Kwiecień plecień , trochę deszczu i trochę słońca
-
DST
69.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
22.62km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy prognozami a pogoda swoje, na dziś zapowiadali opady ale na późne popołudnia a nam pogoda dziś zrobiła niespodziankę . Dziś znów wycieczka z Danielem a jej celem miały być okolice Nowej Dęby . Ruszamy o 9, pogoda nawet OK bo ciepło w miarę i słonko ale wiał trochę zimny wiatr . Mijamy miasto i jedziemy główną w kierunku Tarnobrzega . Gdzieś za Grębowem uświadamiamy sobie że chyba zbiera się na deszcz no ale wracać głupi więc jedziemy teraz szybszym tempem aby ewentualnie schronić się pod jakąś wiatą . Przed Stalami zjeżdżamy z głównej i odbijamy w boczną drogę która prowadzi do Nowej Dęby . Tu akurat mieliśmy trochę z wiatrem a i słonce znów wyszło . Dojechaliśmy więc do wielkiej wiaty leśnej w Alfredóce . Tu wyciągamy z plecaków coś do jedzenia i picia, odpoczywamy i podziwiamy rodzącą się po zimie przyrodę . Spędzamy tu około 20 minut i ruszamy dalej, jedziemy dalej asfaltem przez las, potem droga odbija ostro w prawo w kierunku Nowej Dęby a my odbijamy w lewo i jedziemy wąską asfaltówką przez las aż do Krawców . Po drodze znów zaczęło się mocno chmurzyć a w Krawcach już lekko kropiło . Jedziemy więc znów szybciej w kierunku Zapolednika, zaczyna padać a szosa biegnie przez las więc nie czuć tak opadów . Przed samy Zapolednikiem zaczyna lać, na szczęście za chwilę natykamy się na mały przystanek PKS i tu schronimy się przed deszczem . leje kilkanaście minut, potem przestaje więc ruszamy dalej... nie ujechaliśmy daleko i znów leje ale znów mamy szczęście bo natrafiamy na następny przystanek .. Znów czekamy aż przestanie lać, nie mamy za bardzo wodoodpornych ubrań więc nie mamy wyjścia . Ubrania i tak mamy lekko mokre a jak wiadomo to nie lato aby po deszczy wszystko szybko wyschło . Deszcz ustaje ale jeszcze lekko mży... jedziemy . Teraz jedziemy w kierunku Grębowa, szybko się jechać nie da bo z pod opon MTB ostro chlapie wodą . W Grebowie wyjeżdżamy na drogę główną i jedziemy w kierunku Stalowej Woli . Po drodze przestaje padać a potem wychodzi słonce . Im bliżej jesteśmy Stalowej Woli tym bardziej jest sucho, widać że tnie wszędzie padało tak jak w okolicach Zapolednika . Robi się co raz cieplej więc jedzie się przyjemnie do domu .. Pierwsza deszczowa wycieczka w tym roku zaliczona ...
Jedziemy boczną drogą w kierunku Alfredówki...
"
Docieramy do Alfredówki i udajemy się pod wielką waitę
"
Docieramy na miejsce a rowery parkujemy przy drewnianych stojakach
"
Trzeba się posilić trochę ...
"
Poza wiatą jest tez tu i leśna ścieżka edukacyjna
Jest też tu kilka wielkich drzew, pomników przyrody
"
Sa i leśne wiosenne kwiaty leśne...tu jakaś inna odmiana zawilca
"
"
Leje....
"