Św Krzyż i Sw Katarzyna
-
DST
67.00km
-
Teren
8.00km
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwszy i chyba ostatni wyjazd w tym roku gdzieś dalej . Akurat Daniel miał wolne dwa dni i zapowiadała się dobra pogoda więc postanowiliśmy wybrać się w Góry Świętokrzyskie .. Plan była taki aby pojeździć dwa dni i trochę pozwiedzać ale jeździliśmy tylko w pierwszy dzień czyli w czwartek . Z rana pakujemy rowery do auta i jedziemy . Po dojechaniu do podnóża Łysej Góry, szukamy noclegu . . Znaleźliśmy pokój więc szybko się wypakujemy a potem ruszamy . Pogoda piękna, na niebie praktycznie ani chmurki, wiatr słaby i ciepełko . Nasz domek położony jest na wzniesieniu więc najpierw krótki zjazd a potem już w górę non stop . jedziemy oczywiście na sam szczyt Łysej Góry do Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego ..czyli popularny Św Krzyż . Jest już prawie po sezonie turystycznym więc nie ma wielu turystów i można w spokoju delektować się pięknymi widokami i w spokoju pozwiedzać . Po dotarciu na szczyt chwila odpoczynku, kilka fotek i planowanie dalszej części trasy . Daniel chce wypróbować swojego nowego fulla i postanawia zjechać szlakiem przez las . Ja już zjeżdżałem/schodziłem z rowerem dwa razy tym szlakiem i nie bardzo mi się chce powtórki więc postanawiam zjechać z góry asfaltem, tym bardziej że nigdy asfaltem nie zjeżdżałem . Po zjechaniu ze Św Krzyża mamy spotkać się już na drodze głównej w Bielinach . Daniel rusza w dół a ja mam jeszcze czas na krótkie zwiedzanie Bazyliki Św Krzyża .. Po zwiedzaniu, zjeżdżam i ja . Zjazd fajny asfaltem przez las ale na samym końcu trochę niebezpiecznie się zrobiło bo zza zakrętu nagle wyskoczyła grupa bezmyślnych turystów idących całą szerokością drogi . Jakoś ich ominąłem , potem opuszczam las porastający Łysą Górę i zjeżdżam dalej aż do drogi głównej . Teraz droga idzie raz w górę a raz w dół ale łagodnie więc jedzie się przyjemnie i można podziwiać widoki . W Bielinach chwilkę czekam na Daniela, potem robimy sobie przy sklepie przerwę na drugie śniadanie . Ruszamy dalej, teraz jedziemy w kierunku klasztoru Św Katarzyny położonego u stóp Łysicy ( najwyższe wzniesienie Gór Świętokrzyskich +12 mnpm ) . Teren dalej mocno pofałdowany ale za to jakie widoki . Kilka km przez Św Katarzyną zaczyna się bardzo męczący podjazd który wiedzie pod dam klasztor . My nie idziemy zwiedzać klasztoru tylko udajemy się na szlak wiodący na sam szczyt góry porośniętej puszczą jodłową . Kilka alt temu byliśmy tu i weszliśmy z rowerami na sam szczyt ( co łatwe nie było ) a potem zjechaliśmy szlakiem ( co było jeszcze trudniejsze ) . Dziś idziemy tylko do kapliczki i cudownego źródełka Św Franciszka . Tu robimy sobie odpoczynek . Obmywamy twarze zimną woda ze cudownego źródełka, ja napełniam też nią bidon . . Ruszmy dalej, jak wspomniałem nie idziemy na sam szczyt ale poruszamy się trawersem po Łysicy a konkretnie po niebieskim szlaku .. Poruszamy się teraz non stop przepiękną puszczą jodłowa, na początku droga wiedzie lekko w dół i można jechać rowerem praktycznie nie pedałując ale trzeba uważać na mniejsze i większe skały, i korzenie . Potem szlak lekko się wznosi . Chwilami można jechać a chwilami trzeba zejść z roweru . im bliżej końca drogi tym droga wiedzie co raz bardziej w górę a na samym końcu w dół . Wreszcie wyjeżdżamy z lasu i...przed animi rozpościera się przepiękny widok na okolicę bo jeszcze nie zjechaliśmy z Łysicy jak się okazuje . Teraz teraz juz droga jest asfaltowa i wiedzie baaardzo ostro w dół do Bodzentyna a w dodatku na początku są ostre zakręty . Byłem już w Pieninach i Gorcach ale tak ostrym zjazdem jeszcze nie zjeżdżałem . Jakoś udało się bezpiecznie zjechać do Bodzentyna . Po wyjechaniu z lasu, czujemy że mocno grzeje a przed nami jeszcze trochę kilometrów i ani metra płaskiego . . Ruszamy dalej i jedziemy w kierunku Nowej Słupi . Góra dół, góra dół .....męczące dość bo u nas nie ma ani skrawka takich terenów . W Nowej Słupi przystanek na jakiś mały posiłek . jedziemy dalej, obczajamy do której otwarta biedronka aby wrócić tu autem na zakupy . Do domku w którym śpimy jeszcze ponad 10 km więc śmigamy dalej . Jeszcze jeden cięższy podjazd i jesteśmy prawie na miejscu bo przed naszym noclegiem jeszcze podjazd wiodący na Św Krzyż ...no ale my nie jedziemy nim do końca tylko odbijamy w lewo i jesteśmy na miejscu ..
Na jutro planowaliśmy wycieczkę rowerową do Chęcin ale nie mieliśmy całego dnia jak dziś do swej dyspozycji więc pojechaliśmy autem zwiedzać zamek w Chęcinach a przy okazji zwiedziliśmy i piękny skansen w Tokarni ..
Fotki i trasa
Taki widok mamy z naszego miejsca noclegowego...
"
Sanktuarium Św Krzyża a Łysej Górze
"
"
"
"
"
"
Osada Średniowieczna u stóp Łysej Góry..zabrakło czasu na zwiedzenie niestety...następnym razem .
"
"
Bieliny...kościół pw Św Józefa .... zbudowany w 1643 r
"
Widoki na trasie...
"
"
Św Katarzyna ...Puszcza Jodłowa porastajaca Łysicę
"
Kapliczka i cudowne źródełko Sw Franciszka na szlaku biegnącym na szczyt Łysicy
"
"
Ostryyyy zjazd z łysicy w kierunku Bodzentyna...nie widać tego ale jest hardkorowo
"
"