MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2016

Dystans całkowity:106.00 km (w terenie 18.00 km; 16.98%)
Czas w ruchu:05:07
Średnia prędkość:20.72 km/h
Maksymalna prędkość:25.00 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:35.33 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Styczniowy mini lajt

  • DST 44.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 stycznia 2016 | dodano: 29.01.2016




Wreszcie stopniał ten zasrany śnieg i znikło błoto pośniegowe więc można wreszcie ruszyć i zrobić choć kilka kilometrów . Dziś pogoda znośna, słońce nie śmiało wyglądało zza chmur a z upływem dnia było go co raz więcej, jazdę utrudniał tylko wiatr . No ale jest styczeń więc nie ma co narzekać tylko korzystać z każdej możliwości wyjazdu . Trasa, można by powiedzieć że taka jak zwykle o tej porze roku czyli na początek do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem przez las do Lipy . Z Lipy znów do Rzeczycy Długiej ale juz przez Dąbrowę Rzeczycką a potem już prosto do domu przez Rozwadów . Zatrzymałem się na chwilkę tylko za Lipą, przy rekonstrukcji dawnego przejścia granicznego , tam podjechałem pod leśną wiatę i zostawiłem tu drzewo na ognisko które mam zamiar zrobić tu jutro...o ile rzecz jasna pogoda pozwoli bo ma ponoć bardzo wiać .


Pod leśną wiatą w Lipie
DSC03826"
Śniegu nie ma już nawet w lesie, co najwyżej jakieś lekko zamarznięte kałuże 
DSC03827"



Pierwsza jazda po śniegu w 2016

  • DST 27.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 25.31km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 stycznia 2016 | dodano: 09.01.2016




Druga mini wycieczka w roku a pierwsza po śniegu . A raczej po jego pozostałościach które jeszcze są w lesie i to nie wszędzie . Po kilku pochmurnych dniach, dziś wreszcie dzień praktycznie bez chmurny więc nie ma co w domu siedzieć . Na drogach teraz ślisko, niebezpiecznie i wszędzie błoto pośniegowe więc postanowiłem pośmigać trochę po okolicznym  lesie . Spodziewałem się w lesie trochę większej ilości śniegu ale przez ciepła noc i bardzo ciepły poranek, dużo śniegu stopniało ale na szczęście trochę go na leśnych duktach było . Szkoda tylko że tam gdzie nie było śniegu był mokry piach i gdy wracałem do domu to ze zgrozą patrzyłem na to jak upaćkana jest rama a i w napędzie czułem że osiadło sporo piasku . W poniedziałek trzeba będzie się zabrać za ostre mycie Medzi .


Wjeżdżam w leśne dukty i od razu wita mnie śnieg...ale jak widać jest on tylko na drodze a poza nią już go praktycznie nie ma
DSC03818"
Czasami i na drodze też go brakuje
DSC03820"
Taka tam sweetfocia Medzi :) 
DSC03819"
Krótki przystanek pod leśną wiatą 
DSC03822"
DSC03821"
Dluuuuga biała prosta
DSC03823"
Zamarznięte i pokryte śniegiem małe leśne jeziorko
DSC03825" /





Rowerowe przywitanie Nowego Roku

  • DST 35.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 17.50km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura -10.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 stycznia 2016 | dodano: 01.01.2016



No i nadszedł nowy rok 2016, czas szybko leci a człowiek co raz starszy więc trzeba korzystać z każdej nadarzającej się okazji do wyjścia na rower . Tym bardziej że pogoda w dalszym ciągiem wspaniała, od rana ani grama chmurki, piękne słoneczko a na termometrze minus 10...w cieniu to i mniej . Na dziś miałem zaplanowaną wycieczkę do Sandomierz, mieliśmy jechać z kolegami i tam spotkać się jeszcze z Andrzejem . Niestety kumple po nocy sylwestrowej nie bardzo byli zdolni do jazdy a mi samemu nie chciało się w ten mróz jechać aż do Sandomierza więc postanowiłem pokręcić się tylko po okolicy .
Ruszam więc przez miasto w kierunku mostu na Sanie, po minach przechodniów widzę że są zszokowani ze komuś się chce po nocy sylwestrowej i w mrozie wyjść na rower :)   . Przejeżdżam mostem przez San i jadę do Pysznicy, tam odbijam w boczne drogi i dojeżdżam nimi aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Tu wracam się kawałek a potem odbijam w inne boczne drogi i dojeżdżam nimi do Kłyzowa a kawałek dalej znów Pysznica . Od Kłyzowa jadę ścieżką rowerowa aż do Stalowej Woli . Kręcę jeszcze kilka km po mieście i wracam do domu bo mi stopy zmarzły . Na początek roku dobre i te 35 km


15 - 1