Wietrzny początek wiosny
-
DST
134.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
07:00
-
VAVG
19.14km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wreszcie prawie po tygodniu przerwy można wyjść na rower . Pogoda śliczna i ciepełko choć od rana wieje . Umówiłem się z Grześkiem na wyprawę do Frampola . Celem było..zakupienie Roztoczańskiego piwa Zwierzyniec i oglądanie Roztoczańskiej panoramy Frampola z nowej wieży widokowej . Przed 10 dotarłem do Janowa Lubelskiego i tam kilka minut czekałem na Grześka . Do Janowa jechało się super bo z wiatrem . Potem ruszyliśmy w kierunku Frampola . Tu część trasy była tez z wiatrem a część z wiatrem bocznym ale ogólnie szybko dotarliśmy do Frampola . Tam kupiłem 3 Zwierzyńce i ruszyliśmy pod stromy podjazd na poszukiwanie wieży widokowej . I bach..nieszczęście . Gdzieś na szkło musiałem najechać i dętka z przodu zdechła . Zapasowej nie mam..ale Grzesiek ma jakiś zestaw naprawczy .. I kolejny problem..za cholerę klej nie chce trzymać łatki . Chyba z 5 łatem zużyliśmy i nić . A w takiej mieścinie jak Frampol próżno szukać sklepu rowerowego . Grzesiek ruszył kupić we Frampolu jakiś klej typu kropelka a ja powoli sprowadziłem rower z górki . Okazało się że cudem spotkał jakiś sklep typu Rolnik gdzie były..dętki i mi kupił . No to wymiana..i pompowanie..i dupa . Wentyl nie trzyma powietrza..no to idziemy do sklepu . może coś poradzą . Na szczęście po kilku minutach naprawili , napompowali rower i jazda do domu . No i z Frampola już w stronę Biłgoraja ale w pewnym momencie odbijamy na Bukową i jedziemy Lasami Janowskimi non stop . od Frampola ostro pod wiatr i ciężko się jedzie . Docieramy do Momot gdzie robimy małą przerwe na posiłek i odpoczynek Grzesiek wyciąga urodzinowy prezent dla mnie w postaci laki i oznajmia że to będzie Marzanna i przy najbliższej rzecze ją palimy i topimy :) . A że rzeka była blisko to godnie pożegnaliśmy zimę . I tu Grzesiek odbił na Janów Lubelski i dalej na Zaklików a ja na Stalową Wolę . I tak od Frampola aż do domu , 70 km pod wiatr..zmachałem się trochę :)
Pikule pod Janowem Lubelskim..pomnik pacyfikacji wsi
Mały odpoczynek we Frampolu
Pech na trasie
Roztoczańskie wiatraki..szkoda że nie te drewniane
Momoty..Grześka zmógł jeden Zwierzyniec :)
Przystanek na moście..gdzie topimy zimę
A taka ładna lalka..ale Grzesiek się upadł że zimę trza przegonić :)
Podpalamy...
Ostanie tchnienia zimy
I hop..płynie tam dole ledwo widoczna
Kategoria Codzienność