Okrężnie do Biłgoraja
-
DST
139.00km
-
Czas
06:04
-
VAVG
22.91km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
35.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Niedziela, pogoda dobra i ruch na drogach mniejszy więc można spokojnie ruszyć gdzieś dalej . W tym roku jeszcze mnie nie poniosło do Biłgoraja więc czas na odwiedzić skraj Roztocza .
Ruszam więc przez miasto w stronę Pysznicy a tam odbijam w boczne . po 16 km dojeżdżam do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Janów . Aż do Janowa mam z wiatrem więc szybko docieram do Janowa, tam chwilka odpoczynku pod fontanną i ruszam dalej w kierunku Frampola . Od Janowa teren zaczyna być już lekko pofałdowany gdyż jestem na samym skraju Wyżyny Lubelskiej . Pogoda ładna i jest bardzo ciepło, ruch mały ale asfalt na Frampol też pofalowany więc już nie jedzie się tak szybko . W końcu docieram do Frampola który miał być dziś celem mojej wycieczki . Zatrzymuję się przy fontannie i w cieniu drzew odpoczywam na ławce i zjadam mały posiłek . Słonce co raz bardziej grzeje ale jeszcze nie jest tak źle . Po 20 minutowym odpoczynku ruszam dalej, teraz odbijam na Biłgoraj i za kilka km miałem odbić w boczne drogi wiodące przez Lasy Janowskie do domu . Zaraz za Frampolem była tablice informująca że do Biłgoraja tylko 15 km, słońce grzeje mocno ale nie jest jeszcze tak źle więc zmieniam plan i jadę dalej główną na Biłgoraj . W Biłgoraju już zaczynam odczuwać upał . Zatrzymuję się tyko na zrobienie zdjęć przy dwóch świątyniach i opuszczam Biłgoraj z nadzieją że zaraz wjadę w Lasy janowskie więc będzie trochę cienia . Za Biłgorajem wjeżdżam do wsi Sól . Tu zatrzymuję się przy sklepie na zakup czegoś mocno zimnego do picia . Przy okazji zakupiłem piwo Roztoczańskie . Ruszam dalej, zapomniałem o tym że Sól to długa więc i zanim wjadę w las to trochę zejdzie . W końcu wjeżdżam w Lasy janowskie ale jest taka pora dnia że cienia w lesie też za dużo nie ma a jak jest to zazwyczaj po drogiej stronie asfaltu . UPAŁ....ale do domu daleko więc trzeba się skupić na pedałowaniu i nie myśleć o tym że tak grzeje . Do tego droga monotonna .. Dopiero po kilkunastu km mijam pierwsze małe wioski leśne ale jakoś sklepów nich nie widzę aby kupić coś zimnego do picia . Docieram do większej wioski Kurzyna Mała, Duża i Średnia...tu to samo . Nic..jadę dalej znów lasem ale cienia dalej znikome ilości . W kocu wyjeżdżam z lasów i za chwile można odbić na Ulanów, pamiętam że zaraz za zakrętem jest sklep wiec odbijam chwilowo na Ulanów . W sklepie kupuję zimne picie i wodę do bidonu bo to co miałem w bidonie wylałem na siebie aby się ochłodzić . Po odpoczynku i uzupełnieniu płynów ruszam dalej, do domu już rzut beretem bo jakieś 23 km . Mijam wiec Zarzecze, Kłyżów i znów jestem w Pysznicy..do domu już tylko km .
Janów Lubelski..fontanna
"
"
W drodze z Janowa do Frampola..po lewej mam małe wzniesienia Wyżyny Lubelskiej
"
Mijam kilka starych i malowniczych kapliczek
"
Frampol..odpoczynek pod fontanna
"
Biłgoraj...kościół pw Wniebowzięcia NMP..wybudowany w 1732 roku
"
Biłgoraj..cerkiew pw Św Jerzego..wybudowana w 2006 roku
"
Lasy Janowskie..cmentarz wojenny w Banachach na którym pochowani są żołnierze Polscy polegli w 1939 toku
"
Roztoczańskie piwo...bardzo dobre a szczególnie zimne po takiej wycieczce
"