Piękna słoneczna niedziela
-
DST
88.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
21.64km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny dzień, pięknej słonecznej pogody . Jak na luty jest fantastycznie . Dziś niedziela i udało się wreszcie zabrać ciut większy skład na wycieczkę . Ze stalowej woli ruszamy przed 9 , jedzie Monika, Darek, Daniel no i ja . Na początek ruszamy drogą główną w kierunku Sandomierza, dopiero za Gorzycami dobijamy w boczną drogę i nią wyjeżdżamy tuż przed mostem na Wiśle w Sandomierzu . W pełnym słońcu, panorama Sandomierza wygląda pięknie . jedziemy na stary rynek i tam czekamy na Andrzeja a przy okazji odpoczywamy trochę bo forma jeszcze nie taka jak latem . Andrzej dojeżdża i już razem jedziemy drogami bocznymi, poprzez uśpione jeszcze sady i wioski aż do Ciszycy gdzie mamy promem przedostać się na drugi brzeg Wisły . Prom akurat jest po tej stronie więc długo nie czekamy . Wysiadamy na drugim brzegu i jesteśmy w Tarnobrzegu . Tu udajemy się prosto pod tutejszy zamek . Tu kilka fotek i trochę odpoczynku . Słoneczko pięknie nas ogrzewa ale czas ruszać dalej . Darek musi być wcześniej w domu więc jedzie do Stalowej Woli najkrótszą droga a my jedziemy dalej przez miasto w kierunku Sandomierza ale po kilku km odbijamy w boczna drogę . I od tej pory jedzie się trochę mniej przyjemnie gdyż pod wiatr który nie jest jakoś strasznie mocny ale bardzo zimny . Mijajmy Sobów, Furmany i jedziemy dalej w stronę Poręb Furmańskich . Tu, na skrzyżowaniu dróg spotykamy naszego kolegę Karola który odwiedza swoje rodzinne strony ( mieszka w Krakowie ) . Chwilka rozmowy i Karol rusza autem dalej , Andrzej odbija w lewo na Sokolniki i na Sandomierz a Daniel , Monika i ja jedziemy w stronę Grębowa . W Grębowie zatrzymujemy się pod sklepem na mały posiłek . Chwilka odpoczynku i jedziemy już dalej prosto do domu .
Wycieczka bardzo udana, miejmy nadzieję że wiosna szybko nadejdzie i będzie więcej takich wspólnych wypadów rowerowych .
Monika, Darek i Daniel..dojeżdżamy do Sandomierza boczną droga
"
I hop przez wał
"
Odpoczynek w Sandomierzu
"
Piękne Sandomierskie kamienice
"
... i słynna brama Opatowska
"
Jedziemy juz w pełnym składzie poprzez sady i wioski
"
Sady jeszcze uśpione ale nie długo będą przepięknie ukwiecone
"
Przystanek przy dworku w Skotnikach
"
Odpoczywamy my i nasze maszyny
"
Docieramy do promu, na drugim brzegu już widać Tarnobrzeg
"
i płyniemy ...
"
Odpoczynek pod Tarnobrzeskim zamkiem
"
Jedziemy dalej w stronę Furman
"
Grębów , neogotycki kościół pw Świętego Wojciecha
" />
Pierwsza setka, po Lasach Lipskich I Janowskich
-
DST
100.00km
-
Czas
05:00
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny piękny dzionek . Na dziś zaplanowałem pokonanie pierwszy raz w tym roku 100 km . Na wycieczkę jadę razem z Darkiem . Ruszamy więc o 9, na początek jedziemy do Rzeczycy Długiej a potem wjeżdżamy w Lasy Lipskie . Potem jedziemy już asfaltem przez las, mijamy Goliszoweic i docieramy do Lipy gdzie dobijamy na Gielnie . Za Gielnią znów jedziemy asfaltem przez Lasy Lipskie , mijamy Maliniec a kilka kilometrów dalej opuszczamy lasy i wjeżdżamy na drogę główną Zaklików - Modliborzyce . Odbijamy na Modliborzyce i jedziemy w pięknym słoneczku , czuć wiosnę . Po dotarciu do Modliborzyc robimy przystanek na miejscowym rynku i się posilamy . Potem jedziemy dalej drogą główna do Janowa lubelskiego . Tu na początek zajeżdżamy na piękne źródlisko i chwilkę odpoczywamy potem już prawie za Janowem zatrzymujemy się jeszcze na chwilkę przy skansenie Leśnej Kolejki Wąskotorowej która jeździła od Lipy aż do Biłgoraja .. Tu kilka fotek i jedziemy znów lasem aż do Momot . Tam odbijamy w kierunku Jarocina i znów jedziemy lasem . W Jarocinie zatrzymujemy się przy miejscowym małym zalewem . Woda w zalewie pokryta jeszcze lodem ale spokojnie można się opalać na ławeczkach bo słoneczko ładnie ogrzewa . Po odpoczynku ruszmy dalej w kierunku drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Po wjechaniu na ta drogę jedziemy nią kilka km a potem odbijamy w kierunku Pysznicy . W Pysznicy odbijamy na Sudoły , przejeżdżamy most na Sanie i jesteśmy w domu .
Wycieczka bardzo udana , 100 km zrobione a pogoda piękna .
Lasy Lipskie..stawy w Malińcu pokryte jeszcze lodem
"
Śnieg tylko kilku miejscach, i to tylko przy drogach, na polach i w lesie już go nie am
"
Odpoczynek na rynku w Modliborzycach
"
Modliborzyce, dwa pomniki na rynku . Na pierwszym planie pomnik poświęcony Józefowi Piłsudskiemu a drugi poświęcony ofiarom II wojny światowej
"
Janów Lubelski, nad źródliskiem
"
"
"
Janów Lubelski, Skansen Kolejki Wąskotorowej
"
"
"
Lasy Janowskie, droga przez las, od Janowa do Momot
"
Lasy Janowskie, Momoty - pomnik ofiar pacyfikacji Momot
"
Pod parasolami nad Jarocińskim zalewem
"
Jarocin zalew, tu woda tez pokryta lodem jeszcze
"
Powiewy wiosny ??
-
DST
87.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
21.48km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po ponad tygodniowym, ciągłym zachmurzeniu a nawet po opadach śniegu dziś wreszcie wyszło słoneczko i jakby czuć powiem wiosny .Trzeba więc wykorzystać ten czas dobrej pogody . Z rana ruszam w kierunku Tarnobrzega , mijam Jamnicę a potem Grębów i dalej już jadę główną aż do Tarnobrzega . Przez całą drogę cudowne słoneczko . W Tarnobrzegu podjeżdżam pod samą Wisłę aby zobaczyć czy już kursuje prom rzeczny . Kursuje już co mnie ucieszyło . Potem zajeżdżam na chwilkę pod tutejszy zamek a następnie przejeżdżam przez miasto i jadę dalej ścieżką rowerową w kierunku Sandomierza . W Sandomierzu oczywiście odwiedzam stare miasto . Tu kilka fotek i czas wracać . Jadę więc bocznymi drogami aż do Gorzyc a potem znów odbijam w boczne drogi i jadę przez Skowierzyn i Majdan Zbydniowski . W Turbi wjeżdżam znów na drogę główna i jadę już prosto do domu . Od Sandomierza jechało się ciut ciężej gdyż przeszkadzał trochę wiatr .
W drodze do Tarnobrzega , na polach już ani grama śniegu i lekko czuć wiosnę
"
Tarnobrzeg, nad Wisłą, prom juź kursuje
"
Prom dobija do drugiego brzegu Wisły w Ciszycy
"
Tarnobrzeski zamek
"
W parku przy zamku
"
Nad Wisłą w Sandomierzu
"
Sandomierz, widok na stare miasto
"
Sandomierz, na rynku starego miasta
"
Poprawiają wreszcie wały nad Sanem
"
Lutowa wietrzna sobota
-
DST
66.00km
-
Teren
16.00km
-
Czas
03:05
-
VAVG
21.41km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekend, ruszamy w trasę . Początkowo miało być nas kilkoro ale z różnych względów skończyło się na tym że tylko Darek i ja dziś wybraliśmy się w trasę . Z ran świeciło słońce ale już było widać że długo nie poświeci a i wiatr się wzmaga > Na początek ruszamy z Darkiem przez miasto, potem przejeżdżamy most na Sanie i kilka km dalej w Rzeczycy Długiej zjeżdżamy z głównej drogi . mijamy wieś i dalej jedziemy asfaltem przez Lasy lipskie . Tu już słonko zaszło i zrobiło się trochę szaroburo . Mijamy Goliszowiec i dalej jedziemy asfaltówką przez las w kierunku Lipy . Jednak po km odbijamy już w drogę leśną i jedziemy w kierunku stawów . Droga choć pokryta śniegiem i lodem dość dobra i bardzo przyjemnie się jechało . Docieramy do rozległych stawów, tu kilka fotek i jedziemy przez stawy groblą . Grobla też pokryta śniegiem i lodem więc trzeba było trochę uważać . Po przejechaniu grobli zatrzymujemy się na kilka minut pod wiatą . Tu chwila odpoczynku i jedziemy droga leśna do Gwizdowa . Tu już zaczyna się znów asfalt ale dość kiepski . Mijamy Gwizdów i po pewnym czasie odbijamy w drogę szutrową wiodącą aż do Łążka . Jedziemy więc tą szutrówka która miejscami jest zaśnieżona a miejscami całkowicie wolna od śniegu . Po dotarciu do Łążka, postanawiamy jeszcze nie wjeżdżać na drogę główna tylko pojechać dalej szutrówka wzdłuż do Łążka Garncarskiego . Tam wjeżdżamy na asfalt i jedziemy prze wieś, na krótki postój zatrzymujemy się przy zagrodzie garncarskiej, kilka fotek i ruszamy dalej . Wjeżdżamy na drogę główną Nisko-Janów Lubelski i jedziemy w stronę Niska . Od tej pory już jedziemy pod coraz silniejszy wiatr który bardzo przeszkadzał w jeździe . Za Domostawami obijamy na chwilkę w las i jedziemy mały kawałek drogami leśnymi a potem znów wracamy do głównej drogi . Po kilkunastu km odbijamy w boczną drogę i jedziemy nią aż do Pysznicy i dalej już prosto do domu . Ostanie 20 km dość męczące przez ten wiatr ale wycieczka udana .
Ośnieżona droga przez Lasy Lipskie
"
"
Nad stawami w Lasach Lipskich
"
Stawy skute cienkim lodem
" />
Droga przez groblę
"
Przystanek pod wiatą w lesie
"
Szutrówka do Łążka..częściowo pod śniegiem a częściowo bez śniegu"
Jeszcze jeden krótki przystanek w Lasach Lipskich
"
Krótkie zwiedzanie zagrody garncarskiej w Łążku Garncarskim
"
"
Wiosenno zimowy poniedziałek
-
DST
75.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:01
-
VAVG
18.67km/h
-
VMAX
31.00km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów wiosno zima więc trzeba korzystać . Z rana słoneczko ale ciutek mrozu . Ruszam więc z Danielem , na początku nie mamy określonego celu wycieczki ale postanawiamy odwiedzić naszego leniwego kolegę Grześka z Zaklikowa i wyciągnąć go z pod koca na rower . Ruszamy więc , akurat słonko teraz przesłania lekka mgła ale jest OK > Mijamy obwodnicę i jedziemy na Rzeczycę Długą gdzie odbijamy i jedziemy przez las aż do Lipy gdzie odbijamy na Gielnię . Potem znów asfalt przez las, po kilku km odbijamy w drogę leśną i jedziemy nią około 2 km aż do głównego asfaltu . Teraz już tylko około 2 km do Zaklikowa . podjeżdżamy pod dom Grześka i wyciągamy go z pod koca . Pomimo oporów udaje się nam wyciągnąć na rowerowanie . Zanim się jednak zabrał, my podjechaliśmy na rynek w Zaklikowie i chwilę odpoczęliśmy .Dojeżdża Grzesiek i postanawiamy sobie wydłużyć sporo wycieczkę aż do Malińca . Ruszamy więc drogą główna w kierunku Modliborzyc . Po około 10 km odbijamy w las i jedziemy kilka km aż do Malińca gdzie zatrzymujemy się nad stawami . Tu sobie odpoczywamy około 40 minut . Potem ruszamy przez Banię w kierunku Gielni i dalej do Lipy . W Lipie Grzesiek odbija na Zaklików a my jedziemy do domu tą samą droga którą przyjechaliśmy . Od Malinca znów świeciło słoneczko i jechało się bardzo przyjemnie .
Pierwszy mały przystanek w lesie za Gielnią
"
Kross Daniela
"
Na rynku w Zaklikowie
"
Z Zaklikowa można ruszyć w świat
"
Dojeżdżamy do wiaty w Malińcu
"
Lekko zamrznięte stawy w Malińcu
"
"
Popas przy wiacie w Malincu"
Człowiek odwróci głowę a te dwa zazdrosniki chcą itopic moją piękną Medzie :)
"
Szkoda że łódka trochę też zamarznięta była :)
"
Lans :)
"
Niebieska Ninja :)
"
Wiosenna zima
-
DST
58.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
19.33km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
W końcu słoneczko i nie wieje , trzeba to koniecznie wykorzystać . Na dzisiejszą wycieczkę umówiłem się z Grześkiem i Andrzejem . Ruszam więc o 10 w kierunku Zaleszan . Jadę drogą główną , dziś niedziela więc ruch mały . mijam Turbię i Zbydniów i dojeżdżam do Zaleszan gdzie odbijam w boczna drogę która wiedzie do Skowierzyna . Tam umówiłem się z Andrzejem . Czekam kilka minut i jedziemy dalej razem do Radomyśla . Tam zatrzymujemy się na małym runku i czekamy kilka minut na Grześka . W końcu dojechał i Grzesiek, widzimy się w naszej mini grupie pierwszy raz w tym roku więc gorące powitanie, chwila rozmowy i ruszamy teraz w kierunku Woli Rzeczyckiej, tam odbijamy w kierunku Lipy . W Lipie niestety Grzesiek postanawia już jechać do domu . Andrzej i ja odbijamy w las . jedziemy wąską asfaltowa drogą w kierunku Goliszowca . W lesie o tej porze roku dużo cienia więc i asfalt ośnieżony miejscami i trzeba uważać bo ślisko . W miejscach gdzie są prześwity słońca unosi się lekka mgiełka bo słoneczko ostro świeci , w tych miejscach woda wręcz leje się z drzew . W pewnym momencie zaskakują nas dość spore sarny, a może to jelenie ?? Fakt że dość spore i wyskoczyły nagle na asfalt dosłownie kilka metrów przed nami .i nie byłoby szans na wyhamowanie . A zderzenie z takim rozpędzonym jeleniem...brrrr . Zwierzęta w dwóch skokach przeskoczyły przez drogę i tyle ich było widać . Trochę dalej , zrobiliśmy mały przystanek przy leśnej wiacie . Tam spotkaliśmy znajomego rowerzystę z którym jechaliśmy już dalej . Mijamy Goliszowiec i kilka km dalej wyjeżdżamy z lasu . W Rzeczycy Długiej wjeżdżamy na drogę główną . Andrzej odbija w prawo i jedzie na Radomyśl i dalej do Sandomierza a my jedziemy już prosto do Stalowej Woli .
Wycieczka wspaniała, pogoda przepiękna . Po przejechaniu kilkunastu km musiałem zdjąć rękawiczki z długimi palcami a założyć z krótkim, tak było ciepło .
Zaleszany...neogotycki kościół
"
Skowierzyn...na polach juz znikome ilości śniegu a wczoraj trochę nasypało
Czekamy z Andrzejem na Grześka
"
Medzai tez grzeje się w słoneczku
"
Dojeżdża Grzesiek
"
Coś tam oglądają przy rowerze Andrzeja
"
Pewnie wypasione siodełko Andrzeja warte małą fortunę
"
jedziemy na Lipe
"
Osnieżona miejscami droga leśna z Lipy do Goliszowca
"
Pozowanko
"
I ruszamy
"
Ośnieżona droga leśna wiodąca na Gwizdów
"
Przystanek przy wiace
"
Dwa czerwone rowery :)
"
Prezenty..kubek od Andrzeja i pedały od Grześka, teraz muszę dokupić buty spd
"
Andrzej przywiózł mi tez cos dobrego z Pienin :)
"
Ni to zima ni wiosna
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
19.83km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po dłuuuugim okresie kompletnego braku słońca, dziś wreszcie wyszło zza chmur więc trzeba było skorzystać . Temperatura tez lekko na plusie więc ruszam na krótką wycieczkę . Pomyślałem że pojadę odwiedzić babcię a potem pojadę przez las do Lipy . Ruszam więc na początek przez miasto potem przez most na Sanie i dalej już główna do Rzeczycy Długiej . Tam odwiedzam babcię a potem jadę mały kawałeczek w las . Tam chwilkę zatrzymuję się przy mostku na Łukawicy a potem już jadę asfaltem przez las do Goliszowca i dalej aż do Lipy . Tam wjeżdżam znów na drogę główna i jadą przez Dąbrowę i Rzeczycę Długa w kierunku Stalowej Woli .
Krótka wycieczka ale ile radosci :)
Na polach tylko gdzieniegdzie resztki śniegu
" />
W lesie śnieg tylko w miejscach mocno zacienionych
" />
Krótki odpoczynek przy wiacie
" /
Małe conieco
" />
" />
Do Zaleszan na kawę/herbatę
-
DST
40.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
19.83km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka z Moniką i Darkiem do Zaleszan . Tam mamy spotkać się z chłopakami z Sandomierza, czyli z Adamem i Andrzejem .
Pogoda znośna, słońce świeci choć czasami zachodzi na kilka chwil za chmury, temperatura wiosenna bo chyba z 12 stopni, w tej pogodzie pięknej tylko uciążliwy wiatr przeszkadzał ale nie było źle .
Ruszamy więc bocznymi drogami przez osiedle Piaski a potem przez Obojnię i Kotową Wole w kierunku Zaleszan . Trochę dróg szutrowych i reszta asfalt . Docieramy do Zaleszan około 10 i czekamy na Sandomierską szlachtę :) .
Między Monika poczęstowała nas pyszną herbata z sokiem malinowym . Wreszcie docierają Adam i Andrzej . Rozkładają mini kuchenkę na gaz i gotują wodę na kawę i herbatę . Woda się gotuje a my sobie umilamy czas rozmową i żartami . Wreszcie kawa/herbata gotowa, pijemy i dalej rozmawiamy . Niestety nasz czas jest dziś ograniczony więc o 11 składamy manatki, żegnamy się z Andrzejem i Adamem i ruszamy w drogę powrotną . Kawałek jedziemy droga główną a potem w Zbydniowie odbijamy w boczne i nimi jedziemy prosto do domu
Zaleszany..rozkładamy się na placu zabaw :)
Zdecydowanie nogi Andrzejka najzgrabniejsze :)
Woda na kawę/herbatę juz się gotuje . Sakwy chronia ogień od waitru
Do Sandomierza po krówki i cydr
-
DST
64.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
20.98km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś piękna pogoda, iście wiosenna . Na termometrze około 10 stopni i piękne słoneczko, przeszkadzał tylko uciążliwy wiatr . Szkoda więc marnować takiej pogody i nadrabiać kilometry czas zacząć . Na dziś zaplanowałem wycieczkę do pięknego Sandomierza .
Ruszam więc przez miasto a potem już asfaltem przez las, potem mijam Jamnicę i wjeżdżam na obwodnicę Grębowa , tu najbardziej wiatr dał w kość . Potem już jakby trochę w plecy był przez kilka kilometrów . Mijam Zabrnie i Sokolniki , za Trześnią wjeżdżam na główna drogę i nią dojeżdżam do Sandomierza . Tam jak zawsze udaję się na stare miasto . Chwilka odpoczynku i udaję się do Sandomierskiej Spiżarni, tam zakupiłem sobie małe opakowanie Sandomierskich krówek i regionalny cydr > Chwilkę pokręciłem się po rynku i trzeba wracać . Przejeżdżam przez most na Wiśle i odbijam w boczne uliczki biegnące wzdłuż rzeki . Potem wyjeżdżam na drogę główną Stalowa Wola - Sandomierz i już prosto jadę do domu . Od Sandomierza non stop pod uciążliwy wiatr . Człowiek jeszcze bez formy i dał ten wiatr mocno w nogi .
Na nie używanym starym moście w Sandomierzu
Piękna panorama Sandomierza
Rynek Sandomierski w świątecznej atmosferze, tylko śniegu brak..i dobrze
krówki i cydr
Nad Wisłą, widok na Pieprzówki
Pierwsza wycieczka w 2015
-
DST
40.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
19.83km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wreszcie pierwsza wycieczka w tym roku . od Sylwestra tak wiało ze nie bardzo miałem ochotę na rowerowanie . To znaczy ochota była ale nie w takim wietrze . Dziś nie wieje wreszcie i są przebłyski słońca więc ruszam :)
Dzień jeszcze krótki więc i trasa krótka, do tego jeszcze brak formy .
Ruszam więc na początek przez miasto a potem już prosto asfaltem przez las aż do Przyszowa gdzie odbijam w stronę Niska . Na obrzeżach Niska odbijam w boczną drogę i jadę nią kawałek a potem już wjeżdżam ma drogę główną która dojeżdżam do Stalowej Woli . Słońce jeszcze nie zaszło więc postanawiam przejechać jeszcze przez miasto a potem pojechać na obwodnicę . Tak tez zrobiłem, potem wróciłem pod dom przez Rozwadów .
Marne 40 km ale dobre i to na początek .