MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Upalny Tour de Geokesz

  • DST 120.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:04
  • VAVG 23.68km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 37.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 lipca 2013 | dodano: 31.07.2013

/1640177

Niedziela . Upał już od..nocy . ale twardym trzeba być i jechać po geokesze . kierunek ...Leżajsk . Ruszam więc na początek przez Nisko a potem dalej główną droga w kierunku Leżajska . Pierwszym przystankiem na trasie jest Nowa Sarzyna . Tu szukam kesza przy biedronce . A kesz nazywa się Matka boska Biedronowska gdyż ukryty jest przy figurze Matki Boskiej stojącej tuż przy Biedronce . No i jak przystało an niedziele w tym katolickim kraju pielgrzymów w Biedronce było tyle że miejsca na parkingu nie było , a parking spory . Kesza znajduję bez problemu i ruszam dalej w stronę Leżajska . Przed samym Leżajskiem odbijam w boczną drogę i zjeżdżam w las . A konkretnie to nad małe leśne jeziorko z którym wiążę się ciekawa legenda . Opis legendy na końcu relacji . Miejsce bardzo ładne i ciekawe lecz zarośnięte . Wracam na główną drogę i kieruję się w kierunku Bazyliki Zwiastowania NMP i klasztoru Bernardynów . To miejsce odwiedzane jest przez cały rok przez pielgrzymów . Kiedy byłem mały jeździłem tu z babcią lub z rodzicami pociągiem . Teraz jeżdżę sam rowerem . Obok bazyliki w pięknym lesie usytuowane są tak zwane dróżki modlitewne i piękna droga krzyżowa . Tu chwilę odpoczywam i ruszam dalej . Odbijam w kierunku Sokołowa Małopolskiego i jadę w coraz większym upale . Plan miałem taki aby po dojechaniu do Sokołowa jechać w kierunku Raniżowa i dalej na Wilczą Wolę i do domu lecz upał był taki że zdecydowałem trasę skrócić i w Sokołowie odbić na główną drogę i nią jechać do domu . Zaraz za Leżajskiem wjechałem w las na ścieżkę przyrodniczą ostoja bobrowa . Tu znajduję się małe jeziorka i mała rzeczka w której mieszkają nie tylko bobry ale i inne leśne i wodne zwierzęta . Tu chwilę się zatrzymuje i odpoczywam w cieniu drzew . Komarów nie ma , Chyba się roztopiły w tym upale . Po drodze do Sokołowa zatrzymałem się jeszcze w Wólce Niedźwieckiej przy pięknym starym drewnianym kościele NMP Królowej Polski z 1607 który tu został przywieziony z Woli Żarczyckiej w 1907 roku . Tu geokesza znajduję przy małym zadaszeniu gdzie znajdują się atrybuty Św Floriana . Odpoczywam w cieniu drzew i ruszam dalej . Wydaje się że jadę coraz wolniej , że opony wtapiają się w asfalt . Ale jechać trzeba dalej . Niby droga biegnie prawie przez cały czas lasem a cienia nie ma . Docieram wreszcie do Sokołowa Małopolskiego i zatrzymuję się przy sklepie . Kupuję zimną Mirindę i jakiego batona . Odpoczywam dłuższą chwilę w cieniu i ruszam dalej już główna droga Nisko - Rzeszów . Dziś niedziela więc ruch jest znośny . Na tygodniu do droga dla rowerzystów samobójców . Dalej już jadę prosto przez jeżowe , Nowosielec i Nisko do domu .

Tu gdzie teraz znajduje się jeziorko stała karczma kiedyś . karczma. To do niej tą dróżką podążali kupcy, rzemieślnicy i chłopi z pobliskich osiedli po jarmarku leżajskim, a Karczmiarz z piękną córką chętnie przyjmowali wszystkich częstując ich obficie piwem, gorzałką i mięsem. Tam chłopi zostawiali wszystkie swoje pieniądze zarobione na jarmarku. Na próżno żony i dzieci czekały na cukier, odziewek, buty, czy na grosz by kupić do domu co trzeba. Wypłakiwały oczy za ojcem, mężem czy synem. A ten gdy wracał z tej karczmy tą tajemniczą dróżką do domu, jeszcze ich zbił i sponiewierał. Więc płacz i lament były ich chlebem, cukrem - wszystkim. Postanowiono wybadać gdzie tracą krwawo zapracowane pieniądze. Odkryto tą dróżkę i karczmę, tam biegały żony, matki, dzieci. Wiele razy prosiły Karczmiarza by nie poił ich chłopów. A swoich mężczyzn błagały o powrót do domu. Na nic to się zdawało. Dzieci więc swoimi rączętami z wyciętych gałęzi zrobiły krzyż i umieściły go obok karczmy. Tam klęcząc modliły się o opamiętanie dla marnotrawnych ojców. Trwało to lata - modlitwy dzieci pozostawały jednak bez echa.
W karczmie często chłopów nawet stu jadło i piło. Aż tu pewnego słonecznego dnia pośród ciszy leśnej rozległ się dzwonek. To szedł ksiądz do chorego z Panem Bogiem. Prowadzący księdza wyrostek nie znał drogi, a pomyliwszy leśne ścieżki przez przypadek doszli do karczmy. W karczmie był tylko jeden chłop i Karczmiarz z córką. Na głos dzwonka chłop wybiegł ukląkł chyląc głowę. Chłop ofiarował swoją pomoc w odnalezieniu właściwej drogi i dotarciu do chorego. Jak się okazało swojego sąsiada. A Karczmiarz z córką śmiali się z chłopa, że zląkł się księdza. Zaledwie jednak chłop i ksiądz z Panem Bogiem uszli kawałek drogi usłyszeli grzmoty i poczuli coś w rodzaju trzęsienia ziemi. Obejrzeli się a tu ani śladu z karczmy, zobaczyli tylko wzburzone jezioro. Gdy doszli do wsi opowiedzieli to zdarzenie, a więc Pan Bóg wysłuchał modlitw dzieci. Ojcowie przestali pić i zajęli się domem, a miejsce od tej pory nazwano Stojadłem.



Matka Boska Biedronkowska :)


Jeziorko Stojadło


Sanktuarium Matki Boskiej w Leżajsku


Sanktuarium Matki Boskiej w Leżajsku ...wejście na drózki


Leżajsk..leśna droga na ostoje bobrową


Nad ostoją bobrową


Nad ostoją bobrową


Nad ostoją bobrową


Nad ostoją bobrową


Wólka Niedźwiecka Kościół NMP Królowej Polski


Wólka Niedźwiecka Kościół NMP Królowej Polski


Wólka Niedźwiecka Kościół NMP Królowej Polski ..przy atrybitach Św Floriana jest geokesz


Posiłek na trasie


A w domu zimny Angry birds :)




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa taros
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]