MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2015

Dystans całkowity:1670.00 km (w terenie 67.00 km; 4.01%)
Czas w ruchu:75:28
Średnia prędkość:20.50 km/h
Maksymalna prędkość:50.00 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:119.29 km i 5h 48m
Więcej statystyk

Wycieczka po geokesze

  • DST 93.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 22.96km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 maja 2015 | dodano: 08.05.2015
Uczestnicy



Dziś wycieczka geokeszowa . Dano już takiej nie robiłem i stęskniłem się za szukaniem geo skrzynek . Plan na dziś to odszukanie 5 geo skrzynek .  Dziś od rana piękne słoneczko i w miarę ciepło . Ruszam więc główną droga w kierunku Lipy . Przed samą Lipą zajeżdżam pod rekonstrukcję  dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami .Tu szukam pierwszej skrzynki . Szukałem jej już tu nie raz i za cholerę nie mogę jej zlokalizować . Dziś chciałem wreszcie to zmienić . Szukałem z 20 minut i znów nic . Doprowadza mnie do szału ten kesz . No nic, ruszam dalej . W Lipie spotykam Grześka i ruszamy teraz dalej drogą główna do Zaklikowa . Tam nad miejscowym zalewem szukamy nowo założonej skrzynki . To znaczy ja szukam a Grzesiek przeszkadza i mnie doprowadza do szału . W końcu, kosztem zmoczonych butów odnalazłem skrzynkę, robię wpis i ruszamy dalej . Teraz jedziemy asfaltem przez Lasy Lipskie aż do wsi Borów . Borów to wieś z tragiczną historią . Podczas II wojny światowej , 2-3 lutego 1944 roku oddziały SS, Wermachtu i kolaborantów Ukraińskich dokonały masakry mieszkańców sześciu wsi w Lasach Lipskich . Były to wsi Borów, Szczecyn, Wólka Szczecka , Łążek Zaklikowski , Łążek Chwałowski i Karasiówka . Naziści i Ukraińcy spalili doszczętnie te wsie i wymordowali łącznie około 1300 mieszkańców tych wiosek . była to największa i najokrutniejsza akcja pacyfikacyjna na ziemiach Polskich . W Borowie, na miejscowym cmentarzy znajduje się pomnik i zbiorowa mogiła ofiar tego mordu . . Przy ogrodzeniu cmentarza znajdować się miał kolejny geokesz . Nie wiem czy to odpowiednia lokalizacja dla geokesza . Po pierwsze miejsce takie wymaga szacunku a po drugie zawsze kręci się tu sporo osób, nie dawno też zamontowano kilka kamer więc łatwo spalić kesza . Chwilkę szukamy skrzynki ale szybko rezygnujemy i jedziemy dalej . Kolejny kesz znajduję szybko przy ogrodzeniu drewnianego kościoła pw Andrzeja Boboli , zbudowany w 1662 roku, kilkakrotnie odnawiany i rozbudowywany aż przyjął obecną formę . Szybki wpis i jedziemy dalej w kierunku Radomyśla . Po drodze jeszcze zatrzymujemy się w sklepie na mały posiłek . W Radomyślu, przy drewnianym kościele  kościele pw Św Jana Chrzciciela z 1852 roku, znajdujemy szybko kolejnego kesza . Szybki wpis i ruszamy dalej . Przejeżdżamy mostem przez San i jedziemy w kierunku Zaleszan . Za Zaleszanami Grzesiek odbija na Rozwadów i dalej na Zaklików a ja jadę w kierunku Zabrnia . Tam odbijam w stronę Grębowa a w Grębowie wjeżdżam na drogę główna i nią jadę juz prosto do Stalowej Woli . Z 5 geokeszy udało się odszukać 3 . Zadowalający wynik .

Lipa...rekonstrukcja dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami
DSC03268
DSC03269
DSC03271
Nowa lesna wiata w Lipie
DSC03272
Zaklików...zrekonstruowany zamek
DSC02163" />
Geokesz znaleziony w Zaklikowie
DSC03273
Tablica informacyjna przed wjazdem do Borowa
DSC03275
Tablica informacyjna przed cmentarzem w Borowie
DSC03276
Borów..pomnik na cmentarzu poświęcony pamięci ofiar pacyfikacji tej wsi
DSC03278
Borów..kościół pw Św Andrzeja Boboli
DSC03280
Geokesz znaleziony przy kościele w Borowie
DSC03279
Radomyśl..kościół pw Św Jana Chrzciciela DSC03282
Geokesz znaleziony w Radomyslu
DSC03281
Pola nad Sanem
DSC03283
Całe połacie konwalii w Puszczy Sandomierskiej koło Stalowej Woli
DSC03284
DSC03287"




Rajd po Roztoczańskich źródliskach

  • DST 159.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 maja 2015 | dodano: 07.05.2015
Uczestnicy





Pogoda we wtorek ma być wspaniała więc postanawiamy odwiedzić Roztocze . W planie mamy zwiedzić trzy piękne źródliska ., których na Roztoczu jest bardzo dużo . Źródlisko w Dzwoli już nie raz odwiedzaliśmy ale jest tam tak pięknie że chce się tam wracać, drugie źródlisko w Trzęsinach, tylko raz odwiedziłem sam na jesieni ubiegłego roku, trzecie źródlisko mieliśmy odszukać w pomiędzy Biłgorajem a Hedwiżynem . Nie znaliśmy dokładnie jego lokalizacji , więc ciutek pokrążyliśmy ale o tym w relacji .
Ruszamy przed 8 z Darkiem bocznymi drogami do drogi głównej na Janów Lubelski, potem kilka km tą drogą i spotykamy w umówionym miejscu Grześka . Zjeżdżamy z głównej drogi i wjeżdżamy w Lasy Janowskie . Teraz jedziemy drogą szutrową przez las aż do Szklarni gdzie znów asfalt przez las . Jedziemy lasem aż do Krzemienia, tam odbijamy na Dzwolę . W Dzwoli robimy małe zakupy w sklepie i udajemy się na odpoczynek przy źródlisku . Po odpoczynku jedziemy dalej bocznymi drogami kilka km a potem wjeżdżamy na drogę główna do Frampola . Tu już teren lekko pofalowany, zaczyna się Roztocze . Po 2-3 km wjeżdżamy do Frampola, tu sekunda odpoczynku przy fontannie i ruszamy dalej droga główna w kierunku Zamościa . Droga robi się co raz bardziej pofalowana i raz jedziemy pod górkę a raz ostro z górki, i tak aż do wsi Smoryń gdzie odbijamy w boczną drogę na Trzęsiny . Wjeżdżamy pod górkę z której rozpościera się piękny widok na pofałdowane Roztocze .Jedziemy dalej, za Trzęsinamy wjeżdżamy w las, tu kończy się asfalt , kilkaset metrów dalej zatrzymujemy się przy wspomnianym źródlisku . Robimy przystanek na podziwianie tego cudu natury i na mały odpoczynek . Wyciągamy też mapę aby zaplanować dotarcie do Hedwiżyna przez las . Po odpoczynku jedziemy dalej przez las, kierując się żółtymi znakami szlaku . Droga wiedzie przez las, jest miejscami bardzo piaszczysta, trzeba kilka razy zejść z roweru . W końcu opuszczamy las we wsi Żelebsko . Tu droga wiedzie w dół po trzech iście górskich serpentynach , zjeżdżało by się fajnie ale asfalt jak po bombardowaniu więc trzeba bardzo uważać . Dalej już trochę lepsza droga przez Ignatówkę , Cyncanopol i Dyle . Dojeżdżamy w końcu do drogi głównej Biłgoraj - Zwierzyniec . Odbijamy na Biłgoraj i powoli zaczynamy się rozglądać za oznaczeniami żółtego szlaku, który doprowadzić miał nas do źródliska . Trochę pokręciliśmy się po lesie ale w końcu szlak odnaleziony , Jedziemy teraz leśną dróżka aż do źródliska . Jest ono pięknie położone w zagłębieniu terenu . Woda wypływa w nie zliczonej ilości miejsc, wprost z pod drzew, z podwodnych małych fontann i innych miejsc. Jest to źródlisko małej rzeczki Stok . Tu spędzamy trochę czasu a potem wracamy do drogi na Biłgoraj . W Biłgoraju mały postój przy sklepie, posiłek i ruszamy dalej . Przecinamy drogę główną i teraz jedziemy znów Lasami Janowskimi , do domu mamy jeszcze z 60 km ale na tej drodze asfaltowej przez lasy ruch znikomy więc bardzo przyjemni się jedzie . W Pysznicy Grzesiek odbija na Zaklików a Darek i ja mamy już tylko kilka km do domu .


W lesie można coś upolować i zarobić :)
DSC03225
Jedziemy Lasami Janowskimi
DSC03227
Szlaków pieszo rowerowych tu bardzo dużo
DSC03228"
odpoczynek przy źródlisku w Dzwoli
DSC03229
Źródlisko w Dzwoli
DSC03232
DSC03233
Frampol
DSC03237"
Droga z Frampola na Zamość..widoku przepiękne
DSC03238"
DSC03239
Trzęsiny..drewniany kościół pw Jana Chrzciciela , zbudowany w 1902 roku, pierwotnie była to cerkiew, po I wojnie światowej kościół rzymsko katolicki 
DSC03241
Trzęsiny...źródlisko
DSC03244
DSC03245
DSC03247
Kapliczka przy źródlisku w Trzęsinach
DSC03249
W czasie II wojny światowej na poddaszu kapliczki żydzi mieli schronienie przed niemcami 
DSC03251
Badamy dalszy plan podróży na mapie
DSC03243
Teraz jedziemy/idziemy droga przez las, kierując się żółtym szlakiem
DSC03254
DSC03255
Za Hedwizynem kierujemy się znów żółtym szlakiem  i szlakiem głuszca
DSC03264
Jedziemy leśnym duktem do źródliska
DSC03266
Docieramy w końcu do źródliska za Hedwizynem
DSC03265
Źródlisko
DSC03256
DSC03262
DSC03260
Późnobarokowy kościół parafialny Wniebowzięcia NMP (1732-55 ) odbudowany po pożarze w 1939 roku
DSC03267" />





Po zamkach, ruinach i sadach Ziemi Sandomierskiej

  • DST 122.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 08:00
  • VAVG 15.25km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 maja 2015 | dodano: 04.05.2015
Uczestnicy








Trzeci dzień majówki, przed wczoraj udało się trochę pojeździć pomimo deszczyku ale wczoraj nie jeździłem niestety . Dziś w dodatku niedziela to udało się ruszyć w kilka osób . na swój cel obieramy pod Sandomierskie sady i ruiny i inne ciekawostki . Z rana niby słońce , ale trochę za chmurami a do tego....zimnooo . Dobrze że miałem kurtkę, ale dłonie marzły mi aż do Sandomierza . Ruszamy o 8 z Moniką i Darkiem w kierunku Sandomierza drogą główną przez Zbydniów i Zaleszany , potem odbijamy za Gorzycami w boczną drogę i jedziemy nią aż do mosty na Wiśle w Sandomierzu . Spotykamy się z Grześkiem na bulwarze nad Wiślańskim . Chwila odpoczynku i jedziemy przez Sandomierz . Za Sandomierzem wjeżdżamy w boczne drogi, po obu stronach drogi wszędzie gdzie spojrzeć rozciągają się sady . A o tej porze roku są przepiekne bo już prawie wszystkie ukwiecone . Fantastyczny widok, zatrzymujemy się zrobić kilka fotek i ruszamy dalej . W końcu docieramy do Ossolina który jest naszym celem . Tu zatrzymujemy się przy ruinach zamku . Po zamku pozostał tylko łuk nad droga . Zamek ten wybudował kanclerz wielki  koronny Jerzy Ossoliński w  XVII wieku . Robimy sobie małą sesję zdjęciowa i jedziemy kawałeczek dalej . Docieramy do tak zwanej Betlejemki . Jest to podziemna kaplica pw narodzenie Pana Jezusa , zbudowana w XVII wieku . Tu rozkładamy się z majdanem . Posilamy się  i odpoczywamy w pełnym słońcu które wreszcie grzeje jak na maj przystało . Po odpoczynku jedziemy dalej polna droga w kierunku wsi Krobielice . Tam wjeżdżamy znów na asfalt . Teraz już kierujemy się w stronę Sandomierza, jedziemy spokojnie znów bocznymi drogami poprzez sady aż do Obrazowa gdzie wyjeżdżamy na drogę główna . W Sandomierzu postanawiamy się udać na piękny rynek . Przejeżdżamy przez słynną Bramę Opatowska i teraz musimy rowery prowadzić bo na starym mieście okrutne tłumy, pierwszy raz takie tu widzę . Zatrzymujemy się przy jednej z kawiarni i kupujemy coś zimnego do picia . Zauważam też że mam w w tylnym kole mało powietrza więc trzeba wymienić dętkę . Na rynku siedzimy chyba z 40 minut, potem zjeżdżamy ze starego miasta w dół i jedziemy na Pieprzówki . Pieprzówki to pozostałości po najstarszych górach w naszym kraju, teraz to tylko maleńkie pasmo wzniesień o wysokości max 200 metrów . Zajeżdżamy na punkt widokowy, tu też tłumy ale udaje się nam znaleźć wolną ławkę . Tu odpoczywamy i grzejemy się w słońcu jak jaszczurki :)   . Z tego miejsca rozpościera się rozległy widok na płynąca w dole Wisłę, na Sandomierz i na Kotlinę Sandomierską . Czas mija spokojnie ale trzeba wracać . Zjeżdżamy z Pieprzówek i mostem kolejowym przekraczamy Wisłę . Teraz jedziemy śliamaczym tempem bocznymi drogami aż do Rozwadowa . Tu Grzesiek dobija na Zaklików a my mamy już tylko rzut beretem do domu . Udany koniec majowego weekendu .


Jedziemy narazie we trójkę w kierunku Sandomierza
DSC03191"
Sandomierz już widać a na razie podziwiamy pasące sie krowy...co raz rzadszy widok
DSC03192
Panorama starego Sandomierza
DSC03193
Sandomierski zamek
DSC03195
DSC03194
No i wreszcie sady..naokoło same ukwiecone sady
DSC03196
DSC03197
DSC03198
DSC03199
I wreszcie Ossolin...ruiny zamku
DSC03205
DSC03206
DSC03202
DSC03207
DSC01861" />
My focimy a ktoś nam puszki podrzucił..puste..nie ładnie :) 
DSC03208
Betlejemka
DSC03209
Stara figura marki Boskiej z Dzieciatkiem pod Betlejemką
DSC03210
Wypoczynek pod Betlejemką
DSC03214
Teraz jedziemy polną droga..znów sadami 
DSC03211
DSC03212
DSC03215
Cała trasa wiedzie głównie licznymi tu szlakami
DSC03213
Sandomierz...Brama Opatowska
DSC03216
Sandomierski ratusz
DSC03218
Zbrojownia zaprasza
DSC03219
Rycerska warta na Sandomierskim rynku
DSC03220
Docieramy na Pieprzówki
DSC03221
DSC03223
Widok z Pieprzówek na Wisłę i Kotlinę Sandomierska
DSC03222" />
Na Pieprzówkach też same sady
DSC03224
Opalanko na Pieprzówkach
11203083_904843942891256_6527238620204316915_n






Deszczowa majówka

  • DST 90.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 22.13km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 maja 2015 | dodano: 01.05.2015







Od kilku dni , pogoda trochę się posypała i musieliśmy odwołać nasz wyjazd na majówkę Roztoczańska . Ale że 1 maj i pogoda z rana fajna to postanawiamy pokręcić się choć trochę po okolicy . Z rana pogoda zaskakuje dość, słonecznie, dość ciepło i nie wieje ...wreszcie . Ruszamy więc z Darkiem w kierunku Lipy i Gielni . Za Gielnią wjeżdżamy w Lasy Lipskie . Jakieś 2 km dalej, przy wiacie w lesie czeka już Grzesiek . Krótki przystanek na podziwianie nowych sakw Darka i ruszamy dalej w kierunku Malinca . W Malińcu wizyta w sklepie i jedziemy dalej . Kilka km dalej wyjeżdżamy z lasu i jedziemy kawałek droga główna Po chwili dobijamy w lewo i jedziemy pod górkę bo tu już zaczyna się Wyżyna Lubelska . Potem odbijamy znów w lewo i jedziemy boczną droga pośród pól . Między czasie słońce zaszło za chmury i coś zbiera się na deszcz . Po kilku km zjeżdżamy z asfaltu i jedziemy droga polną w stronę starego kamieniołomu .. Tam zatrzymujemy się na mały posiłek pod wiata . Ale zaczyna lekko kropić i trzeba się zbierać . Zjeżdżamy w dół, tym samy opuszczamy Wyżynę  Lubelską . teraz jedziemy w kierunku Zaklikowa asfaltem przez las . Zaczyna już padać a nie kropić więc wychodzę na czele mini peletonu i jedziemy szybkim tempem aż do Zaklikowa . W Zaklikowie chronimy się przed deszczem pod zadaszoną starą pompą na rynku .. Czekamy aż przestanie padać i potem ruszamy główna w kierunku Lipy . Z Lipy mieliśmy jechać już do domów ale akurat zadzwonił Adam z Sandomierza który z innymi rowerzystami jechał na Janów Lubelski . Więc spotkaliśmy się z nimi w Lipie i ruszyliśmy razem z nimi znów w kierunku Lasów Lipskich . Za Gielnią znów zatrzymaliśmy się przy tej wiacie przy której spotkaliśmy Grześka rano . Tu odpoczywamy wszyscy około 20 minut . potem ekipa Adama jedzie dalej na Janów Lubelski a my wracamy do Lipy . Znów nadciągają ciężkie chmury . W Lipie Grzesiek odbija na Zaklików a my odbijamy w las i jedziemy wąskim asfaltem aż do Goliszowca . Między czasie zaczyna ostro mżyć deszcz . Dojeżdżamy do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżamy na drogę główna i akurat rozpadało się na dobre . Do domu już tylko 9 km to nie będzie tak źle . Docieramy do Stalowej Woli i..przestało padać :) 


Przystanek w lesie za Gielnia..podziwiamy nowe sakwy Darka
DSC03183
Lasy Lipskie..po domostwie pozostał tylko mini sad i ziemianka
DSC03184
jedziemy kawałek przez pola..czyli na skróty przez buraki :) 
DSC03185
Potem droga obok kamieniołomu
DSC03186
przystanek pod wiatą obok kamieniołomu
DSC03187
Chowamy się przed deszczem w Zaklikowie
DSC03189
Ponoć fest impreza było, szkoda tylko że poza Zaklikowem nikt o niej nie wiedział 
DSC03188
i znów wiata za Gilenią...tym razem w większym skłądzie
DSC03190" />