Na skraj Wyżyny Lubelskiej
-
DST
68.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
17.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów wypad na skraj Wyżyny Lubelskiej i odwiedzanie źródełek , a przynajmniej taki był cel . Trasa oczywiście inna niż ostatnio i inne źródełka .
Ruszam jak zwykle z Rzeczycy Długiej, wjeżdżam w Lasy Lipskie . Na początek kilka km asfaltami leśnymi, potem kilka km szutrem przez ls o znów asfaltami przez las aż w końcu opuszczam lasy i jadę kilka km drogą główną Zaklików - Modliborzyce . Dopiero po 11 a już słońce nieźle grzeje . Po kilku km odbijam w lewo i jestem na Wyżynie Lubelskiej . Od teraz trasa non stop ppfalowana mniej lub bardziej . Jestem w Stojeszynie i tu odwiedzam miejscowe źródełko ...ale jest ono o tej porze roku bardzo zarośnięte i gdybym nie był tu wcześniej to bym go nie zauważył nawet . Nie da rady do niego podejść i ochłodzić się..a by się przydało . Jadę dalej , raz pod grkę a raz z górki w pełnym słońcu bo naokoło same pola i czasami jakieś domy . W Dąbrowie miałem odbić w pola i na skraju małego lasu odwiedzić piękne źródlisko ale mnie ten upał wykańczał i postanowiłem jak najszybciej dojechac do Zaklikowa. W końcu się dowlokłem do tej mieściny z osłem w herbie i tu opuszczam Wyżynę Lubelską . Chwilka odpoczynku nad miejscowym zalewem i na rynku . I ruszam dalej . Teraz jadę drogą główną do Lipy, asfalt niby przez las a cienia nic ...grzeje . końcu docieram do Lipy i tam już wjeżdżam znów w leśne asfalty...wreszcie cień . No i tak wracam do Rzeczycy .
Stawy na Malińcu
Śmigam pustymi szosami po pofalowanym terenie...Wyżyna Lubelska
I pięknymi polnymi drogami
Gdzieniegdzie już po żniwach
Piękne polne drogi wijące się pomiedzy polami...
Nad zalewem w Zaklikowie
Rynek w Zaklikowie
Las....wreszcie cień ...odpoczynek przy leśnej drodze