MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Do Zaklykowa i nazad a na koniec mega ulewa .

  • DST 54.00km
  • Teren 7.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.00km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 maja 2018 | dodano: 26.05.2018




Pogoda teraz w kratkę, typowo majowa . Raz fajna jak przedwczoraj a raz mniej fajna . Dziś wydawało się że będzie OK i można gdzieś blisko pojechać . Jeszcze w tym roku nie byłem w Zaklikowie wiec na dziś mam taki cel , wycieczka nie daleka ale zawsze coś . 
Ruszam przez miasto a potem do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię . Potem wjeżdżam w Lasy Lipskie . Na niebie co raz więcej chmur ale jest bardzo ciepło . Jadę więc przez las asfaltem , mijam Goliszowiec i potem jadę lasem wąskim asfaltem  . Po jakimś czasie odbijam w leśny szuter i nim jadę około 4 km do innego wąskiego leśnego asfaltu . Tu odbijam w lewo a za kawałek znów jadę leśnym niby szutrem który szutrem to ino z  nazwy jest . W końcu dowlokłem sie do drogi głównej Lipa - Zaklików . Teraz jest juz co raz mniej słońca a i wiatr co raz mocniejszy . Odbijam na Zaklików i za jakieś 3 km jestem już w Zaklikowie . Tu chwilka odpoczynku na rynku i mały posiłek . Czas wracać bo chmury wyglądają co raz groźniej .. Teraz juz jadę prosto asfaltem do Lipy a potem odbijam na Rzeczycę i dalej do Stalowej Woli . Kilka km przed Stalowa Wolą widziałem że nad miastem stoi chmura burzowa i chyba leje . Okazało się że chmura owszem stała ale z deszczem czekała na mnie . Jakieś 500 metrów przed domem nagle luneło, dosłownie ściana deszczu i małego gradu plus mega waitr . Ściągnąłem plecak aby wyjąc z niego kurtkę ale....już nie było sensu bo cały byłem mokry . No nic...do domu kilkaset metrów . A z każdym metrem lało co raz bardziej . W pewnym momencie ledwo dało się oddychać bo w usta i nos wdzierała się woda .. Jakoś dowlokłem się pod blok...



Lasy Lipskie...kawałek śmigam wąskim asfaltem 
IMG_20180526_123853880
Potem szutrami 
IMG_20180526_124457663"
IMG_20180526_130604395"
W Zaklikowie 
IMG_20180526_134735674"
Z Zaklikowa można ruszać w świat ...
IMG_20180526_134809303"
Lasy Lipskie....Lipa...nad rzeczką Złodziejką 
IMG_20180526_142234528
IMG_20180526_141918566
Łąki umajone ...
IMG_20180526_142123314"
IMG_20180526_142109080"
IMG_20180526_142151973




Cycle Route 4448650 - via Bikemap.net



Do Ulanowa

  • DST 51.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 17.00km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 24 maja 2018 | dodano: 24.05.2018




Wstyd się przyznać ale w tym roku jeszcze nie odwiedziłem Ulanowa . No więc taki cel dzisiejszej krótkiej wycieczki  
Pogoda niby nie jest zła bo jest ciepło, jakieś tam chmury są  a i coś tam wiej, na szczęście nie wygląda aby miało padać .
Mijam miasto, potem Pysznica i odbijam w boczne na  Słomianną i dalej do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Janów . Do tej pory wiatr miałem lekko w twarz a teraz centralnie w twarz więc ciężko się coś kręci bo forma nie ta co kiedyś .  Po dojechaniu do Zdziar, odbijam w bok, w las . Kilka lat temu jechałem tą droga i z tego co pamiętam to było trochę szutru a reszta to normalna leśna droga, dość piaszczysta . A teraz...szeroko nowy asfalt . Jadę nim około 3 km przez las aż do Huty Deręgowskiej a potem prosto, przecinam linię LHS i jadę dalej aż do drogi na Ulanów . Dojeżdżam do Ulanowa i widzę że jakiś spory remont drogi...kawałek dalej widzę że...most na Tanwi w generalnym remoncie ( wreszcie ) ale na szczęście obok jest bardzo szeroka kładka wiec można spokojnie dojechać rowerem czy motorem do Ulanowa . W samym Ulanowie zatrzymuję się na chwilke przy drewnianym kościele pw Św Jana Chrzciciela . Piekny kościół zbudowany z drewna modrzeiowego w roku 1643 . Chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Przejeżdżam most na Sanie i za chwilkę odbijam w boczne drogi . Teraz jadę asfaltem pomiędzy polami i łąkami który po chwili przechodzi w wygodny szuter . . Szutrem jadę około 2 k  aż do Przędzla, tu już znów asfalt . Potem Wolina no i dalej jestem zmuszony wjechać na ruchliwa drogę Nisko - Leżajsk . Trochę jadę chodnikami a trochę asfaltem i tak do Niska . A Nisko to już osobny drogowy temat..kto nie był nie zrozumie  . Jakoś żywy przebrnąłem i za Niskiem wjechałem an DDR którym dojechałem do Stalowej Woli .



Ulanów..most na Tanwi w remoncie ale jest kładka na szczęście 
IMG_20180524_135416430"
Ulanów...kościół pw Świętej Trójcy . Zbudowany z drewna modrzewiowego w 1690
IMG_20180524_135927654"
Ulanów..kościół pw Świętego Jana Chrzciciela . zbudowany z drewna modrzewiowego w 1+43 roku
IMG_20180524_140610558"
Dzwonnica  przy kościele Św Jana Chrzciciela 
IMG_20180524_140933942
Za Ulanowem śmigam kawałek szutrem pomiędzy polami i łąkami 
IMG_20180524_142540012"
Mucki się pasą 
IMG_20180524_142229220"




Cycle Route 4445337 - via Bikemap.net



Przy niedzieli...Szosami, polami i wałami

  • DST 42.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.32km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 maja 2018 | dodano: 20.05.2018




Niedziela...czyli zwyczajowo ...a nie, nie do Sandomierza :) 
Dzisiejszej niedzieli chciałem bardzo pojechać  w Lasy Lipskie i tam spotkać się z rowerzystami z Bike Equipa Sandomierz . Niestety z rana dość słabo widziałem na oczy przez tą moją jaskrę . Dopiero gdzieś w południe  się mi polepszyło wiec nie było co w domu siedzieć , ostatnio pogoda była bardzo zła wiec siedzenia w domu miałem aż za dużo .. Ruszam więc o 13 na małe kółko po okolicy . Pogoda niby ok bo słonecznie ale nie jest tak ciepło jak ostatnio, jak słonce zajdzie to krótkiej koszulce jest chłodno .
Na początek jadę do jamnicy a tam odbijam na Kotową Wolę i dalej do Zbydniowa . W Zbydniowie odwiedzam cmentarz I wojenny a potem jak zwykle jadę do dworku Horodyńskich . Dziś jednak nie robię tu przystanku bo chyba jakaś impreza się tu odbywa . Przecinam więc drogę na Sandomierz i jadę dalej bocznymi w kierunku Wólki Turebskiej a potem skrajem mijam Turbię / Postanawiam jeszcze odwiedzić miejscowe trawiaste lotnisko sportowe . Przez cały tydzień odbywały się tu szybowcowe mistrzostwa Polski . o. Pogoda jednak nie była łaskawa dla lotników bo do wtorku było jako tako a od srody lało aż do soboty . Wczoraj już praktycznie wszyscy uczestnicy odjechali lub odlecieli .. Pozostało tylko kilka szybowców i to już poskładanych .. Tu robię sobie przystanek, siadam na ławce i odpoczywam, potem mały posiłek i ruszam dalej . Teraz jadę droga polną biegnącą przy lotnisku .. Jadę nią aż do wału przy Sanie a potem śmigam wałem . . Wałem jadę kawałek a potem zjezdżam znów na drogę polną i nią docieram do Pilchowa . Tu już znów asfalt 
Za Pilchowem juz Rozwadów i Stalowa Wola .  wycieczka nie długa ale fajna . . No i wreszcie przekroczyłem 1000 km w tym roku....żenujący wynik no ale zdrowie nie to .


Droga w kierunku Kotowej Woli..pogoda fajna a na polach i łąkach kolorowo
IMG_20180520_135718314
IMG_20180520_135734296
IMG_20180520_135856916"
IMG_20180520_141059590"
Zbydniów...kawałek jadę droga polną do cmentarza O wojennego 
IMG_20180520_142328125"
Zbydniów...cmentarz i wojenny 
IMG_20180520_142816948"
Turbia..kotnisko sportowe . Po mistrzostwach pozostało tylko kilka szybowców i to same poskłądane jak widać 
IMG_20180520_154018227"
IMG_20180520_154025838"
Odpoczynek przy lotnisku
IMG_20180520_152527860"
IMG_20180520_152548561"
Za lotniskiem odbijam w polne drogi i jadę nimi i wałami kilka km
IMG_20180520_155808592"
IMG_20180520_160435177"
Na łąkach piękna roślinność 
IMG_20180520_155734987"
I jeszcze przedzieranie się przez trawy na wale 
IMG_20180520_161715433"
I znów polnymi drogami...teraz w kierunku  Pilchowa
IMG_20180520_161750434"




Cycle Route 4437621 - via Bikemap.net



Góry Pieprzowe i Sandomierz

  • DST 72.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 17.93km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 maja 2018 | dodano: 14.05.2018




Niedziela, więc wiadomo gdzie jadę :) 
Ale żeby nie było non stop tego samego to odwiedzam dziś jeszcze Góry Pieprzowe .
Pogoda dalej bardzo ładna ale już na radarach widać nadchodzący front więc trzeba do plecaka zabrac coś przeciwdeszczowego . Od rana słoneczko, ciepełko i wiatr w plecy . W niedzielę ruch mniejszy więc do Sandomierza jadę najprostszą trasą przez Turbię, Zbydniów, Zaleszany a za Gorzycami odbijam w boczne drogi i nimi docieram aż pod most na Wiśle w Sandomierzu . po przejechaniu przez mostem odbijam w boczne drogi i nimi docieram pod Góry Pieprzowe , teraz jazda pod górkę wąwozem i kawałek dalej jestem już na punkcie widokowym . Stad rozpościera się piękny widok na Wisłę, Sandomierz i  dalej na okolicę . Tu robię sobie odpoczynek krótki i cieszę się pięknym krajobrazem .. Piękny widok trochę psują widoczne już w oddali chmury burzowe .  Trzeba więc ruszać dalej . Zjeżdżam wspomnianym wąwozem  i jadę potem jeszcze na rynek Sandomierski . Tu jeszcze chwile kręcę się po pięknych uliczkach i czas wracać do domu bo zaczyna się pogoda psuć . Najbardziej martwi mnie co raz silniejszy wiatr który teraz nie będzie pomagał w jeździe  a raczej przeszkadzał . Opuszczam Sandomierz i zaraz potem odbijam na Trześń i Sokolniki .. Teraz słońca już co raz mniej a wiatr mocny ale  zmienił kierunek i o dziwo nie jedzie się tak źle, raz wieje z boku a raz nawet trochę z tyłu .. I tak docieram do Grębowa, tu odbijam  na Stalową Wolę . . potem Jamnica i dalej już jadę asfaltem przez las,  Wiatr teraz w twarz ale las mnie dobrze chroni . Dopiero w samym mieście odczuwam mocno siłe wiatru no ale do domu już rzut beretem .  No i w końcu nie spadła ani kropla deszczu .


Przed Sandomierzem ...Białe łąki od stokrotek
IMG_20180513_121943433"
W tle nie widoczna Wisła a dalej Góry Pieprzowe
IMG_20180513_122233394"
I inne piękne wiosenne kwiaty
IMG_20180513_121844047"
Wisła w Sandomierzu...po lewej Góry Pieprzowe
IMG_20180513_123631921"
Góry Pieprzowe  ...najnizsze w naszym kraju ale za to bardzo bardzo stare . Ponoc najstarsze w Polsce .
IMG_20180513_125239187"
Góry Pieprzowe..są góry więc jest i singletrack :) 
IMG_20180513_131625708"
Góry Pieprzowe..widok na Wisłe i Sandomierz
IMG_20180513_130218794"
Góry Pieprzowe...tu znajduje się też piękny rezerwat w którym możemy zobaczyć np 12 różnych odmian dzikiej róży w tym 2 rośnie tylko tu .
Część już kwitnie 
IMG_20180513_131438741"
IMG_20180513_131453428"
IMG_20180513_131512393"
Zabytki Sandomierz...Brama Opatowska  i kościół pw Świętego Ducha 
IMG_20180513_134319154"
I piekne uliczki przy rynku 
IMG_20180513_134424215"



Cycle Route 4425544 - via Bikemap.net



Do ujścia Sanu a powrót non stop wałami

  • DST 60.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:01
  • VAVG 14.94km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 maja 2018 | dodano: 12.05.2018




Dalszy ciąg pięknej pogody majowej więc trzeba korzystać . No i na oczy coś tam widze więc tym bardziej nie ma co w domu siedzieć . 
Wczoraj jeździłem po wałach nad Łęgiem a dziś chciałem  pojechać w kierunku ujścia Sanu do Wisły asfaltami a wracać ile się da wałami przy Sanie .. Od rana ciepełko i słoneczko , wiatr coś tam wieje ale przynajmniej do połowy trasy będę go miał w plecy .  Mijam miasto, potem most na Sanie i jadę w kierunku Radomyśla  i dalej do Antoniowa . W Antoniowie zjeżdżam na polną drogę i zaraz jestem na wale przy Sanie . Teraz jadę jescze kawałek w kierunku północnym szutrem obok wału a zaraz już nie daleko odbijam w polną drogę która wiedzie wprost do ujścia Sanu do Wisły . Tu kilka fotek, chwila odpoczynku w cieniu drzew .  To teraz czas wracać ale będę się starał jak najwięcej jechać szutrem przy wale a potem już wałem . Wracam więc do wspomnianego szutru i jadę nim aż do Pniowa . Tu stoi prom rzeczny który od kilku lat już nie działa . Śmigam dalej, sziter biegnie raz obok wału a raz na wale i tak aż pod most na Sanie w Radomyślu . Tu dosłownie kilkaset metrów asfaltu i jadę dalej wałem . Teraz juz nie szutrem a ścieżynka  biegnąca po wale . . od teraz to już nie jest tak łatwo jechać bo trawa i roślinność na wale czasami sięga pasa i ciężko jechać a do tego ani grama cienia .  Za to totalny spokój i cisza przerywana  tylko śpiewem ptaków  i brzęczenie chrabąszczy  . Dla mnie to najpiękniejsza muzyka . . Dopiero kilkanaście km dalej napotykam zacienione miejsce . Zatrzymuję się na odpoczynek na na mały posiłek . . No i mi tyłek odpocznie bo na wałach czasami trzęsie bardzo  . Po odpoczynku ruszam dalej .. Za jakieś 2 km docieram do mostu na Sanie który juz dziś raz przejeżdżałem . Tu tylko przecinam asfalt i jadę dalej wałem aż do miasta . Jeszcze kawałek przez miasto po DDR i jestem w domu .


Taki tam mały kolejowy urbex ...Stacja :) Kępie
 IMG_20180512_113508073"
W Antoniowie opuszczam asfalty i jadę teraz szutrem przy wale do ujścia Sanu
IMG_20180512_122852089"
Pogoda  i okoliczności przyrody piękne, szutry wygodne i aż by się chciało jechać prosto przed sobie aż do Annopola  takim szutrem
IMG_20180512_123829572"
Odbijam z szutru w polna droge i za chwilę jestem przy ujściu Sanu do Wisły 
IMG_20180512_123838055" /
Ujście Sanu ...po lewej San a po prawej Wisła...
IMG_20180512_125352623" /
IMG_20180512_124710897"
Wracam na wał i teraz juz prawie aż pod dom jadę po wale nad Sanem
IMG_20180512_133309761"
Stara cegielnia 
IMG_20180512_130933901"
pniów...nie czynny prom na Sanie
IMG_20180512_132207004"
W Radomyślu szutru przy wale się konczą ale ja dalej jadę wałem, czasami to ledwo rower widać  bo roślinność na wale wysoka i gęsta 
IMG_20180512_135901146
IMG_20180512_141942371"
Uffff...wreszcie kawałek cienia na wale . Czas więc na odpoczynek i coś do jedzenia i picia 
IMG_20180512_151047226
Kilka km przed Stalowa Wolą nad wałem i Sanem przebiega takie cos . Nie wiem co to jest ale być moze do gazociąg albo cos w tym stylu 
IMG_20180512_152905396
IMG_20180512_152941347"


Cycle Route 4423132 - via Bikemap.net



Mini trip po okolicy plus burza

  • DST 46.00km
  • Teren 15.00km
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 11 maja 2018 | dodano: 11.05.2018


Po kilku dniach przerwy spowodowanej kiepskim stanem oczu ruszam znów w trasę . Się nie  poddaję . W planach na dziś miałem trochę inną wycieczkę ale  sezon majowo burzowy zweryfikował moje  plany i postanowiłem ruszyć w inna, krótszą trasę .. Potem okazało się że i tą trasę musiałem skrócić bo burza nadciągała . Ale po kolei .
Ruszam koło 12, mijam miasto i jadę w kierunku Grębowa . Pogoda narazie ładna, jest ciepło bardzo i jedzie się teraz z wiatrem w plecy . W Grębowie odbijam w boczne drogi i jadę teraz w kierunku Zabrnia i dalej był plan na Sokolniki i Gorzyce a potem wałami nad Sanem i Wisłą .. Na telefonie jednak zauważyłem że trzeba plan zmienić bo z dwóch stron idą burze .. W Zabrniu odbijam w kierunku Zaleszan a jakiś czas potem zjeżdżam z asfaltu i jadę teraz przez las jakąś nową szutrówką . Po jakimś czasie szutrówka przechodzi w leśną droge a następnie w ścieżynke wijącą sie przez las . Chwilami trzeba było zejść z roweru i przebijać się przez gęste gałęzie . No ale w koncu wyjeżdżam z lasu i teraz jadę wałem nad rzeką Łęg . po jakimś czasie dojeżdżam do drogi z której odbiłem w las, jadę dosłownie 200 metrów asfaltem tylko po to aby mostem przejechać przez Łęg a potem znów zjeżdżam na wał .  Kawałek jadę szutrówką biegnącą przy wale a potem już wałem.. I tak kilka km, jechało sie fajnie choć pod wiatr . Cieszyłem się jazdą przy pięknej przyrodzie  aż tu nagle usłyszałem grzmoty i dopiero wtedy zauważyłem że z prawej strony nadchodzi szybko ciemna burzowa chmura . . Chwilowo z wału nie dało się zjechać bo z jednej strony rzeka a z drugiej małe stawy i teren podmokły . W końcu jest jakaś ledwo widoczna droga na którą zjeżdżam i za chwilę jestem już na asfalcie .. Wiatr teraz co raz silniejszy więc nie dało sie za bardzo przyśpieszyć . Docieram do Jamnicy i tam wjeżdżam na drogę główną, odbijam na Stalową Wole . Grzmi i wieje co raz mocniej, spada kilka kropel deszczu ale zaraz przestaje padać więc się nie zatrzymuję . Za Jamnicą droga biegnie juz przez las i właśnie zaraz na poczatku lasu zaczyna co raz mocniej padać . Odbijam wiec w leśny dukt i tu chowam się pod drzewami przed ulewą . Ubieram tez kurtkę przeciwdeszczowa . Stoję pod drzewami i czekam aż przestanie padać . W końcu deszcz słabnie a ja sobie przypominam dopiero teraz że  po drugiej stronie drogi biegnie przez las droga szutrowa rowerowa . Śmigam więc szutrem teraz, tu nie pada na mnie deszcz bo chronia mnie drzewa . Dopiero jakis kilometr przed miastem zjezdżam na asfalt . Juz nie pada w więc mozna powiedzieć że praktycznie nie zmokłem / wycieczka krótka ale fajna no i pierwszy deszcz w tym roku zaliczony .


Za Zabrniem zjeżdżam z asfaltu w drogę szutrowa biegnąca przez las 
IMG_20180511_132242704"
Potem szuter się konczy i jadę leśna drogą 
IMG_20180511_133315860"
A potem ti juz ledwo widoczna leśna ścieżynka 
IMG_20180511_134759214"
Wreszcie wyjeżdżam na wał przy Łęgu 
IMG_20180511_134936882"
Trzeba się jeszcze przebić przez toru...a potem jeszcze raz tyle ze po drugiej stronie rzeki 
IMG_20180511_135828172"
jedzie pociag z daleka ...
IMG_20180511_142026165" /
Najpierw szutrem obok wału ...
IMG_20180511_141219981"
A potem juz wałem bo przyjemniej i bliżej przyrody 
IMG_20180511_142127343"
Piękna wiosna ...
IMG_20180511_141258150"




Cycle Route 4421480 - via Bikemap.net



Święto Flagi na rowerze

  • DST 49.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 16.33km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 2 maja 2018 | dodano: 02.05.2018




Po dwóch dniach przerwy czas wrócić na trasy i uczcić naszą piękną biało czerwona flagę . Wieje dziś znacznie mniej niż wczoraj a i upał mniejszy ale i tak jest bardzo gorąco jak na początek maja .. Nie ma co przemęczać ( a szczególnie oczu ) , Unikać trzeba i wiatru i upału . Zostaje więc ruszyć w las . 
Mijamm miasto, potem jadę do Rzeczycy Długiej i tam wjeżdżam w Lasy Lipskie . Narazie jadę asfaltami przez las, mijam Goliszowiec a potem jadę jeszcze wąskim asfaltem leśnym . W koncu zjeżdżam na szuter biegnący przez las i jadę nim około 4 km do innego wąskiego asfaltu leśnego . Nim docieram do osady Bania i tu odbijam w prawo i jadę dalej asfaltem przez las aby po kilku km znów zjechać na leśny szuter którym docieram do maleńkiej osady leśnej Kochany . Tu robię sobie odpoczynek w cieniu wielkiego dębu . Odpoczynek, mały posiłek i kilka fotek . Cisza i spokój . Nic tylko rozłożyć się pod starym drzewem i cieszyć się pięknem przyrody . . No ale czas ruszać dalej, teraz jadę jeszcze kawałek leśnym szutrem aż do cmentarza na którym pochowane są ofiary pacyfikacji Kochan przez niemców w czasie II wojny światowej . Zwierzęta niemieckie które nazywały siebie wyzszą rasą zabili w Kochanach 37 osób . Były to tylko osoby w podeszłym wieku i małe dzieci . Dorośli mieszkańcy wsi byli w tym czasie  przy pracach w polu lub w lesie .. Pomodliłem się za zabitych i ruszam dalej . Teraz jadę kilka km dość piaszczystą drogą leśną i tak docieram do osady Lipowiec . Tu już wjezdżam na dobry leśny szuter którym jadę kilka km aż w końcu opuszczam Lasy Lipskie . Zaraz po wyjeździe z lasu wjeżdżam na asfalt i tak docieram do Jastkowic a potem już DDR do Pysznicy i do Stalowej Woli .


Lasy Lipskie...rozgałęzienie dróg . Na lewo droga na Lipę a prosto na Kruszynę i dalej na Kochany .. 
IMG_20180502_124703605"
Teraz kilka km szutrem przez las
IMG_20180502_130956885"
Dziś Święto Flagi więc śmigam z flaga przyczepioną do plecaka 
IMG_20180502_133332490"
Lasy Lipskie..stawy w Kochanach 
IMG_20180502_140727216"
Lasy Lipskie . Kochany . Stary wielki dąb w w nim kapliczka Matki Boskiej 
IMG_20180502_140741246"

IMG_20180502_141722512"
IMG_20180502_141734102"
Kochany ...cmentarz na którym pochowane są ofiary pacyfikacji tej wsi 
IMG_20180502_143009627"
IMG_20180502_143037277"




Cycle Route 4404644 - via Bikemap.net



Jak niedziela to do Sandomierza

  • DST 74.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 18.35km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 kwietnia 2018 | dodano: 29.04.2018




N
iedziela, więc kierunek jest jasny :) 
Ruszam na Sandomierz . Na początku planowałem jechać do Tarnobrzega, tam promem przez Wisłę a potem sadami do Sandomierza . Z rana jednak jakoś czułem się nie specjalnie więc skróciłem plany . Od rana bardzo ciepło i słonecznie ale od południa coś widać było że mogą nadejść burze . A jak jest taka pogoda to i wiadomo że i wieje . Mijam miasto i jadę w kierunku Jamnicy i Grębowa . W Grębowie odbijam na Sokolniki i Trześń a z Trześni jadę bocznymi drogami pod sam most na Wiśle w Sandomierzu . Do Sandomierz jechało się przyjemnie bo z wiatrem a czasami tylko z boku wiał .. Jak zwykle jadę na rynek starego miasta i tam odpoczywam w cieniu bo już nieźle grzeje . Turystów sporo ale jakby mniej niż ostatnio albo poprostu rozeszli się też po innych częściach Sandomierza .Po odpoczynku kręcę się chwilkę po starym mieście, potem po bulwarze nad Wisłą . Czas wracać, a nie chce mi się bardzo bo grzeje i wiem że teraz będzie non stop pod wiatr .. Sandomierz opuszczam bocznymi drogami a potem odbijam na Skowierzyn i dalej na Turbię i Pilchów .. wieje mocno w twarz, jedna ściana wiatru bez jakiejkolwiek przerwy .. W końcu dojeżdżam do domu ale w tym roku jeszcze sie tak nie zmęczyłem .


W drodze do Sandomierza...piękne przydrożne wiosenne kwaity
IMG_20180429_111552548"
IMG_20180429_111743242"
IMG_20180429_111638370"
Rynek w Sandomierzu
IMG_20180429_123345862"
Sandomierski zamek
IMG_20180429_125139721"
Zakupy rowerowe...piwo z Browaru Sandomierz
IMG_20180429_130027370"
W drodze do domu 
IMG_20180429_140017003"
IMG_20180429_142303537




Cycle Route 4398323 - via Bikemap.net



Do Janowa Lubelskiego i nazad

  • DST 89.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 21.80km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 kwietnia 2018 | dodano: 28.04.2018




Po kilku dniach odpoczynku ruszam znów w trasy . W tym roku jeszcze nie zawitałem do Janowa Lubelskiego więc dziś
 Janów jest moim celem . Od rana słoneczko i z każdym km co raz cieplej . 
Śmigam przez miasto, potem do Pysznicy i tam dobijam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do drogi głównej na Janów Lubelski .. Wbijam sie na główna i jadę bocznym pasem którym jest w miarę bezpiecznie . Jak pisałem, z każdym km jest co raz cieplej a jadę teraz prawie non stop z wiatrem co niby cieszy ale już się boje tego co będzie w drodze powrotnej . Droga wiedzie prawie non stop przez Lasy Janowskie, czasami tylko jakąś wioskę się mija .  Po 40 km jestem w Janowie . Tu na początek jadę nad miejscowy zalew a potem do centrum Janowa .. Tu udaję się nad moje ulubione miejsce w Janowie czyli na źródlisko . . Przy źródlisku robię sobie przystanek na odpoczynek i na mały posiłek . Potem kilka fotek i ruszam dalej przez Janów .. Na obrzeżach miasta odwiedzam jeszcze mini skansen Leśnej Kolejki Wąskotorowej a potem już jadę asfaltem przez Last Janowskie . Po kilku km docieram do osady Szklarnia . Tu odwiedzam ostoję Konika Biłgorajskiego . . Koniki dziś akurat nie biegały sobie po swojej wielkiejpolanie leśnej przy której stoi mała wieża widokowa która pozwala turystom podziwiać te piękne zwierzęta . Biegały sobie na mniejszej polanie przy budynkach gospodarczych w których prowadzona jest ich hodowla . Tu kilka fotek i ruszam dalej . Teraz jadę szutrami przez las około 10 . Od Janowa już jest pod wiatr i co dziwne , nawet w lesie czuć że się jedzie pod wiatr .. W kocu wyjeżdżam znów na drogę główną Nisko - Janów Lubelski . Teraz odbijam na Nisko a po kilkunastu km odbijam na Spokojną i na Pysznicę a z Pysznicy już tylko km do domu . I dobrze bo zmęczył mnie ten wiatr


W drodze na Pysznicę...Mućka sobie stroi 
IMG_20180428_111531683"
W Janowie nad zalewem .
IMG_20180428_130826090"
Janów Lubelski..Sanktuarium Matki Bożej 
IMG_20180428_132110725"
Janów Lubelski..dojezdżam do mojego ulubionego źródliska
IMG_20180428_132811314
Nowa tabliczka przy źródlisku . POMNIK PRZYRODY PRAWEM CHRONIONY....Zakaz Łowienia rub
 Hmmmm...o ryby to tu raczej trudno 
IMG_20180428_132741498
Źródlisko
IMG_20180428_132723116" /
Janów Lubelski...mini skansen Leśnej Kolejki Wąskotorowej
IMG_20180428_134946923
IMG_20180428_135023779"
IMG_20180428_135057285"
Lasy Janowskie....Ostroja Konika Biłgorajskiego
IMG_20180428_141324123"
IMG_20180428_141350728"
Koniki...w głębi zdjęcia
IMG_20180428_141729690"
Koniki ...zoom cyfrowy wiec jakość słaba 
IMG_20180428_141801568"
IMG_20180428_141809631"
Teraz jadę szutrami przez Lasy Janowskie
IMG_20180428_143147384"
IMG_20180428_143201253"
Szlaków pieszych, rowerowych i  konnych jest tu sporo więc każdy znajdzie coś dla siebie 
IMG_20180428_143225102"
IMG_20180428_143309181"
Moja towarzyszka podróży Strix przysiadła na znaku i obmyśla jak jedziemy dalej ...
IMG_20180428_143412817"
Nad małym leśnym jeziorkiem 
IMG_20180428_145304775"



Cycle Route 4395898 - via Bikemap.net



Krótka wycieczka po okolicy, trochę lasu i trochę szosy .

  • DST 35.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 17.21km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 23 kwietnia 2018 | dodano: 23.04.2018




Na dziś nie planowałem jakiejś dłuższej wycieczki bo na popołudnie zapowiadali burze i deszcz wiec postanowiłem tylko chwile pokręcić się po okolicy . . Przed południem piękne słoneczko i ciepełko, mijam miasto i jadę w kierunku Pysznicy a potem odbijam na Słomianną . Od Słomiannej jadę asfaltem przez las do Studzieńca i dalej do osady Kuziory . Tu przejeżdżam drewnianym mostem nad rzeką Bukowa i teraz już jadę leśną droga wzdłuż Bukowej . Na początku jedzie się fajnie ale potem droga jest bardzo zniszczona przez zafajdanych leśników którzy wycinają tu co popadnie i ile się da , no i wywożą drewno ciężkimi samochodami niszcząc leśne dukty . Chwilami trzeba zajść z roweru i prowadzić . Ogólnie w lesie jest sucho bardzo teraz, nawet na drogach położonych tuz przy rzecze ale w pewnym momencie natrafiam na miejsce gdzie chyba ciężki sprzęt rozjeździł jakiś leśny rowek bo utworzyła się wielka kałuża i z trudem dało się ją obejść tak aby nie zamoczyć siebie ani roweru .. No ale jakoś się udało nie ubebrać jak dzik . Kawałek dalej już jeste na obrzeżach osady Radeczyna . Tu jeszcze kawałek mocno piaszczystej leśnej drogi i wyjeżdżam pomiędzy kilka domostw tworzących tą małą leśną osadę . I tu przy chyba opuszczonym domostwie, widzę pierwszy raz tej wiosny  piękne wiosenne przyłaszczki . Takie bardzo ładne niebieskie leśne kwiatki .. Robię fotki i ruszam dalej . teraz jade bardzo dobrym szutrem przez las . W koncu wyjeżdżam z lasu i jade dalej asfaltem w kierunku Rudy Jastkowskiej i potem do Pysznicy a z Pysznicy już DDR do Stalowej Woli .  Odwiedzam jeszcze sklep rowerowy i do domu .. Miedzy czasie pogoda trochę się popsuła, było ciepło ale sie zachmurzyło a kawałek przed mostem na Sanie spadło nawet kilka kropel deszczu .


Fotki dodam jutro bo coś się internet pierdzieli 

Pogoda jak widać piękna...narazie .
IMG_20180423_113746510"
Po drodze natrafiam na całe pole kaczenców...niestety oddziela go od drogi rów z wodą i nie da się blizej podejść
IMG_20180423_114035101"
IMG_20180423_114122477"
Mort na ukowej w Kuziorach..dalej już jadę leśnymi drogami 
IMG_20180423_121352128"
Bukowa
IMG_20180423_121419148"
IMG_20180423_121436847"
Teraz kilka km leśną droga...na początku jest fajna a potem rozwalona przez zafajdanych leśników 
IMG_20180423_122308558"
Tu trzeba było jakoś kombinować aby przejść i nie upackać siebie i roweru 
IMG_20180423_124014301"
A na końcu leśnego duktu spotkałem pierwsze w tym rku piękne przyłaszczki 
IMG_20180423_125031892"
IMG_20180423_125014328"