Wrzesień, 2017
Dystans całkowity: | 741.00 km (w terenie 130.00 km; 17.54%) |
Czas w ruchu: | 32:29 |
Średnia prędkość: | 20.10 km/h |
Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 52.93 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Więcej borowików w koszyku niż km na liczniku
-
DST
28.00km
-
Teren
17.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
25.85km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko małą wycieczka do lasu w celu grzybobrania . Tym bardziej że pogoda dalej jest łaskawa...jest bardzo ciepło i słonecznie . Nie jechałem z jakimiś wielkimi nadziejami na grzyby bo przez ostatnie 3 dni widziałem ilu grzybiarzy jest w lesie . Ale o dziwota i mi udało się trochę nazbierać prawdziwków i podgrzybków .
Kilka takich krótkich wycieczek do lasu i grzybów na święta będzie sporo ./
Fotki i trasa
W Puszczy Sandomierskiej
"
"
Wrzosy
"
Medzia we wrzosach :)
"
No i grzyby
"
Kilka km przez las po duktach i szutrach leśnych
"
"
Pod gruszę Żeromskiego
-
DST
114.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
06:00
-
VAVG
19.00km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
44.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dalszy ciąg pięknej pogody u schyłku lata więc trzeba korzystać do oporu . Dziś niedziela więc prawie jak zawsze jadę w kierunku Sandomierza . Cel dzisiejszej wycieczki ?? Stara grusza pod którą przesiadywał Stefan Żeromski podczas wizyt u rodziny w Chobrzanach...ponoć pod gruszą nie tylko odpoczywał ale i tworzył w jej cieniu .
Ruszam wiec na Sandomierz, dziś niedziela więc można jechać w miarę bezpiecznie droga główną . Za Gorzycami odbijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do Sandomierza . Narazie nie jadę na stare miasto . Przecinam Sandomierz a potem jadę główna na Opató . Po kilku km zjeżdżam w boczne drogi i kieruję się na Obrazów a potem na Chobrzany . Od Sandomierza jadę już non stop pod górkę albo z górki ..no i non stop pomiędzy sadami owocowymi . Są to głównie sady z jabłoniami, jabłek na drzewach zatrzęsienie . Po drodze kilka podjazdów po 6 i 8 procent . Są to krótkie podjazdy ale męczące trochę bo od kilku dni wieje i nie dość że pod górkę to jeszcze pod wiatr .W końcu docieram do Chobrzan , tu odbijam w boczną drogę która jeszcze kilka lat temu była polną droga biegnącą pomiędzy sadami a teraz jest wyasfaltowana . po kilkuset metrach jestem pod gruszą Żeromskiego . Grusza jest już naprawdę stara ( pomnik przyrody ) i nie które jej gałęzie są podparte podporami . Dobrze że miejscowe władze dbają o ten pomnik przyrody . obok gruszy stoi tez wiata aby i turyści mogli odpocząć w cieniu gruszy . Mam coś pecha bo zawsze gdy tu jestem to jakieś miejscowe karki przyjeżdżają chlać tu i zajmują cała wiatę ...taki miejscowy zwyczaj . I ja odpoczywam w cieniu gruszy, posilam się i ruszam dalej .. Teraz jadę w kierunku Samborca gdzie wjeżdżam na drogę główną Koprzywnica - Sandomierz .. Odbijam na Sandomierz i po nie całych 10 km jestem znów w Sandomierzu . Tu jak zwykle jadę na rynek starego miasta . Chwila odpoczynku i czas wracać do domu . Do Stalowej Woli jadę bocznymi drogami przez Wrzawy, Majdan Zbydniowski i Pilchów .
Fotki i trasa
Niby już prawie jesien a na polach i łąkach zielono i kolorowo od kwiatów
"
Sandomierz..piękny widok z mostuna stare miasto i Wisłę
"
"
Mijam Sandomierz i wjeżdżam w wszechobecne tu sadu
"
Jabłek zatrzęsienie..czerwone, zielone, żołte, małe, duże i wielkie .
"
Cel mojej wycieczki..grusza Żeromskiego
"
aHmmmm..Żeromski raczej nie przychodził sie tu najeść gruszkami :)
"
Wąwóż Rafałą....wąwóz nazwany imieniem bohatera powieści Popiołu autorstwa Stefana Żeromskiego
"
"
"
Gdzieś w sadach..ruiny wapiennika
"
I znów sady
"
Jedno z bardzo niewielu wzgórz w tej okolicy o ile nie jedyne które nie jest porośnięte sadami czy winnicami
"
Piekny stary rynek w Sandomierzu...dziś całe tabuny turystów
"
Trip po Lasach Janowskich
-
DST
103.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
20.53km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugi dzien z dobra pogodą więc trzeba korzystać bo szybko nadchodzi jesień i różnie może być . Wczoraj krótka wycieczka w Lasy Lipskie a dziś dłuższa w Lasy Janowskie . Ostatni natrafiłem na informacje że w okolicy wsi Ciosmy w Lasach Janowskich , poświęcono pomnik upamiętniający jednego z najdłużej ukrywających się Żołnierzy Wyklętych .. Andrzej Kiszka pseudonim Dąb ukrywał się w Lasach Janowskich w wykopanym własnoręcznie bunkrze aż do 1952 roku . Niestety nie znałem dokładnie lokalizacji tego pomnika, wiadomo tylko mi było że gdzieś w lesie pomiędzy Ciosmami a Hutą Krzeszowską . Miałem nadzieję że pomnik będzie oznaczony tak jak ma to miejsce w przypadku pomnika Powstańców Styczniowych który powstał w tamtej okolicy około 2 lat temu ..
Jadę więc w Lasy Janowskie . Opuszczam moją betonową wiochę i jadę na Pysznicę gdzie dobijam w boczne drogi i nimi docieram do głównej Nisko - Janów Lubelski .Dzionek dziś piękny ale wieje jeszcze mocnej niż wczoraj . Jadę kilka km główną a potem odbijam n Jarocin i teraz mam już non stop mniej lub bardziej pod wiatr . Tu też wjeżdżam w Lasy Janowskie . . Mijam Jarocin i odbijam na Mostki a potem Deputaty i Pęk . Jadę teraz wąskim asfaltem ładnych kilka km aż do wsi bukowa gdzie odbijam w inny wąski asfalt leśny i jade teraz 12 km tą droga do wsi Ciosmy .. Od tej pory rozglądam się za jakimś znakiem który pokazuje hdzie dobić w las aby trafić do wspomnianego pomnika . Teraz już jade normalnym asfaltem przez wieś a potem znów przez las i kieruję się na Hutę Krzeszowską . Niestety nigdzie nie widzę jakiejś wskazówki jak dotrzeć do pomnika . Do Guty Krzeszowskiej z Ciosm da się jechać dwoma drogami więc może tu gdzieś przy tej drogiej drodze . W końcu docieram do Huty Krzeszowskiej i tu robię sobie przystanek pod drewnianym kościołem na odpoczynek i mały posiłek . Po odpoczynku ruszam dalej . Teraz kieruję się w kierunku wsi Szyperki a potem na Hutę Deręgowską . Za Huta wyjeżdżam z lasów i wjeżdżam na główna Nisko - Janów Lubelski . Jadę kilka km w kierunku Niska a potem odbijam w boczne i jadę znów w kierunku Pysznicy a potem juz rzut beretem do Stalowej Woli
Szkoda że nie udało się odszukać tego pomnika ale uparty jestem i napewno znajdę wcześniej czy później
Fotki i trasa
Pogoda dziś piękna..ino wieje
"
Lasy Janowskie...wąski asfalt od wsi Pęk do Bukowej
"
Szlaków rowerowych tu sporo
"
I znów wąskkim leśnym asfaltem aż do wsi Ciosmy
"
Nowe oznaczenie na drogach w tej części Lasów Janowskich są bardzo dobre i trudno by się było zgubić
"
Cisza i spokój.w lesie...
"
Ciosmy...pomnik poświęcony pamięci żołnierzy września 1939 roku i partyzantów którzy polegli w walce z niemieckim okupantem w Lasach Janowskich
"
Ciosmy..dąb pamięci
"
"
Huta Krzeszowska ...kościół pw Podwyższenia Krzyża Świętego
"
Przystanek w lesie na bananaś
"
Mini wycieczka w las..na grzyby
-
DST
34.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
17.00km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po tygodniu przerwy wreszcie krótka wycieczka . Tydzień temu była piękna pogoda więc pojechałem z Danielem w Góry Świętokrzyskie i tam jeden dzień zwiedzaliśmy rowerami a drugi dzień zwiedzaliśmy autem . Od soboty pogoda się popsuła, padało, lało wiało i piździło więc siedziałem w domu . Dziś wreszcie wyszło słonce i było w miarę ciepło .więc postanowiłem choć na 3 godziny wybrać się w las i sprawdzić czy są już grzyby . Na 14 muszę byc w domu więc czasu dużo nie mam bo ruszam o 11
Ruszam więc przez miasto a potem jadę do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy lipskie, na początek kawałek wąskiego asfaltu leśnego a potem już jadę utwardzoną droga leśną . Na drodze ogromne kałuże wody po ostatnich opadach i trzeba nawet czasami zejść z roweru . Po kilkuset metrach odbijam w leśny dukt, tu już mniej kałuż, dojeżdżam do mostku na Łukawicy a za mostkiem odbijam w inny leśny dukt . Po drodze widzę bardzo dużo ludzi którzy wybrali się na grzyby autami, rowerami lub pieszo . Widzę że każdy ma pełen koszyk grzybów albo i dwa...mam nadzieję że wszystkiego nie wyzbierali . Zostawiam rower pod jakąś choinką tak aby nie był za bardzo widoczny i idę szukać grzybów . . Jak wspomniałem czasu za dużo nie mam a i grzybiarzy tu się sporo przewinęło więc nie mam za dużych nadziei na grzyby . no ale po chwili udało mi się zauważyć pięknego borowika a potem jeszcze kilka podgrzybków . Widzę też sporo miejsc w których ludzie wyzbierali grzyby.. No nic... jesień długa więc jeszcze nazbieram a tymczasem trzeba już wracać . Zataczam koło po leśnych duktach i wyjeżdżam znów w Rzeczycy Długiej . Tu jeszcze odwiedzam babcię i zostawiam tu grzyby a potem jadę do domu przez Jastkowice .
Fotki i trasa
Po ostatnich deszczach na ubitych drogach leśnych pełno błota i wielkich kałuż
"
"
Meandrująca przez las rzeka Łukawica
"
"
"
Pierwszy w tym roku borowik
"
Dukty leśne bardziej suche ale i tu czasami woda stoi w wielkich kałużach
"
"
Sztuczny próg wodny na Łukawicy tuż przy wsi
"
"