Pochmurna sobota
-
DST
44.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
21.64km/h
-
VMAX
33.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka po okolicy, trzeba odzyskiwać formę jakoś więc wykorzystywać trzeba każdą okazję . Od rana pochmurno bardzo ale przynajmniej już nie leje . Na początek mijam miasto, potem jazda po green failo w Pysznicy i Kłyżowie aż docieram do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko i po kilku km jestem w Nisku, tu chwilkę kręcę się po parku, miałem nadzieję na jakieś kwiatowe przebłyski wiosny ale nic z tego . Mijam więc Nisko i odbijam na Przyszów . Teraz jadę asfaltem przez las, w Przyszowie odbijam na Stalową Wolę i dalej śmigam lasem aż do miasta .
Zanim nadejdzie forma aby robic wycieczki w takich kierunkach jak na tablicy to łohohhoooo i jeszcze trochę"
Przystanek pod wiatami w lesie..."
Powrót na siodło ...wreszcie :)
-
DST
35.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
32.81km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po 26 dniach przerwy w rowerowaniu wreszcie jadę :)
Przerwa spowodowana była fatalną pogodą ale i nie spodziewanym atakiem grypy która się trochę przeciągała i mnie osłabiła . Dziś przestało wreszcie padać, wyszło na wet trochę słońca więc czas się ruszyć . Trochę obaw miałem bo czułem że po grypie wszelkie siły mnie opadły i odeszły resztki formy . Zaplanowałem sobie na dziś krótką wycieczkę więc aby się nie przeciążać .
Na początek przejazd przez miasto, potem już asfaltem do Rudy Przyszowskiej gdzie odbijam w boczne drogi i jadę tak aż do Przyszowa, tam znów wjeżdżam na główną i jadę w kierunku Niska . W Nisku odbijam w boczne drogi którymi jadę kawałek a potem juz główną do Stalowej Woli . 35 km tylko a nogi mnie bolały.....masakra a nie forma .
Ruda Przyszowska..mostek na Łęgu"
Chwilka odpoczynku w lesie pomiędzy Przyszowem a Niskiem"
Wjeżdżam do Niska"
Pierwsza wycieczka do Sandomierza w 2016 r
-
DST
66.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
21.52km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota była bardzo deszczowa i chłodna ale zapowiadali na niedzielę wiosenną pogodę więc postanowiłem pierwszy raz w tym roku odwiedzić Sandomierz . Z rana jeszcze trochę była mgła więc odczekałem do 10 i ruszyłem . W jeździe trochę przeszkadzał boczny wiatr ale z każdym kilometrem było co raz więcej słońca . Do Sandomierza udałem się główną drogą a dopiero za Gorzycami dobiłem w boczną i tak dojechałem do Sandomierza . Tu umówiłem się z Andrzejem na wspólną jazdę, byłem przed czasem więc udałem się jak zwykle na stare miasto i tam spotkałem Andrzeja..bez roweru . Leń Go okrutny opanował i postanowił dziś leniuchować . W tym roku jeszcze się nie widzieliśmy więc udaliśmy się na herbatę do kawiarni na rynku . Pogadaliśmy z godzinę, potem Andrzej poszedł do domu a ja jeszcze pokręciłem się po rynku . Dziś walentynki więc na rynku zadziwiająco sporo turystów jak na ta porę roku a do tego zjawili się też kramarze z pamiątkami, serami, miodami itp . Pogoda wspaniała ale trzeba wracać . Zjeżdżam w dół ze starego miasta, udaję się jeszcze na nad Wiślański bulwar, kilka fotek i opuszczam Sandomierz . Teraz jadę do domu boczna droga przez Sokolniki, Zabrnie i Grębów . Od Sandomierza aż do Grębowa jadę pod wiatr więc nie jadę szybko . W Grębowie wjeżdżam na drogę główna i jadę już prosto do domu . Teraz już nie wieje więc jedzie się bardzo przyjemnie . Pogoda dziś piękna ale jutro znów ma być padaka .
Za Gorzycami dobijam w boczną drogę i nią docieram do Sandomierza"
Mijam po drodze przejazd kolejowy i most kolejowy na Wiśle"
I jestem w Sandomierzu"
Widok na Sandomierskie stare miasto z dołu..Sandomierz tak jak rzym położony jest na siedmiu wzniesieniach więc teraz trzeba się wtargać na górę "
"
I jestem na starym mieście..słynna Brama Opatowska "
W centrum starego rynku stoi piękny ratusz"
Turyści i kramrze z różnymi różnosciami "
"
Miodki :) ...szkoda że nie miałem przy sobie więcej kasy bo napewno bym kupił "
Były też piernikowe serduszka dla zakochanych"
Zjeżdżam na dół i jeszcze fotka z Sandomierskim zamkiem"
Nad Wiślański bulwar"
"
Jeszcze krótki przystanek w drodze do domu..na wale przy rzece łęg"
"
Lutowe przedwiosnie
-
DST
52.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
25.16km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wczoraj z rana śnieg, na szczęście szybko stopniał a dziś słonko i nawet ciepło by było gdyby nie ten wiejący wiatr . Nie wiało tak jak w niedzielę ale dziś wiatr był zimny i nie dość że utrudniał jazdę to jeszcze chłodził organizm szybko . Ruszam dziś na wycieczkę po okolicy . Na początek przez miasto a potem w kierunku Jamnicy za Jamnicą wjeżdżam na drogę omijająca Grebów a potem dobijam w stronę Sokolnik . , W Sokolnikach odbijam w boczną drogę i jadę nią do Orlisk i dalej do Zaleszan, tu odbijam w inną boczną drogę i jadę nią do Zbydniowa . Tu jadę droga główną kilka km do Turbi . W Turbi odwiedzam miejscowe lotnisko sportowe . Już powoli zaczyna się na nim ruch, latają Wilgi i wyciągane są tez szybowcem jeden szykował się już do startu ale jakoś długo mu schodziło więc nie czekam tylko ruszam dalej w kierunku Pilchowa i dalej do Rozwadowa i do domu .
Na wale przy rzece Łeg"
Ten sam wał ale pod Zaleszanami"
Punkt MOR na (nie)sławnym szlaku green failo"
Turbia ...sportowe trawiaste lotnisko..już sezon się rozpoczyna "
Wietrzna niedziela
-
DST
45.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
21.95km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jedna czwarta lutego a to moja pierwsza wycieczka...wstyd i hańba .
Niedziela, piękne słoneczko od rana, na niebie prawie bez chmurnie a na termometrze 10 stopni . Wydawałoby się że idealna pogoda ale niestety wieje dość . No ale ile można w domu siedzieć na dupie . Ruszam z myślą że dowlokę się do Sandomierza . Na początku jedzie się dobrze bo z wiatrem, za miastem też niby z wiatrem ale czasami zawieje tak boczny że do rowu spycha . Gdzieś za Zbydniowem uświadamiam sobie ze do Sandomierza dojadę szybko ale czy wrócę jak tak wieje mocno ?? Postanawiam więc w Zaleszanach skrócic wycieczkę i odbijam w boczną drogę na Radomyśl . Teraz mam wiatr czasami z boku a czasami w plecy i czasami w twarz...różnie różniaście ale nawet dobrze się jedzie . Dojeżdżam do mostu na Sanie, tu jakby nie barierki to chyba bym kąpiel zaliczył bo tak wiało . W Radomyślu wjeżdżam na główną i jadę teraz w kierunku Stalowej Woli . Do Rzeczycy Okrągłej jedzie się znośnie a potem jak zaczęło wiać to masakra . I tak aż do domu, chwilami ledwo się toczyłem .
Człowiek bez formy a do tego ten wiatr i marne 45 km dało m nieźle po nogach .... ale ile przyjemności :)
Widok na San z mostu w Radomyślu...jak widać pogoda piękna"
Zbydniów...przy odnowionym dworku Horodynskich"
Widok na San z mostu w Brandwicy
Styczniowy mini lajt
-
DST
44.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
21.46km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie stopniał ten zasrany śnieg i znikło błoto pośniegowe więc można wreszcie ruszyć i zrobić choć kilka kilometrów . Dziś pogoda znośna, słońce nie śmiało wyglądało zza chmur a z upływem dnia było go co raz więcej, jazdę utrudniał tylko wiatr . No ale jest styczeń więc nie ma co narzekać tylko korzystać z każdej możliwości wyjazdu . Trasa, można by powiedzieć że taka jak zwykle o tej porze roku czyli na początek do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem przez las do Lipy . Z Lipy znów do Rzeczycy Długiej ale juz przez Dąbrowę Rzeczycką a potem już prosto do domu przez Rozwadów . Zatrzymałem się na chwilkę tylko za Lipą, przy rekonstrukcji dawnego przejścia granicznego , tam podjechałem pod leśną wiatę i zostawiłem tu drzewo na ognisko które mam zamiar zrobić tu jutro...o ile rzecz jasna pogoda pozwoli bo ma ponoć bardzo wiać .
Pod leśną wiatą w Lipie"
Śniegu nie ma już nawet w lesie, co najwyżej jakieś lekko zamarznięte kałuże "
Pierwsza jazda po śniegu w 2016
-
DST
27.00km
-
Teren
18.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
25.31km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Druga mini wycieczka w roku a pierwsza po śniegu . A raczej po jego pozostałościach które jeszcze są w lesie i to nie wszędzie . Po kilku pochmurnych dniach, dziś wreszcie dzień praktycznie bez chmurny więc nie ma co w domu siedzieć . Na drogach teraz ślisko, niebezpiecznie i wszędzie błoto pośniegowe więc postanowiłem pośmigać trochę po okolicznym lesie . Spodziewałem się w lesie trochę większej ilości śniegu ale przez ciepła noc i bardzo ciepły poranek, dużo śniegu stopniało ale na szczęście trochę go na leśnych duktach było . Szkoda tylko że tam gdzie nie było śniegu był mokry piach i gdy wracałem do domu to ze zgrozą patrzyłem na to jak upaćkana jest rama a i w napędzie czułem że osiadło sporo piasku . W poniedziałek trzeba będzie się zabrać za ostre mycie Medzi .
Wjeżdżam w leśne dukty i od razu wita mnie śnieg...ale jak widać jest on tylko na drodze a poza nią już go praktycznie nie ma"
Czasami i na drodze też go brakuje"
Taka tam sweetfocia Medzi :) "
Krótki przystanek pod leśną wiatą "
"
Dluuuuga biała prosta"
Zamarznięte i pokryte śniegiem małe leśne jeziorko" /
Rowerowe przywitanie Nowego Roku
-
DST
35.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
17.50km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
-10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i nadszedł nowy rok 2016, czas szybko leci a człowiek co raz starszy więc trzeba korzystać z każdej nadarzającej się okazji do wyjścia na rower . Tym bardziej że pogoda w dalszym ciągiem wspaniała, od rana ani grama chmurki, piękne słoneczko a na termometrze minus 10...w cieniu to i mniej . Na dziś miałem zaplanowaną wycieczkę do Sandomierz, mieliśmy jechać z kolegami i tam spotkać się jeszcze z Andrzejem . Niestety kumple po nocy sylwestrowej nie bardzo byli zdolni do jazdy a mi samemu nie chciało się w ten mróz jechać aż do Sandomierza więc postanowiłem pokręcić się tylko po okolicy .
Ruszam więc przez miasto w kierunku mostu na Sanie, po minach przechodniów widzę że są zszokowani ze komuś się chce po nocy sylwestrowej i w mrozie wyjść na rower :) . Przejeżdżam mostem przez San i jadę do Pysznicy, tam odbijam w boczne drogi i dojeżdżam nimi aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Tu wracam się kawałek a potem odbijam w inne boczne drogi i dojeżdżam nimi do Kłyzowa a kawałek dalej znów Pysznica . Od Kłyzowa jadę ścieżką rowerowa aż do Stalowej Woli . Kręcę jeszcze kilka km po mieście i wracam do domu bo mi stopy zmarzły . Na początek roku dobre i te 35 km
Wycieczkana zakończenie roku
-
DST
50.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
24.19km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
-8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień tego roku, pogoda wspaniała na rower . Bezchmurnie a temperatura około minus 7 . Zakupy sylwestrowe zrobione więc można ruszać w trasę . Dziś na cel wycieczki obrałem leśną ścieżkę edukacujną koło Stanów . Ubieram się ciepło, na dłonie ciepłe zimowe rękawice i ruszam . Po przebiciu się przez miasto jadę asfaltem przez las aż do Przyszowa . W lesie raz cień a raz słońce ale na razie jest mi ciepło . W Przyszowie odbijam na Stany i jadę już w słońcu, teraz trochę pod wiatr ale nie jest źle . W Stanach odbijam w boczne drogi i parę km dalej jestem już na miejscu . Zatrzymałem się przy wiatach na początku wspomnianej ścieżki edukacyjnej, porobiłem kilka fotek i pochodziłem trochę aby rozgrzać stopy . Samą ścieżką nie chodziłem bo trochę zimno ale jeszcze nie raz tu wrócę wiosna i latem więc nic straconego . Czas wracać, kawałek wracam tą samą droga a potem odbijam w kierunku Maziarni .Za Maziarnią wjeżdżam znów w las, teraz już jadę non stop w cieniu drzew wiec jest dużo chłodniej niż na słońcu ale chłód odczuwam tylko na twarzy i w stopy . Po kilku km wjeżdżam na drogę główną Przyszów - Nisko, odbijam na Przyszów ale po jakimś kilometrze odbijam w las i jadę teraz kilka km lasem po drodze szutrowej . W końcu wyjeżdżam z lasu na granicy miasta i jadę do domu scieżkami rowerowymi .
Rok 2015 uważam za udany, przejechałem 10542 km, zwiedziłem kilka fajnych miejsc ale też sporo innych nie udało mi się odwiedzić...może w 2016 .
Dziś spora część trasy wiodła po Puszczy Sandomierskiej...tu też znajduje się odwiedzona dziś leśna ścieżka edukacyjną"
Tablica informacyjna z planem przyrodniczo leśnej ścieżki edukacyjnej"
"
Przy wjeździe na ścieżkę edukacyjną"
Wiaty i tablice informacyjne przy wjeździe na ścieżkę edukacyjną"
"
"
"
Mostek nad leśnym strumykiem, za mostkiem wkraczamy w las i na ścieżkę edukacyjną"
"
"
Leśny strumyk i małe bagienko, teraz pod cienką warstwą lodu"
Gdzieś na trasie....JAKA ZIMA TAKI BAŁWAN "
Grudniowy słoneczny wtorek
-
DST
50.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
16.67km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od dzisiejszego dnia, wróżowie z wszelakich pogodynek telewizyjnych zapowiadali mrozy ale i piękną słoneczną pogodę . Nie ma więc co czasu marnować skoro może nadejść nagle prawdziwa zima ( ja jednak myślę że jej nie będzie ) i jechać coś pokręcić . Dziś wycieczka w ciut większym gronie, zabierają się ze mną Darek i Daniel . Ruszamy o 10, o tej godzinie słońca ani grama a temperatura lekko na minusie . Ruszamy przez miasto a potem jedziemy szutrowa droga przez las, wzdłuż drogi asfaltowej na Tarnobrzeg . po kilku km odbijamy w leśną wąską asfaltówkę i jedziemy dalej . Gdy kończy się las, jedziemy szutrową drogą aż do Kotowej Woli, tu już wjeżdżamy na asfalt . Chmury juz przeszły i na niebie panuję słonce więc jedzie się bardzo przyjemnie .Za Kotowa Wolą, Darek musi już wracać a Daniel stwierdził że mu zimno więc wraca z Darkiem do Stalowej Woli .
Ja odbijam w boczną drogę i jadę nią do Zaleszan . Tu przecinam główna drogę na Sandomierz i jadę dalej bocznymi drogami aż do mostu na Sanie . W Skowierzynie z asfaltu zjeżdżam na asfaltową drogę rowerową green failo i nią dojeżdżam do wspomnianego mostu . Tu na chwilkę zjeżdżam na wał i jadę nową szutrową droga biegnącą wzdłuż wału i na wale . Szutrowa droga bardzo wygodna, trzeba będzie ją sprawdzić bardziej dogłębnie przy innej okazji, podejrzewam że biegnie ona aż do Wrzaw albo może i dalej .w kierunku Sandomierza . Wracam na asfalt, przejeżdżam mostem przez San i kilometr dalej jestem już w Radomyślu . Tu zatrzymuję się na chwilkę przy MOR...czyli Miejscu Obsługi Rowerzysty na szlaku green failo . Potem śmigam dalej wspomnianym szlakiem w kierunku Stalowej Woli . Na podobny MOR natrafiam jeszcze w Woli Rzeczyckiej . Mijam Żabno, Wolę Rzeczycką i dojeżdżam do Rzeczycy Okrągłej, tu an chwilkę zjeżdżam z trasy głównej i jadę kawałek bocznymi drogami aby za chwilę wrócić znów na ścieżkę rowerową . Docieram do Rzeczycy Długiej, tu opuszczam ścieżkę rowerową i jadę asfaltem do Rozwadowa . Tu na chwilkę wpadam pod miejscowe Muzeum Regionalne, potem jeszcze zajeżdżam pod klasztor Kapucynów, zawsze stała tu piękna szopka ale w tym roku jej nie ma . Do domu mam już tylko kawałeczek więc szybko docieram na miejsce . Szkoda że dzień tak krótki bo bez chmurne niebo zachęcało do dalszej jazdy .
Zaleszany..neogotycki kościół pw Św Mikołaja "
Na nowej szutrowej drodze biegnącej przy wale "
"
Radomyśl...MOR czyli Miejscu Obsługi Rowerzysty na szlaku green failo"
"
Tablica informacyjna przy MOR Szlaku green Failo"
MOR w Woli Rzeczyckiej"
"
Rzeczyca Okrągła...piękny stary koń"
Rzeczyca Okrągła...przy małym jeziorku"
Rozwadów..na tyłach Muzeum Regionalnego"
Jedno z "dzieł" sztuki w muzeum....chyba jestem zwykłym chamem i prostakiem bo jakoś nie przemawia do mnie ta "sztuka""
Rozwadów...przy klasztorze Braci Kapucynów"