MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1028.00 km (w terenie 41.00 km; 3.99%)
Czas w ruchu:48:25
Średnia prędkość:21.23 km/h
Maksymalna prędkość:43.00 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:114.22 km i 5h 22m
Więcej statystyk

Okrężnie do Biłgoraja

  • DST 139.00km
  • Czas 06:04
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 35.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 lipca 2016 | dodano: 01.08.2016





DSC04756"


Niedziela,  pogoda dobra i ruch na drogach mniejszy więc można spokojnie ruszyć gdzieś dalej . W tym roku jeszcze mnie nie poniosło do Biłgoraja więc czas na odwiedzić skraj Roztocza . 
Ruszam więc przez miasto w stronę Pysznicy a tam odbijam w boczne . po 16 km dojeżdżam do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Janów . Aż do Janowa mam z wiatrem więc szybko docieram do Janowa, tam chwilka odpoczynku pod fontanną i ruszam dalej w kierunku Frampola . Od Janowa teren zaczyna być już lekko pofałdowany gdyż jestem na samym skraju Wyżyny Lubelskiej . Pogoda ładna i jest bardzo ciepło, ruch mały ale asfalt na Frampol też pofalowany więc już nie jedzie się tak szybko . W końcu docieram do Frampola który miał być dziś celem mojej wycieczki . Zatrzymuję się przy fontannie i w cieniu drzew odpoczywam na ławce i zjadam mały posiłek . Słonce co raz bardziej grzeje ale jeszcze nie jest tak źle . Po 20 minutowym odpoczynku ruszam dalej, teraz odbijam na Biłgoraj i za kilka km miałem odbić w boczne drogi wiodące przez Lasy Janowskie  do domu . Zaraz za Frampolem była tablice informująca że do Biłgoraja tylko 15 km, słońce grzeje mocno ale nie jest jeszcze tak źle więc zmieniam plan i jadę dalej główną na Biłgoraj . W Biłgoraju już zaczynam odczuwać upał . Zatrzymuję się tyko na zrobienie zdjęć przy dwóch świątyniach i opuszczam Biłgoraj z nadzieją że zaraz wjadę w Lasy janowskie więc będzie trochę cienia . Za Biłgorajem wjeżdżam do wsi Sól .  Tu zatrzymuję się przy sklepie na zakup czegoś mocno zimnego do picia . Przy okazji zakupiłem piwo Roztoczańskie . Ruszam dalej, zapomniałem o tym że Sól to długa więc i zanim wjadę w las to trochę zejdzie . W końcu wjeżdżam w Lasy janowskie ale jest taka pora dnia że cienia w lesie też za dużo nie ma a jak jest to zazwyczaj po drogiej stronie asfaltu . UPAŁ....ale do domu daleko więc trzeba się skupić na pedałowaniu i nie myśleć o tym że tak grzeje . Do tego droga monotonna .. Dopiero  po kilkunastu km mijam pierwsze małe wioski leśne ale jakoś sklepów nich nie widzę aby kupić coś zimnego do picia . Docieram do większej wioski Kurzyna Mała, Duża i Średnia...tu to samo . Nic..jadę dalej znów lasem ale cienia dalej znikome ilości . W kocu wyjeżdżam z lasów i za chwile można odbić na Ulanów, pamiętam że zaraz za zakrętem jest sklep wiec odbijam chwilowo na Ulanów . W sklepie kupuję zimne picie i wodę do bidonu bo to co miałem w  bidonie wylałem na siebie aby się ochłodzić .  Po odpoczynku i uzupełnieniu płynów ruszam dalej, do domu już rzut beretem bo jakieś 23 km . Mijam wiec Zarzecze, Kłyżów i znów jestem w Pysznicy..do domu już tylko km . 


Janów Lubelski..fontanna
DSC04754"
DSC04755"
W drodze z Janowa do Frampola..po lewej mam małe wzniesienia Wyżyny Lubelskiej
DSC04756"
Mijam kilka starych i malowniczych kapliczek 
DSC04757"
Frampol..odpoczynek pod fontanna
DSC04758"
Biłgoraj...kościół pw Wniebowzięcia NMP..wybudowany w 1732 roku 
DSC04760"
Biłgoraj..cerkiew pw Św Jerzego..wybudowana w 2006 roku
DSC04761"
Lasy Janowskie..cmentarz wojenny w Banachach na którym pochowani są żołnierze Polscy polegli w 1939 toku 
DSC04763"
Roztoczańskie piwo...bardzo dobre a szczególnie zimne po takiej wycieczce
31.07.2016 - 1"




Wycieczka do źródliska w Łanach

  • DST 113.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 lipca 2016 | dodano: 30.07.2016





DSC04739"


Przez ostatnie kilka dni pogoda dość szalała więc nie jeździłem ale dziś nie zapowiadali burz z ulewami więc ruszam w drogę . O ile mnie pamięć nie myli to w tym roku jeszcze nie byłem rowerem na pięknym źródlisku we wsi Łany . Ruszam więc przez miasto a potem jadę główną na Sandomierz . Kilka km za miastem zjeżdżam z głównej i jadę bocznymi drogami aż do mostu na Sanie . Za mostem już jestem w Radomyślu, tu odbijam na Annopol .  Mijam Nowiny, Antoniów, Chwałowice i Borów a w Kosinie odbijam w boczną drogę i tu od razu już teren jest lekko pofałdowany gdyż wjechałem na skraj Wyżyny Lubelskiej .. Kilka km dalej jestem już we wsi łany . Tu zjeżdżam z asfaltu i jestem nad źródliskiem . Źródlisko znajduje się tuż obk małej rzeczki Tuczyn i woda wypływająca ze źródełek zasila tą rzeczkę . Źródlisko tworzy 3 malutkie zbiorniki wodne a woda wypływa nie tak jak zazwyczaj gdzieś z pod korzeni drzew czy z pod skarpy ale..z pod powierzchni tych zbiorniczków wodnych . Są to tak jakby takie podwodne fontanny, bardzo ciekawie to wygląda .  Woda tu ma przez cały rok stałą temperaturę 4-5 stopni więc jest dość zimna . Zatrzymuję się więc pod tym cudem natury . Rower stawiam w cieniu wiaty a do źródliska wstawia butelkę pepsi aby ją błyskawicznie schłodzić . Po 5 minutach wyciągam pepsi z wody i jest zimna jak wyciągnięta z lodówki . Rozsiadam się w cieniu wiaty i cieszę się małym posiłkiem ale i ciszą i spokojem . Po odpoczynku ruszam w stronę Gościeradowa . Tu dobijam w drogę na Salomin, droga jest tu fatalna a do tego jeszcze dłuższy fragment pod górkę no i co raz mocniej grzeje . Za Salominem wreszcie z górki i droga lepsza . Docieram w końcu do drogi Zaklików - Olbęcin . Odbijam na Zaklików . Jeszcze jedna małą górka i jestem w Zaklikowie . Tu zajeżdżam na chwilkę nad miejscowy zalew a potem odbijam w drogę Zaklików - Modliborzyce . Tu już opuszczam Wyżynę Lubelska i jest całkiem płasko . Jadę tera asfaltem przez Lasy Lipskie więc jest dużo cienia . Po kilku km odbijam w boczne leśne drogi i jadę teraz w kierunku małej leśnej osady Maliniec, potem jeszcze mniejsza osada Bania i dalej jadę wąskim asfaltem przez las . Po kilku km docieram do Gielni a potem do Lipy .W Lipie znów odbijam w wąską asfaltówkę wiodącą przez las i nią docieram do Goliszowca i dalej do Rzeczycy Długiej gdzie wyjeżdżam z Lasów Lipskich . W Rzeczycy odwiedzam babcię a potem już prosto do domu .



Radomyśl..widok na San z mostu
DSC04736"
Źródlisko w Łanach
DSC04738"
DSC04740"
DSC04739"
Schładzam pepsi w źródlisku..5 minut i jak z lodówki :) 
DSC04737"
Kościół pw Św Stanisława Biskupa i Męczennika i Św Jana Chrzciciela w Gościeradowie 
DSC04741"
Gościeradowski bunkier z czasów II wojny światowej 
DSC04742"
Bunkier zarośnięty drzewami..a min dziką jabłonią 
DSC04743"
Widok z dachu bunkra na okoliczne łany zbóż
DSC04745"
Zalew w Zaklikowie
DSC04747"
Lasy Lipskie..stawy w Malińcu 
DSC04748"
:Lasy Lipskie...Przystanek w cieniu wiaty
DSC04752"
Przy wiacie spotkałem małą jaszczurkę wygrzewającą się na pieńku 
DSC04750"
Wąska leśna asfaltówka wiodąca przez Lasy Lipskie 
DSC04753"



Przez Sandomierz do Baranowa na turniej rycerski

  • DST 113.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 lipca 2016 | dodano: 29.07.2016




IMG_20160724_145008"



Lato w tym roku bardzo kapryśne, pogoda raczej jak w jakiś tropikach czyli upał i burze co dzień lub co drugi dzień . Trzeba korzystać z każdego w miarę normalnego okienka pogodowego . Weekendy jak zwykle z pogoda zmienną dość ale na dzisiejszą niedzielę nie zapowiadali jakiś extremów pogodowych więc ruszam na  I Turniej Rycerski w Baranowie Sandomierskim . Turniej zaczyna się dopiero o 14 więc mam czas aby pojechać do Baranowa ciut okrężną drogą czyli przez Sandomierz .
Do Sandomierza jadę główna drogą, dopiero za Gorzycami dobijam w boczne i nimi docieram aż pod most na Wiśle w Sandomierzu . Zaraz za mostem odbijam znów w boczne drogi i teraz jadę głównie przez sady Sandomierskie i małe wsie . W sadach już wiele owoców jest dojrzałych ale jeszcze nie wszystkie . W jednym miejscu zauważyłem dojrzałe juz brzoskwinie więc pozwoliłem sobie zabrać kilka z tych które spadły z drzew . W końcu docieram do Ciszycy i tu wjeżdżam na drogę główną i kawałek dalej znów przejeżdżam mostem przez Wisłę . Zaraz za mostem odbijam w prawo i za kilka km jestem w Baranowie . Do turnieju mam jeszcze ponad godzinę więc jadę na miejscowy rynek w poszukiwaniu jakiegoś sklepu z zimnymi napojami, upalnie dość się zrobiło . Na rynku zauważam rowerzystów z Sandomierskiej Ekipy Rowerowej .  Odpoczywamy razem w cieniu drzew, potem Sandomierska ekipa jedzie na Tarnobrzeg a ja ruszam w kierunku zamku . Kupuję bilet i szukam jakiegoś zacienionego miejsca dla mojej Medzi w poblzu placu turniejowego . Dzisiejszy turniej jest pierwszym prawdziwym turniejem rycerskim na terenie  Małego Wawelu  czyli zamku w  Baranowie 
Sandomierskim . Co prawda były tu pokazy rycerskie ale tylko przy okazji innych imprez .. Bierze w nim udział tylko rycerstwo z Baranowskiego zamku więc na ta chwilę jest to tylko trzech rycerzy na koniach, kilku w strojach szlacheckich i kozackich oraz damy dworu . Na początek turnieju oddany został wystrzał z małej armaty....bardzo głośny . Nie wyobrażam sobie jak głośne musiały być te wielkie armaty z czasów Potopu Szwedzkiego . Potem odbyła się małą prezentacja rycerzy i dam dworu i wreszcie zaczęła się najbardziej interesująca mnie część turnieju czyli pokaz umiejętności rycerzy konnych . Jak wspomniałem, było ich tylko trzech i byli ubrani w stroje z epoki I,Rzeczypospolitej gdy Polska walczyła z Turkami i Szwedami . Pierwszy rycerz obrany był w strój jeźdźca tureckiego, drugi to pancerny czyli rycerz polski średniozbrojny wspierający zazwyczaj ataki husarii,  a trzecim był oczywiście husarz . Husarz . Dziś husarz był bez swoich skrzydeł i z krótka lancą .a nie długą kopią . Rycerze podczas tego turnieju, mieli za zadanie nadziewać na swoje lance i szable co raz to mniejsze krążki umieszczone na tak zwanym saracenie . Po zakończeniu pokazów konnych organizowane były różne zabawy dla dzieci i starszych . Ja udałem się na krótkie zwiedzanie zamku i zakup książki w zamkowym sklepiku z pamiątkami . Potem jeszcze krótki odpoczynek i posiłek w cieniu zamku i czas wracać do domu . Turniej oczywiście trwał dalej . Po opuszczeniu Baranowa jechałem asfaltem w stronę Tarnobrzega a potem już główną przez Grębów i Jamnicę do Stalowej Woli .



Cel mojej dzisiejszej wycieczki 
turniej-rycerski-baranow-724x1024"
W drodze do Sandomierza..widok na Góry Pieprzowe 
DSC04714"
Sandomierz...
DSC04715"
W sadach juz pełno jabłek..jeszcze nie wszystkie dojrzałe tak jak te
DSC04718"
DSC04720"
DSC04719"
Wiśni i czereśnie pełno..aż się drzewa uginają a chyba nikt nie zbiera
DSC04721"
No i moje ulubiene...brzoskwinie..mniam :) 
DSC04723
DSC04722"DSC04724"
Okolice Tarnobrzega..most drogowy i kolejowy na Wiśle 
DSC04725"
Baranów Sandomierski..fontanna z babą
DSC04729"
Baranów Sandomierski...ratusz
DSC04730"
Mały Wawel..czyli zamek w Baranowie Sandomierskim
IMG_20160724_142917"
IMG_20160724_142824"
Dziedziniec zamkowy..czyli mniejsza wersja Krakowskiego Wawelu
IMG_20160724_155303"
IMG_20160724_155245"
IMG_20160724_155323"
Zaraz będzie małe BUUUMMMM
DSC04734" /
Namioty rycerskie
IMG_20160724_142229"
Trzej konni rycerze biorący udział w turnieju konnym
IMG_20160724_144153"
Sarnaci i damy dworu
IMG_20160724_142134"
IMG_20160724_142207"
No i rycerze podczas turnieju ...tu pancerny
IMG_20160724_144052"
IMG_20160724_144353"
I husarz...bez skrzydeł i z krótką lancą 
IMG_20160724_144349"
IMG_20160724_144134"
IMG_20160724_144235"
IMG_20160724_145008"
Zakupiona książka..i czas ruszać do dom
IMG_20160724_160016"








Skraj Roztocza i Lasy Janowskie

  • DST 134.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 06:04
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 lipca 2016 | dodano: 22.07.2016




DSC04693"


Dalszy ciąg pięknego lata . Bezchmurnie i bardzo ciepło ale nie upalnie ...więc trzeba korzystać . Dziś ruszam na skraj Roztocza, czyli za Janów Lubelski . 
Po wyjechaniu z miasta ruszam na Pysznicę a potem dobijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Janów i smigam dalej główna  W Janowie zatrzymuje się na chwilkę przy pięknym źródlisku a potem już jadę w stronę Godziszowa . Wjeżdżam już na skraj Roztocza wiec teren jest pofalowany i jedzie się raz pod górkę a raz z górki . W Godziszowie zatrzymuję się an chwilkę przy źródełku a kawałek dalej robię sobie dłuższy postój pod wiatą na mały posiłek .  Ruszam dalej, kawałek dalej zjeżdżam z asfaltu i jadę drogami szutrowymi i polnymi poprzez Roztoczańskie wzniesienie .. Trasa wiję się pomiędzy łanami zbóż i polami z  malinami . Po jakimś czasie docieram na skraj lasu ale nie wjeżdżam w las tylko jadę dalej polną drogą wzdłuż ściany lasu . Po prawej mam pola a po lewej las...cisza i spokój . A do tego jeszcze śpiew polnych i leśnych ptaków . Dla takich chwil człowiek jeździ rowerem . Niestety polna droga kończy się po jakiś 6 km i docieram do asfaltu . Jestem akurat na szczycie wzniesienia, w dole widać już Chrzanów a dalej jeszcze wyższe Roztoczańskie wzniesienia . Ja jednak odbijam w drugą stronę i kieruję się na Branew . Asfalt wiedzie raz pod górkę a raz z górki az do wsi Branew . W Branwi zatrzymuję się przy pięknym źródlisku . Woda wypływa z kilku miejsc z pod korzeni drzew i tworzy spory zbiornik wodny . Woda w zbiorniku ma piękny zielony i lazurowy kolor..cudowne miejsce . Kilka fotek i ruszam dalej . Po kilku km docieram do drogi głównej Janów Lubelski - Zamość . Odbijam na Zamość, po przejechaniu około 2 k  docieram do Dzwoli i tu zjeżdżam z głównej drogi a tym samym opuszczam Roztocze . Teraz już będzie praktycznie płasko jak stół . W  Dzwoli male zakupy w sklepie a potem robię robię  postój przy następnym pięknym źródlisku . Tu odpoczywam w cieniu wiaty i posilam się . Po odpoczynku ruszam dalej bocznymi drogami w stronę Kocudzy która znana jest z kobiet które stworzyły TEN  hicior :) 
Za Kocudzą odbijam na Władysławów i wjeżdżam w Lasy Janowskie. Wreszcie jadę w cieniu drzew . Za Władysławowem kończy się asfalt i zaczyna się droga szutrowa . Jadę więc drogami leśnymi 15 km i docieram nimi do wsi Momoty . Tu wjeżdżam na asfalt ale dalej jadę lasami . Po następnych około 15 km docieram do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko a kilka km dalej odbijam w boczne drogi i jadę nimi do Stalowej Woli .



Źródlisko w Janowie Lubelskim 
DSC04673
DSC04675"
Za Janowem wjeżdżam na skraj Roztocza i tu już zaczyna się  teren pofałdowany...
DSC04677"
Źródełko w Godziszowie
DSC04678"
Piękne polne kwiaty przy źródełku 
DSC04679"
Odpoczynek pod wiatą w Godziszowie
DSC04681"
Mapa z zaznaczonymi atrakcjami Ziemi Janowskiej
DSC04682"
Roztoczańskie wniesienia 
DSC04683"
Zjeżdżam z asfaltu i jadę dalej wijącą się polną droga
DSC04686"
DSC04689"
DSC04687"
Zagubiona gdzieś pomiędzy polami kapliczka
DSC04684"
Widoki piękne
DSC04688
DSC04693"
Zboże gotowe do żniw 
DSC04690"
Fantastyczna droga..po jednej stronie las, po drugiej łany zbóż a nad tym wszystkim odgłosy polnego i leśnego ptactwa
DSC04692
Samotny krzyż stojący pośrodku pola ze zbożem
DSC04695"
W dole widać zabudowania Chrzanowa a w oddali trochę wyższe Roztoczańskie wzniesienia 
DSC04694"
Branew..kościół pw w Anny 
DSC04696"
Branew...źródlisko
DSC04698
DSC04697"
DSC04702"
Kryształowo czysta woda wypływa wprostz pod korzeni drzew i tworzy zbiornik wodny w którym woda przybiera piękny zielony i lazurowy kolor
DSC04699"
Dzwola..źródlisko..tu odpoczywam pod widoczną wiatą 
DSC04704"
Dzwola ... Woda w źródlisku wypływa w kilku miejscach która zabezpieczone sa widocznymi drewnianymi  przepustami... potem tworzy małe zbiorniki wodne i płynie dalej strumykiem tworząc rzeczk Dzwola 
DSC04708
DSC04706"
DSC04705"
Wjeżdżam w Lasy Janowskie i jadę szutrami 15 km aż do wsi Momoty
DSC04709
DSC04712"
Poruszam się przez las szlakiem żółtym, niebieskim a potem jeszcze czarnym 
DSC04710
DSC04711"
Po 15 km opuszczam drogi szutrowe, jadę kawałek drogą polną i wjeżdżam na asfalt we wsi Momoty
DSC04713"

















Okolice Sandomierza...czyli sady, wąwozy i zabytki .

  • DST 109.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 06:00
  • VAVG 18.17km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 lipca 2016 | dodano: 21.07.2016



DSC04641"


Pogoda co raz lepsza wiec trzeba korzystać o powłóczyć się po pięknych okolicach Sandomierza . No i obczaić gdzie co rośnie na sadach :)  . Do Sandomierza jadę ciut okrężnie przez Jamnicę, Zabrnie, Sokolniki i Trześń .  Po dotarciu do Sandomierza kilka fotek i ruszam dalej do drogi na Zawichost . Od Sandomierza już teren lekko pofałdowany więc raz z górki a raz pod górkę . No i ciągle pod wiatr który momentami dość uciążliwy jest . Na granicy Sandomierza, zatrzymuję się jeszcze przy latarni chocimskiej a potem już jadę na Dwikozy . Dojeżdżam do Dwikóz i tam odbijam już w boczne drogi . Ruch tu znikomy a okoliczności przyrody piękne . W Górach Wysokich zatrzymuję się na chwilkę przy winnicy, kilka fotek i szukanie geokesz , kawałek dalej robię sobie postój przy malutkim wodospadzie . Tu chwila odpoczynku i mały posiłek . Ruszam dalej, docieram do Nowych Kichar i tu odbijam w drogę gruntową która prowadzi pod ruiny starej baszty . o baszcie można przeczytać  TU . Kilka fotek i ruszam dalej, zaraz za basztą zaczyna się wąski asfalt który prowadzi w pola i sady . Ja odbijam w prawi i zaraz zatrzymuję się przy dość zniszczonej latarni chocimskiej .( na jednym ze zdjęć poniżej można przeczytać o tym czym są latarnie chocimskie .) . Fotki i ruszam dalej droga polną poprzez sady . W końcu docieram do Ocinek i tam wjeżdżam znów na asfalt . Kawałek dalej już jadę kawałek drogą główna na  Ożarów i dobijam znów w boczne drogi .  Teraz śmigam w kierunku Wilczyc poprzez sady i wąwozy . W Wilczycach zatrzymuję się na chwilkę przy pozostałościach po folwarki Świerzyńskich . Można tu zobaczyć dość zaniedbany dworek i budynek gospodarczy . Dwór zbudowano w XIX wieku . Po II wojnie światowej na terenie folwarku powstał PGR .. Pd czasu upadku PGRów, folwark i dwór niszczeją . Aktualnie w jednym z budynków umiejscowiony jest zakłada kamieniarski . . Ruszam dalej w kierunku Dacharzowa . Znów podjazdy i zjazdy wąwozami . W Dacharzowie zatrzymuję się przy pięknym kościele pw Najświętszego Serca Pana Jezusa . Parafia w tym miejscu istnieje od 1216 roku ale obecny kościół zbudowano w latach 1933-1940 . Chwilka odpoczynku i ruszam dalej, teraz jadę już w kierunku Sandomierza przez Radoszki i Lenarczyce . Za Lenarczycami wjeżdżam na drogę główną Sandomierz - Opatów . Odbijam na Sandomierz i jadę na stare miasto . Zanim wjadę na stary rynek, zatrzymuję się jeszcze przy dworku Strużyńskich . Dworek i oficyna są piękne odnowione, a w parku znajduję się kolejna latarnia chocimska . Kilka fotek i jadę na rynek . Tu chwila odpoczynku i małe zakupy ( piwo z miejscowego małego browaru ) . Czas wracać . Opuszczam Sandomierz i jadę na Stalową Wolę bocznymi drogami przez Skowierzyn, Dzierdziówkę i Majdan Zbydniowski . Od Sandomierza mam wreszcie z wiatrem ale jadę sobie nie spiesznym tempem korzystając z pięknej pogody .


Droga przez las w kierunku Sandomierza...pogoda piękna 
DSC04622"
I jeszcze piękniejsza panorama Sandomierz
DSC04623
DSC04625"
Latarnia Chocimska przy drodze na Zawichost
DSC04627"
Czym są Latarnie Chocimski
DSC04657"
Droga na Zawichost..można się nieźle rozpędzić jadąc w dół 
DSC04628"
Przystanek przy winnicy w Górach Wysokich
DSC04631"
DSC04632"
DSC04633"
Przy starej kapliczce szukam geokesza
DSC04630"
Przystanek przy mini wodospadzie..
DSC04638"
Nowe Kichary...stara baszta
DSC04640"
DSC04641"
Szlaków rowerowych i pieszych jest tu dostatek 
DSC04642"
Latarni Chocimska stojąca pośród pól
DSC04644"
Jadę kawałek droga polną poprzez sad
DSC04647"
Wilczyce..dwore
DSC04648"
i zniszczone zabudowania folwarczne
DSC04649"
Widoki piękne..prawie jak w Bieszczadach :) 
DSC04650"
Dacharzów..kościół pw Najświętszego Serca Pana Jezusa
DSC04652"
DSC04655"
Sandomierz...czołg przy cmentarzu Armii Czerwonej 
DSC04656"
Sandomierz...dworek Strużyńskich
DSC04663
DSC04660"
Latarnia Chocimska przy dworku 
DSC04658"
Sandomierski piękny stary rynek
DSC04667
DSC04664"
idok z pod zamku na Sandomierską kolegiatę
DSC04668"
Sandomierski zamek
DSC04669"
Piwo z Sandomierskiego browaru 
DSC04672" /






Rudnik-Krzeszów-Ulanów

  • DST 104.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 20.66km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 lipca 2016 | dodano: 20.07.2016




DSC04620"

Wreszcie pogoda jako taka więc można ruszać gdzieś w trasę koło komina . Dziś chciałem dojechać do Krzeszowa okrężną droga przez lasy i Rudnik . Ruszam więc przez miasto, potem jadę na Przyszów tam odbijam w boczną drogę i jadę nią do Maziarni ., Zaraz za Maziarnia odbijam w boczną leśną drogę asfaltowa i nią jadą kilka km aż do drogi Nisko - Rzeszów . Tu wjeżdżam na ta drogę ale na szczęście jadę nia tylko kilkaset metrów i zaraz odbijam w boczną . Mijam Kończyce i znów jadę wąskim asfaltem przez las aż do Rudnika nad Sanem . W Rudniku odpoczynek na rynku, mały posiłek i ruszam dalej . Teraz jadę DDR wzdłuż drogi głównej a potem odbijam w drogi boczne i nimi docieram do mostu na Sanie. Za mostem już Krzeszów . W Krzeszowie odwiedzam drewniany kościółek pw  Narodzenia NMP . Kościółek zbudowany został w 1727 roku . Położony jest na  wzniesieniu . Aby dotrzeć do niego trzeba pokonać krótki ale w tej okolicy chyba najbardziej wymagający podjazd . Droga wiedzie przez wąwóz i można się ciutek zmachać jadąc nim . Kościół akurat jest w renowacji więc dziś do środka nie da się wejść . Chwilka odpoczynku i ruszam dalej w stronę Ulanowa . Po drodze, odbijam jeszcze w boczna drogę i jadę do wsi Bukowina . Tu odwiedzam mały cmentarz I wojenny a kawałek dalej, w lesie zbudowano nie dano rekonstrukcję dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami . Kilka fotek i wracam do drogi na Ulanów . Od Krzeszowa mam pod wiatr i nie da się już mieć dobrego tempa ale w końcu docieram do Ulanowa . Tu tylko fotka przy ławce green velo i ruszam dalej . Teraz jadę DDR green belo aż do drogi Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Janów i jadę kilka km a potem odbijam na Krzaki I Pysznicę . W Pysznicy jeszcze odbijam na Sudoły i za kilka km jestem znów w Stalowej Woli .


Śmigam boczną drogą z Przyszowa na Maziarnie
DSC04593"
Za Maziarnią już jadę lasem 
DSC04596"
Przejazd przez linię LHS...czyli szeroki tor
DSC04595"
Mijanka na LHS
DSC04594"
I dalej lasem..cisza i spokój 
DSC04597"
Rudnik nad Sanem znany jest ze swoich wyrobów z wikliny..tu wielki smo
DSC04598"
Chyba kogut..
DSC04599"
I jakieś koszyki...
DSC04600"
Krzeszów..widok z mostu na Sanie..po drugiej stronie widać miejscowy stok
DSC04602"
Krzeszów..na rynku stoi zegar słoneczny 
DSC04603"
Krzeszów..podjazd wąwozem pod drewniany kościół pw Narodzenie NMP..może na zdjęciu nie wygląda ale podjazd, choć krótki ale daje trochę w nogi .
DSC04605"
Krzeszów...drewniany kościół pw Narodzenia NMP z 1727 roku
DSC04604"
Bukowina..mały cmentarzyk I wojenny
DSC04606
DSC04607"
Bukowina..rekonstrukcja dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami 
DSC04608
DSC04609
DSC04611
DSC04610"
Ulanów..pod ławeczką green elo
DSC04614"
Jest lato choć kiepskie ) więc są i słoneczniki 
DSC04616"
Trudno uwierzyć że jeszcze można spotkać takie widoki na polach poza skansenami...
DSC04619"
Polne kwiaty...rumianek
DSC04620
DSC04621







Na Porytowe Wzgórza

  • DST 112.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 22.11km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 lipca 2016 | dodano: 11.07.2016







Na dziś zapowiadali lekki upał więc trzeba coś pokombinować i wymyśleć wycieczkę po lasach . Jakoś nie chciało mi się myśleć za bardzo więc postanowiłem jechać do Janowa Lubelskiego i dalej na Porytowe Wzgórza a wracać głównie po lasach .
Ruszam o 9, pogoda ładna i jeszcze nie grzeje a do tego prawie non stop, aż do Janowa mam wiatr w plecy . Do Janowa jadę przez Pysznicę i Krzaki a potem już główną . Spora część trasy wiedzie asfaltem przez las więc jedzie się przyjemnie . W Janowie mały przystanek pod Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej Łaskawej . Tu zatrzymuję się pod kapliczką objawień ze źródełkiem, obmywam twarz zimną wodą ze źródełka i odpoczywam chwilkę w cieniu drzew . Potem mijam miasto i odbijam w drogę wiodącą Lasami Janowskimi w kierunku Porytowych Wzgórz . Zatrzymuję się jeszcze na chwilkę przy malutkim skansenie dawnej kolejki wąskotorowej Lipa - Biłgoraj . Nie dawno lokomotywy i wagoniki trochę odnowiono i teraz prezentują się bardzo ładnie . Kilak fotek i ruszam dalej . Robi się co raz cieplej, dobrze że jadę przez las . W końcu docieram na Porytowe Wzgórza . Tu w roku 1944, partyzanci Polscy i Rosyjscy stoczyli walkę z wojskami wermachtu . Była to druga co do wielkości bitwa partyzancka w czasie II wojny światowej . Walczyło w niej około 3000 partyzantów z 30 tys wermachtowców . Partyzantom udało wyrwać się z okrążenia i przedostać się do Puszczy Solskiej . Tu  zjechałem z asfaltu, przeszedłem kawałek z rowerem po szlaku walk a potem ruszyłem dalej przez las po drodze szutrowej . Po kilku km dojechałem do wsi Momoty. Zanim wyjechałem z lasu, zatrzymałem się jeszcze przy małej leśnej rzeczce Bukowa . Tu zrobiłem sobie mały piknik i schłodziłem nogi w rzece . Woda już ciepła a do tego bardzo czysta więc można spokojnie chodzić po rzece i korzystać z ochłody . Po odpoczynku ruszam dalej, we wsi Momoty zatrzymałem się jeszcze przy pięknym drewnianym kościółku pw Św Wojciecha . Od Momot jadę teraz pod wiatr a i słońce ma w twarz i zaczynam powoli czuć upał , no ale nic..jechać trzeba . Dobrze że prawie non stop droga wiedzie przez las ale i tak czuć te  trzydzieści kilka stopni .. Mijam Jarocin, Szyperki i Hutę Deregowską aż w końcu wyjeżdżam z Lasów Janowskich . Teraz jadę już główna do niska, w Nisku odbijam w boczne drogi i jadę znów asfaltem przez las w kierunku Przyszowa a potem już jakieś 10 km do domu . Od Przyszowa wiatr mam wreszcie w plecy więc jedzie się szybko .


Janów Lubelski ...Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej Łaskawej
DSC04548"
Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej Łaskawej .. Kaplica ObjawieńDSC04542"
DSC04546" />
Pod kaplica objawień wybija źródełko a jego woda ma cudowne właściwości...dla pielgrzymów zrobiono kraniki z których płynie ta woda
DSC04545"
Mini skansen kolejki wąskotorowej Lipa - Biłgoea
DSC04550
DSC04551
DSC04552"
DSC04553"
Moja Medzia ma większe koła niż lokomotywa :) 
DSC04554"
Janów Lubelski to nie tylko lasy ale i aktywny wypoczynek nad miejscowym zalewem i np na konaich
DSC04555"
A dla tych którzy wolą spacer po lesie zrobiono kilka pięknych szlaków wiodących np do Rezerwatu Szklarnia 
DSC04556"
Lasy Janowskie..leśna polan
DSC04558"
DSC04559"
Lasy Janowskie..pomnik partyzancki na Porytowych Wzgórzach
DSC04560"
Za pomnikiem jest cmentarz z grobami partyzantów
DSC04561"
A za cmentarzem znajduje się ścieżka wiodąca po szlaku walk..
DSC04562"
Przy ścieżce znajdują się też pojedyncze groby partyzantów
DSC04563" /
Mostek wspomnianej kolejki wąskotorowej Lipa - Biłgora
DSC04564"
Leśna rzeczka Brane..nad nią toczyła się bitwa partyzancka
DSC04565"
Kawałek jadę po leśnej ścieżce...jest to zarośnięte torowisko kolejki wąskotorowej
DSC04566"
Teraz już jadę przez las po drodze szutrowej aż do Momot
DSC04567"
DSC04570"
Po drodze jeszcze jeden pomnik partyzancki
DSC04571"
DSC04572"
...i leśne stawy...
DSC04575"
Przy stawach, Medzia odpoczywa przy wiacie a aj posilam się jagodami
DSC04576"
W Momotach wyjeżdżam z lasu ale jeszcze robię sobie przystanek nad rzeczką Bukowa
DSC04578"
Mostek na Bukowej...
DSC04582"
Pod mostkiem, widać jeszcze pozostałości starego mostku
DSC04584"
Fantastyczna ochłoda w rzece...
DSC04583"
Medzia odpoczywa w cieniu nad rzeczką
DSC04585"
Piknik nad leśną rzeczką 
DSC04581"
Momoty..kościółek pw Św Wojciecha 

DSC04586"
Las palmas nad zalewem w Jarocinie
DSC04589"


frameborder="0" allowfullscreen="" class="flickr-embed-frame" webkitallowfullscreen="" mozallowfullscreen="" oallowfullscreen="" msallowfullscreen="" width="640" height="480" data-natural-width="640" data-natural-height="480" style="overflow: hidden; padding: 0px; margin: 0px; width: 640px; height: 480px; max-width: 100%;" data-loaded="true">















Na Nową Dębę i Tarnobrzeg

  • DST 110.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 21.85km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 lipca 2016 | dodano: 08.07.2016






Dziś wycieczka w kierunku Nowej Dębu i dalej na Tarnobrzeg . Ruszam gdzieś koło 10, pogoda jest ładna ale ciutek wieje . Ruszam więc przez miasto, potem na Przyszów i dalej już prosto przez Stany i Bojanów do Nowej Dęby . Po drodze coś słońce zaszło za wysokie chmury i nie było tak ładnie ale dalej było ciepło .. W Nowej Dębie odbijam na Tarnobrzeg . Zawsze gdy jechałem z Nowej Dęby na Tarnobrzeg, odbijałem w boczne drogi i jechałem przez Cygany i Chmielów, dziś postanowiłem jechać główną droga . Asfalt szeroki i w dobrym stanie, minusem tej drogi jest to że jeździ tu strasznie dużo ciężarówek . Na 100 procent mijało mnie więcej ciężarówek niż aut osobowych . Zanim docieram do Tarnobrzega, odbijam jeszcze kawałek na most na Wiśle aby sprawdzić jaki jest stan rzeki . Okazało się że  wody w Wiśle jest dość mało, na rzece można zobaczyć wielkie łachy piasku . Po drodze odwiedzam jeszcze jezioro Tarnobrzeskie i docieram w końcu do Tarnobrzega . Tu zatrzymuję się przy pałacu Tarnowskim i robię sobie krótki odpoczynek połączony z małym posiłkiem . Odpocząłem trochę i ruszam dalej,  mijam Tarnobrzeg i odbijam w boczne drogi . Nimi docieram aż do Grębowa a z Grębowa już jadę główna do Stalowej Woli .


Przyszów ...rzeka Łęg 
DSC04533"
Jadąc z Bojanowa w kierunku Nowej Dęby, jedzie się non stop przez las a w nim zlokalizowany jest spory poligon wojskowy..tu wjazd na strzelnicę 
DSC04534"
Most drogowy i kolejowy na Wile w Tarnobrzegu
DSC04535"
Jak widać, w Wiśle wody jest dość mało ...
DSC04537"
DSC04536"
Jezioro Tarnobrzeski
DSC04540"
DSC04539"
DSC04538"
Tarnobrzeg...pałac Tarnowskich 
DSC04541"





Lasami i polam...i taka sobie wycieczka

  • DST 94.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:01
  • VAVG 18.74km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 lipca 2016 | dodano: 04.07.2016






Hmmm...co tu napisać na początek . Bo ciężko przyznać się do dwu tygodniowego lenistwa i nie jeżdżenia :) 
No więc dziś ruszam, jakiegoś szczególnego celu na dziś nie ma ale chciałem trochę nazbierać jagód w lesie a potem jeszcze dojechać do Modliborzyc...co dalej to się miało okazać w trasie .
Ruszam więc w kierunku Rzeczycy Długiej, tam wjeżdżam w Lasy Lipskie . Po kilku km jazdy asfaltem przez las, odbijam w leśny dukt i jadę nim aż do sporych stawów których jest dość sporo w tych lasach . Przez stawy przejeżdżam dość piaszczystą grobla, wczoraj padało więc dziś piach nie przeszkadza tak bardzo i można spokojnie jechać . Za stawami dojeżdżam do Gwizdowa, tu ten nieszczęsny pseudo asfalt który ciągnie się 16 km przez las aż do Modliborzyc . Wlokę się więc do Modliborzyc...zapomniałem wspomnieć że jeszcze przed wspomnianymi stawami, zatrzymałem się w lesie i uzbierałem sobie mały słoik pysznych jagódek . W Modliborzycach wreszcie normalna droga . Odbijam na Kraśnik ale za chwilkę zjeżdżam w boczną drogę, teraz jestem na skraju Wyżyny Lubelskiej więc teren leciutko pofałdowany . Boczną drogą docieram do wsi Dąbie, tu zatrzymuje się nad źródliskiem . Jeszcze 2-3 lata temu źródlisko to było pięknym miejscem . Woda wypływała z pod korzeniu drzew który rosły na małej skarpie . Dziś drzew już nie ma a same źródełko zostały obłożone kamieniami i siatką . podejrzewam że zrobiono to aby wzmocnić skarpę po której biegnie asfalt i stoją domy . Szkoda tylko że zrobiono to w tak paskudny sposób . Tu chwilkę odpoczywam i ruszam dalej . Na końcu wsi kończy się też asfalt i droga biegnie dalej małym wąwozem przez pola . Jadę tą droga kawałek a potem odbijam w inną drogę polną która ma zaprowadzić mnie do wsi Stojeszyn . Jadę wiec tą polną droga, z każdym metrem staje się ona co raz bardziej zarośnięta prze trawę aż w końcu się urywa . Kawałek dalej widzę już domostwa Stojeszyna więc idę teraz prze łąkę a potem przez pola aż docieram do asfaltu . Po drodze jeszcze gonią mnie dwa psy ale jakoś nie szczególnie agresywne, szczekaja chyba z nudów . Ze Stojeszyna jadę do Potoczka i dalej na Alfredówke i w końcu docieram do Zaklikowa . Tu robię sobie krótki odpoczynek . Gdy rano ruszałem było bez chmurnie a teraz co raz więcej chmur i zapowiada się nawet na deszcz . Ruszam więc dalej, teraz jadę w stronę Lipy . Po dotarciu do Lipy chmury jakby się przerzedziły i już nie grożą deszczem . Z Lipy śmigam znów do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem już jadę do domu przez Jastkowice .


Lasy Lipskie..jadę leśną droga w kierunku stawów
DSC04513"
..jak widać, naokoło same jagodzińce więc trzeba się zatrzymać i trochę sobie jagódek uzbierać
DSC04514"
Uzbierałem..wielki słój..wid na siodełku :) 
DSC04515"
Jakby nie było..pełen koszyk :)
DSC04516
DSC04518"
Lasy Lipskie..jeden z licznych tu pomników partyzanckich
DSC04519"
Lasy Lipskie..nad stawami
DSC04520
Teraz jazda groblą pomiędzy stawami...
DSC04521"
Dbie..nad źródliskiem
DSC04522"
Źrodlisko..szkoda ze tak je spaskudzono...
DSC04523
DSC04524"
Teraz woda wypływa z pod kamieni a nie z pod korzeni drzewDSC04525"
Polnymi drogami
DSC04526
DSC04527"
U babci na ogródku ..
DSC04528
DSC04529"
Gospodarstwa pilnuje teraz mały kot :) 
DSC04530"
Trochę sobie narwałem zieleniny do domu :) 
DSC04531"
Na koniec jeszcze jazda green feilo
DSC04532"