Krótka przejażdżka po lesie
-
DST
24.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
23.23km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chwilowo ( chyba ) bez mapki bo strava coś kodu nie chce wyświetlać
Lipa...nad Złodziejką
Na łące przy Złodziejce
Zaległy wpis z środy . Wycieczka krótka bo nie planowana a i pogoda mocno zmienna co miało swe skutki po wycieczce . a skutkiem jest że od środy jestem chory .
Pogoda jak pisałem zmienna bo raz słońce i upał a jak zaszło słońce i doszedł wiatr to w cieniu było chłodnawo . Ruszam jak zwykle od babci z Rzeczycy Długiej i jade przez wieś a potem przez las asfaltem do Goliszowca, potem wąskim leśnym asfaltem do Lipy . Tam chwilka na fotki na łące przy Złodziejce i wracam tą samą trasą do Rzeczycy
W poszukiwaniu rzepaku
-
DST
45.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:01
-
VAVG
14.92km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
\Pogoda w tegorocznym maju mocno zmienna jest co odczułem podczas wycieczki tydzien temu a i dziś mimo że było i słoce i ciepełki to chwilami chmury straszyły deszczem . No ale musiałem w końcu w tym roku cyknąć fotę w rzepaku póki jeszcze kwitnie . W tym roku jakoś go mało w mojej okolicy .
Ruszam od babci z Rzeczycy a potem jadę green feilo aż do Radomyśla . Ty przez most na Sanie i jadę teraz bocznymi drogami w kierunku Turbii . Po drodze mijam jedno pole rzepaku ale dojść się tam nie dało a w dodatku akurat chmury naszły i foto kiepskie . W kńcu docieram na trawiaste lotnisko w Turbii . Tu odpoczynek i obserwacja samolotów i szybowców oraz foty na małym polu rzepaku . Ruszam dalej i bocznymi drogami docieram do dawnego rezerwatu Sochy . Tu kilka fotem i znów bocznymi aż do mostu na Sanie w Brandwicu . Potem chwilka główną drogą, potem już boczną i zznów jestem w Rzeczycy . Jeszcze pojechałme na chwilkę do lasu a konkteynie do Goliszowca i nzad . Krótka wycieczka ale udana .
Na początek polną droga na której takie cuda
Potem kikanaście km green feilo aż do Radomyśla
Mo i wreszzie rzepak...ylko dojść do ola nie było jak
Odpoczynek na trawiastym lotnisku w Turbii
No i lecą....
A ten już wylądował
W rzepaku koło lotniska
W dawnym rezerwacie przyrody Sochy
Sochy...studnia przy opuszczonej leśniczówce
Sochy...piękna aleja drzew
Na obrzeżach Rzeczycy
Rzecztca Dłiga....pękna wielka kwitnąca akacja
" />
Mini wycieczka w dwóch etapach ....wałami , polami i lasami
-
DST
41.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
13.52km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
\
Dziś plan na wycieczkę był inny ale przez pogodę musiałem go zmienić . Na początku wycieczki pogoda była piękna a otem nagle nie wiadomo skąd wylazły chmury ciężkie i trzeba było jak najszybciej wracać bo wogóle nie byłem przygotowany na deszcz . Obranie na krótko i tyle .
Ruszam jak zwykle od babci z Rzeczycy Długiej , potem przez pola jadę do wału nad Sanem i nim jadę w słoneczku i ciepełku kilka km aż do ujścia Łukawicu . Tu trzeba było zjechać z wału bo się urywał i jechać znów polnymi drogami a potem asfaltem przez Wplę Rzeczycką . Tu już musiałem zmienić plan na wycieczkę a konkretnie to zawracać w kierunku Rzeczycy licząc że deszczu uniknę . Wracam więc asfaltami i green feilo . Udało się nie zmoknąć . Odpoczywam u babci i czekam aż się rozpogodzi . Chmury trochę przeszły więc jadę trochę pośmigać po lesie . Ruszam asfaltem w kierunku Goliszowca przez las a potem do Kruszyny . Tu już leśny szuter mega dziurawy i toczę się do Kochan . Tu odpoczynek przy kapliczce w dębie i ruszam dalej już dobrym szutrem leśnym i jadę nim aż do Ludyjana . Tu opuszczam lasy i jaę asfaltem a potem green feilo aż do Rzeczycy .
Łąki umajone
Polnymi drogami w kierunku wału
Na wale jadę białym tunelem kwietnym a potem trawą wyższą niż koła
W Kochanach
Szutrami przez Lasy Lipskie
Lasami Lipskimi do rezerwatu przyrody Imielty Ług
-
DST
48.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
11.80km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejna majowa wycieczka po lesie . Wreszcie pogoda ciepła i słoneczna więc trzeba to wykorzystać póki mogę .
Dziś wycieczka do rezerwatu Imielty Ług .
Rusam od babci czyli z Rzeczycy Długiej . Jadę przez wieś a potem asfaltem przez las do Goliszowca i dalej leśnym wąskim asfaltem . Po jakimś czasie odbijam w drogę leśną która prowadzi mnie aż do leśnych dużych stawów . Tu idę groblą, jechać się nie bardzo da bo piach okrutny . Po kilku km wreszcie jestem na asfalcie...choć to co od Gwizdowa ciągnie się przez 16 km aż do Modliborzyc to trudno nazwać drogą asfaltową . Dziira na dziurze i rowerem to trzeba slalomem po całej szerokości drogi jechać bo można inaczej koła stracić . W Gwizdowie odbijam w leśną ścieżkę która potem przechodzi przez groblę i tak docieram do rezerwtu . Tu jak zwykle udaję się na kładkę wiodącą dozez bagienno torfowiskowo wodny rezerwat . Odpoczywam chwilkę tu, robię fotki i wracam do Gwizdowa . . Wracam do miejsca gdzie wjechałem na asfalt ale teraz odbijam w dobry leśny szuter i tak docieram do osady leśnej Kochany . Tu chwilka odpoczynku w cieniu dębu i kapliczki . Ruszam dalj i jadę teraz kilka km sztrem przez las aż do Ludyjana . Tu opuszczam las i jadę dalej asfaltem a potem green feilo aż do Rzeczycy Długiej . Tu jeszcze odbijam w polne drogi i nimi docieram do wału przy Sanie . Teraz jadę wałem aż do Kępy Rzeczyckiej gdzie już zjeżdżam z wału i wracam asfaltami do babci .
Pogoda dziś piękna więc tym bardziej ciszy mnie ta wycieczka .
Polna droga w Rzeczycy Długiej
Okolice wsi Janiki...pomnik upamiętniający starcie partyzantów Ojca Jana z niemcami w 1944 roku
A teraz kilka km piaaszczystą groblą pomiędzy stawami
Medzia padła umęczona upałem i piachem
Aż się chce zamoczyć koła ...
Chwilka odpoczynku przy bramie wjazdowej do gospodarstwa rybackiego na stawach
reszcie koniec piachu...za to pseudo asfalt . Tabliczka informacyjna od znakiem nie oddaje grozy tej pseudo drogi .
Teraz ścieżynką po wąskiej grobli do rezerwatu
I wreszcie w rezerwacie Imielty Ług...rzecz jasna wizyta na kładce to podstawa
Widoki z kładki na rezerwatową przyrodę
Jadę dalej i docieram do Kochan . Tu też grobla ale szeroka no i pomiędzy zznacznie mniejszymi stawami
Moje ukochane drzewo w tuch lasach ...czyli piękny dąb z kapliczką w kochanach
Po opuszczeniu lasów jdę kilka km green feilo
Opalanko na trasie
Na wale przy Sanie
Jechałem dziś w koszulce stosownej do okazjii :)
Wreszcie rowerem.po Lasach Lipskich
-
DST
56.00km
-
Teren
16.00km
-
Czas
04:01
-
VAVG
13.94km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie mała wycieczka po ukochanych Lasach Lipskich .
Ruszam jak zwykle od babci z Rzeczycy Długiej . Mijam wieś i jadę asfaltem przez las do Goliszowca a potem wąskim asfaltem leśnym do Lipy . Tu chwilka odpoczynku nad Złodziejką i ruszam dalej . Za chwilę jestem już Gielni a za tą wioską znów kilka km wąskim leśnym asfaltem i tak do osady Bania. Za Banią jest już położony nad rległymi leśnymi stwami Maliniec . {tzez Maliniec jedzie się tragicznie bo asfalt tam w takim stanie że lepiej aby chyba go nie było . W końcu odbijam w inny wąski asfalt malowniczo wijący się pomiędzy stawami i lasem . Tak dojeżdżam do malutkiej osady Osówek . Tu odoczynek pod ruinami starej drewnianej szkoły . Potem jadę dalej tym wąskim asfaltem aż do Gwizdowa. Tu znów tragiczny asfalt ale na szczęście zaraz go opuszczam i jadę dalej leśnym szutrem kilka km aż do osady Kochany . Tu jak zwykle odpoczynek przy kapliczce w dębie . Mały posiłek i jadę dalej szutrem przez las aż w końcu w Ludyjanie wyjeżdżam na asfalt i opuszczam tym amym las . Za kilka km w Jastkowicach jadę już green feilo i tak docieram do Rzeczycy Długiej . Tu jeszze rundka po polnych drogach i wracam do babci .
Tylko 56 km ale jak cieszą ...
Lipa....nad Złodziejką
Bania....na skraju osady można odpocząć pod wiatą i np zrobić ognisko
Osówek...ruiny starej szkoły
Nad stawami pomiędzy Osówkiem a Gwizdowem
Nowymi szutrami śmiga się wspaniale w drodze do Kochan
Kochany....pmnik Rogatywka
Stawy na Kochanach
Kochany...piękna kapliczka w starym dębie
Wiosna przy kapliczce
Kochany ...stare domostwa
Kochany...pomnik i cmentarz ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemców
I polnymi drogami kilka km
Opalanie
Łatka też się opala
Pierwsza jazda w tym roku
-
DST
42.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
03:01
-
VAVG
13.92km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Yuuupiii....wreszcie na rowerze po 171 dniach prerwy jak dobrze licę .
Z oczami nie najlepiej a i pogoda wiosenna nie nastrajała do jazdy więc dopiero w ostatni dzień kwietnia ruszam w trasę .
Rower mam u babi w Rzeczycy więc tam zaczynam trasę . Na początek polnymi drogami kawałek a potem green feilo aż do Radomyśla . Tam mostem przz San i dalej bocznymi drogami w kierunku Pilchowa . W Pilchowie znów kawałeczek polnej drogi i potem nów boczne drogi a pod most na Sanie . Za mostem odbijam na wał i tak wałem i polnymmi drogami do Rzeczycy Okrągłej a do babci znów green feilo .
Radpcha wielka ale i ciut zmęczony po tych marnych 42 km .
Budząca się przyroda na ogrodzie u babci
Na początek kawałek polnymi drogami
Potem green feilo do Radomyśla
Bociaan gdzieś na trasie a konkretnie w Brandwicy
Polnymi drogami do wału
I na wale
Przerwa na posiłek i opalanie na trawce
Nad samym Sanem
Mini trip po listopadowym lesie
-
DST
20.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
18.46km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z oczami dalej nie za weseło więc już naprawdę mało jeżdżę rowerem co mnie boli okrutnie więc ciesy mnie i taka krótka wycieczka jak dziś .
Rower stacjonuje na stałe u babci w Rzeczycy więc gdy tam jestem to o ile stan oczu pozwala to ruszam w Lasy Lipskie jak dziś . No i gdy jest dobra i stabilna pogoda taka jak dziś .
Ruszam więc powolnym tempem bo formy brak pomimo że gdy tylko mogę to chodzę na kilkunasto kilometrowe spaceru . Mijam wieś i jadę asfaltem przez las do Goliszowca a za Goliszowcem odbijam w wąski leśny asfalt prowadzący do leśnej osady Kruszyna . Tu chwila zadumy nad pomnikiem poświęconym ofiarom pacyfikacji tej wsi . Potem opuszczam Kruszynę wracając tym wąskim asfaltem a następnie jadę leśnymi drogami do mini osady leśnej Lipowiec . Tu kilka fotek i jadę dalej leśnym duktem w kierunku Rzeczycy . Potem jeszcze kawałek leśnym wąskim asfaltem i jestem znów we wsi . Odwiedzam jeszcze rodzinkę i wracam do babci . Na koniec jeszczze kilkaset metrw po drogach polnych z piesem .
Moje kochane koty wsiowe....Łatka i Kreska
W lesie....gdzieś po drodza nad leśną rzeczką
Kruszyna ....pomnik ofiar pacyfikacji tej wioski
Droga przez osadę Lipowiec
Lipowiec....ule na wrzosowisku tuż przy drodze
Lipowiec...walący się dom tuż pzy drodze
Rzeczyca Długa....mała stadnina z pięknymi koniami
Na koniec jeszcze kawałek po polnych drogach z piesem
Do rezerwatu Imielty Ług w Lasach Lipskich
-
DST
37.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
12.20km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Drugi dzień z kolei na rowerze po długiej przerwie .
Pogoda piękna więc trzeba korzystać . Dziś też ruszam w Lasy Lipskie . Moim celem jest rezerwat Imielty Ług .
Ruszam od babci z Rzeczycy Długiej , Mijam wieś i jadę asaltem przez las , ruch dziś normalnie jak w mieście w obie strony . Chyba część ludzi wraca z grzybów a część dopiero jedzie na grzyby . Mijam Goliszowiec i dalej jadę wąskim asfaltem leśnym do Kruszyny a dalej już leśnym duktem aż pod rozległe stawy leśne . Tu poruszam się groblą pomiędzy stawami . Trochę jadę a trochę idę bo chwilami piach strszny . W końcu docieram do Gwizdowa i tu jadę asfaltem . Po pewnym czasie odbijam w leśną ścieżynkę która wiedzie pomiędzu jeziorkami i torfowiskami do rezerwatu . Tu chwila odpoczynku na pomoscie i jadę teraz podobną ścieżką leśną aż do wąskiego asfaltu leśnego a potem znów jestem w Gwizdowie . Mijam wioskę i odbijam w leśny dukt wiodący szlakiem leśnej kolejki wąskotorowej i nim dojeżdżam do Kochan . Tu jak zwykle odpoczynek przy kapliczce w dębie i ruszam dalj wspomnianym duktem . wloekę się strasznie bo droga ta jest okrutnie dziurawa a ja ze wzgledu na oczy nie mogę po dziurach jeżdzić . W koncu docieram znów do Kruszyny i wracam do Rzeczycy Długiej .
Lasy lipskie...sypiący sie mostek na Łukawiccy tuż przy stawach
Rozlegle stawy leśne
Teraz jadę groblą pomiędzy stawami
Docieram do rezerwatu Imielty Ług
Na kładce widokowej w rezerwacie
Pd[pczynek w rezerwacie
Kochany,...tuteż są stawy ale o wiele mniejsze
Rzeczyca Długaprzy małej stadninie koni . Konie się porochodziły i został tylko ten jeden tap;lający sie w błocku
Wreszcie na rowerze ....Lasy Lipskie
-
DST
42.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
14.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie na rowerze !!! Jak dobrze liczę to po 135 dniach przerwy .
Na tą chwilę nie mogę wrócić do takiej jazdy jak kiedyś i do takich dystansów ake i tak ciszę się strasznie każdym kilometrem na rowerze .
Na początek zwyczajowy wypad w lasy Lipskie . Pogoda fantastyczna jak na wrzesień a i przyroda raczej przypomina tą z czerwca niż z września bo wszędzie zielono o kolorowo od kwiatów a nie od spadających liści .
Ruszam od babci czyli z Rzeczycy Długiej i za chwilkę jestem już w lesie, jadę spokojnym tempem asfaltami przez las . Mijam Goliszowiec, potem śmigam do Lipy a następnie do Gielni i Bani . W końcu docieram na skraj Gwizdowa i tu opuszczam leśne asfalty a jadę szutrową drogą po leśnej kolejce wąskotorowej aż do Kochan . W Kochanach jak zwykle odpoczynek przy pięknej kapliczce umieszczonej w starym wielkim dębie . Po odpoczynku i małym posiłku ruszam dalej leśnymi duktami i nimi docieram do Ludyjana . Tu opuszczam las i jadę asfaltami bocnymi do Rzeczycy Długiej .
Tylko 42 km ale jaka radocha .
Lasy Lipskie...jak widać na tablicy, możemy tu zobaczyć różne ciekawe przyrodniczo rzeczy
Lipa....mała polana przy Złodziejce . Zielono i kolorowo jak w maju
Przy stawach pomiędzy Banią a Malińcem
Stawy pomiędzy Gwizdowem a Kochanami
Niało...ale nie od śniegu
Kochany...zwyczajowe foto przy wielkim dębie
Ostatni kilometr wycieczki to jaza po polno łąkowych drogach
Odpoczynek u babci na tawce przy kwiatkach
Oznaki wiosny w Lasach Lipskich
-
DST
47.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
11.75km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po kilkunastu dniach przerwy znów w trasie . Rzecz jasna nie takiej długiej jakbym chciał ale zawsze coś . Już prawie maj a ara za oknem w ostatni czasie iście marcowa . Zimno i do tego albo śnieg albo deszcz . No ale w końcu kwiecień sobie prypomniał jak ma wyglądać więc ruszam w las szukać oznak bujnej i kolorowej wiosny .
uszam z Rzeczycy Długiej , mijam wieś i jadę dalej asfaltem leśnym do Goliszowca a potem wąskim leśnym asfaltem do Kruszyny . Za Kruszyną zawsze odbijam w prawo i jadę szutrem paskudnym przez las do Kochan lub w lewo i na Lipę . Tym razem pojechałem prosto, drogą leśną którą miałem dojechać aż do rozległych leśnych stawów . Piewszy raz ta drogą jechałem , na początku było OK ale za chwilę okazało się że drogę wysypano takimi kamieniami jakie są na torach nowych . Jechać by się dało ale po pierwsze strasznie by telepało a po drugie zapewne szlak by trafił i dętki i opony . Więc prowadziłem rower . Na szczęście kamienie się skończyły i znów był leśny dukt którym dojechałem do drogi leśnej którą zazwyczaj jeżdżę na stawy . Przez rozległe stawy jadę groblą , na samym końcu ttylko musiałem prowadzić rower bo na tym fragmęcie drogi jak zwykle straszne błota . W końcu asfalt przez las i za chwilę jestem w Gwidowie gdzie odbijam w wąski leśny asfalt wiodący do osady Osówek . W Osówku pzwyczajowy przystanek przy opuszczonej drewnianej szkole . Potem jadę dalej wąskim asfaltem przez las i stawy do Malińca . Za Malińcem znów wąski asfalt przez las którym docieram do Gielni . Po drodze dwa krótkie przystanki w miejscach gdzie kiedyś stały gajówki lub leśniczówki a teraz po nich są tylko zdziczałe drzewa owocowe które teraz kwitną i betonowe ziemianki . . W Lopie jak zwykle przystanek nad Złodziejką a potem ruszam dalej wąskim asfaltem leśnym i tak dojeżdżam do miejsca gdzie na początku wycieczki odbiłem w stronę Kruszyny . Tym razem jadę dalej leśnym szutrem a potem jeszcze leśną drogą wzdłóż Łukawicy i tak docieram do Rzeczycy Długiej , Tu jeszcze malutkie kółko po polnych drogach i wracam do babci .
Piękna pogoda dziś była tylko chwilami jazdę psuł zimny wiatr który był dokuczliwy nawet w lesie .
Za Kruszyną odbijam w leśną drogę którą jadę pierwszy raz...tu jej fragment wysypany kamieniami na których lepiej prowadzić rower...dla dobra opon i dętek
Mostek na rzeczce przed samymi stawami....jak widać jest w bardzo złym stanie i strach wejść a co dopiero jechać czymś cięższym niż rower
Rzeczka jak widać czyściótka ...szkoda że lodoata narazie bo by stoy pomoczył
Teraz kilka km groblą pomiędzy stawami leśnymi
Leśna osada Osówek i tradycyjny przystanem przy opuszczonej starej szkole
Jedyne dziś kaczeńce które spotkałem...gdzieś na strumyku koło Malińca
A tu inne kwiatki w lesie tuż przy malińcu
W lesie za Banią ...tu kiedyś stała gajówka lub leśniczówka po której został tylko zdiczałe drzewka owocowe i ziemianka . Jst tu tez wiata turystyczna
A ty podobne miejsce tylko że w pobliżu Gielni
Kipa...tradycyjny odpoczynek na łące nad Złodziejką . Jest tu teraz sporo zawilców których chyba akurat na fotce nie widać .
Gdzies w lesie przy mostku nad wijącą się i rozlewającą Łukawicą
Na samym końcu jeszcze kawałek po polno leśnych drogach w Rzeczycy Długiej