Kwiecień, 2014
Dystans całkowity: | 939.00 km (w terenie 57.00 km; 6.07%) |
Czas w ruchu: | 46:21 |
Średnia prędkość: | 20.26 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 85.36 km i 4h 12m |
Więcej statystyk |
Po okolicy
-
DST
65.00km
-
Czas
03:01
-
VAVG
21.55km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeszcze wczoraj plan był taki aby pojechać do ruin zamku w Bychawie , wycieczka długa i ciekawa . Niestety widząc wieczorem prognozy pogody ( burze ) zdecydowaliśmy z Grześkiem odłożyć to na inny termin . Rano pogoda była ładna ale już w oddali czaiły się chmury , zaplanowałem więc wycieczkę w okolice Modliborzyc . Ruszyłem wiec do Rzeczycy Długiej a potem Lasami Lipskimi do Lipy . Tam zobaczyłem ze nie ma szans na zaplanowaną trasę gdyż z trzech stron nadciągały chmury . Odbiłem więc z Lipy na Radomyśl . Tam chwilę zatrzymałem się przy kościółku na Zjawieniu . jest to miejscowe Sanktuarium Matki boskiej otoczone cmentarzem . Znajduje się tez tu mogiła zbiorowa powstańców styczniowych . Potem ruszyłem dalej , przejechałem most na Sanie o bocznymi drogami dojechałem do Zaleszan . Tam już wzdłuż drogi ruchliwej bardzo ruszyłem chodnikiem/pseudo ścieżką rowerową do Zbydniowa . Tu zatrzymałem się przy małym cmentarzu I wojennym . Dalej już ruszyłem bocznymi drogami w stronę Jamnicy a potem już prosto do Stalowej Woli .
Lipa..rekonstrukcja przejścia granicznego pomiędzy zaborem rosyjskim a austro węgierskim
Bez paszportu nie przejedzie :)
Pomnik przy przejściu granicznym
Radomyśl ..pomnik poświęcony miejscowemu pisarzowi
Radomyśl..pomnik poświęcony zabitym i zaginionym podczas I wojny światowej
Radomyśl...stary słup graniczny który stał w tej okolicy gdyż tu przebiegała granica pomiedzy zaborami
Radomyśl ...Kościół na Zjawieniu
Radomyśl..mogiła zbiorowa powstańców styczniowych
Zaleszany ..neogotycki kościół Św Mikołaja Biskupa
Wyżyna Lubelska i okolice
-
DST
148.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
07:01
-
VAVG
21.09km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka z Grześkiem po Wyżynie Lubelskiej . Z rana dość chłodno i zachmurzone ale ruszam na Zaklików gdzie czeka Grzesiek i ruszamy dalej . Za Zaklikowem odbijamy na Salomin a potem jedziemy przez las trochę asfaltem a trochę droga wyłożoną betonowymi płytami . Po wyjeździe z lasu..piękny widok . Pofalowane pola ukwiecone pięknie na żółto przez kwitnący rzepak . teraz jedziemy polną drogą aż do Liśnika . Tam przecinamy główną drogę i jedziemy przez Suchowolę a potem znów przez pola rzepaku , raz asfalt raz polna droga . Tu zatrzymujemy się przy odnowionym cmentarzyku I wojennym . Chwila odpoczynku , mały posiłek i ruszamy dalej już asfaltem aż do Dzierzkowic . Tam chwilka na rynku i ruszamy dalej w kierunku Urzędowa . teren przez cały czas pofalowany , raz jedzie się ponad 40 km na godzinę a raz 20 pod górkę . Przed Urzędowem zatrzymujemy się przy kaplicy Sw Otylii za którą biją liczne źródełka . Tu chwila odpoczynku , kilka fotek i ruszamy dalej . W Urzędowie wjeżdżamy na drogę główną i nią jedziemy do Kraśnika . Za Kraśnikiem znów zjeżdżamy w drogi boczne . W Stróży zatrzymujemy się przy wyjątkowej kaplicy Św Trójcy która zbudowana jest na planie trójkąta . Powstała w 1766 roku ..Nie daleko Stróży zatrzymujemy się przy źródłach rzeki Wyżnicy a potem już jedziemy znów raz góra raz dol w kierunku Modliborzyc . Po drodze Grzesiek obczaja skrót przez las..dość błotnisty ale przejezdny . Potem znów asfalt aż do Modliborzyc . Z jednego z wielu wzniesień widzimy że przed nami zbierają się chmury burzowe więc już nie robimy przystanków tylko mijamy Modliborzyce i jedziemy dalej w stronę Zaklikowa . Po kilku km odbijamy w Lasy Lipskie i jedziemy asfaltem do Malińca a dalej do lipy . Tu stwierdzamy że co ma być to będzie , trzeba zatrzymać się w sklepie . Posilamy się i potem Grzesiek jedzie do Zaklikowa a ja dalej Lasami Lipskimi aż do Rzeczycy Długiej a potem juz główną droga do Stalowej Woli . 200 metrów przed domem ..zaczęło padać ale udało mi się nie zmoknąć
I tak polną droga kilka km aż do Liśnika
Suchowola..cmentarz I wojenny
Mały odpoczynek
Dzierzkowice..kapliczka Św Mikołaja
Dzierzkowice..pomnik poświęcony żołnierzom i mieszkańcom tych okolic którzy zginęli podczas I i II wojny światowej i wojny Polsko Bolszewickiej
Urzędów ..droga do kaplicy Św Otyli , po obu jej stronach figury świętych
Kaplica Św Otyli ...za nia biją liczne źródełka
Za kapliczką wybijają liczne źródełka
Bagna zasilane wodą ze źródełek
Stróża ...trójkątna kaplica Św Trójcy
Stróża ..źródła rzeki Wyżnicy
California style ...
Zakupy w Lipie..pepsi i kit kat zjedzony a Perła Summer do plecaka i wypiję w domku
Do Sandomierza na pokazy rycerskie
-
DST
83.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
16.60km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka do Sandomierza na oficjalne rozpoczęcie sezonu turystycznego w tym mieście . W planie pokazy rycerskie , husarii i dawnych tańców . Wyjeżdżam więc o 9 , słońce za chmurami ale jest nawet ciepło , nie pada i nie wieje więc szkoda marnować niedzielę na siedzenie w domu . Do Sandomierza dojeżdżam przed 11 i czekam na pokazy które odbywać się mają jak zwykle na starym rynku . Wreszcie pojawiają się rycerze , husaria i damy dworu w strojach z minionych epok . Na początek przywitanie wszystkich turystów a potem małe pokazy rycerskie a po nich pokaz tańców dworskich . Pięknie wszytko wyglądało ale trochę efekt psuł brak słońca..dopiero pod koniec wyszło zza chmur i od razu wszystko zyskało nowy blask . Po 13 zaczęły się pokazy husarii . Odbywały się one w miejscu w którym odprawiał mszę .Św Jan Paweł II podczas wizyty w Sandomierzu . Husaria pięknie się dziś prezentowała . Po pokazach ruszyłem dalej , w stronę Tarnobrzega . Tam zatrzymałem się przy miejscowym zamku , kilka fotek i dalej już prosto do domu .
Sandomierz ...Latarnia Chocimska
Dworzanie wchodzą na stary rynek
Za nimi rycerze i halabardnicy
A na końcu wjeżdża husaria
Tańce dworskie
Widok z placu na którym odbywały sie pokazy husarii na część starego Sandomierza
Husaria prezentuję się widzom
Wśród Sandomierskiej husarii jest i kobieta
Zamek w Tarnobrzegu
Zamek w Tarnobrzegu od drugiej strony
Chwila odpoczynku w parku otaczającym Tarnobrzeski zamek
.
Kategoria Codzienność
Przez pola i lasy .
-
DST
115.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
05:05
-
VAVG
22.62km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka w Lubelskie . Miałem jechać jak zwykle z Grześkiem ale okazało się że dołączy do mnie gdzieś na trasie . Pogoda niby dobra bo ponad 20 stopni ale słonce czasami kryje się za chmurami , jest duszno bo burze ciągle krążą po okolicy i trochę wieje .Na początek ruszam przez Pysznicę w kierunku drogi na Janów Lubelski a potem już główną do Janowa .Tam kilka minut odpoczynku i ruszam dalej w kierunku Andrzejowa . Tuż za Janowem teren robi się pofalowany , raz pod górkę raz z górki . Za Andrzejowem zjeżdżam z asfaltu w polne drogi krajobraz coraz bardziej pagórkowaty ..ale przepiękny o tej porze roku . Drogi polne na razie dość przejezdne bo popadało ostatnio ale altem będzie tu dość piaszczyście . Po 10 km dojeżdżam do Antolina , ale aby z pól wjechać do wsi muszę pokonać dość ostry zjazd , asfalt fatalny a do tego nagle jakiś burek zaczął mnie gonić więc trzeba było uważać . W Antolinie chwilka odpoczynku przy starej kapliczce i ruszam dalej do Wierzchowisk przez Węgliska . przed Wierzchowiskami fantastyczny zjazd a do tego i asfajt piękny więc bez pedałowania osiągam 50 na godzinę i lekko naciskam a hamulce , nie chcę pofrunąć :) . We Wierzchowiskach podjeżdżam pod odnowiony dwór Sanna . Zbudowany w XIX wieku . W czasach PRLu mieściła się tu szkoła a budynek niszczał , potem został odnowiony i przerobiony na 4 gwiazdkowy hotel Dwór otacza piękny park a u stóp wzniesienie na którym znajduje się dwór bije źródełko rzeki Sanna . Tu chwilka odpoczynku i jadę dalej..teraz wreszcie z wiatrem więc nawet pod wszech obecne tu górki jest lekko . Docieram do miejsca gdzie spotykam się z Grześkiem i dalej jedziemy razem . Dojeżdżamy do Modliborzyc , to miejscowość która kilka miesięcy temu odzyskała prawa miejskie tu tu ..wiocha...bo..patrzymy a tam kilku facetów goni po mieście świnie sporych rozmiarów która uciekła z wózka ciągniętego przez traktor :) . Odpoczynek mały w Modliborzycach i jedziemy dalej w kierunku Zaklikowa lecz po kilku km odbijamy w Lasy Lipskie i nimi jedziemy aż do Lipy . Tu Grzesiek jedzie na Zaklików a ja do domu .
Lasy Janowskie..mały przystanek
Medzia z nowymi oponami i nowymi chwytami
I już pagórki
I wjeżdżamy na polne drogi
Antolin..łamiąca sie kapliczka
Dłuuugi zjazd do Wierzchowisk
Wierzchowiska..dwór Sanna
Zródełka rzeki Sana
Lasy Lipskie
Lasy Lipskie..mała stadnina koni w Rzeczycy Długiej..można tu pojeździć na konaich
Rowerowy Lany Poniedziałek
-
DST
103.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
05:03
-
VAVG
20.40km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
27.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Opis jutro
Pierwsze dwie fotki kiepskie bo nie zauważyłem że obiektyw w telefonie coś zabrudzony
Popas na pod Sandomierskich sadach
Dwikozy..krzyż na kopcu Panieńska Górka
Góry Wysokie..kościół MB Bolesnej i Św Wita Męczennika z 1792 roku
Góry Wysokie..odkryte bardzo bardzo stare skały w pobliżu małego wodospadu
Góry Wysokie..mały wodospadzik...w Świętokrzyskim wodospady istnieją chyba tylko dwa
Wodospadzik
Nowe Kichary..stara baszta w której urządzono kiedyś kaplice pw. św. św. Rocha i Jacka . baszta była częścią nie istniejącego już zamku
Wnętrze baszty
Okolice Kichar..stara i już bardzo zniszczona Latarnia Chocimska
Polne drogi...
Odpoczynek na rynku w Sandomierzu
Po Lasach Lipskich i nie tylko
-
DST
75.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
18.75km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś od rana piękne słoneczko i ciepełko więc ruszam w trasę . Umówiłem się z Grześkiem w Rzeczycy Długiej ale na początek ruszam w kierunku Pilchowa i szukam po drodze zgubionego wczoraj worka-plecaka . Nie znalazłem więc ruszam na Rzeczyce . Tam juz Grzesiek czeka . Ruszamy dalej przez Lasy Lipskie , na razie asfaltem lecz za Goliszowcem odbijamy w drogę leśną i jedziemy w kierunku opuszczonej wsi Janiki . Tam zatrzymujemy się przy pomniku pomordowanych mieszkańców tej wsi . Wieś została spacyfikowana przez niemców w czasie II wojny światowej . Tu mały odpoczynek . Robi się coraz cieplej więc zakładam krótkie spodenki a długie lądują w plecaku . Ruszamy dalej . ciągle rogami leśnymi które czasami są piaszczyste ale da się jechać . Po kilku km docieramy do asfaltu nim jedziemy około 2 km i znów odbijamy na drogę leśną . Tu kierujemy się znakami niebieskiego szlaku Lasów Lipskich i nim jedziemy aż do malutkiej wsi leśnej Łysaków Kolonia . Tu też zatrzymujemy się przy pomniku pomordowanych mieszkańców tej wsi . Tak jak inne wsie w tych lasach została ona spacyfikowana przez niemców . Ruszamy dalej i po nie całych dwóch km docieramy do asfaltu . Nim jedziemy w kierunku Modliborzyc ale po 2 km dobijamy w boczną drogę która po chwili wiedzie ostro pod górę ...tu już zaczyna się Wyżyna Lubelska więc teren jest dość pofałdowany . Po kilku km odbijamy w polną drogę i nią docieramy do miejsca gdzie w wąwozie bija piękne źródełka zasilające stawy w których hodowane są ryby . Ciekawostką jest to że karpie z tych stawów w roku 2013 pojechały na stół do Ojca Świętego Franciszka . Tu kilka fotek , kilka minut odpoczynku i ruszamy dalej w kierunku Zaklikowa . Po drodze Grzesiek odbiją na Łychów Gościeradowski a ja na Zaklików . Z Zaklikowa już prosto do domu przez Lipę .
Lasy Lipskie..gdzieś w lesie
Janiki..przy pomniku
Janiki..pomnik pomordowanych mieszkańców
Lasy Lipskie ...robota bobrów..jeszcze rok temu tu spokojnie płynęła rzeczka a teraz rozlewisko
Pomnik w Łysakowie Koloni
Przystanek w Koloni łysaków
Zejście w dół do źródełek
Źródełka
Odpoczynek przy źródełkach
Kategoria Codzienność
Po okololicy
-
DST
54.00km
-
Teren
11.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
18.00km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka przed świąteczna wycieczka . pogoda wreszcie jako tako się unormowała wiec szkoda było marnować czasu . Na początek przez miasto potem na Jamnicę lecz po kilku km odbiłem w las i szutrówkami kilka km po lesie jechałem prawie pod samą Jamnicę . Tam odbiłem z głównej w boczną drogę prowadzącą aż do Zbydniowa .. Przed Zbydniowem znów odbiłem w drogę szutrową . Odwiedziłem cmentarz i wojenny położony na skraju wsi i lasu . Potem dalej szutrówką prawie aż do drogi głównej prowadzącej do Sandomierza . Ja odbiłem jednak w stronę Zbydniowa , tam zatrzymałem się przy dworku Horodyńskich . Kilka fotek , chwila odpoczynku i dalej pojechałem bocznymi drogami przez Majdan Zbydniowski , Agatówkę i Pilchów aż do Rozwadowa i dalej do Stalowej gdzie odwiedziłem jeszcze 2 sklepy rowerowe .
Po drodze gdzieś ..zgubiłem mój ukochany worek sportowy z emblematem FC Barcelony :( ...wypadł mi gdzieś z kieszeni kurtki :(
Jakieś fatum ???
Ciągle gubię na trasie coś z logo Barcelony
W tym roku juz zgubiłem buffa a dziś worek sportowy .
W tamtym roku tez podobny worek . też z logo Barcelony
Droga w okolicy Zbydniowa
Wiosna.....
Zbydniów..jeden z trzech cmentarzy I wojennych
Zbydniów...dworek Horodyńskich
Park przy dworku Horodyńskich..obelisk poświęcony żołnierzom armii czerwonej
Park przy dworku Horodyńskich ..,..mogiła zbiorowa ofiar mordu na mieszkańcach i gościach dworku którego dokonali Niemcy w czasie II wojny światowej
Szlak dydaktyczny w Zbydniowie
Rzadki już dziś widok na wsi
Kategoria Codzienność
W poszukiwaniu źródełka
-
DST
90.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
18.00km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś piękna pogoda , ciepełko , chyba z 24 stopni . Ruszam więc w trasę a celem jest odnalezienie pewnego źródełka w pobliżu Modliborzyc . Na początek jadę do Rzeczycy Długiej a tam wjeżdżam w Lasy Lipskie lecz nie jak zwykle asfaltem do Goliszowaca a droga leśną w kierunku Kochan . Na początek około km wąskiego asfaltu a potem droga leśna która momentami jest bardzo piaszczysta i kilka metrów trzeb poprowadzić rower . Po dotarciu do Kochan chwilka odpoczynku , kilka fotek i ruszam dalej droga leśną w kierunku Gwizdowa gdzie wjeżdżam na asfalt który jest w takim stanie że drogą leśną i wiele lepiej się jechało . i tak tłukę się kilkanaście km aż do miejsca gdzie kończy się las a drga dalej idzie do Modliborzyc . Ja jednak tuż na granicy lasu odbijam w szutrową drogę biegnąca wzdłóż granicy lasu i jadę nią do przysiółku Kopce gdzie znów wjeżdżam w las . Tu wedle mapy ma gdzieś bić małe źródełko . Na mapie nie ma zaznaczonego dokładnie miejsca gdzie ono się znajduję więc muszę sam szukać . Jadę więc leśną droga która się wiję dość i się rozglądam . W pewnym momencie teren się obniża i na drodze jest kilka sporych kałuż które muszę ominąć schodząc z roweru a potem nagle..przez drogę płynie sobie mała rzeczka...bez rowery pewnie bym ją przeskoczył ale z rowerem trzeba kombinować . Na szczęście ktoś przerzucił tu kilka belek więc udało się nie zamoczyć butów ...kilka metrów dalej jeszcze jedna wielka kałuża i wychodzę suchy z tego . Przy tej rzeczce zauważyłem malutki zbiorniczek wodny porośnięty zielona roślinnością i pomyślałem że być może to właśnie te źródełka . kilka fotek i już po suchej drodze polnej wyjeżdżam z lasu . Jadę już znów w kierunku Kopców ale po chwili zauważam obok drogi zagłębienie terenu porośnięte drzewami i coś mnie tknęło aby się zatrzymać i tam zejść . I trafiłem w 10 ..okazało się że to tu biję przepiękne małe źródełko . Jedno z najpiękniejszych jakie widziałem . Woda tu wybija najpierw z pod drzew , płynie kilka metrów potem tworzy głęboki na około metr mały zbiorniczek wodny w którym z pod powierzchni bija źródełka a bok jeszcze wypływa inne małe źródełko , za tym zbiorniczkiem już źródełko przechodzi w małą rzeczkę . Rzeczka ta nazywa się Borownica . Kilka fotek , chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Dojeżdżam do wsi a tu ma znajdować się miejsce w którym ktoś urządził swój mini skansen broni pancernej . Udało mi się zlokalizować to miejsce bez problemu . Stały tu pojazdy wojskowe które można zobaczyć na poniższych fotkach . Ruszam dalej i docieram do drogi głównej Kraśnik - Janów Lubelski . Przy drodze stoi kapliczka z figurą św Wincentego . W miejscu tym stoczona została potyczka pomiędzy Powstańcami Styczniowymi a Kozakami . Kapliczka upamiętnia to zdarzenie . Ruszam dalej asfaltem w kierunku Janowa Lubelskiego a w Janowie odbijam w stronę Stalowej Woli . Po drodze jeszcze zatrzymuję się w lesie na mały posiłek i potem już prosto do domu .
Droga leśna do Kochan
Mały przystanek w Kochanach
Kochany....wiekowy dąb i kapliczka
Kochany..pamiątkowa tablica
Kalenne..pomnik ofiar pacyfikacji kilku okolicznych osad leśnych
Leśne wiosenne kwiaty
Leśna rzeczka..trzeba jakoś przejść
Źródło rzeczki Borownica
Źródełko bijące z pod powierzchni wody
Woda jak widać krystalicznie czysta
Mini źródełko
Mini skansen pojazdów wojskowych
Polna droga
Kapliczka powstańców styczniowych
A za kapliczką już roztoczańskie widoki
Posiłek w lesie..pepsi , mars i grzybki :)
Kategoria Codzienność
Ognisko na źródlisku Łany
-
DST
105.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:05
-
VAVG
20.66km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka na źródlisko Łany a tam mamy w planie zrobić sobie ognisko , upiec kiełbaskę i ziemniaki . Ruszam więc na początek w kierunku Dąbrowy Rzeczyckiej gdzie spotkać mam się z Grześkiem . Mimo dobrych prognoz pogoda nie za dobra , zachmurzone i wieje ale na razie jedziemy z wiatrem przez Radomyśl , Chwałowice i borów a fsy odbijamy na Łany w Kosinie robi się nie ciekawie bo wieje strasznie ale jakoś dojeżdżamy . Tu mają do nas dołączyć dwaj znajomi z ekipy Sandomierskiej . My jesteśmy przed czasem więc powoli organizujemy drewno na ognisko a potem próbujemy je rozpalić ..to znaczy Grzesiek próbuje ale mu zupełnie nie idzie do tego kończy się gaz w zapalniczce więc wysyłam Grześka do sklepu po zapałki a ja z nudów biorę się za rozpalanie i..po kilku sekundach ognisko płonie i właśnie przyjeżdżają chłopaki z Sandomierza ..po kilku minutach Grzesiek z zapałkami i nie wierzy że udało się rozpalić :) . Wyciągamy jedzenie , napoje i zabieramy się do pieczenia nad ogniem . Po kilku minutach już cieszymy się z ciepłego jedzenia . Czas mija nam na ciekawych rozmowach ale powoli czas się zwijać tym bardziej że wiatr coraz mocniejszy i zimniejszy . Ruszamy więc wszyscy razem bocznymi drogami do rezerwatu Marynopole a potem do rezerwatu Szczeckie Doły . Trasa wiedzie pięknymi lasami , czasami szutrem czasami asfaltem a czasami uciążliwymi podkładami kolejowymi ułożonymi obok siebie po skosie a do tego raz w górę raz w dół . W okolicy Ireny chłopaki z Sandomierza odbijają na Borów a my na Zaklików . W Zaklikowie Grzesiek jedzie do domku a ja dalej 27 km pod wiatr do Stalowej Woli .
Super wycieczka we wspaniałym towarzystwie
Pożyczone drewno :)
Przystrojona kwiatami Medzia :)
Powoli rozkładamy jedzenie
Chłopaki z Sandomierza dotarli
I pieczemy kielbaski
maszyny z sakwami chłopaków z Sandomierza
Rezerwat Szczeckie Doły
Do Bojanowa i nazad
-
DST
56.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
26.88km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka mimo że dzień wyjątkowo piękny i ciepły . Ruszam więc na początek w stronę Przyszowa gdzie odbijam w stronę Stanów i dalej do Bojanowa . Tam zjeżdżam z drogi głównej i jadę bocznymi przez Laski , Kołodzieje i Maziarnię . Potem kilka km asfaltem przez las i znów wjeżdżam na główną która jadę aż do niska i dalej do domu .
Wszędzie już czuć i widać wiosnę :)
Linia LHS a nad nią nie ukończony nigdy wiadukt
Wiosna w pełni..kwitną polne drzewa
...i bocianów coraz więcej
W lesie
Kategoria Codzienność