Pojezierze Lasów Lipskich ... i po co jechać na Mazury ??
-
DST
47.00km
-
Teren
27.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
15.67km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Z dobrej pogody trzeba korzystać póki jest i póki mogę jeździć więc dziś znów wycieczka po pięknych Lasach Lipskich . Co prawda trochę już mi się nudzi jazda non stop w tych samych terenach ale staram się choć trochę urozmaicić każdą wycieczkę i wybierać jakieś nowe fragmenty tras . Tak było i dziś gdy kilka km przez las przejechałem duktem leśnym którym już nie jechałem z kilka lat a warto bo prowadzi przez rezerwat Łęka który jest najmłodszym rezerwatem w tych lasach .
ruszam z Rzeczycy Długiej, potem leśnym asfaltem do Goliszowca a za wsią jadę dalej wąskim leśnym asfaltem . Po pewnym czasie odbijam w leśny szuter i jadę już przez wspomniany rezerwat . Po około 2 km odbijam w leśny dukt który biegnie przez serce rezerwatu . Kiedyś ta droga leśna była bardziej uczęszczana a teraz powoli zabiera ją las bo większość ludzi jeździ wspomnianym szutrem . Dziś bardzo słonecznie i gorąco ale jadąc tą zapomnianą drogą nie odczuwa się tego bo jest tu wszystko zacienione od gęstej roślinności i miejscami teren podmokły . Po pewnym czasie natykam się na grób partyzancki który jest odnowiony . Jeszcze kilka lat temu stały tu tylko małe drewniane krzyże chylące się ku upadkowi i łatwo było ten grób w pół mroku przegapić . . Ruszam dalej i w końcu docieram do wąskiego leśnego asfaltu na skraju osady Bania .. Opuszczam rezerwat a wjeżdżam na "pojezierze" .Za chwilkę jestem już w /Malincu . Wszędzie naokoło mniejsze i większe stawy i las . . Jakieś 2 km dalej odbijam w boczny asfalt i jadę pomiędzy dużymi stawami do malutkiej osady Osówek . a potem dalej wąskim leśnym asfaltem aż do Gwizdowa . Za Gwizdowem odbijam w leśny szuter prowadzący do Kochan . Jastkowicach . . Kochany mijam lekko bokiem i jadę teraz kilkanaście km przez las leśnymi szutrami i duktami a miejscami muszę rower prowadzić bo piachy spore . W końcu wyjeżdżam na asfalt w Jastkowicach i jadę obrzeżami lasu . Potem DDR green feilo do Reczycy Długiej wracam . Postanawiam jeszcze pojechać na chwilę do lasu i pomoczyć nogi w Łukawicy . Woda w rzece przyjemnie chłodna ale nie zimna więc chodzę sobie w wodzie ledwie za kostki a potem już wracam do babci .
Mam nadzieję że to nie ostatni tak upalny dzień w roku i jeszcze skorzystam z takiej pogody .
Szutrem przez las kawałek ....lasu jak widać przybywa wedle leśników
Potem zapomnianym duktem przez rezerwat Łęka
Trzy Grobki czyli odnowiony grób partyzancki w rezerwacie
W Bani opuszczam rezerwat
Teraz jadę pojezierzem Lasów Lipskich
W cwelu ubiknięcia piachu po kolana jadę kawałek wąską leśną ścieżka na której robię też mały postój
A teraz DDR green feilo
A na koniecc wycieczki ochłoda w Łukawicy