Lasami Lipskimi do żródła Borownicy
-
DST
70.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:03
-
VAVG
17.28km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
{iękne latp mamy więc trzena w miarę możliwości z niego korzystać . Dziś celem mojej wycieczki jest źródło rzeki Borownica .
Znajduje się ono tuż na granicy Lasów Janowskich i Wyżyny Lubelskiej, w pobliżu Modliborzyc .
Ruszam jak zwykle od babci w Rzeczycy Długiej . Mijam wieś i wjeżdżam w las . Jadę asfaltem do Goliszowca a potem wąskim leśnym asfaltem do Kruszyny . Tu już jadę szutrem leśnym do Kochan gdzie jak zwykle krótki odpoczynek przy kapliczce wielkim dębie . Ruszam dalej szutrem leśnym i docieram nim do Gwizdowa . Tu już asfalt ale bardzo kiepski . I tak jadę nim przez las aż w końcu za osadą Ciechocin zaczyna się nowy afalt którym śmigam przez las aż do wioski Kopce . Tu kończy się las i widać już łafodne wzgórza Wyżyny Lubelskiej . Mijam wieś a potem odbijam w polną drogę którą docieram do źródełka . Jest ono położone przy samej drodże polnej. Trzeba tylko kilka metrówzejść w ,ały zagaajnik lekko w dół . Źródełko tworzy malutki zbiornik wodny naad którym jest kładka z desek a potem już płyne tworząc strumyk przez zagajniki i dalej przez lasy . Upał jest a woda w źródełku zimna jak lód i krystalicznie czysta więc czas się nią ochłodzić . Woda jest tak zimna że trudno dłoni w niej utrzynać dłużej niż 5 sekund . Po ochłodzie i odpoczynku czas wracać . Wracam tą samą drogą aż do Gwizdowa gdzie odbijam w stronę Malińca, potem na Banię i dalej wąskim asfaltem leśnym aż do Gielni . Potem już jade do Lipy gdzie znów wąski leśny asfalt aż do Goliszowca a potem już tylko kilka km do Rzeczycy Długiej .
Cieszę się bardzo że znów udało mi się odwiedzić to źródełko , każdemu poecam .
Zwyczajowy przystanek na Kochanach
Wyjeżdżam z lasów i jadę teraz po skraju lasów i łanów zbóż do źródełka polną drogą
Cel mojej wyciecki....źródełko rzeki Borownica
Płynie sobie Borownica najpierw zagajnikami a potem lasami.....
Stawy koło Malińca
Jak widać te okolice to kraina karia
W upał po Lasach Lipskich
-
DST
60.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
03:05
-
VAVG
19.46km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
https://www.bikemap.net/en/r/13198274/#10.16/50.6918/22.1445
Wreszcie wycieczka rowerowa w Lipcu , a jak lipiec to...upały :) .
Ruszam jak zwykle od babci z Rzeczycy Długiej i jak zwykle kieruję się w lasy Lipskie . Jadę najpierw asfaltem przez las do Goliszowca a potem wąskim leśnym asfaltem do Lipy . Tu krótki [rzystanek nad Złodziejką i ruszam dalej . Jadę teraz do Gielni a potem wąskim asfaltem leśnym do Bani i Malińca . W Malińcu od niedawna jest bardzo dobry nowy asfalt więc jedzie się bardzo dobrze . Jadę tak aż do drogi na Zaklików a potem wracam do Malińca i odbijam w inny wąski asfalt wiodącey poprzez las i stawy aż do Osówka i dalej do Gwizdowa . . O drodze w Gwizdowie lepiej nie wspominać , na szczęście zaraz opuszczam tą wieś i jadę teraz szutrami leśnymi do Kochan gdzie jak zwykle odpocynek przy kapliczce w dębie . Po odpoczynku , jadę dalej szutrami leśnymi aż do Rzeczycy . Aby dobić do 60 km jadę jeszzcze raz do Goliszowca a potem już wracam do babci . Upał był le znośny więc jechało się OK choć trochę mnie nogi bolą po tych 60 km...brak formy niestety .
Lipa...nad Złodziejką
Stawy na Malińcu
Cały staw porośnięty kwiatami wodnymi
Stawy pod Osówkiem
Leśna droga ma Osówku
Przy stawach na Gwizdowie
Medzia w kwiatach przy stawie pod Gwizdowem
Piękno przyrody
Jeżyny już kwitną co mnie okrutnie cieszy
A nawet już są, tylko jeszcze nie dojrzale
Dojeżdżam do Kochan
Ogródek u babci
Pierwszy w tym roku upal na rowerze
-
DST
61.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
04:02
-
VAVG
15.12km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszie naprawdę ciepło a nawet wręcz upalnie dziś było . Choć były takie dłuższe momenty gdzie słońce skrywało się za chmury i to zmieniło moje plany na dzisiejszą trasę . Miałem jechać aż pod same Modliborzyce do źródełka rzeki Borowicy . Jednak miałem obawy czy nagle zza tych chmur nie wyskoczy jakaś burza . Więc na trasie zmieniłem swój plan .
Start jak zwykle z Reczycy Długiej , potem asfaltem przez las do Goliszowca i potem wąskim leśnym asfaltem do Kruszyny . Z Kruszyny już leśnym duktem do Kochan i dalej do Gwizdowa gdzie wyjechałem na te kiepskie tamtejsze asfalty . Tu miałem już jechać prosto przez las aż pod same Modliborzyce ale postanowiłem zmienić plany . Za Gwizdowem odbiłem w dobry wąski leśny asfalt i nim dojechałem do Łążka Garncarskiego . Tu chwilka odpoczynku przy mini skansenie garncarskim i zaraz potem zjeżdzam w leśne dukty i szutry którymi dojeżdżam aż do wsi Szwedy . Tu odwiedzam dwa mosty na rzece Bukowa i potem znów szutrami i leśnymi duktmi kilka km aż do Studzieńca . Tu już asfalty którymi jadę aż do Ptsznicy a potem już ddr aż do Rzeczycy Długiej . Dobrze że były dluższe chwile gdy słońe zachodziło za chmury bo jak wyszło to upał dawał się odczuwać mocno .
Zwtczajowe foto w Kochanach
Stary spichlerz w Gwizdowie
Przy wejściu do mini skansenu garncarskiego w Łążku Garncarskim
W skansenie
Meandrująca przez las rzeka Bukowa
Przy jednym mostku na Bukowej
A tu przy drugim z tablica szlaków w tym rejoni
I znów rzeka
Rzeczyca Długa ....zbiornik retencyjny kiło Łukawicy
I jeszcze na chwilkę odwiedzam polne drogi
Ja ledwo się doyoczyłem do domu w tym upale a co niektórzy cały dzień leźą w cieniu i jeszcze coś mruczą pod wąsem
Przyrodniczo historycznie po Lasach Lipskich
-
DST
61.00km
-
Teren
31.00km
-
Czas
04:04
-
VAVG
15.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Korzystać z pięknej pogody trzeba a dziś chyba był najcieplejszy dzień w tym roku jak do tej pory .
Ruszam jak zwykle z Rzeczycy Długiej , potem asfaltem przez las do Goliszowca i dalej do Kruszyny . Tu fotka osłów i kóz przy gospodarstwie agroturystycznym i jade dalej szutrem leśnym aż do Kochan gdzie jak zwykle krótki postój przy kapliczce w dębe . Potem jadę dalej szutrem aż do Hwizdowa gdzie wyjeżdżam na ftalny asfalt . Mijam Gwizdów, potem Kalenne gdzie na chwilke staję przy pomniku ofiar pacyfikacji tek wsi . Jade dalej i po kilku km docieram do miejsca gdzie zjeżdżam w lesny szuter dość kiepski a następnie w leśną bardzo piszczystą drogę . Po kilkuset metrach docieram do miejsca gdzie stoi krzyż i głaz pamięci . Jest to miejsce gddzie zabity został jeden z partyzantów AK o pseudonimie Sokół . Zabity został przez zbrodniarzy z UB i MO . Następnie wracam do szutru i odbijam w inny leśny dukty którym za chwilę docieram do studni która stoi nad leśnym żródełkiem . Jest też tu krzyż wotywny i głaz pamieci które poświęcone są pamięci tych ludzi którzy w czasie II wś znaleźli w tych lasach schronienie . Chwilka odpoczynku i wracm do asfaltu ale tylko na sekundę bo teraz odbijam w inny lesny szzuter którym jadę kilka km i tak docieram znów pod pomnik w Kalenne . Jadę znów tym fatalnym asfaltem aż w końcu odbijam w wąski leśny asfalt . Tu dla odmiany jedzie się super . Tak docieram do Łążka Garncarskiego a potem odbojam w inny leśny szuter i nim jadę ponad 10 km aż wkońcu wyjedżam z lasu i teraz ddr wracqm do Rzeczycy . Eycieczka udana choć słońce dawało w głowę a i te drogi kiepskie też męczyły /
Kruszyna...osły i kozy
Smigam dziś wieloma szutrami leśnymiten prowadzi na Kochany i dalej do Gwizdowa .
Zwyczajowa fota w Kochanach
Kalenne ....pomnik poświęcoy ofiarom pacyfikacji tej wsi przez zbrodniarzy niemieckich
Gdzieś w lesie....krzyż i hłaz pamięci na miejscu gdzie zamordowany zostqł jeden z partyantów przez zbrodniarzy z UB i MO
" />
Nie daleko powyższego pomnika znajduje się też studni nad żródełkiem i krzyż wotywny
" />
" />
Na jagodzińcu....ino gdzie te jagody do cholery ??
Przu mokradłach obok Łukawicy
Wiosenna sobota w Lasach Lipskich
-
DST
65.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
04:05
-
VAVG
15.92km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś p;anowałem trochę inną wycieczkę po Lasach Lipskich ale pogoda coś jakaś takaś dziwna była . Niby słonecnie ale nie za ciepło no i znów ten wiatr . Tak czy tak powłóczyłem się po Lasach Lipskich ale inną trasą .
Początek jak zwykle od babci w Rzeczycy Długiej . Mijam wieś i jadę leśnym asfaltem kilka km, mijam Goliszowiec i jadę zn ow kilka km wąskim leśnym asfaltem a następnie kilka km leśnym szutrem a potem znów wąskim leśnym asfaltem do Bani i Malińca . Malińcu od niedawna jest super nowy asfalt więc można trochę przyśpieszyć choć ten wiatr na za wiele nie pozwala . Postanawiam sprawdzić czy nowy asfalt tylko przez wieś czy dalej aż do drogi głównej Janów Lubelski- Zaklików . Okazało się że aż do tej głównej . . Wracam do Malińva i tu odbijam w inny waski asfalt leśny którym jadę do Osówka i dalej do Gwizdowa . W Gwizdowie inny świat by sie wydawało bo asfalt jak po nalocie bombowym . Jadę nim kilka km i za wsią odbijam w dobry leśny wąski asfalt którym kilka km jadę a potem skręcam do leśną ścieżkę i nią docieram do rezerwatu Imielty ug . tu jak zwykle chwilka odoczynku przy kładkach na torfowisku . Wracam do wąskiego asfaltu a za chwilę odbijam w leśny dziurawy szuter i nim jadę chyba ponad 1- km aż w końcu opuszzczam las w Ludyjanie . Po chwili jazdy asfaltem coś mnie podusio aby sprawdzić inny asfalt wiejski i to był błąd bo skończył sie po kilkuset mtrach i dalej musziałem iść przez las drogą leśną bo była strasznie piaszczysta . W końcu wracam na asfalt i teraz już ddr wracam do Rzeczycy .
Przy stawie obok Bani
Maliniec....nowy asfalt wreszcie . Szkoda że od strony Lipy czy Gwizdowa tu dotrzeć to jest tragedia asfaltowa
Osówek ...ruiny starego GSu
Rezerwat Imielty Ług....kładka na torfowisku
Roślinność torfowiskowa
Imielyu Ług....leśna droga przez jagodziniec
Odpoczynek i oplalanie w plenerze
Ruda Kreska też się opala na studni u babci
Do Radomyśla nad Sanem
-
DST
62.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
04:01
-
VAVG
15.44km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzis dalszy ciąg pięknej pogody więc chciałem to wykorzystać na ciut dłuższą wycieczkę niż ostatnio i trochę w inne tereny bo mało lasu .Moim celem jest dziś Radomyśl nad Sanem .
Ruszam jak zwykle z Rzeczycy Długiej , otem jadę leśnymi asfaltami do Lipy . Tu krótki przystamek na łące przy Złodziejce i jadę dalej . Teraz jadę asfaltami i ddr aż do Radoyśla . Tu przytstanek przy kościele na wzgórzu i chwila odpoczynku od słońca w cieniu drzew . Mijam Radomysl a potem mostem przejeżdżam na drugą stronę Sano . Teraz jedzie się gorzej bo pod uciążliwy wiatr , słońce grzeje a cienia prawie nie ma . Mijam kolejne wioski i docieram do Turnii . Tu sekunda odpoczynku przy miejscowym lotnisku sportowym i ruszam dalej . Mijam Pilchów i jdę do Sochów . Tu chwilka odpoczynku od wiatru i słońca bo jadę kawałek przez las asfaltem . Potem docieram do obwodnicy beton city i jadę ddr przy obwodncy kilka km a następnie bocznymi drogami docieram do wału nad Sanem i nim jadę aż do mostu . Za mostem odbijam w kierunku brandwicy i Jastkowic a potem już ddr do Rzeczycy
Lasy Lipskie...na rozstaju dróg odbijam w kierunku Lipy
W lesie ...
Kapliczka nad Złodziejką w Lipie
Na łące umajonej ...
Radomyśl...kościół na wzgórzu nad Sanem
Medzia w rzepaku
A tu w innych kwiatkach
Sochy....studnia przy starej gajówce leśniczówce
Przyroda powoli wchodzi do starej leśniczówki
Łatka opala się ...
Do leśnego żródełka w Lasach Lipskich
-
DST
42.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
10.50km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ruszam jak zwykle od babci w Rzeczycy Długiej , pogoda fajna i moż wreszcie jechać już od początku w krótkich spodenkach . Mijm wieś i jade dalej asfaltem przez las do Goliszowca a potem wąskim leśnym asfaltem do osady Kruszyna . Tu przy jednym z gospodrstw turystycznym spotykam owce i kozy , osła co ne widać i nie słychać dziś . Fotki i jadę dalej, teraz leśnym szutrem a potem kawałek wąskiego asfaltu i zjeżdżam w lesny dukt którym kilka km jadę aż pod mostek na Łukawicy a za mostkiem już wspomniane źródełka . Chwilka odpoczynku, teraz jadę groblą pomiędzy leśnymi stawami . Czasami jest straszny piach lub rozległe kałuże więc trzeba rower prowadzić . potem już odbijam w leśny szuter i nim dojeżdżam do osady Kochany . Tu jak zwykle chwila odpoczynku przy kapliczc w dębie i ruszam dalej . Znów jadę szutrem i po kilku km wyjeżdżam z lasów. Chwilke krąże po Jastkowicach a potem ddr wracam do Rzeczycy . Tu jeszcze zjeżdżam w polne dogi nimi dojeżdżam aż pod wał przy Sanie a potem już wracam do Rzeczycy .. Udana wycieczka
Owce i kozy w Kruszynie
Lasy Lipskie...jeden z wielu pomników partyzanckich w tych lasch . Ten bardzo blisko źródełek
Mostek na Łukawicy...już ledwo stoi . Jak tak dalej będzie to za jakiś czas padnie na amen...a za mostkiem źródełka
Medzia na mostku a w tle Łukawica
Cel moej wycieczki czyli źródełko siarczane....troche mało źródełko przypomina
Za mostkiem już rozległe leśne stawy
Przy mniejszych stawach moje ulubione miejsce z jeżynami,,,,jeżyn jeszcze nie ma ale odpocząc i poopalać się można
Medzia ssię opala
A za jakiś czas tu będą jeżyny
Osada Kochany...wejście do mini skansenu i mini zoo...prawie jak w Jurrasic Park :)
Na koniec jeszcze kilka km po polnych drogach z widokami na rzepak
Lasami Lipskimi do Łążka Garncarskiego
-
DST
46.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:03
-
VAVG
15.08km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka do Łążka Garncarskiego który słynie z wyrabianych tam pieców, kafli i rzeczy codziennego użytku z gliny .
Ruszam jak zwykle z Rzeczycy Długiej , potem leśnym asfaltem do Goliszowca i dalej do Kruszyny. Za Kruszyną już jadę szutrem leśnm do Kochan i dalej do Gwizdowa. Tu już asfalt ale taki że najgorsza leśna droga jest lepsza...dziura na dziurze...masakra jakaś . Za Gwizdowem odbijam w wąski asfalt po którym jedzie się jak po stole . I tak kilka km śmigam aż do Łążka Garncarskiego . Tu kilka fotek przy miejscowej wytwórni kafli i pieców i przy mini wystawie różnych rzeczy domowego użytku z gliny które się tu wyrabia . Wracam do wspomnianego wąskiego asfaltu i nim cchwilę jadę a potem odbijam w leśne dukty i szutry którymi docieram do mini osady Lipowiec i dalej do Rzeczycy . Pogoda piękna i nawet dziś ten wiatr ni dokuczał .
Na Kruszynie uważać na....osły :)
Zwyczajowy przystanek w Kochanach pry kapliczce w dębie
Gwizdów...stary drewniany spichlerz
Cel mojej wycieczki czyli Łążek Garncarski
Kafle i piece z gliny
A tu można sobie odpocząć i pooglądać rzeczy domowego użytku tu wyrabiane z gliny
Powrót leśnymi duktami...tu zjazd ro rezerwatu Imielty Ług
Przystanek w Lipowcu
Wiosenno majowy leśny trip
-
DST
45.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
14.67km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wiosna wreszcie do nas zawitała w pełni swojego piękna a i pogoda od kilku dni wreszcie majowa choć do pełni szczęścia brakowało tego że nie ucichł ten zimny dokuczliwy wiatr wiejący od 3 dni . Czuć go nawet w lesie .
Ruszam jak zwtykle w trsę od babci z Rzeczycy Długiej . Mijam wieś i jasę leśnym asfaltem do Goliszowca a tam śmigam dlej wąskim asfaltem przez las . Pogoda pikna ino ten wiatr . Po kilku km odbijam w leśny szuter i nam jadę kilka km aż do innego wąskiego leśnego asfaltu i nim docieram do osady Bania a dalej już Maliniec . Za Malicem odbijam znów w wąski asfalt wijący się lasem i pomiędzy stawami . Tam docieram do osady Osówek a potem do Gwizdowa . Za Gwizdowem jdę już leśnymi szutrami .w kierunku osady Kochany . Po drodze ntykam się na sporo jagodzińców i ze zdziwieniem widzę że jest już bardzo dużo jagód i za kilka dni będzie je można już zbierać . Docieram do Kochan i tu jak zwykle chwila odpoczynku przy kapliczce w dębie . Potem znów leśne szutry i tak docieram do oJastkowic. Tu już asfalt i ddr którymi wracam do Rzeczycy
Leśnymi szutrami w kierunku Bani
Kilka km wijącą się drogą pomiędzy stawami i lasem
Jagodziniec
Jagody już prawie dojrzałe
Kchany...pomnik rogatywka
Kochany...mini skansen, jeszcze nie otwarty
Kochany....kapliczka w dębie
Lesne kwiaty przy kapliczce
" />
" />
Lasami Lipskimi do rezerwatu Imielty Ług
-
DST
45.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
14.67km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powoli robi się prawdziwie wiosennie więc przy każdej możliwosci treba z tego korzystać . Na co dzień spacery a jak jestem na wsi u babci to rower . Dziś ruszam w kierunku rezerwatu przyrody Imielty Ług . Dzień ciepły ale słońca nie za dużo, są chwile że grzeje a potem przez dłuższy czas jest za chmurami . Ruszam, jadę przez las do Goliszowca a potem na Kruszynę . Tu kończy się asfalt i jadę leśnym szutrem do Kochan a potem do gwizdowa . Tu kilka km asfaltu mega dziurawego i lepiej aby go nie było chyba . Potem kilka km super dobrego wąskiego asfaltu leśnego którym docieram pod rezerwat . tu idę ścieżka przez las aż do tarasów widokowuch . Chwila odpoczynku i wracm do assfaltu . Jadę nim dłuższy kawałek a potem odbiijam w leśny szuter który miejscami jest bardzo zniszczony i jedzie się nim kiepsko . I tak po kilku km wyjeżdżam z lasu i jadę ddr do rzeczycy Długiej skąd wyjechałem.
Zwyczajowa fotka przy kapliczce w dębie ....Kochany
" />
Przy stawach koło Gwizdowa
W rezerwacie przyrody Imielty Ług
Kwitnąca wiosna przy wyjeżdzie z lasu
Rudek sie opala
" />