MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Do Sandomierza na Jarmark Bł Kadłubka

  • DST 73.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 18.25km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 9 października 2016 | dodano: 09.10.2016





Dziś niedziela...więc prawie jak zwykle ruszam na Sandomierz :) 
A dziś szczególna okazja bo w Sandomierzu, odbywa się dziś coroczny  odpust i jarmark Błogosławionego Wincentego Kadłubka .

Błogosławiony Wincenty Kadłubek urodził się w nie dalekim Karwowie około 1160 roku . Został kapłanem a potem biskupem Krakowskim , był też autorem Kroniki Polskiej . Dążył do zreformowania  Polskiego kościoła z tamtego okresu . W prowadził też w anszym kraju zwyczaj palenia światłe przed Najświętszym Sakramentem .W 1217 roku zrezygnował z biskupstwa i został zwykłym zakonnikiem w opactwie Jędrzejowskim . W opactwie zmarł po 5 latach w opinii świętości . Wincenty Kadłubek jest patronem Diecezji Sandomierskiej .

Ruszam więc na Sandomierz . A dzień dziś paskudny . Szaro, buro i pochmurno a do tego jeszcze zimno bo około 6 stopni . Dobrze że nie pada choć . Do Sandomierza jadę główną drogą przez Zbydniów i Zaleszany . Dopiero za Gorzycami dobijam w boczne i nimi dojeżdżam do Sandomierza . W Sandomierzu udaję się na stare miasto . Na rynku dziś wspomniany jarmark więc są różne różności ale jakoś szału nie ma a i turystów nie ma bardzo wielu, przez pogodę pewnie . Kręcę się trochę po rynku, strzelam fotki . Czas wracać, teraz akurat ciut słonce wychodzi zza chmur ale i tak za pięknie nie jest . Do domu wracam bocznymi drogami przez Skowierzyn i Majdan Zbydniowski . Jeszcze na koniec, korzystając z tego ze wyszło więcej słońca zajeżdżam na chwilkę pod aeroklub w Turbi a potem już do domu bo zimno .



Zimn, pochmurno i ponuro
   
Ano nie tylko za wygląd uwielbiam moją  Medzię :) 
  

 
Odpust czy jarmark bez obwarzanek to nie odpust :) 
 "
Na szczęście są inne atrakcje
"
 ""




"

"
Rowerowe kwietniki na rynku
"
Na runku dziś jarmark w pełni ale turystów nie za wielu 
"
"
Ciutek słońca wyszło

A pod koniec wycieczki to nawet więcej słońca...tak wyglądać powinna Polska Złota Jesień 
"
"



Słoneczno deszczowa mini wycieczka do lasu

  • DST 45.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:03
  • VAVG 21.95km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 7 października 2016 | dodano: 07.10.2016





Coś tam dziś słonce wyszło zza chmur więc postanowiłem skorzystać a przy okazji zajrzeć do lasu i sprawdzić czy po ostatnich deszczach są grzyby .. Ruszam więc do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżam w Lasy Lipskie . Dziś tylko około 8 stopni ale jak wspomniałem jest trochę słońca . Jadę kawałek asfaltem przez las a potem odbijam w leśne dukty i szukam grzybów . Grzybów jednak mizerne ilości a do tego nagle słonce całkowicie spowiły chmury i nawet zaczęło coś kropić . Jadę więc dalej leśnym wąskim asfaltem w kierunku Lipy . Po drodze przestaje kropić . W Lipie opuszczam las i jadę teraz znów do Rzeczycy Długiej ale asfaltami . Po drodze widzę że w Dąbrowie mocno popadało a w Rzeczycy nic . . Odwiedzam babcię a potem jadę do Stalowej Woli ale tym razem przez Jastkowice i Pysznicę . Po drodze znów zza chmur wygląda słoneczko . 


Rzeczyca Długa..dąb przy wjeździe w Lasy Lipskie 
DSC04255"
Szukam grzybów po  obu stronach leśnej ścieżynki ale z marnym skutkiem 
DSC04161"
W trawach tez nic nie ma dziś
DSC04256" /



Sandomierz, Góry Pieprzowe, sady i Tarnobrzeg

  • DST 108.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 21.46km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 2 października 2016 | dodano: 02.10.2016






Wszelakie prognozy mówią że dziś to ostatni tak ciepły dzionek w  tym roku więc trzeba wykorzystać to do maksimum . Na dziś miałem zaplanowaną wycieczkę w Lasy lipskie wraz z Sandomierską Ekipą Rowerową ale w z rana, moi dwaj koledzy wycofali się z jazdy . Więc i ja postanowiłem zmienić plany i pojechać do mojego ulubionego Sandomierz i do Tarnobrzega . 
Ruszam więc o 9, pogoda bardzo ładna . Jadę do Sandomierza drogą główną przez Zbydniów i Zaleszany a dopiero kilka km przed Sandomierzem odbijam w boczne drogi . W Sandomierzu przejeżdżam mostem przez Wisłę i odbijam na Góry Pieprzowe . Tam, w punkcie widokowym robię krótki odpoczynek na podziwianie widoków . Potem jadę na Sandomierski rynek . Tu chwilę się kręcę a potem zjeżdżam w dół i opuszczam Sandomierz . Jadę dalej wzdłuż Wisły, bocznymi drogami pośród sadów aż do Ciszycy gdzie czeka już na mnie prom rzeczny . Chwilkę czeka na odbicie od brzegu i płyniemy . Za kilka minut już jestem w Tarnobrzegu, na drugim brzegu Wisły . W Tarnobrzegu zajeżdżam jak zwykle pod tutejszy pałac Tarnowskich a potem ruszam dalej . Po opuszczeniu Tarnobrzega, odbijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do Stalowej Woli .
Ciekawe czy w tym roku jeszcze uda się zrobić tak fajną trasę i podobną ilość kilometrów .


z rana pogoda piękna a potem trochę słonce się jakoś tak zamgliło..jesień
DSC04236"
Trześniówka konczy właśnie swój bieg w Wiśle a na drugim brzegu widać Góry Pieprzowe 
DSC04238"
w Rezerwacie Góry Pieprzowe 
DSC04244"
Jesień w Górach Pieprzowych 
DSC04243"
Sandomierski piękny stary rynek 
DSC04109"
DSC04110"
Kupiłem dziś fajny magnes z Sandomierską Husarią
DSC04245"
W Sandomierskich sadach pełno jabłek .
DSC04246"
DSC04247"
Sa i gruszki
DSC04248"
Większość spadła...
DSC04249"
Więc kilka zabrałem do plecaka :) 
DSC04250"
Prom już na mnie czeka ...
DSC04253"
Moja Medzia w dobrym  towarzystwie płynie promem 
DSC04252"
Tarnobrzeg...pałac Tarnowskich 
DSC04145"




Kiepski początek pażdziernika

  • DST 22.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 7.33km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 1 października 2016 | dodano: 01.10.2016





Dziś ponoć przed ostatni dzień z tak piękna pogodą w tym roku więc chciałem zrobić z setkę, wybrać się na Tarnobrzeg i Sandomierz .
Ruszam więc przez miasto a potem główna na Tarnobrzeg. W  Jamnicy okazało się ze przebiłem dętkę a w plecaku brak zapasowej . Więc trzeba wracać do domu z buta . Szlak mnie trafia bo pogoda idealna a tu taki klops... Po doczłapaniu do domu, z nerwów juz odechciało mi się wycieczki na dziś ....




Lasami Lipskimi do Modliborzyc

  • DST 80.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 września 2016 | dodano: 30.09.2016






co raz cieplej i forma ciut lepsza a i samopoczucie w miarę OK więc dziś ciut dłuższa wycieczka niż te ostatnie . Pozatym to chyba ostatnie dni w tym roku kiedy można spokojnie jeździć w krótkich spodenkach i w krótkim rękawku , 
Ruszam więc na Modliborzyce . Mijam miasto, potem most na Sanie i kilka kilometrów dalej już w Rzeczycy Długiej wjeżdżam w Lasy lipskie . Na początek kilka km leśnymi asfaltami potem 5 km szutrem przez las i znów kilka km leśnymi asfaltami aż w końcu wyjeżdżam z lasów i jadę drogą główną do Modliborzyc . W Modliborzycach zatrzymuje się na chwilkę przy pięknym renesansowym kościele pw Stanisława Biskupa i Męczennika . akurat kościół był otwarty więc można było wejść do środka . Po krótkim odpoczynku ruszam dalej . W centrum Modliborzyc odbijam w boczne uliczki i nimi opuszczam to mini miasteczko . Zaraz za miejscowością jest jedyny podjazd na dzisiejszej trasie a potem znów wjeżdżam w Lasy Lipskie  i jadę znienawidzoną droga . Od Modliborzyc aż za Gwizdów ciagnie się asfalt przez las, jakieś 18 km . Na drodze tej jest dosłownie tysiące łat i pisze to bez żadnej przesady . Jedzie się fatalnie, no ale co zrobić . Jadąc przez las, mijam leśna małe osady. Ciechocin, Kalenne no i Gwizdów . Za Gwizdowem odbijam w leśne szutry i dukty leśne  które w porównaniu z tym asfaltem są płaskie jak stół .. I tak jadę leśnymi drogami 18 km aż w końcu wyjeżdżam z Lasów Lipskich w Jastkowicach . Z Jastkowic już tylko kilka km do domu .


Przy wjeździe do Lasów Lipskich wita mnie kapliczka Św Huberta....

Wiata turystyczna przy wjeździe w Lasy Lipskie w Rzeczycy Długiej 
DSC04212"
Piękno Lasów Lipskich
DSC04214"
Śmigam kilka km wąskim asfaltem przez las
DSC04215"
A potem kilka km szutrem leśnym 
DSC04216"
W Lasach Lipskich i na ich skraju jest bardzo dużo stawów rybnych w nich karpie królewskie słynne w całym świecie .  Kilka lat temu karpie z tych lasów powędrowały na stół wigilijny u papieża 
DSC04217"
Lasy Lipskie..stawy w Malińcu
DSC04220"
Modliborzyce..kościół pw Stanisława Biskupa i Męczennika 
DSC04222
DSC04221"
DSC04224"
Kościół w Modliborzycach leży na szlaku Renesansu Lubelskiego
DSC04226"
Modliborzyce..herb miasta w ukwieconym klombie 
DSC04227"
I znów jazda po lasach Lipskich..tym razem droga tysięcy łat
DSC04228"
Lasy Lipskie..Kalenn...pomnik poświęcony pamięci ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemieckich zbrodniarzy
DSC04229"
Lasy Lipskie..stara chata w Gwizdowie 
DSC04230"
I znów szutrami..min pomiędzy stawami koło Kochan 
DSC04231"
Kapliczka że Św Hubertem żegna mnie na skraju lasu w Jastkowicach 
DSC04235"




Po urbeksowego geokesza

  • DST 62.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 września 2016 | dodano: 29.09.2016





Dziś trochę cieplej niż ostatnio ale za to wiatr większy . Jakoś nie mam formy na dłuższe trasy więc dziś jadę po geokesza który nie znajduje się daleko ale za to w bardzo interesującym miejscu . Skrzynka ukryta jest na terenie nie czynnej już od dawna stacji PKP która jest odgałęzieniem od głównej linii PKP .  Linia ta była linią towarową i obsługiwała głównie pobliską kopalnię siarki Siarkopol w Tarnobrzegu . Stacja ta jeszcze w nie tak odległych czasach bo w latach 90tych XX Wieku została skomputeryzowana i zautomatyzowana . Niestety nie długo potem upadł Siarkopol i stacja nie była już nikomu potrzebna . Większość sprzęty wymontowano i o stacji zapomniano . Na stacji, poza kilkoma torami (część już rozmontowana i rozkradziona ) znajdują się trzy budynki . Jeden to tak zwana nastawnia, drugi to lokomotywownia a trzeci to budynek administracyjny . Jak można się domyślić, wszystko znajduję się w dość kiepskim stanie . Co można było rozkraść to to rozkradziono lub zniszczono . A do tego i przyroda upomina się i swoje . Na torowisku bardzo dużo drzew, drzewa rosną nawet w budynkach . Dla fanów urbexu...raj 



Rusza więc po geokesza . Najpierw przez miasto a potem już prosto do Grębowa gdzie dobijam na Zabrnie . W Zabrniu wjeżdżam w boczne drogi które prowadzić mają do zapomnianej stacji . Na początku jadę asfaltem przez wieś a potem drogami polnymi lub po betonowych płytach . I tak docieram do celu . Tu obchodzę to ciekawe miejsce a potem szukam geokesza . . Szybki wpis do logbooka i czas szukać drogi powrotnej . Jadę więc leśną droga wzdłuż torowiska i tak docieram do Żupawy . Tu wjeżdżam znów na asfalt i jadę w kierunku Furmanów .i dalej na Sokolniki  W  Sokolnikach skręcam na Zabrnie a w Zabrniu na Kępie Zaleszańskie i dalej na Kotowa Wolę . Z Kotowej Woli już tylko km do Jamnicy gdzie wjeżdżam na drogę główną i nią już prosto do domu .


 
Panie...zostawiłem PKSa an chwilkę na wsi . Wróciłem..i tyle zostało :) 
DSC04199"
Polnymi drogami w kierunku stacji
DSC04200"
I znienawidzonymi płytami z betonu
DSC04201"
Dojeżdżam do celu..jak widać większość infrastruktury stacji jeszcze jest
DSC04203"
Budynki opuszczonej stacji..lokomotywownia
DSC04202"
Wnętrze lokomotywowni 
DSC04204"
DSC04205"
DSC04206"
Nastawnia
DSC04208"
Przyroda na stacji kwitnie 
DSC04209"
Torowisko 
DSC04210"
Geokesz
DSC04207"
Rzeka  Łęg
DSC04211"



Leśny trip

  • DST 57.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 września 2016 | dodano: 27.09.2016




Dziś znów wycieczka do lasu, tym razem w Lasy Lipskie . Ruszam więc do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem już śmigam lasem . Na początek kilka km asfaltem a potem jadę leśnymi duktami aż pod stawy . W kilku miejscach szukam tez grzybów ale kompletnie nic nie ma, pomimo ze nie jest sucho tak jak w lasach po drugiej stronie Sanu . Pod stawami odbijam w jeszcze bardziej boczne leśne dukty, teraz jadę wzdłuż stawów albo groblami pomiędzy stawami . W końcu docieram do Gwizdowa i tu na chwilę wyjeżdżam na asfalt . Po jakiś 3 km znów zjeżdżam w leśne dukty i szutry i nimi docieram aż do Jastkowic . po drodze znów szukam grzybów ale nic nie znajduję . Z Jastkowic juz tylko kilka km do domu . Pogoda dziś bardzo zmienna, gdy ruszałem było trochę słonca a potem ciężkie chmury zasłoniły słońce, na koniec znów trochę słońca .


Wjeżdżam w Lasy Lipskie w Rzeczycy Długiej..kapliczka Św Huberta 
DSC04189"
Śmigam leśnymi szutrami i duktami
DSC04190"
Docieram pod stawy...zachmurzyło się tak że myślałem iż zaraz lunie
DSC04191"
Trochę piaszczyście :)
DSC04192"
Groblami pomiędzy stawami
DSC04193"
Grzyby są...jak talerze :) 
DSC04194"
Bagno...trzeba uważać aby nie wpaść 
DSC04195"
Leśne szutry...wreszcie wyszło słonce 
DSC04196"
Żółtym szlakiem jadę w części trasy 
DSC04197"
Kilka km  prostej leśnej drogi
DSC04198"










Mała wycieczka w Puszczę Sandomierska

  • DST 55.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 17.93km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 września 2016 | dodano: 26.09.2016





Dziś krótka wycieczka do lasu w celu sprawdzenia czy są grzyby po deszczu :)  . Jadę więc w Puszczę Sandomierską która zaczyna się tuż za miastem . Mijam więc miasto a potem jadę asfaltem przez las aż do Przyszowa . W Przyszowie odbijam na Maziernię i teraz jadę asfaltem wzdłuż Łęgu kilka km. Za Maziarnią wjeżdżam w las i teraz jadę droga leśną . Po jakimś czasie wyjeżdżam na wąski leśny asfalt i nim jadę kilkaset metrów i znów odbijam w leśne drogi . Oczywiście w kilku miejscach szukam tez grzybów ale pomimo deszczu w lesie jest dalej sucho i grzybów jakoś nie widać . Jadę dalej . Wyjeżdżam na chwilkę znów na wąski asfalt leśny ale zaraz znów jadę leśnymi duktami . Szukam w kilku miejscach grzybów ale znajduję tylko kilka starych nie nadających się do niczego podgrzybków i kilka sporych kozaków których ja nie zbieram . W końcu znajduję też pięknego dużego borowika ale na tym niestety koniec . . W  końcu wyjeżdżam z lasu i jadę asfaltami znów do Maziarni . Do domu wracam tą samą droga czyli przez Maziarnię i Przyszów .


Droga wzdłuż Łęgu...z Przyszowa do Maziarni
DSC04172"
Puszcza Sandomierska..jakieś oczko wodne które powstało w miejscu dzikiej kopalni piasku 
DSC04173"
Czasami droga przez las była dość piaszczysta 
DSC04174"
A dalej juz piękne leśne dukty
DSC04177"
I kawałki wąskiego asfaltu
DSC04175
I znów dukty leśn
DSC04178"
Szukam grzybów , w takiej trawie wysokiej dużo nie widziałem a dojrzeć w niej grzyba to już sztuka 
DSC04176"
Leśna kapliczka z patronami lasu i leśników
DSC04180"
DSC04181"
Leśni święci czyli...Sw Huber, Św Eustachy i Św Jan Gwalbert
DSC04182"
Jedyna dziś zdobycz..ale za to jaka 
DSC04179"
Kozaków było więcej ale ich nie zbieram 
DSC04184"
Przy leśnym źródełku 
DSC04183"
Szukam grzybów ale ju nic nie znajduję 
DSC04185"
W miejscu gdzie wyjeżdżam z lasu znajduje się wjazd na leśną ścieżkę edukacyjną którą dziś kawałek jechałen

DSC04186"
Są tu tez wiaty turystyczne 
DSC04187"
Brać kapustę z wozu ??
DSC04188"



W Lasy Lipskie na grzyby

  • DST 43.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 września 2016 | dodano: 23.09.2016





Dziś pogoda ciut znośniejsza więc postanawiam ruszyć w pobliskie lasy lipskie na grzyby . Coś ostatnio tam popadało więc może uda się coś znaleźć . Kilka dni temu byłem an grzybach ale autem, dużo nie znalazłem ale od tego czasu trochę deszczu spadło więc może dziś będzie lepiej 
Ruszam wiec przez miasto, potem przejeżdżam mostem przez San i kilka km dalej jestem już w Rzeczycy Długiej . Tu odwiedzam babcię a potem ruszam w Lasy Lipskie które zaczynają się w Rzeczycy Długiej . Kawałek jadę asfaltem a potem zjeżdżam w leśne dikty i ścieżki no i szukam grzybów . Na początku udało mi się znaleźć kilka podgrzybków . Ze zdziwieniem stwierdziłem że pomimi tego że kilka dni padało to w lesie jest dalej bardzo sucho . Szwendam się po lesie aż dochodzę do Goliszowca . Tu wsiadam na rower, jadę kilkaset metrów asfaltem i potem znów zjeżdżam w las . Tu w kilka miejscach szukam grzybów ale jedyne co znalazłem to duże ilosci jagód i..żmiję która mnie dość wystraszyła .. Sucho strasznie w tej części lasu pomimo że to teren lekko podmokły . Nie am tu anwet trutek . Wyjeżdżam w końcu na wąski asfalt leśny i nim jadę do Goliszowca i dalej do babci . Tu chwilkę odpoczywam i jadę do domu przez Jastkowice i Pysznicę .


Gdzieś na trasie...słonecznik 
DSC04159"
Lasy Lipskie
Dziś pogoda bardzo zmienna . Na początku trochę słońca, potem dużo słońca a an koniec bardzo pochmurno .
DSC04161"
Dobrze  że w plecaku maiłem krótkie spodenki bo w długich było w lesie za gorąco
DSC04162"
Powoli torba na grzyby zapełnia się...al;e bardzo powoli 
DSC04163"
Śmigam lasem po trasie dawnej kolejki wąskotorowej
DSC04165"
Czasami na trasie kolejki jest piaszczyście dość 
DSC04166"
W lesie dużo więcej jagód niż grzybów 
DSC04167"
I jakieś czerwone malutkie jakby jagody których też jest bardzo dużo
DSC04170" />



Przez Tarnobrzeg i sady do Sandomierza

  • DST 106.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 września 2016 | dodano: 16.09.2016





Wedle wszelkich znaków, dziś ostatni w tym roku tak ładny i ciepły dzień więc trzeba go wykorzystać na rowerze .
Jakoś nie miałem pomysłu na lepszą trasę więc postanowiłem znów jechać do Sandomierza ale okrężnie przez Tarnobrzeg .
Ruszam wiec przez miasto, potem główna na Tarnobrzeg, w Grębowie odbijam jednak w boczne drogi bo normalnie dziś jechać się nie dało przez jakiś najazd ciężarówek . Dosłowne jedna za druga . Odbijam więc na Zabrnie a potem na Furmany i Sobów .. Kilka km za Sobowem wjeżdżam juz na drogę Sandomierz - Tarnobrzeg i nią dojeżdżam do Tarnobrzega . Tu w sklepie z piwami regionalnymi kupuję piwo z Browaru Łańcuckiego a potem jadę pod Tarnobrzeski zamek . Tu chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Mijam Tarnobrzeg i jadę teraz ścieżką rowerowa wzdłuż Tarnobrzeskiego zalewu .. Następnie droga główną dojeżdżam do mostu na Wiśle a zaraz po przejechaniu przez most odbijam już w boczne drogi . Teraz jadę już non stop poprzez sady aż do Sandomierza . Trochę mi się dłuży ten odcinek bo strasznie monotonnie, tylko sady i czasami jakieś domy, dobrze ze droga wije się jak wonsz bo by usnął za kierownicą :) 
Non stop jabłka, gruszki,kapusta i pomidory..i tak aż do Sandomierza . W Sandomierzu nie jadę dziś na rynek tylko przejeżdżam dołem obok starego miasta . Potem mostem przez Wisłę i wracam do domu przez Trześń, Sokolniki, Orliska i Zbydniów .



Droga na Grebów..dziś jedyny kawałek przez las
DSC04142"
Tez bym na koniu pojeździł :) 
DSC04143"
Tarnobrzeg..pałac Tarnowskich
DSC04145"
Przypałacowe budynki 
DSC04144"
Tarnobrzeskie Majami Bicz :) 
DSC04146"
Tarnobrzeg..most na Wiśle
DSC04147"
A w Wiśle wody mało ...
DSC04148"
Za msotem zjeżdżam w boczne drogi które głównie prowadzą przez sady i obok wału Wiślanego
DSC04149"
szędzie jabłka
DSC04151"
I gruszki..ale twarde jak kamienie
DSC04152"
DSC04153"
Sandomierski zamek..
DSC04154"
Sandomierz..Dom Długosza
DSC04155"
Sandomierz...Collegium Gostomianum czyli jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych w Polsce 
DSC04156"
Zakupione w Tarnobrzegu piwo z Browaru Łańcut 
DSC04157"