Lasami Lipskimi do rezerwatu Szczeckie Doły
-
DST
91.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
22.47km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna, a dzień prawdziwie letni bo od rana słoneczko i ciepełko więc trzeba korzystać . Na dziś zaplanowałem sobie odwiedziny rezerwaty Szczecie Doły w Lasach Lipskich . Ruszam więc na początek do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem jadę asfaltami przez Lasy lipskie . Mijam Goliszowiec, Lipę a lasy opuszczam na chwilę w Zaklikowie gdzie robi.ę krótki odpoczynek nad miejscowym zalewem . W Zaklikowie wjeżdżam już na Wyżynę Lubelską wiec od razu zaczyna być teren lekko pofalowany . Kilka km za Zaklikowem zjeżdżam z drogi głównej i jadę boczną w kierunku Salomina . Przed samym Salominem zatrzymuję się na chwilkę z lesie i robię fotki całym łanom zawilców które pokrywają pięknym dywanem las . Ruszam dalej, za ostatnimi domami Salomina zjeżdżam z asfaltu i jadę polnymi drogami pod samą granicę lasu, tu właśnie zaczyna się rezerwat Szczeckie Doły . Do nie dawna stałą tu jeszcze fajna brama wjazdowa ale albo padła ze starości albo ktoś zniszczył a zasrani leśnicy nie robią sobie nic z tego . Rezerwat ten jest bardzo piękny a żadnych tablic informacyjnych tu o nim też nie uświadczy . Leśniki sa pierwsi do wycinania lasu ale zrobić coś dla lasu to nie koniecznie . Moim zdaniem to są prawdziwe pasożyty leśne . Przy zrujnowanej bramie robię sobie dłuższy przystanek, chodzę trochę po lesie, fotografuję pięknie kwiaty leśne Przyłaszczki i sam rezerwat . ogólnie odpoczywam, podziwiam przyrodę i posilam się . Upał prawdziwie letni...czas ruszać dalej . teraz najbardziej znienawidzona przezemnie droga . Przez tą część Lasów Lipskich, kilka dróg jest wyłożonych takimi jakby betonowymi podkładami kolejowymi ułożonymi po skosie . jedzie się po tym tragicznie a szczególnie z górki . A ja własnie teraz mam dłuższy kawałek jazdy z górki . Wytelepało mnie strasznie . . W końcu się wypłaszcza i kawałek dalej wyjeżdżam na chwile z lasu a wjeżdżam w wieś Szczecyn . Tu asfalt a potem znów las i drogi leśne . Po kilku km wyjeżdżam z lasów we wsi borów . Tu już wjeżdżam na drogę główną i śmigam nią aż do Radomyśla . Tu przystanek pod wiatą green velo i odpoczynek . Ruszam dalej, teraz odbijam w kierunku mostu na Sanie a potem śmigam bocznymi drogami aż do Stalowej Woli .
Droga przez Lasy Lipskie..od Goliszowca do Lipy
Przystanek w Zaklikowie nad zalewem"
Za Zaklikowem wjeżdżam na Wyżyne Lubelską i od razu kończy się płaski teren"
Lasy Lipskie w okolicy Salomina..całe połacie pięknych zawilców"
Teraz kawałek jazdy po polnych drogach....piach trochę przeszkadza "
"
Docieram do bramy rezerwaty a tam nie miła niespodzianka..brama zniszczona lezy"
"
"
Czemu Szczeckie Doły ?? Chyba widać na fotkach :)"
"
Piękne wiosenne leśne kwiaty...przyłaszczki...w tym rezerwacie jest ich bardzo dużo "
"
"
Znienawidzona droga po kolejowych podkładach"
"
Jedzie się po nich tragicznie ale jak widać nawet na takiej nawierzchni rosną leśne zawilce" /
Radomyśl...przystanek pod wiatą green velo"
Wiosenna wycieczka do Janowa Lubelskiego
-
DST
100.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
19.93km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny piękny i naprawdę ciepły wiosenny dzionek więc dziś postanowiłem odwiedzić pierwszy raz w tym roku Janów Lubelski . Ruszam o 10, słońce pięknie święci i jest już 12 stopni ale przezornie ubieram na siebie lekki długie spodnie, lekką bluzę i kurtkę a ubrania "na krótko " ładuję do plecaka . Mijam miasto i w Pysznicy dobijam w boczne drogi którymi dojeżdżam po 16 km do drogi na Janów Lubelski . Jest co raz cieplej więc jedzie się bardzo przyjemnie . Po dotarciu do Janowa, udaję się nad miejscowy zalew a potem nad piękne źródlisko . Tu robię sobie dłuższy przystanek na posiłek, ściągam też z ulga kurtkę i pakuję ją do plecaka . Odpocząłem i ruszam dalej, opuszczam Janów i jadę teraz asfaltem przez Lasy Janowskie . Po kilkunastu km docieram do Jarocina i tam szubko udaję się nad miejscowy zalew aby zmienić długie spodnie na krótkie spodenki . Teraz grzeje jak w lecie i już nie da się jechać w spodniach . Ruszam dalej, jadę ciągle przez lasy aż do Wólka Tanewska gdzie wjeżdżam na szerszy asfalt i jadę przez Zarzecze aż do głównej Nisko - Janów Lubelski, przecinam tą drogę i jadę przez Kłyzów i Pysznicę do Stalowej Woli . Tu jeszcze kilka km po mieście aby dobić do 100 km .
Po kilkunastu km wjeżdżam do Woj Lubelskiego a tam takie atrakcje :)
Zalew w Janowie Lubelskim"
"
"
"
Janów Lubelski..sanktuarium Matko Bożej Różańcowej Łaskawej"
Janów Lubelski..odpoczynek nad źródliskiem"
"
"
Frugo schładzam w źródle..po kilku minutach jest zimne jak lód"
Piękne wiosenne kwiaty rosnące tuż przy źródlisku"
I pierwsze biedronka w tym roku"
Tuż za Janowem, w Lasach Janowskich takie piękne leśne kwiaty"
"
"
Lasy Janowskie...nad rzeką Bukowa"
"
Nad zalewem w Jarocinie..nic tylko się opala"
"
"
Lasy Janowskie...we wsi Szyperki, wypatrzyłem trzy gniazda bocianie z czego dwa zajęte"
Część trasy powrotnej prowadziła po )nie_sławnej trasie green velo....z czego tylko małe fragmenty tak dobrze wygladają"
Okrężnie do Sandomierza
-
DST
102.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
20.26km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś piękna pogoda od rana ale o 8 gdy ruszałem z Danielem w trasę to było zaledwie jakieś 1 na plusie . A jechaliśmy dziś do Sandomierza aby spotkać się z trzema znajomymi rowerzystami hardkorami z Krakowa którzy dziś zamierzali odwiedzić Sandomierz i jeszcze wrócić do Krakowa czyli zrobić ponad 300 km . W Sandomierzu mieli zjawić się około 13 więc my mieliśmy kupę czasu aby zrobić parę dodatkowych km . Więc ruszamy na Sandomierz ale dość okrężną trasą Jedziemy więc do Tarnobrzega, tam przystanek przy biedronce i ruszamy dalej na Tarnobrzeski zalew . Tu kilka minut odpoczynku i ruszamy dalej . Po kilku km docieramy do mostu an Wiśle, śmigamy mostem a tuz za nim dobijamy w boczne drogi i nimi docieramy do Koprzywnicy . Tu sekunda odpoczynku i jedziemy teraz główną na Sandomierz . od Koprzywnicy jechało się średnio przyjemnie bo pod mocny wiatr a do tego ja miałem jakiś lekki kryzys . Dowlekliśmy się do Sandomierza w końcu i śmigamy na stare miastu . Tu się rozkładamy na rynku i czekamy na Krakowiaków . Odpoczywamy i się ciut posilamy . Słoneczko pięknie świeci i byłoby naprawde bardzo ciepło gdyby nie ten wiatr który wydaje się że wieje w każdym kącie . W końcu przyjeżdżają chłopaki z Krakowa . Witamy się i rozmawiamy kilkanaście minut ale chłopaki mają jeszcze przed sobą kupę km więc czas wracać do Krakowa . My tez się pakujemy i też wracamy do Stalowej Woli . Jeszcze pamiątkowa fotka pod Sandomierskim zamkiem i rozstajemy się . Oni jadą na Kraków, tym razem lewą stroną Wisły . My jedziemy na most a potem bocznymi drogami docieramy do głównej na Stalową Wolę i nią jedziemy aż do domu .
Przystanek nad Tarnobrzeskim zalewem"
Drobne korekty w ubiorze na moście przez Wisłę"
Niby padało, lało a woda w Wiśle nie duża"
Daniela wełniane ochraniacze na buty SPD..ponoć z SiDi za 500 złote..hahah"
Zalew w Koprzywnicy
Koprzywnica ... pocysterski kościół i klasztor z XIII wieku"
Docieramy do Sandomierz...rynek"
Pamiątkowe zdjęcie .... rowerzyści z Krakowa i Daniel...ja robię foto "
Wycieczka w Lany Poniedziałek
-
DST
89.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
21.89km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Święta Wielkanocne zaskoczyły większość z nas piękną pogodą więc nie ma co się cały czas objadać tylko korzystać z takiej pięknej aury . W poniedziałek więc ruszam na wycieczkę do Tarnobrzega i Sandomierza . Do Tarnobrzega jadę główną droga, dziś nie ma dużego ruchu więc jest w miarę bezpiecznie . W Tarnobrzegu jadę nad Wisłę z nadzieją już działa prom samochodowy . Prom działa i akurat sunie po Wiśle w stronę Tarnobrzega więc nie będę musiał długo czekać, jest już 12 i czuję że za ciepło się ubrałem ale na szczęście w plecaku mam ubranie na zmianę . Wsiadam na prom i kilka minut później jestem już na drugim brzegu . Jadę kawałek asfaltem a za Ciszycą odbijam na wał . Tu zmieniam ciepłe ciuchy na lżejsza i jadę dalej wałem a potem znów bocznymi drogami aż do Sandomierza . Pod Samym Sandomierzem spotykam rowerzystów z Sandomierskiej Bike Ekipy .. Najpierw Andrzeja z którym rozmawiam kilka minut a potem Paulinę i Łukasza . Śmigam dalej i za chwilę jestem w pięknym starym Sandomierzu . Tu robię sobie przystanek posiłkowy na starym mieście . Dziś jest nawet sporo ludzi na rynku i to nie tylko mieszkańców ale i sporo turystów . Odpoczywam, pora wracać . Teraz przejeżdżam Wisłę mostem a tuz za mostem odbijam w boczne drogi i jadę nimi aż do Stalowej Woli . Po drodze trochę chmur naszło ale i tak dalej było ciepełko i bardzo przyjemnie .
Zając Wielkanocny "
W lesie już są zawilce ale tylko przy samych rzeczkach leśnych"
"
Tarnobrzeg..w oczekiwaniu na prom"
..i już na promie..."
Widok z promu na Wisłę"
i już po drugiej stronie Wisły..jadę kawałek po wale..."
Na wale przebieranka..zmieniam zielonego polara na niebieską lżejsza bluzę i długie rękawiczki na krótkie
Jadę teraz głównie pomiędzy jeszcze uśpionymi sadami ...za miesiąc będą one białe od kwiatów jabłoni i wiśni"
Dojechałem do Sandomierza
Sandomierski zamek.."
Przez Sandomierz przebiega szlak rowerowy green belo."
Odpoczywamy z Medzia na rynku Sandomierskim
Piękny rynek Sandomierski z ratuszem"
"
Wracam do domu...po lewej Wisła a za ni Góry Pieprzowe "
Wycieczka do Tarnobrzega
-
DST
71.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
23.15km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
7.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów ładny dzionek, słoneczko i wreszcie tak nie wieje a co za tym idzie i cieplej jest . Ruszam więc dziś na Tarnobrzeg . po wyjechaniu z miasta jadę non stop główną drogą aż do Tarnobrzega . Tu zaglądam do małego sklepu rowerowego ale nie widzę nic ciekawego więc ruszam dalej w kierunku Tarnobrzeskiego zamku . Akurat zajeżdżam tam na 12 i widzę że zebrało się tu sporo osób aby celebrować Drogę Krzyżową . Robię więc kilka fotek i opuszczam teren zamku . Śmigam dalej w kierunku Sandomierza ale po jakiś 2 km odbijam w boczne drogi i jadę teraz w kierunku Zaleszan . Przed samymi Zaleszanami odbijam w kierunku Kotowej Woli . Tam jadę dziurawą droga szutrową aż do Agatówki gdzie na chwilkę zatrzymuje się przy pasących się kilku koniach . Ruszam dalej i po kilku km jestem w domu .
Zamek w Tarnobrzegu"
"
Przy zamkowy stary pałacyk "
Odpoczynek pod drzewami..wreszcie na zielonej trawce "
"
...i pośród pięknych wiosennych kwiatów ..."
"
Zrobili fajną drogę szutrową na wale wzdłuż Trześniówki"
...jak szlaban nie zatrzyma, to skały napewno..."
Kotowa Wola..odnawiany dworek"
Piękne koniki w Agatówce"
"
Białego rumaka już mam, teraz ino szukać księżniczki :) "
Zimn, wietrznie ale słonecznie...czyli marzec .
-
DST
57.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
19.00km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś ładnie słoneczko ale mocny i bardzo zimny wiatr . Ruchu jednak trochę potrzeba więc nie ma co siedzieć w domu . Tym bardziej że Daniel dziś miał czas więc mógł ze mną pokręcić trochę km . To dopiero nasza druga wspólna jazda w tym roku..a już koniec marca . Ruszamy przez miasto a potem jedziemy główna na Tarnobrzeg, do Grębowa jechało się nawet dobrze bo wiatr mieliśmy raz w plecy a raz zboku a do tego chronił nas las . Gdy w Grębowie odbiliśmy w boczne drogi to już niestety nie jechało się tak dobrze, wiatr był silny i zimny..ogólnie dziś około 3 stopni więc piździło . Po kilku km odbiliśmy znów w boczne drogi i jechaliśmy asfaltem przez las wiec trochę było lżej kręcić . Przed samymi Zaleszanami zrobiliśmy krótki przystanek na rozgrzanie stóp pod wiatą green feilo . Ruszamy dalej, przecinamy główną na Sandomierz i jedziemy dalej bocznymi w stronę mostu na Sanie . Za mostem już Radomyśl . Tu odbijamy w prawo i jedziemy teraz trasą green feilo aż do Rzeczycy Długiej . Tu znów odbijamy w boczną drogę i jedziemy dalej ścieżką rowerową aż do Pysznicy . Tu odbijamy na Stalową Wole i kilka km dalej już jesteśmy w domu . Wypiżdziło ans ale było fajnie .
Krótki przystanek pod wiatą freen feilo w Zaleszanach"
Pierwszy flak w tym roku...
-
DST
36.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
18.00km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów piękne słoneczko ale wieje co raz mocniej i to bardzo zimnym wiatrem no ale sobota więc nie ma co siedzieć w domu . W planie na dziś miałem pierwszą w tym roku wizytę w Tarnobrzegu a potem gdyby wiatr pozwolił to jeszcze Sandomierz .
Mijam szybko miasto a potem już jadę główną w stronę Tarnobrzega . mijam Jamnicę i potem Grębów . Pomimo wiatru mroźnego wręcz jechało się jako tako aż tu nagle,a jakieś 3 km za Grębowem...flak z przodu a ja bez dętki bo jak zostawiłem ją jesienią u kumpla w plecaku tak nie zdążyłem jej odebrać . No i dupa...trzeba wracać z buta . Więc wracam, mijam powoli Grębów i Jamnicę ...na szczęście jechał busem rowerzysta z okolicy który zna mnie z widzenia i zabrał mnie aż do Stalowej Woli...uffff . Dzięki Bogu sa jeszcze dobrzy ludzie...
Pogoda jak widać..mega zachęcająca do jazdy..."
...aż tu nagle bach...chyba pierwszy raz w życiu przebiłem przednie koło "
Wycieczka do Ulanowa
-
DST
65.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
21.31km/h
-
VMAX
34.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny słoneczny dzionek, czyżby wiosna serio nadciągała ? Słonecznie jest, w miarę ciepło ale od kilku dni całość psuje ten zimny wiatr który mocno schładza ciało ale i chwilami przeszkadza w jeździe . Dziś na cel obrałem sobie Ulanów. Ruszam jak zwykle przez miasto, potem most na Sanie i Pysznica gdzie odbijam w boczną drogę i jadę nią aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko ale za chwilę znów wjeżdżam na boczną drogę w kierunku Huty Deręgowskiej i dalej aż do drogi na Ulanów . Przed Ulanowem zrobiono asfaltową ścieżkę rowerową więc nią jadę aż do centrum Ulanowa . Tu odwiedzam dwa stare i piękne kościoły drewniane a potem robię sobie chwilę odpoczynku na miejscowym rynku . Do Ulanowa jechało się bardzo dobrze bo praktycznie non stop z wiatrem . Ruszam dalej i od razu czuje że będzie teraz ciężko się jechało bo pod zimny wiatr . Zanim opuściłem Ulanów, odwiedziłem jeszcze nad samym Sanem przystań flisacką . Potem przejeżdżam most na Sanie i kawałek dalej odbijam w boczne drogi i jadę nimi kilka km prawie pod same Nisko . Tu kawałek droga główną a w Nisku znów odbijam w boczne drogi i za Niskiem jadę już asfaltem przez las w kierunku Przyszowa . W Przyszowie odbijam na Stalową Wolę i dalej jadę asfaltem przez las aż do Stalowej Woli .
Przez ulanów przebiega nie sławny szlak rowerowy Green Belo..a raczej green feilo"
Tanew"
Ulanów...drewniany kościół pw Św Jana Chrzciciela "
Ulanów... kościół pw Św Trójcy"
Ulanów... krótki przystanek na rynku"
Ulanów...przystań flisacka"
Ulanów...przystań flisacka oferuje też spływy galerami dla turystów"
Ulanów...przystań flisacka ...galery flisackie odpoczywają"
Przystanek w lesie koło Przyszowa"
Poszukiwanie wiosny w Lasach Lipskich
-
DST
64.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
20.87km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Półtora dnia temu, sypało śniegiem a dziś piękna słoneczna pogoda więc trzeba korzystać . Na cel dzisiejszej wycieczki obrałem sobie Zaklików . Ruszam więc przez miasto, potem jadę do Rzeczycy Długiej gdzie zjeżdżam z drogi głównej i jadę asfaltem przez Lasy Lipskie . Mijam Goliszowiec i dojeżdżam do Lipy gdzie na chwile wyjeżdżam z lasu, potem mijam Gielnię i znów jadę wąskim asfaltem przez las . po kilku km odbijam w leśną drogę i jadę nią jakieś 2-3 km aż do drogi asfaltowej biegnącej w kierunku Zaklikowa . W Zaklikowie odwiedzam na początku miejscowy zalew a potem robie sobie mały odpoczynek na rynku . Czas wracać . Teraz jadę juz non stop główną droga do Lipy . Kawałek za Lipą odwiedzam jeszcze miejscową rekonstrukcję dawnego przejścia granicznego pomiędzy zaborami i jadę dalej znów do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię . Potem ruszam w kierunku Jastkowic i dalej do Pysznicy .gdzie odbijam na Stalową Wole i kilka km dalej już jestem w mieście .
Dziś pogoda piękna ale wiał zimny wiatr który chwilami utrudniał jazdę . W lesie na razie jeszcze nie czuć wiosny, a przynajmniej ja nie widziałem jej oznak
Rzeczyca Długa..mała stadnina koni"
"
I wjeżdżam w Lasy Lipskie"
Droga przez las, cisza i spokój...tego mi było trzeba"
Jadę sobie a tu nagle...ryba . Pewnie jakiś lisek zgubił "
"
Leśna droga, nawet tu znaków dostate"
Zaklików..zapora na Sannie"
Zaklików..nad zalewem"
"
"
Łabędzie "
"
Zaklików..odpoczynek pod studnią"
Lipa...rekonstrukcja przejścia granicznego pomiędzy zaborami"
Pod wiata w lesie "
U babci na ogrodzie już wiosna :) "
"
Niedzielne poszukiwanie oznak wiosny
-
DST
38.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:01
-
VAVG
18.84km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś miałem pośmigać z Danielem z rana ale pogoda była trochę kiepska wiec odczekałem do 12 i ruszyłem sam . Po 12 było już ładne słoneczko i byłoby ciepełko ale był uciążliwy i zimny wiatr który nie dość że przeszkadzał w jeździe to jeszcze bardzo schładzał ciało .
Po minięciu miasta pojechałem główną aż do Jamnicy gdzie odbiłem w boczną drogę i kierowałem się na Kotową Wolę i dalej aż do Zbydniowa . Po drodze udało mi się zobaczyć pierwsze oznaki wiosny . jakieś małe żółte kwiatki przy przydrożnym rowie, bazie i pączkujące listki .na drzewach . Ucieszyło mnie to bardzo . W Zbydniowie zatrzymałem się na chwilkę w parku który okala dworek Horodyńskich a potem przeciąłem drogę główną Stalowa Wola - Sandomierz i jechałem dalej bocznymi w kierunku Pilchowa i Turbi . W Turbi jeszcze odwiedziłem miejscowe lotnisko trawiaste, dziś tu nic się nie działo więc ruszyłem dalej w kierunku Stalowej Woli .
Wycieczka bardzo przyjemna choć ten zimny wiatr chwilami bardzo dawał w kość .
Krótki przystanek przy wjeździe do lasu...."
Pośmigało by się leśnymi duktami ale jak widać w lesie jeszcze kupa błota a moja Medzia nie ma błotników"
Oznaki wiosny...pierwsze w tym roku napotkane kwiatkii polne"
"
A kawałek dalej widać już pączkujące listki"
"
..i bazie..."
Zbydniów...dworek Horodynskich"
Stara studnia przy dworku"
Dworek od drugiej strony"
W parku dworskim..."
"
Lotnisko w Turbi...ruch jak w Radomiu :) "