Do Sandomierz po krówki
-
DST
64.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
21.33km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś chyba najpiękniejszy dzionek tego roku . od rana słoneczko i ciepełko więc postanowiłem to wykorzystać i wybrać się do Sandomierza po krówki . Na początek ruszyłem w kierunku Grębowa gdzie odbiłem w kierunku Zabrnia dalej do Sokolnik i Trześni gdzie znów wyjechałem na główną drogę i już prosto na Sandomierz . W Sandomierzu od razu udałem się na stary rynek . Tam kupiłem krówki i pokręciłem się po starym mieście chwilkę . Potem znów bocznymi drogami do Gorzyc a dalej już główną do domu .
Podobno zima..na rynku pustki
Krówki kupione...
O tym że to zima świadczy tylko szopka na rynku
..i iluminacje na ulicach
Wikarówka zbudowana 1751-60
Dom Długosza z 1476 roku
Rycerze i święci pilnują Medzi :)
Colleguim Gostomianum ..ufundowane w 1602
Zamek królewski
Choinka na placu zamkowym
Styczniowo środowy lajt
-
DST
39.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.50km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapki ? kliknij miniaturkę mapki poniżej obok OK
Dziś tylko krótki wypad do lasu w celu sprawdzenia mojego geokesza , wizyta u babci po drodze i mała wizyta u znajomych w Dąbrowie Rzeczyckiej . Na początek więc do Rzeczycy Długiej potem w las , przez las asfaltem aż pod Lipę gdzie odbiłem do miejsca ukrycie mojego geokesza . Sprawdziłem koordynaty..były złe i musiałem je poprawić . potem znów asfaltem przez Lipę aż do Dąbrowy Rzeczyckiej , a dalej już prosto do domu .
Lasy Lipskie ...
Mały przystanek
Szlakiem rowerowym przez las...
Gdzieś tu..mój geokesz
Lipa..pomnik walk partyzanckich
może komuś grzybka?? Świerze świerzutkie
Lipa..rekonstrukcja przejścia granicznego z czasów zaboru
Lipa..pomnik przy przejściu granicznym
Trochę asfaltu i trochę lasu
-
DST
31.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:03
-
VAVG
29.52km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapki ? Kliknij miniaturkę mapki obok OK poniżej
Dziś znów nie długa wycieczka . Tym razem było trochę lasu . Na początek asfaltem do Rzeczycy Długiej a tam wjechałem w Lasy Lipskie i drogą leśna dojechałem aż do Jastkowic . Potem bocznymi pojechałem aż do Pysznicy gdzie odbiłem na Sudoły a potem już do domu .
Sztuczny próg na rzece Łukawica ..prawie jak szumy na Tanwi :)
W lesie jak w lesie..jak się lasu nie zna , źle skręcisz i dupa
Jastkowice..rzeka Bukowa
Sobotni lajt
-
DST
34.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
31.88km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
NIE WIDZISZ MAPY..KLIKNIJ MINIATURKĘ MAPKI OBOK OK
Dziś planowałem wycieczkę do Sandomierza lecz pogoda nie była za pewna więc tylko pokręciłem się po okolicy . Na początek główną do Jamnicy gdzie odbiłem na Kotową Wolę . W Kotowej Woli chwilkę zatrzymałem się przy odnawianych ruinach starego dworu . Potem ruszyłem w stronę Zbydniowa gdzie zrobiłem kilka sekund odpoczynku przy starym dworku Horodyńskich . . Ze Zbydniowa już prosto pojechałem do domu .
Dwór w Kotowej Woli
Wielkie stare drzewo przy dworze
Dwór Horodyńskich w Zbydniowie
W przydworskim parku .
Styczniowy lajt
-
DST
21.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:01
-
VAVG
20.66km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapy...kliknij miniaturkę mapki obok OK
Dziś znów mała wycieczka zimowo wiosenna . Pogoda znośna . Co prawda słoneczka dziś nie było ale nie padało i temperatura była znośna . Ruszyłem na początek przez miasto w kierunku lasu , potem ciut pokręciłem się po lesie a potem już prosto do domu asfaltem
Trochę lasu
Brak formy..tu poległem , trzeba było z buta :)
2014 rok rozpączęty
-
DST
40.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
19.83km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapy...klinkij na miniaturkę mapki obok OK
w Nowy Rok jakoś czułem jeszcze promile po Sylwestrze więc jazdę odpuściłem na rzecz 6 km spaceru . Ale dziś już trzeźwy jak świnia ruszyłem w trasę . Umówiłem się z Grześkiem że spotkamy się w Rzeczycy Długiej ale po dotarciu tam niestety Grzesiek jeszcze nie dojechał więc pojechałem dalej w kierunku Goliszowca . Tam też jeszcze Go nie było więc kręcę dalej sam . Spotkałem go dopiero przy wiacie za Goliszowcem . Widać było że też miał ciężkiego Sylwestra ;) . Składamy sobie życzenia now roczne i chwilę odpoczywamy przy wiacie . Nawet wypiliśmy po malutkim łyczku szampona z piersiówki . Po wiatą zastaliśmy ślady niezłej imprezy ..nie wiadomo tylko czy świątecznej czy nowo rocznej . Ale raczej nowo rocznej gdyż w butelkach jeszcze był alkohol . Cóż za marnotrastwo :) . .Po kilki minutach ruszyliśmy przez las w kierunku Lipy . Tam Grzesiek odbił na Gielnie i Maliniec a ja przez Lipę i Rzeczycę Okrągłą pojechałem w kierunku domu . Trochę wiało od Lipy ale jakoś się dotoczyłem do domu :)
Pić ..nie pić ...
Pazerność zwyciężyła
Grudniowa Wiosna
-
DST
43.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
21.32km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie widzisz mapki ?? Kliknij miniaturke mapy obok napisu OK ponizej
Dziś znów pogoda i temperatura iście wiosenna więc trzeba było skorzystać i zrobić choć kilka km . Na wycieczkę zabrałem Daniela i ruszyliśmy w stronę Pysznicy . Tam odbiliśmy na Maziarnię . Za Maziarnią kilka chwil odpoczynku w lesie i ruszamy w stronę Niska . Tam pokręciliśmy się chwilkę po parku i obraliśmy kierunek do Stalowej Woli ,
Odpoczynku chwilka
Las koło Maziarni
Pomnik Marii Resseguier
Park w Nisku
Park w Nisku...stary dąb i pamiątkowy głaz na którym widnieje ledwo widoczny napis w języku austryiackim
Dąb ten został posadzony na pamiątkę 50 rocznicy rządów Jego Wysokości Franciszka Józefa I przez Czwarty C. K. Batalion Strzelców 1898 .
Lasy Lipskie ..Goliszowiec , Kruszyna Lipa i nazad
-
DST
54.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
25.92km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
NIE WIDZISZ MAPKI ???kliknij miniaturkę maki przy okienku OK
Ponad miesiąc poza siodłem . A że dziś wreszcie po świętach miałem czas i było piękne wiosenne słoneczki i temperatura + 10 więc ruszam w trasę . Chciałem zobaczyć odnowiony pomnik w Kruszynie więc taki obrałem cel i jazda . Po drodze zadzwonił do mnie kolega Daniel który tez przejawiał ochotę na wycieczkę . Poczekałem na Niego w Rzeczycy Długiej i potem już razem pojechaliśmy na Kruszynę . Do Kruszyny prowadziła droga leśna o tej porze trochę błotnista ale dało się spokojnie jechać . Po chwili odpoczynku pod pomnikiem ruszyliśmy dalej nową droga biegnącą po trasie dawnej kolejki wąskotorowej . Droga fajna ale zrobiona ze szutru i gliny z przewaga tej drogiej a że teraz jest dość mokro to można sobie wyobrazić jak się po tym jechało i w jakim stanie były potem nasze rowery . W końcu dojechaliśmy do asfaltu biegnącego przez las do Lipy . Po dojechaniu do lipy wróciliśmy do Rzeczycy Długiej wspomnianą droga asfaltową a potem do Stalowej Woli przez Jastkowice . Od Rzeczycy Długiej jechaliśmy pod wiatr i dało się to dość odczuć ..a szczególnie ze forma nie ta . Po powrocie czułem się dość zmęczony..a to tylko 54 km .
Słoneczny listopadowy dzionek
-
DST
53.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
17.47km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
/1640177
Dziś kolejny zadziwiająco ciepły i słoneczny listopadowy dzionek więc szkoda było go marnować ..trzeba ruszać w trasę bo nie wiadomo kiedy będzie następna ku temu okazja . Ruszam więc w kierunku Radomyśla gdzie miałem spotkać się z Grześkiem . Jadę główną droga na Sandomierz gdyż przez remonty dróg ruch na niej wyjątkowo jest mniejszy więc jest w miarę bezpiecznie . Dojeżdżam do Zbydniowa gdzie odbijam w boczną drogę wiodącą do Radomyśla . Przed Radomyślem kilkaset metrów jadę wałem aż do mostu na Sanie . Za mostem już Radomyśl . Akurat Grzesiek dojechał w tym samym momencie więc ruszyliśmy do najbliższego sklepu z zamiarem zakupu czegoś do picia i aby odpocząć kilka minut . Tu posilamy się colą i przywiezioną z Norwegi przez Grześka czekoladą . Kilka minut odpoczynku i ruszamy w kierunku Woli Rzeczyckiej . Tam odbijamy na chwilę w boczne drogi i wyjeżdżamy znów na główną w Rzeczycy Okrągłej . Kilometr dalej jest już Rzeczyca Długa gdzie postanawiamy na chwile pojechać w las a konkretnie nad rzekę Łukawicę . Tam w lesie nad rzeką kilka fotek , kilka minut odpoczynku i Grzesiek wraca przez Lasy Lipskie do Zaklikowa a ja przez Jastkowice i Sudoły do Stalowej Woli .
Kościół Św Leonarda z początku XX wieku w Turbi
Pomnik w Turbi
Pomnik w Turbi
Ścieżka biegnąca przez wał i okolice
Nie wstanę ...tak będę leżał
San..mimo później jesieni wody w rzece dalej jest mało
widok z mostu na wzgórze Na Zjawieniu..tu znajduję się kaplica/sanktuarium Matki Bożej Bolesnej
I kaplica z bliska
Odpoczynek przy sklepie...
Wyżerka..norweska czekolada i cola
Wola Rzeczycka , Kościół parafialny pw. Nawiedzenia NMP zbudowany na początku XX wieku
Harcerska kapliczka koło kościoła w Woli Rzeczyckiej..w środku Chrystus Frasobliwy i obrazek ze Św Jerzym i jakimś harcerzem
Lasy Lipskie..Rzeczyca Długa..spiętrzenie wody na Łukawicy
Grzesiek wypatruje bobrów w rzece
Jak dziecko..rzuca liśćmi ;)
Mostek na Łukawicy
Stalowa Wola..kościół Św Floriana zbudowany w 1802 roku a Stalowa Wola powstała w 1937 roku
Dzwonnica obok kościoła Św Floriana
Wycieczka listopadowa do lasu
-
DST
50.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
16.48km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
/1640177
3 tygodnie przerwy w rowerowaniu spowodowane chorobą , problemami z oponami i fatalna pogoda dało dziś znać bólem mięśni po marnych 50 km .
Na początek ruszyłem w stronę Rzeczycy Długiej gdzie odwiedziłem babcie a potem ruszyłem przez las w stronę Gielni . Tuż za Gielnia spotkałem się z Grześkiem i już dalej ruszyliśmy razem . 2 km asfaltu i zjechaliśmy w leśne drogi wiodące aż do Malińca . Po drodze musieliśmy omijać samochody z drewnem blokujące całkowicie wąskie leśne drogi . Po dojechaniu pod Maliniec zatrzymaliśmy się przy wiacie na krótki odpoczynek . Potem już znów asfaltem przez las pojechaliśmy do Gielni a dalej do Lipy . W Lipie Grzesiek odbił na Zaklików a ja dalej prosto pojechałem asfaltem znów do Rzeczycy Długiej a potem do Stalowej Woli
Leśna wiata pod Malińcem
My odpoczywamy..i bajki tez
W razie nagłego załamania pogody i śnieżycy było gdzie przenocować :)
Tak sie bawią leśniki ..i nie sprzątaja po sobie .