prosto droga główną do domu . Od Sandomierza praktycznie non stop pod wiatr i pomimo że to tylko 96 km to dość się zmachałem . Gdzieś koło Sobowa zaczęło pojawiać się nie śmiało słoneczko a gdy dojechałem do domu było już całkiem słonecznie
Na Sandomierskiej promenadzie
"
"
"
Dojeżdżamy do promu w Ciszycy
"
Płyniemy
"
Gdzieś na trasie przystanek na mały posiłek
"
Bocian co wiosny nie czyni
"
Ale bazie jak najbardziej
"
Miejmy nadzieję że właściciela tego kasku nie pochłonęło to bagno
"
Łabędzie
"
komentarze