Lublin , Bychawa i Wyżyna Lubelska
-
DST
135.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
07:00
-
VAVG
19.29km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dziś zaplanowałem sobie wycieczkę do Bychawy . Pogoda dalej piękna ale znów wieje . Dzień już krótki , do tego czuje od pewnego jakiś ból mięśni w lewym udzie więc część trasy planowałem przejechać pociągiem . Okazało się że może wybrać się ze mną Grzesiek więc jedziemy razem . Zaplanowaliśmy aby pociągiem dojechać do Zemborzyc a potem już rowerami do Bychawy . Wsiadam więc o 7 47 do szynobusu w Rozwadowie i jadę pociągiem chyba pierwszy raz od 10 lat . W Zaklikowie wsiada Grzesiek i jedziemy dalej razem . Podróż mija szybko . Wysiadamy w Zemborzycach i udajemy się nad miejscowy zalew . kilka fotek i..dochodzimy do wniosku że skoro Lublin już za płotem to można i tam zajechać na stare miasto . Więc jedziemy . Część trasy wiodła ścieżką rowerowa więc jechało się fajnie , gorzej już w centrum Lublina bo dosłownie co 150 metrów światła . Docieramy wreszcie do starej części miasta . I zaskoczony jestem że jest tu tak ładnie . Jestem tu pierwszy raz ale w następnym sezonie będę chciał tu zawitać na dłużej i konkretniej po zwiedzać . po zobaczeniu co ciekawszych zabytków ruszamy dalej przez miasto i wyjeżdżamy z Lublina droga na Bychawę . Już w Lublinie mieliśmy wiatr w twarz a teraz to już non stop nam dość przeszkadza a do tego robi się co raz bardziej pagórkowato , no i te drogi na Lubelszczyźnie ...Po trudach i znojach docieramy wreszcie do Bychawy . Tam od razu zajeżdżamy pod bardzo ciekawe ruiny zamku i dworu z XVI wieku . Tu spędzamy dłuższą chwile a potem jedziemy do centrum miasteczka i udajemy się na małe zakupy . Zakupione rzeczy zjadamy w mini parku i jedziemy dalej . Górka za górką , dziura an drodze za dziura i wiatr co raz bardziej daje się we znaki . Zmachani docieramy wreszcie do drogi głównej Kraśnik - Janów Lubelski , jedziemy nią kilka km a potem dobijamy w boczne i nimi dojeżdżamy wreszcie do Stojeszyna gdzie kończy się Wyżyna Lubelska i górki . Teraz jedziemy mały kawałek droga Modliborzyce - Zaklików , zatrzymujemy się jeszcze w sklepie na coś do picia . Potem dobijamy w Lasy Lipskie i nimi jedziemy przez Maliniec do Lipy . Tam Grzesiek odbija na Zaklików a ja jadę przez Lipę i Rzeczyce do domu .
Przez ten wiatr i górki czuję się jakbym zrobił z 200 km ;) ..ale warto było .
Fotki jutro...
Przyrodniczo historyczna wycieczka
-
DST
113.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
05:03
-
VAVG
22.38km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dalszy ciąg pięknej pogody więc trzeba korzystać ...aaale wieje co raz mocniej .
Dziś zaplanowałem sobie wycieczkę w Lasy janowskie a konkretnie do Rezerwatu Obary . Ruszam więc o 9 rano przez Pysznicę i Krzaki aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Jadę nią kilka km a potem odbijam w stronę Jarocina . Potem mijam Maziarnię , Hutę Krzeszowską i inne wsie położone w Lasach Janowskich . W Hucie Podgórnej robię sobie skrót i jadę droga leśną a potem znów asfaltem do Ciosmów gdzie odbijam znów w skrót lasem i docieram do leśnej asfaltówki która jadę chwilę i odbijam w leśną drogę wiodącą do rezerwatu Obary . Po dotarciu na miejsce robię kilka fotek i obserwuję z wieży widokowej sporą ilość ludzi którzy zbierają żurawinę która tu rośnie w dużej ilości . Mały posiłek jeszcze i wracam do asfaltu który wije się przez piękny las . Docieram do wsi Bukowa , tam odbijam w stronę wsi Ujście i jadę dalej aż do Szewców gdzie wjeżdżam na drogę szutrową która prowadzi mnie aż na Porytowe Wzgórza . Tam odwiedzam pomnik poświęcony bitwie która tu stoczyli partyzanci z hitlerowcami . Dalej już jadę asfaltem aż do Szklarni . Tam zatrzymuję się przy ostoi Konika Biłgorajskiego i mam pierwszy raz okazję podziwiać te koniki . Kilka fotek i teraz jadę znów szutrową droga aż do głównej asfaltówki Nisko - Janów Lubelski .. Dalej już prosto do domu ..
Lasy Janowskie..wjazd do Rezerwatu Obary
W rezerwacie
Żurawina
Lasy Janowskie..szlaków rowerowych tu dostatek
Porytowe Wzgórza
Szklarnia...ostoja Konika Biłgorajskiego
Na żródełko przez Lasy Lipskie
-
DST
80.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
20.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów przepiękna pogoda więc szkoda jej marnować . Ruszam więc w kierunku skraju Wyżyny Lubelskiej . Na początek jak zwykle przez Lasy Lipskie aż do drogi głównej Zaklików - Modliborzyce . Jadę nią kilkaset metrów a potem odbijam w boczne i od razu lekko pod górkę bo tu już wspomniana Wyżyna Lubelska . Dojeżdżam do Potoczka i znów odbijam w jeszcze bardziej lokalne drogi . Tu spokój , cisza , zerowy ruch no i piękne widoki . Jadę asfaltem kilka km potem odbijam w polną drogę która dojeżdżam do Dąbrowy . I tu odbijam w polna a potem leśną drogę która docieram do pięknych źródełek zasilających okoliczne stawy rybne . Tu chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Po chwili znów odbijam w boczne leśno polne drogi aby odszukać pewną kapliczkę . kiedyś tam byłem ale zupełnie zapomniałem gdzie ona się znajduje . Kręcę się tam chwile ale w końcu się poddaję i wracam na asfalt którym docieram do Zaklikowa .. Tam mały posiłek i dalej już prosto asfaltem jadę do domu . W Lipie tylko zatrzymuje się przy rekonstrukcji przejścia granicznego z czasów zaborów .
Pogoda jak widać piękna
Niby koniec lata a na polach wiosna
Takimi drogami wiodła część trasy
Trudno uwierzyć ale taką droga śmigał sobie autobus PKS :)
Źródełka
Lipa...rekonstrukcja przejścia granicznego z czasów zaborów
Na poligon Blizna
-
DST
140.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
06:04
-
VAVG
23.08km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
28.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka historyczna . Jedziemy z Grześkiem pozwiedzać oddalony o 70 km były faszystowski poligon rakiet V 1 i V 2 Blizna . Faszyści tam budowali i testowali swoje rakiety po tym jak zniszczony został ich główny poligon w Peenemunde . Grzesiek przyjeżdża do Stalowej Woli po 8 i ruszamy razem . Pogoda piękna choć rano jeszcze trochę chłodnawo . Jedziemy główną aż do Bojanowa a potem odbijamy w boczne drogi i tak sobie skracamy drogę do Kolbuszowej . W Kolbuszowej przystanek przy sklepie a potem musimy trochę kręcić po mieście bo są jakieś remonty dróg . Potem już jedziemy prosto bocznymi drogami do wsi Blizna . We wsi Hucisko kończy się asfalt i jedziemy kilka km przez las droga szutrową aż do Blizny . W samej Bliźnie zanim jeszcze zatrzymujemy się przy muzeum , zatrzymujemy się przy drodze w lesie i odwiedzamy kilka miejsc związanych z testowanymi tu rakietami . To min pozostałości po hali montażowej i miejsce startu rakiet V 1 . Potem dojeżdżamy do muzeum . Płacimy po 4 złote i zwiedzamy , a jest co . Tu link do tego muzeum wiec można się o nim dowiedzieć więcej http://www.parkhistorycznyblizna.pl/
Po zwiedzaniu udajemy się w kierunku wsi Niwiska . Droga częściowo biegnie asfaltem a częściowo przez las bardzo piaszczystą drogą i częściowo droga szutrową . Udało się dzięki temu skrótowi zaoszczędzić z 10 km . Potem już asfaltem jedziemy do Ostrowów Tuszowskich gdzie zatrzymujemy się przy sanktuarium Matki Bożej z Puszczy . Przy kościele znajduje się źródełko . Wodę z niego pompuje się pampą i chyba dlatego jest ona bardzo nie dobra w smaku . Ruszamy dalej i jedziemy do drogi głównej wiodącej na Nową Dębę . Jeszcze przed wjazdem na tą drogę zatrzymujemy się przy jednym z licznych tu bunkrów z II wojny światowej . Kilka fotek i jedziemy dalej . Zatrzymujemy się jeszcze przy stacji benzynowej na mały posiłek i zjeżdżamy z głównej drogi a teraz jedziemy juz prościutko do Stalowej Woli . Grzesiek ma jeszcze ze Stalowej woli 26 km do Zaklikowa .
Wkrótce więcej fotek i informacji i muzeum w Bliźnie na moim blogu
www.za-miedza.pl
Blizna..poligon
Grzesiek się bunkruje
Blizna..muzeum..rakieta V 2
i V 1
Tablice informacyjne na terenie muzeum
Sanktuarium Matki Bożej z Puszczy
Źródełko
Bunkier
Na wykopki i po lasach Lipskich i Janowskich
-
DST
78.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
25.43km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów piękna pogoda i wiatr jakby słabszy . Ale zanim ruszyłem na dobre w trasę pojechałem do babci na wykopki . 2 godziny zbierania ziemniaków i potem ruszyłem . Przez Rzeczycę Długa do lasu a tam już dalej do Goliszowca gdzie czekałem chwilkę na Grześka i już dalej ruszamy razem . Na początek leśną drogą asfaltową a potem szutrem przez las aż do Gwizdowa . Po drodze tylko chwilka odpoczynku w Kochanach . Za Gwizdowem znów szuter aż do Łążka Ordynackiego . Tu Grzesiek odbija na Janów Lubelski i dalej do Zaklikowa a ja główną jadę w stronę Katów gdzie odbijam znów w las i jadę do Jarocina . Tam chwilka odpoczynku nad miejscowym zalewem . Krążę trochę po okolicy i znów wjeżdżam na drogę główną . Dalej już prosto do domu przez Krzaki i Pysznicę .
Goliszowiec..pomnik ofiar pacyfikacji wsi
Kochany..nas stawami
Kochany..stara kapliczka we wnętrzu wielkiego dębu
Okolice Jarocina..na szlaku rowerowym i trekkingowym
Jarocin..plażowanie
Szyperki ...kaplica Narodzenie Najświętszej Maryi Panny z XIX wieku
Wieje co raz bardziej ...
-
DST
60.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów słonecznie ale co raz bardziej wieje więc krótka wycieczka . Z braku pomysłu ruszyłem główną droga przez Przyszów w kierunku Bojanowa . W Bojanowie odbiłem w kierunku Korabiny i dalej aż do wsi Cisów las gdzie odbiłem w kierunku las . Jadąc przez las zatrzymałem się w kilku miejscach aby sprawdzić czy są grzyby ale po krótkich poszukiwaniach znalazłem tylko kilka podgrzybków i trzy stare prawdziwki które nie nadawały się do niczego . Potem już kilka km droga do Niska . Tam na chwilkę zawitałem do miejscowego parku i potem już prosto do domu .
Jeszcze jest pięknie w lasach i na łąkach
Kapliczkę zajęły jakieś owady...
W lesie teraz królują wrzosy
Stare prawdziwki
Gdzieś w lesie
Nisko..kwatera żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej
Park w Nisku
Słoneczno wietrzna wycieczka
-
DST
111.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
05:04
-
VAVG
21.91km/h
-
VMAX
46.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka za Janów Lubelski . Pogoda dziś znów piękna . Samo słoneczko , ani grama chmur tylko dalej wieje . Ruszam w kierunku Janowa jak zwykle przez Pysznicę , Krzaki a potem już prosto drga Nisko - Janów Lubelski . Non stop pod wiatr . W Janowie mijam centrum bokiem i dojeżdżam do małego skansenu kolejki wąskotorowej . Tam mały odpoczynek, kilka fotek i ruszam dalej w kierunku Andrzejowa . Tu już zaczyna się Wyżyna Lubelska więc są małe wzniesienia . Za Andrzejowem wjeżdżam w polne drogi i szukam mogiły z czasów wojen Napoleońskich który gdzieś tu się miał znajdować . Krążę po polach i drogach polnych ale nie znalazłem tej mogiły więc ruszam dalej w kierunku wsi Bilsko a dalej do Modliborzyc . Po drodze jeszcze zatrzymuję się przy mogile żołnierzy Wermachtu i w Modliborzycach przy sklepie na mały posiłek . W Modliborzycach odbijam w kierunku Lasów Lipskich . Zaraz za ostatnimi domami małe wzniesienie i zaczyna się paskudna droga asfaltowa którą jadę prawie 20 km aż za Gwizdów . To chyba najgorsza asfaltówka w bliższej i dalszej okolicy . Ale w końcu nie jest pod wiatr . Za Gwizdowem odbijam w drogę leśną biegnąca do Kochan która po kilkuset metrach zmienia się w świetną nową drogę szutrowa . Dojeżdżam nią do Kochan . Kilka fotek i jadę dalej szutrówką aż do asfaltu Lipa - Goliszowiec . Odbijam w stronę Goliszowca i już dalej jadę asfaltem przez Rzeczycę Długa do domu .
Janów Lubelski ..skansen kolejki wąskotorowej
Gdzieś w polach koło Andrzejowa
Wieje ze wschodu
Bilsko..grób żołnierzy Wermachtu w lesie
Kalenne..pomnik pamięci poświęcony ofiarom pacyfikacji wsi
Kochany..stawy
Wietrzna środa
-
DST
83.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
27.07km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś niby ciepło i słońce na przemian z chmurami ale dość upierdliwy wiatr który raz pomagał w jeździe a raz wiał prosto w twarz i nie było lekko kręcić . Na dziś zaplanowałem wycieczkę w kierunku Zaklikowa i borowa . Ruszam wiec w kierunku Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcie a potem wjeżdżam w Lasy Lipskie i nimi jadę aż do Lipy . Potem już droga główna dalej przez las do Zaklikowa . Tam umówiłem się z Grześkiem i razem jedziemy dalej do Borowa i dalej do Radomyśla gdzie na chwile zatrzymujemy się przy sklepie . potem Grzesiek jedzie przez Dąbrowę do Zaklikowa a ja przejeżdżam most na Sanie i bocznymi drogami jadę do domu . Od Radomyśla prawie non stop pod wiatr .
Rzeczyca Długa..mała stadnina koni
Lipa...rzeczka leśna Złodziejka
Lasy Lipskie..droga przez las do Lipy
Po Lasach Lipskich i okolicy
-
DST
70.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
22.95km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś zaplanowałem wycieczkę do Janowa lubelskiego i dalej do Godziszowa i Modliborzyc lecz trochę wiało i ze względu na jeszcze nie do końca sprawną nogę skróciłem wycieczkę . Ruszam więc przez Pysznicę i Krzaki do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski i nią jadę aż do Łążka Garncarskiego . Tam dobijam w kierunku lasu i jadę przez wieś . Zatrzymuje się na chwilkę przy mini skansenie garncarskim a potem jadę przez Lasy lipskie droga szutrową aż do Gwizdowa . potem już asfaltem przez las do Lipy i dalej lasem do Rzeczycy Długiej . Tam wyjeżdżam z lasów i jadę już prosto do domu .
Ździary..pomnik partyzancki
Łążek Garncarski
Lasy Lipskie...okolice Malińca
W Lasy Lipskie na grzyby
-
DST
33.00km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
30.94km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś tylko krótka wycieczka w Lasy Lipskie w celach zbieraczych...czyli zbieramy grzyby :)
Ruszam więc w kierunku Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie i kieruję się w stronę Goliszowca . Kilkaset metrów przed Goliszowcem odbijam w las , zostawiam rower pod drzewami i szukam grzybów po tutejszym malutkich wzniesieniach . Uzbierałem w krótkim czasie 16 prawdziwków i sporo podgrzybków . Wracam po rower o lasem docieram do Goliszowca . Znów wjeżdżam na asfalt i jadę nim znów do Rzeczycy Długiej . Nie wyjeżdżam z lasu lecz odbijam w inna drogę przez las , na początku trochę asfaltu a potem już leśnymi drogami znów okrężnie docieram do Rzeczycy . Tam udaję się do babci gdzie zostawiam grzyby i myję rower po wczorajszej deszczowej wycieczce . Gdy rower wysechł jadę do domu ale teraz przez Jastkowice .
Pierwszy dziś prawdziwek
I następnie piękne grzybki
A na koniec taki okaz...