Deszczowa majówka
-
DST
90.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
22.13km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
17.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od kilku dni , pogoda trochę się posypała i musieliśmy odwołać nasz wyjazd na majówkę Roztoczańska . Ale że 1 maj i pogoda z rana fajna to postanawiamy pokręcić się choć trochę po okolicy . Z rana pogoda zaskakuje dość, słonecznie, dość ciepło i nie wieje ...wreszcie . Ruszamy więc z Darkiem w kierunku Lipy i Gielni . Za Gielnią wjeżdżamy w Lasy Lipskie . Jakieś 2 km dalej, przy wiacie w lesie czeka już Grzesiek . Krótki przystanek na podziwianie nowych sakw Darka i ruszamy dalej w kierunku Malinca . W Malińcu wizyta w sklepie i jedziemy dalej . Kilka km dalej wyjeżdżamy z lasu i jedziemy kawałek droga główna Po chwili dobijamy w lewo i jedziemy pod górkę bo tu już zaczyna się Wyżyna Lubelska . Potem odbijamy znów w lewo i jedziemy boczną droga pośród pól . Między czasie słońce zaszło za chmury i coś zbiera się na deszcz . Po kilku km zjeżdżamy z asfaltu i jedziemy droga polną w stronę starego kamieniołomu .. Tam zatrzymujemy się na mały posiłek pod wiata . Ale zaczyna lekko kropić i trzeba się zbierać . Zjeżdżamy w dół, tym samy opuszczamy Wyżynę Lubelską . teraz jedziemy w kierunku Zaklikowa asfaltem przez las . Zaczyna już padać a nie kropić więc wychodzę na czele mini peletonu i jedziemy szybkim tempem aż do Zaklikowa . W Zaklikowie chronimy się przed deszczem pod zadaszoną starą pompą na rynku .. Czekamy aż przestanie padać i potem ruszamy główna w kierunku Lipy . Z Lipy mieliśmy jechać już do domów ale akurat zadzwonił Adam z Sandomierza który z innymi rowerzystami jechał na Janów Lubelski . Więc spotkaliśmy się z nimi w Lipie i ruszyliśmy razem z nimi znów w kierunku Lasów Lipskich . Za Gielnią znów zatrzymaliśmy się przy tej wiacie przy której spotkaliśmy Grześka rano . Tu odpoczywamy wszyscy około 20 minut . potem ekipa Adama jedzie dalej na Janów Lubelski a my wracamy do Lipy . Znów nadciągają ciężkie chmury . W Lipie Grzesiek odbija na Zaklików a my odbijamy w las i jedziemy wąskim asfaltem aż do Goliszowca . Między czasie zaczyna ostro mżyć deszcz . Dojeżdżamy do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżamy na drogę główna i akurat rozpadało się na dobre . Do domu już tylko 9 km to nie będzie tak źle . Docieramy do Stalowej Woli i..przestało padać :)
Przystanek w lesie za Gielnia..podziwiamy nowe sakwy Darka
"
Lasy Lipskie..po domostwie pozostał tylko mini sad i ziemianka
"
jedziemy kawałek przez pola..czyli na skróty przez buraki :)
"
Potem droga obok kamieniołomu
"
przystanek pod wiatą obok kamieniołomu
"
Chowamy się przed deszczem w Zaklikowie
"
Ponoć fest impreza było, szkoda tylko że poza Zaklikowem nikt o niej nie wiedział
"
i znów wiata za Gilenią...tym razem w większym skłądzie
" />
komentarze