Odszukać I wojenne cmentarzyki
-
DST
144.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
07:00
-
VAVG
20.57km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzis zaplanowaliśmy z Grześkiem wyprawę za kraśnik a jej celem było odszukanie trzech cmentarzyków I wojennych i jednego z okresu II wojny światowej .Znajdować się one miały w okolicach Kraśnika . Ruszam więc na Zaklików i tam spotykam Grześka . Ruszamy więc dalej razem już . jedziemy na Kraśnik bocznymi drogami , raz w górę raz w dół . okolice bardzo malownicze . Robi się coraz cieplej i przed wjazdem na główna drogę do Kraśnika zatrzymujemy się w sklepie i kupujemy coś zimnego do picia . Kilka km dalej..i jedna spora górka , wjeżdżamy na główną drogę i jedziemy na Kraśnik . Po drodze zatrzymujemy sie w miejscu w którym maił znajdować się pierwszy z cmentarzyków . miejsce to znajduje się przy samej ruchliwej drodze tuż za rowem . Okazało się że po cmentarzyku został tylko stary metalowy krzyż i tablica pamiątkowa poświęcona powstańcom styczniowym . kilka fotek i jedziemy dalej w kierunku Kraśnickiego dworca PKP . Gdzieś w jego okolicy miał znajdować się drugi cmentarzyk . Odnajdujemy go po chwili . Cmentarzyk jest przy ulicy w lesie . Na jego terenie jest tylko kilka drewnianych krzyży ale nie ma nawet najmniejszej tabliczki informującej o tym że to cmentarzyk i wojenny . Ruszamy dalej i po chwili kończy się asfalt a zaczyna polna droga biegnąca skrajem lasu . po chwili droga sie kończy i musimy iść po torach . Dwa pozostałe cmentarzyki mają znajdować się tuż przy torowisku w lesie parę km dalej więc ruszamy dalej nasłuchując czy aby ans jakieś TGV nie przejedzie :) . Idziemy..idziemy i idziemy tymi torami . W końcu mi się znudziło i zszedłem w las ale lasem też nie szło się dobrze gdyż nie było nawet dróżki a tylko pas przeciw pożarowy ale bardzo grząski . W końcu Grzesiek z torowiska zauważył pierwszy z cmentarzyków . Okazało się że cmentarzyk to mały kwadrat zarośnięty całkowicie drzewami i krzewami , z walącym sie ogrodzeniem i jednym krzyżem na którym jest tabliczka informacyjna . kilak fotek i ruszamy dalej . I znów wydaje się że nie ubywa nam drogi po tych torach . W końcu wypatrzyliśmy drugi cmentarzyk . Stoi tu tablica informująca o tym iż w tym miejscu na początku II wojny światowej wykoleił się pociąg na skutek ostrzału z samolotu niemieckiego . kilka fotek i ruszamy dalej . W końcu docieramy do przejazdu kolejowego i wjeżdżamy na asfalt...ufff . Robi się coraz bardziej gorąco . Teraz trasa znów wiedzie raz w górę raz w dół z tym że wzniesienia są wyższe niż poprzednio . Po drodze zatrzymujemy się na plantacji mali których jest tu bardzo dużo . jedziemy dalej posileni malinami i po pewnym czasie odbijamy w polna droga która jedziemy kilka km aż do Piłatki . Tam wjeżdżamy znów na asfalt i jedziemy nim do Godziszowa a potem do Janowa Lubelskiego w którym zatrzymujemy się na runku i kupujemy cos do picia i na słodko . Odpoczywamy kilka chwil i jedziemy dalej w kierunku Stalowej Woli . po kilkunastu km Grzesiek dobija w kierunku Zaklikowa a ja jadę dalej do Stalowej Woli .
Lipa..pomnik niepodległościowy
Lipa..rekonstrukcja dawnego przejscia granicznego pomiędzy zaborami
Przystanek przy źródełkach w Potoku Stany
Źródełka w Potoku Stany
Okolice Krasnika..tablica poświęcona pamieci powstańców styczniowych
Okolice Kraśnika..krzyż ..jedyna pozostałośc po cmentarzyku I wojennym
Chyba kupie :)
Krasnik..cmentarz i wojenny
Idziemy i idziemy...
Idziemy i idziemy...
Albo kombinujemy ...
Cmentarzyk w lesie
Cmentarzyk w lesie
Uciekamy po rowach przed pociągiem
Nastepny cmentarzyk
Ufff..wytelepało rowery na torach i muszą odpoacząć
Kościół p.w. św. Jana Chrzciciela i św. Andrzeja Ap. w Blinowie zbudowany w latach 1871 - 99
Malinowe pole
Piekne krajobrazy
Krzyż przy polnej drodze
Kilka km polna droga
Zaproszenie na impreże w Łążku Garncarskim
Poniedziałkowa krótka wycieczka
-
DST
53.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
26.07km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka tylko do babci na wieś . Tam umyłem rower i napęd . Rower trochę wysechł i ruszyłem okrężnie do domu przez Dąbrowę Rzeczycka , Radomyśl i Turbie .
Czysta Medzia pod wiśnią
Za dobre sprawowanie na trasach Medzia dostała nowy koszyk o bidon
Deszczowa Niedziela
-
DST
113.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
06:00
-
VAVG
18.83km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela według prognoz nie zapowiadała się źle więc wyruszyłem w trasę z Grześkiem i Danielem . kierunek..Godziszów . Prognozy swoje a pogoda swoje jak się okazało na trasie . Na początek ruszam z Danielem w kierunku Janowa Lubelskiego a w okolicach Łążka dołącza do nas Grzesiek . Ruszamy dalej i docieramy razem do Janowa Lubelskiego . Tu jak zwykle chwila odpoczynku przy pięknym źródlisku . Potem ruszamy w stronę Godziszowa lecz po kilku km odbijamy w lewo aby zobaczyć pewne źródełko bijące silnym strumieniem przy małym wzniesieniu . Byłem tu sam wiosną gdy roślinność jeszcze nie była tak bujna i źródełko było doskonale widoczne z daleka ale dojście do niego było utrudnione . Dziś roślinność zasłania całe źródełko i uniemożliwia kompletnie dojście do niego . Wracamy więc do głównej drogi i jedziemy do Godziszowa . Po drodze zatrzymujemy się przy plantacji malin i się obżeramy ;) . Wygląda an to że zaraz lunie i rzeczywiście za chwilę jedziemy mokrym asfaltem więc padało ale nas jak na razie deszcz nie zmoczył . W Godziszowie jedziemy nad źródełka rzeki Białka . Docieramy tam i...zaczyna sie mega ulwa . Stoimy chwile pod drzewami licząc na to że przestanie padać zaraz i nie zmokniemy . Zakładamy kurtki . Leje coraz bardziej . Ruszamy więc z pod źródełek kamienista droga do głównej gdzie zauważyliśmy duża wiatę . Tam się chowamy przed ulewą i czekamy aż przestanie lać . Zanim tam dotarliśmy zdążyliśmy zmoknąć nieźle . Po kilkunastu minutach przestaje lać więc jedziemy w kierunku Modliborzyc przez Bilsko .Drogi tu są strasznie dziurawe i w dziurach zbiera się woda , kałuże na drodze i obok jak stawy . po asfalcie biegnącym raz w dół raz w górę płyną strumienie wody po tej ulewie . Każde mijające nas auto jeszcze bardziej nas moczy . Ale jechać trzeba . Pomiędzy Bilskiem a Modliborzycami spotkała nas kolejna ulewa . Droga prowadziła przez las i asfalt był dobry a do tego z górki więc jechałem szybko i nie zauważyłem nawet że Grzesiek z Danielem gdzieś podczas ulewy zatrzymali się na przystanku a ja pojechałem dalej . I tak byłem mokry więc to już nie miało znaczenia . Przed samymi Modliborzycami przestało lać . W Modliborzycach zatrzymałem się na rynku i stojąc na słoneczku czekałem prawie pół godziny aż towarzysze podróży raczą się zjawić . Wreszcie dojechali i ruszamy dalej w kierunku Zaklikowa . Tu słońce świeci więc szybko nasze ubrania wysychają . Niestety kilka km przed Zaklikowem znów zaczyna lać ale na nasze szczęście przy drodze stał zadaszony przystanek więc tam przeczekaliśmy ulewę i nie zmokliśmy znów . Docieramy wreszcie do Zaklikowa gdzie Daniel i ja zatrzymujemy się na runku a Grzesiek tu mieszka więc jedzie do domu na rosół :) . My jedziemy dalej w kierunku Lipy a dalej Rzeczycy Długiej i do domu . po drodze jeszcze coś tam kropiło ale już nie zmokliśmy .
Malinyyyy :)
Kradzieje żrą maliny
Źrem i ja ;)
Zaraz lunie deszcz ...
Zguby docierają do Modliborzyc
Narazie pada..ale zaraz lunie na maxa
Zaklików...wreszcie słońce
Nowa Dęba - Tarnobrzeg - Sandomierz
-
DST
121.00km
-
Czas
06:01
-
VAVG
20.11km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po tygodniu przerwy wreszcie w siodle :) . Mimo że pogoda znów nie była ani za ładna ani za stabilna ruszyłem w trasę bo już nie mogłem w domu usiedzieć . Obmyśliłem sobie że pojadę sobie na Nową Dębę a co dalej to się okaże na trasie . Ruszyłem więc na początek na Przyszów , dalej Stany i Bojanów . Za Bojanowem asfalt biegł przez las więc śmigało się fajnie bo nie było czuć wiatru . Przed samą Nową Dębą zaczął kropić deszcz ale stwierdziłem że pewnie zaraz przestanie i nie ubierałem kurtki która wiozłem w plecaku . Gdy wjechałem do Nowej Dęby rozpadało się na dobre ale akurat nie było gdzie stanąć na poboczu i ubrać kurtkę gdyż ten fragment drogi był w remoncie i pobocze były rozkopane . Po chwili jednak zatrzymałem się i kurtkę ubrałem ale już zdążyłem trochę zmoknąć . Ruszyłem dalej i..za chwile przestało padać nagle . jeszcze chwilę jechałem w kurtce a potem zatrzymałem się w Tarnowskiej Woli przy kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa . Tu chwilkę odpocząłem i ruszyłem dalej w kierunku Tarnobrzega . W Tarnobrzegu na początek odwiedziłem zalew Machowski a potem udałem się nad Wisłę . Tu w okolicy promu chciałem odszukać małe źródełko które wypływa ze skarpy a potem wpada do Wisły . Udało mi się je dość szybko zlokalizować . Porobiłem kilka fotek , chwilka odpoczynku i ruszam dalej w kierunku Sandomierza . W Sandomierzu chciałem pojechać jeszcze na stare miasto ale jakoś nagle siły mnie opadły i przed wjazdem do Sandomierza odbiłem w kierunku Stalowej Woli . W Gorzycach zatrzymałem się na chwilkę przy małej farmie Danieli , zrobiłem kilka fotek i nawet udało mi się pogłaskać te piękne zwierzęta gdyś stały blisko ogrodzenia i nie były płochliwe . Po chwili odpoczynku jadę w kierunku Zaleszan . Tam odbijam w boczne drogi i nimi docieram do domu .
Tajemniczy pomnik przy drodze w okolicach Nowej Dęby
Kościół p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tarnowskiej Woli
Nad zalewem Machowskim
Pod drzewem wypływa małe źródełko
Źródełko ledwo płynie..ale płynie
Medzia przy źródełku
Piękne Daniele
Tarnobrzeg i Sandomierz w upalna sobotę
-
DST
95.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
18.87km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś kolejny upalny dzionek . Po wczorajszej wieczornej burzy powietrze jednak już nie jest tak gorące i da się jechać . Ruszam więc w trasę , na początek w kierunku Grębowa a potem prosto do Tarnobrzega . W Tarnobrzegu szukam małej fontanny i tu się trochę ochładzam , dalej kieruję się w kierunku Tarnobrzeskiego rynku i tu tez chwilę spędzam przy fontannie . Potem udaję się w kierunku Tarnobrzeskiego zamku i otaczającego go parku . Tu znów chwilka odpoczynku i jadę dalej bocznymi drogami w kierunku Sandomierza . Po kilku km jednak kieruję się na główną drogę ale na szczęście tu jest ścieżka rowerowa ciągnąca się prawie aż do Sandomierza . W Sandomierzu na początek udaję się nad Wisłę i tu robię kilka fotek , potem już jadę na stare piękne miasto . Na początek udaję się na mały rynek gdzie znajduje się małą fontanna i tu z radością mocze w niej ręce . Potem jadę już na duży rynek i tu chwile się kręcę . Odpoczywam w cieniu ratusza i ruszam dalej już w kierunku domu .
Pierwszy przystanek przy małej fontannie w Tarnobrzegu
Drugi przystanek przy fontannie w Tarnobrzegu
Rynek w Tarnobrzegu
Zamek w Tarnobrzegu
Sandomierz...małe statki turystyczne
Sandomierz..przystań Wiślana
Sandomierski zamek..widok z nad Wisły
Sandomierz ... Zespół klasztorny pobenedyktyński z kościołem św. Michała Archanioła
Sandomierz..brama Opatowska
Sandomierz...mały rynek , stara pompa wodna
Sandomierz...mały rynek , fontanna
Sandomierz...rynek starego miasta
Sandomierz...rynek starego miasta
Sandomierz...rynek starego miasta , ratusz
Do Janowa w upalny czwartek
-
DST
104.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
20.80km/h
-
VMAX
38.00km/h
-
Temperatura
35.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów upał od rana . na niebie ani śladu chmury . Ruszam więc z braku pomysłu na lepszą trasę w kierunku Janowa Lubelskiego . Na początek Pysznica a potem boczna drogą do głównej Nisko - Janów Lubelski . Dobrze że droga prowadzi przez las gdyż robi się coraz bardziej upalnie . W końcu docieram do Janowa i tam na początek jadę nad miejscowy zalew . Tu chwilkę odpoczywam , obserwuję ludzi bawiących się na trasie parku linowego i kapiących się w czystej wodzie zalewu . Po grobli okrążam cały zalew i jadę dalej . Oczywiście stałym punktem na trasie gdy odwiedzam Janów jest skansen kolejki wąskotorowej więc tam się udaję i robię kilka fotek a przy okazji sprawdzam stan mojego geokesza który się tam znajduje . Po kilku minutach jadę dalej i zatrzymuję się przy sanktuarium Matki Bożej Różańcowej - Łaskawej . Tu znajduję się też kaplica objawień a pod nią święte źródełko . Nabieram oczywiście wody do bidonu i wypijam . Smakuje ta krystalicznie czysta woda w taki upał wprost niebiańsko . Odpoczywam chwilkę w pod kościelnym parku i jadę kilkaset metrów dalej do przepięknego źródliska . To woda wybija wprost z ziemi i skał i w małej niecce tworzy piękny mały zbiornik wodny . Nad tym źródliskiem stoi stary janowski browar który wodę czerpał właśnie z tych źródełek . Niestety browar już piwa nie produkuje . Wracam do głównej drogi i jadę nią w kierunku Modliborzyc . To malutkie wzniesienia więc można śmigać . W Modliborzycach zatrzymuję się na rynku , kupuje drożdżówkę i cole . Posilam się i jadę dalej w kierunku Zaklikowa . W Potoczku odbijam w prawo i jadę do Zaklikowa boczną droga wijącą się przepięknie pomiędzy polami i małymi wzniesieniami urzędowskimi . W Zaklikowie zajeżdżam an chwilkę na miejscowy zalew który niestety został zniszczony rok temu i teraz jest w odbudowie . Ruszam dalej w kierunku Lipy ale przed przed samą Lipą odbijam w boczną drogę i przez Lasy Lipskie docieram do Rzeczycy Długiej . potem już główną jadę do domu .
Janowski zalew
Janowski zalew
Janowski zalew
Park linowy w Janowie
Park linowy w Janowie
Promocja Janowa Lubelskiego i Lasów janowskich
Skansen dawnej Leśnej Kolejki Wąskotorowej
Skansen dawnej Leśnej Kolejki Wąskotorowej
Skansen dawnej Leśnej Kolejki Wąskotorowej
Mój geokesz an terenie skansenu kolejki wąskotorowej
Janów Lubelski..kapliczka objawień
Janów Lubelski..woda ze źródełka prosto z kraniku
Janów Lubelski..woda ze źródełka prosto z kraniku
Źródlisko w Janowie Lubelskim
Modliborzyce..pod kościelna dzwonnica z 1775 roku
Gdzieś na trasie...okolice Potoczka
Gdzieś na trasie...okolice Zaklikowa
Ukwiecone pola
Po Geokesze
-
DST
82.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
20.25km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś od rana słońce a burze dopiero na wieczór zapowiadali więc ruszam w trasę po geokesze . Kierunek ..Kurzyna i Ulanów . Na początek jadę w przez Pysznicę apotem przecinam główną drogę Nisko - Janów Lubelski i jadę dalej prosto aż do Kurzyny Średniej . Tu zatrzymuję się przy pięknym drewnianym kościółku i szukam pierwszego geokesza . Obchodzę kościół z GPSem na około i jakoś nie mama pomysłu gdzie może być ten kesz . W podpowiedzi pisze coś o gwoździu ...znajduję jeden wbity w drzewo przy kościele . Szperam wokół drzewa..i nic . Robi się coraz upalniej więc rezygnuję i podjeżdżam kilkadziesiąt metrów dalej do pomnika pomordowanych żołnierzy AK . Tu kesza znajduje bez problemu . Szybki wpis do logbooka i jadę dalej w kierunku Ulanowa . Tu pierwszy z dwóch ulanowskich keszy ma znajdować sie obok starego i zapomnianego kirkutu . Tu wiadomo było że problemy będą z odszukaniem skrzynki gdyż koordynaty były nie dokładne a i podpowiedzi marne i praktycznie nic nie ułatwiające sprawy . Kesz miał być w pniu drzewa przy leśnej drodze . Droga niestety rozryta przez jakieś maszyny a pniów tu od cholery gdyż nie dawno była tu ścinka drzew . Robię tylko kilka fotek pozostałości po kirkucie i jadę dalej .
Drugi kesz znajdować się miał przy drewnianym kościele pw św. Jana Chrzciciela . I tu kolejna porażka . Poza koordynatami zero podpowiedzi . Nie wiadomo czego szukać , czy kesz zakopany , magnetyk czy inny . Kręcę się trochę wokół domniemanego miejsca ukrycia kesza i po pół godzinie rezygnuje . Kilka fotek i jadę dalej . Prawie aż do niska bocznymi drogami a potem w Nisku odbijam w kierunku Przyszowa i już dalej prosto do domu .
Kurzyna Średnia ...Kościół św. Marii Magdaleny
Siakiś dziwny grzyb przy kościele
Kurzyna Średnia..pomnik żołnierzy AK
Kurzyna Średnia..pomnik żołnierzy AK
Mini geokesz
Ulanów ..tama na Tanwi
Ulanów..wejście na teren kirkutu
Ulanowski kirkut..stara macewa
Ulanowski kirkut..stara macewa
Ulanowski kirkut..stara macewa
Ulanowski kirkut..stara macewa
Ulanów...kościół pw św. Jana Chrzciciela
Ulanów..brama wejściowa do kościoła pw św. Jana Chrzciciela
Ucieczka przed burzą
-
DST
31.00km
-
Czas
01:01
-
VAVG
30.49km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
[url=http://www.gpsies.com/map.do?fileId=fypzlizpsdjirfib][/url]
[url=<a href="http://www.gpsies.com/map.do?fileId=fypzlizpsdjirfib" title="GPSies - Ucieczka przed burzą"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Ucieczka przed burzą" /></a>][/url]
Dziś w planie była dłuższa wycieczka lecz już druga tego dnia burza mi w tym przeszkodziła . Ruszyłem w kierunku Grębowa z zamiarem odbicia tam na Sokolniki i Trześń a potem dalej na Wrzawy i Skowierzyn lecz po przejechaniu kilku km zauważyłem że zbliża się spora chmura burzowa więc w Jamnicy odbiłem na Kotową Wolę a potem na Zbydniów , potem kilka km główną i potem znów odbijam w boczną w kierunku Pilchowa . Za Pilchowem już wjeżdżam na obwodnicę Stalowej Woli i już zaczyna powoli padać lecz na razie tylko wielkie pojedyńczee krople . W same Stalowej Woli już się rozpadało ale nie zdążyłem zmoknąć na szczęście .
Źródlisko Łany..na ognisko
-
DST
97.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
23.85km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
[url=http://www.gpsies.com/map.do?fileId=ucjqkthghvgdqrtp][/url]
Niedziela . Zaplanowaliśmy wycieczkę na źródlisko Łany a tam zrobić sobie ognisko i upiec kiełbasę . Jeszcze w sobotę plan był taki że jedziemy w pięciu . Rano okazało się że ze Stalowej Woli ruszam tylko Andrzej i ja a w Zaklikowie dołączy do nas Grzesiek . Ruszamy więc o 8 30 . Od rana już czuć że dzień będzie upalny . Docieramy szybko do Zaklikowa i zabieramy Grześka . W Zdziechowicach zjeżdżamy z drogi głównej i jedziemy raz pod górkę raz z górki w kierunku Salomina i Gościeradowa . Przed samym Gościeradowem zatrzymujemy się przy bunkrze z czasów II wojny światowej . Kilka fotek i ruszamy dalej . W Gościeradowie zakupujemy coś do picia gazowanego i jedziemy do Łan nad źródlisko . Po kilkunastu minutach tam dojeżdżamy i wreszcie odpoczywamy . Źródlisko w Łanach to ewenement na skale całego kraju gdyż nie wiele jest takich miejsc w naszym kraju . Woda tu wypływa wprost z pod kamieni ale i w kilkudziesięciu miejscach wypływa też z pod powierzchni małego zbiornika wodnego tworząc małe pod ziemne fontanny . Woda tu przez cały rok ma nie zmienna temperaturę około 8-10 stopni i jest bardzo zimna nawet w taki upał jak dziś . Zakupiona dużą butelkę Pepsi wkładamy do wody aby była zimna . Andrzej który był tu pierwszy raz zdecydował się na wejście do wody..i bardzo szybko z niej wyszedł gdyż woda jest naprawdę zimna :) . Rozpalamy ognisko i pieczemy na nim ognisko . Miło spędzamy czas na rozmowach i żartach a po 1.5 godzinie zbieramy się do powrotu . Wracamy już po płaskim do domu przez Borów , Antoniów i Radomyśl . Po drodze jeszcze zatrzymujemy się na chwilkę w Nowinach przy małym zbiorniku wodnym a potem znów w Dąbrowie Rzeczyckiej przy sklepie . Kupujemy coś do picia i ruszamy dalej z Andrzejem do Stalowej Woli a Grzesiek odbija na Zaklików .
Bunkier pod Gościeradowem
Do środka bunkra nie wchodzimy gdyś po ostatnich ulewach jest on zalany
Widok spod bunkra na Gościeradów
Źródlisko Łany..woda wypływa spod kamieni
Źródlisko Łany..woda wypływa spod powierzchni wody tworząc mini gejzery
Źródlisko Łany
Źródlisko Łany..ognisko już płonie
Źródlisko Łany..powoli się pakujemy i jedziemy do domu
Kąpielisko w Nowinach
Okrężnie do Wierzchowisk
-
DST
137.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
06:05
-
VAVG
22.52km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
[url=http://www.gpsies.com/map.do?fileId=vrtorhykkeaegrih][/url]
Dziś wycieczka z Grześkiem w kierunku Wierzchowisk . Rano nie było za ciepło a do tego kropiło więc ubieram lekką kurtkę i ruszam . Z Grześkiem spotykam się w okolicach Łążka Garncarskiego i ruszamy dalej już szutrowym szlakiem szklarskim przez Lasy janowskie . Docieramy do asfaltu i odbijamy na Porytowe Wzgórza a dalej na Flisy . Za Flisami przecinamy drogę wiodąca z Janowa Lubelskiego do Szczebrzeszyna i jedziemy już lekko pod górkę w kierunku Branewki i Godziszowa . W Godziszowie odbijamy w kierunku Piłatki . Droga tu idzie raz ostro w dół a raz w górę . W końcu docieramy do Wierzchowisk i tu zatrzymujemy się w parku otaczającym duży dwór w którym znajduje się hotel o mini ośrodek wypoczynkowy . Zatrzymujemy się przy źródełkach które dają początek rzece Sanna . Woda w źródełkach jest krystalicznie czysta co widać po tym że pływają tu pstrągi . Obok źródełek w parku znajduję się tez stary zabytkowy krzyż upamiętniający powstańców z roku 1963 . Odpoczywamy tu dłuższą chwile a potem ruszamy znów pod górę w kierunku Modliborzyc . przed Modliborzycami zjazd w dół i zatrzymujemy się na miejscowym rynku . Robimy mini zakupy w spożywczaku i odpoczywamy znów chwilę . Potem odbijamy w kierunku Lasów Janowskich i Lipskich . Jedziemy dość kiepską droga 16 km do Gwizdowa gdzie odbijamy w leśną drogę na Osówek . W Osówku zaczyna się znów asfalt który biegnie wzdłoż przepięknych stawów otoczonych lasem . Dojeżdżamy do Malińca i odbijamy w kierunku Gielni i Lipy . Przed Gielenią Grzesiek odbija w kierunku Zaklikowa a ja jadę dalej do Lipy gdzie skręcam w kierunku Goliszowca i Rzeczycy Długiej . W Rzeczycy odwiedzam babcię a potem jadę prosto do domu .
Wierzchowiska..dwór Sanna
Wierzchowiska..stary krzyż na terenie parku
Wierzchowiska..sauna na terenie parku
Wierzchowiska..źródła rzeki Sanna
Wierzchowiska..źródła rzeki Sanna
Wierzchowiska..źródła rzeki Sanna
Wierzchowiska..źródła rzeki Sanna
Stara kapliczka pod wiekowym drzewem..okolice Modliborzyc
Lasy Janowskie..jagody już są
Lasy Janowskie..Medzie odpoczywa a ja zjadam jagody
Lasy Janowskie..stara remiza strażacka
Kalenne ....Pomnik Pomordowanych mieszkańców wsi przez hitlerowców
Stawy w okolicach Gwizdowa
Stawy..okolice Osówka
Stawy..okolice Osówka
Stawy..okolice Osówka
Lasy Lipskie...tędy biegła leśna kolejka wąskotorowa
Lasy Lipskie..droga przez las pomiędzy Lipą a Goliszowcem