Lipiec, 2020
Dystans całkowity: | 301.00 km (w terenie 161.00 km; 53.49%) |
Czas w ruchu: | 19:09 |
Średnia prędkość: | 18.68 km/h |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 50.17 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Znów na skraj Lubelszczyzny
-
DST
48.00km
-
Teren
16.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
15.82km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
A dziś wycieczka....znów na skraj Wyżyny Lubelskiej .
Ruszam jak zwykle z rzeczycy Długiej, potem leśnymi asfaltami i szutrami do leśnego wąskiego asfaltu pomiędzy Gielnią a Malińcem . Tu odbijam w lewo za kilkaset metrów odbijam w droge przez las . i tu zagwozdka jaka to droga...niby leśny dukt ale momentami coś jakby szuter i momentami strasznie zniszczony asfalt . No i tak jadę w kierunku maleńkiej wsi Parama - Kolonoa Łysaków . Przed samą wsią droga robi się bardzo piaszczysta i trzeva rower z kilometr prowadzić . Przez samą mini wioskę też idzie typowo polna droga . Miałem tu odwiedzić pomnik poswięcony pomordowanym mieszkańcom tej wsi przez niemców ale przez dłuższą chwilę goniły mnie wiejskie kundle no i się mi odechciało poszukiwan . Za wsią dalej piaszczysta droga aż do granicy lasu . Wjeżdżam na drogę główną Zaklików - Modliborzyce ale za kilkaset metrów odbijam w lewo i jestem na skraju Wyżyny Lubelskiej . Od razu podjazd . Mijam wioskę Łysaków i jadę asfaltami poprzez łagodne wzniesienia . Za wsią Dąbrowa skręcam w polne drogi i nimi dojeżdżam do małego lasu położonego obok stawów . Tu chciałem odwiedzić piękne źródlisko zasilające stawy . Przedzieram się przez haszczory wyższe niż ja prawie pod samo źródlisko lecz dalej się nie dało bo już istna dżungla i jakoś podmokło więc kal ostatnio muszę sie poddać . Wracam do asfaltu i za kilka km jestem w Zaklikowie . Tu chwilka odpoczynku w cieni przy pięknym starym kościele pw Trójcy Przenajświętszej . Opuszczam Zaklików i jadę główną drogą do Lipy a tam już DDRami prawie non stop aż do Rzeczycy Długiej .
lLeśno polną drogą docieram przez lasy do maleńkiej wioski Parama
Przez wioskę dalej taka droga...nie szuter i nie asfalt . Jest też tu kilka chyba już opuszczonych starych domostw widocznych na fotce
"
Na skraju Wyżyny Lubelskiej...śmigam sobie pustymi drogami po łagodnych wzniesieniach
Piękna polna droga wijąca sie pomiędzy łanami zbóż
Tu sekunda odpoczynku w cieniu drzew
Odbijam na chwilke w takie polne drogi aby szujać źródliska
Zaklikóq...kościół pw Trojcy Przenajświętszej
Mini słoneczniki u babci na ogrodzie
Po odpoczynku pomagam jeszcze babci w zwożeniu drewna do szopy
Na skraj Wyżyny Lubelskiej
-
DST
68.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów wypad na skraj Wyżyny Lubelskiej i odwiedzanie źródełek , a przynajmniej taki był cel . Trasa oczywiście inna niż ostatnio i inne źródełka .
Ruszam jak zwykle z Rzeczycy Długiej, wjeżdżam w Lasy Lipskie . Na początek kilka km asfaltami leśnymi, potem kilka km szutrem przez ls o znów asfaltami przez las aż w końcu opuszczam lasy i jadę kilka km drogą główną Zaklików - Modliborzyce . Dopiero po 11 a już słońce nieźle grzeje . Po kilku km odbijam w lewo i jestem na Wyżynie Lubelskiej . Od teraz trasa non stop ppfalowana mniej lub bardziej . Jestem w Stojeszynie i tu odwiedzam miejscowe źródełko ...ale jest ono o tej porze roku bardzo zarośnięte i gdybym nie był tu wcześniej to bym go nie zauważył nawet . Nie da rady do niego podejść i ochłodzić się..a by się przydało . Jadę dalej , raz pod grkę a raz z górki w pełnym słońcu bo naokoło same pola i czasami jakieś domy . W Dąbrowie miałem odbić w pola i na skraju małego lasu odwiedzić piękne źródlisko ale mnie ten upał wykańczał i postanowiłem jak najszybciej dojechac do Zaklikowa. W końcu się dowlokłem do tej mieściny z osłem w herbie i tu opuszczam Wyżynę Lubelską . Chwilka odpoczynku nad miejscowym zalewem i na rynku . I ruszam dalej . Teraz jadę drogą główną do Lipy, asfalt niby przez las a cienia nic ...grzeje . końcu docieram do Lipy i tam już wjeżdżam znów w leśne asfalty...wreszcie cień . No i tak wracam do Rzeczycy .
Stawy na Malińcu
Śmigam pustymi szosami po pofalowanym terenie...Wyżyna Lubelska
I pięknymi polnymi drogami
Gdzieniegdzie już po żniwach
Piękne polne drogi wijące się pomiedzy polami...
Nad zalewem w Zaklikowie
Rynek w Zaklikowie
Las....wreszcie cień ...odpoczynek przy leśnej drodze
Lasami Lipskimi do dwóch źródełek
-
Teren
76.00km
-
Czas
03:02
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Korzystając z tego że pogoda dobra, forma co raz lepsza no i coś tam widzę jeszcze postanowiłem dziś wybrać się na skraj Wyżyny Lubelskiej odwiedzić 3 źródełka . Ruszam więc z Rzeczycy Długiej i jadę asfaltem przez las do Goliszowca a potem do Kruszyny gdzie wjeżdżam na leśny szuter i tak dojeżdżam do Kochan . Tu sekunda odpoczynku przy leśnych stawach i jadę dalej szutrem aż do Gwizdowa . Teraz jadę [rzez las i wieś asfaltem który ....lepiej chyba aby go nie było bo nie jedna leśna droga kest w lepszym stanie . telepię się więc tym asfaltem , mijam Gwizdów, potem Kalenne i Ciechocin a za parę km kończy się powoli las i teraz odbijam w stronę małej wsi Kopce położonej na skraju lasu . W kopcach zjeżdżam w polną drogę i za kawałek jestem przy pięknym źródełku . . Miałem obawy trochę czy to źródełko jeszcze istnieje bo w bliskiej okolicy ma przebiegać droga via carpatia . na szczęście budowa drogi jest kilkaset metrów od tego pięknego miejsca . W źródełku moczę sobie ręce aż po łokcie . Woda jest krystaliczna no i zimniutka co w tym upale jest bardzo przyjemne . Wracam do asfaltu i jadę teraz pod górkę, mijam budowę wspomnianej trasy a potem z górki i jestem w Modliborzycach . Tu odpoczynek na rynku . Po odpoczynku jadę asfaltem kilka km aa potem odbijam w prawo i jestem we wsi Dąbie . Tu odwiedzam drugie dziś źródełko . To jest znacznie większe i kiedyś było pięknym miejscem . Niestety kilka lat temu obudowano je jakimś rusztowaniem z siatki i kamieniami . Straciło swój urok a i nie ma jak się dostac do źródełek bijących z pod korzeni drzew . Wracam do drogi głównej i jadę dalej , miałem jeszcze odwiedzić źródełko w następnej wsi Stojeszyn ale...chyba jakoś upał mne zamroczył bo przegapiłem zjazd a potem juz nie chciało mi się zawracac . Po kilku km opuszczam Wyżynę Lubelską, zjeżdżam z drogi głównej i jade znów Lasami Lipskimi w kierunku Malińca . Tu odpoczynek przy sklepie i mały posiłek . Ruszam dalej leśnymi asfaltami, mijam Banię, Gielnię a potem Lipę . W Lipie odbijam w wąski leśny asfalt i nim dojeżdżam do Goliszowca a kilka km dalej jestem juz w Rzeczycy u babci . Wycieczka udana choć forma nie ta i trochę mnie zmęczyła
Kochany...nały odpoczynek przy stawach
Kalenne...pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemców
Polnymi drogami do źródełka
Piękne źródełko z kryształową wodą....o tej porze roku zarośniete trochę i łatwo je przegapic
Rynek w Modliborzyvach
Przy źródlisku we wsi Dąbie
Źródlisko niestety straciło swój urok poprzez obudowanie je tymi kamieniami
Przy stawach na Malińcu
Jeszcze wąskimi asfaltami leśnymi i jestem u babci
Taki trip po Lasach Lipskich
-
DST
53.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
17.38km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
DziS wycieczka po lasach viut dłuższa niż ostatnimi czasy .
Ruszam z Rzeczycy Długiej i jadę asfaltem przez las , mijam Goliszowiec i jadę dalej wąskim asfaltem leśnym . Po pewnym czasie odbijm w leśny szuter i nim jadę kilka km aż do innego leśnego asfaltu . Tu odbijam w prawo i za kilka km jestem w bani i Malińcu . W Malińcu odbijam w wąski asfalt biegnący pomiędzy rozległymi stawami i lasem i tak dojeżdzam do osady Osówek . Tu robie przystanek przy malutkim kościele . Naprzeciw kościoła znajduje się pomnik poświęcony ofiarom pacyfikacji tej wsi przez niemców . Jest też tu malutka stara i dawno zamknięta szkoła która raczej przypomina stary dom oraz równie dawno zamknięty sklep GS . . Kilka fotek i jadę dalej leśnym asfaltem do Gwizdowa . Tu jadę [rzez wieś strasznie kiepskim asfaltem ale na szczęście zaraz za wsią odbijam w wąski leśny asfalt biegnący po trasie dawnej leśnej kolejki wąskotorowej . Jadę tak kilka km poczym odbijam w leśny dukt i nim jadę ładnych kilka km . Zazwyczaj dojeżdzam nim aż do Ludyjana ale dziś postanowiłem sprawdzić ciut inną wersję trasy . Po kilku km odbiłem w leśną drogę którą na początku jechało się OK a potem to koszmar bo z każdym metrem było co raz więcej piachu a i droga była szeroka więc nie było cienia a po 12 słońce mocno grzało . Wreszcie trzeba było zejść i prowadzić rower w skwarze bo jechać się nie dało . I tak kilka km . Dopiero szuter zaczął się z 400 metrów przed wyjazdem z lasu w Jastkowicch . Jastkowice można powiedzieć mijam bocznymi drogami wzdłuż lasu a potem już jadę DDR aż do Rzeczycy Długiej .
Piękno przyrody leśnej i moja piękna Medzia
Dziś jadę przez teren kilku rezerwatów przyrody...min przez Rezerwat Łęka, najmłodszy w tych lasach
Potem jadę min pomiędzy rozległymi stawami leśnymi
Osówek...ruiny starego GSu
Osówek...stara i zapomniana malutka szkoła
Jeśli ktoś spragniony to jest i stara studnia
Osówek...pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemców
Leśnym duktem kilka km
Mijam też lekko bokiem Rezerwat Imielty Ług...tu akurat sucha i pagórkowata jego część
Ma koniec jazdy przez las droga z koszmarnymi iachami
Lasami wsiami i polami
-
DST
46.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
15.33km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie pogoda jako taka więc jadę z rodzinką autem do babci na wieś a tam już rowerem do lasu . Dziś dwie wycieczki . Pierwsza to 10 kilometrowa wycieczka z siostrzenicą a drugą już sam objechałem po lesie, wioskach i polach . Opis drugiej .
Przez Rzeczycę Długą i wjeżdżam w Lasy Lipskie . Jadę asfaltem przez las do Goliszowca a potem kawałek leśnym wąskim asfaltem po czym zjeżdżam w leśną drogę i nią jadę kilka km aż do rozległych leśnych stawów . Przed samymi stawami zatrzymuję się tuż za mostkiem na leśnej rzeczce i szukam w lesie małego źródełka które ponoć tu się znajduje . Las tu gęsty a z moim aktualnie kiepskim wzrokiem to ciężko mi szukac, krążę trochę po okolicy ale niestety nie znajduję . No nic, jadę dalej . Kawałek się wracam a potem odbijam w inną leśną drogą którą docieram do maleńkiej osady leśnej Janiki . tu przystanek po pomnikiem ofiar pacyfikacji tej osady przez niemców . Jadę dalej , docieram do leśnego szutru i nim jadę aż do leśnego wskiego asfaltu . Tu odbijam w lewo i za kilka km jestem w Gielni a potem ww Lipie . Tu opuszczam lasy , jadę przez wieś potem asfaltem do Dąbrowy Rzeczyckiej a tam uliczkami docieram do wału nad Sanem którym jadę około kilometra a potem polnymi drogami do Rzeczycy Długiej wracam .
Lasy Lipskie...tą drogą leśną biegła kiedyś Leśna Kolejka Wąskotorowa Lipa - Biłgoraj
Na wtpasie w lesie
Lasy Lipskie...jeden z wielu pomników partyzanckich
Docieram do rozległych stawów leśnych....tu akurat taki malutki
Janiki....pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemców
Gdzieś tam w lesie
Opuszczam lasy i po minięciu kilku wiosek jadę wałami nad Sanem kawałek
" />
A potem jeszcze polne drogi
Wreszcie z Medzią w lesie :)
-
DST
44.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
14.67km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z moim wzrokiem chwilowo ciut lepiej więc postanawiam moją kochaną .ą Medzie zabrać do babci na wieś aby tam razem śmigać po lasach , polach i wsiach . Ruszam więc z obawą lekką przez beton city i DDrami dojeżdżm do wału nad Sanem . Tu już czuję się bezpieczniej i jadę wałem aż do mostu na Sanie. Za mostem kawałek DDR potem kawałek drogą główną i za chwilę odbijam w polne drogi którymi dojeżdzam do Rzeczycy Długiej . Tu odpoczynek w cieniu u babci bo grzeje mocno dziś .. Po odpoczynku ruszam w las . Jadę do Goliszowca a potem leśnym asfaltem kilka km aż w końcu zjeżdzam w leśny szuter którym jadę kilka km aż do wąskiego leśnego asfaltu którym docieram do Gielni i potem do Lipy . W Lipie chwilka odpoczynku nad stawem i ruszam dalej leśnym asfaltem znów do Goliszowca a za kilka km jestem znów u babci w Rzeczycy . Upalnie dziś ale i wiatr uciążliwy momentami
Na początek kilka km wałami przy Sanie
W polach już sianokosy ...tylko ciągle pada więc siano nie schnie
Kilka km szutrami przez las
Chwila odpoczynku nad stawem w Lipie
Nad Złodziejką w Lipe
Leśna łąka w Goliszowcu
PODMOKŁYMI LASAMI LIPSKIMI
-
DST
42.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
00:02
-
VAVG
1260.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze