MarqoBiker prowadzi tutaj blog rowerowy

MarqoBiker BikeBlog

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:1014.00 km (w terenie 153.00 km; 15.09%)
Czas w ruchu:50:38
Średnia prędkość:20.03 km/h
Maksymalna prędkość:40.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:78.00 km i 3h 53m
Więcej statystyk

Lasami Lipskimi do Modliborzyc

  • DST 80.00km
  • Teren 18.00km
  • Czas 04:03
  • VAVG 19.75km/h
  • VMAX 28.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 30 września 2016 | dodano: 30.09.2016






co raz cieplej i forma ciut lepsza a i samopoczucie w miarę OK więc dziś ciut dłuższa wycieczka niż te ostatnie . Pozatym to chyba ostatnie dni w tym roku kiedy można spokojnie jeździć w krótkich spodenkach i w krótkim rękawku , 
Ruszam więc na Modliborzyce . Mijam miasto, potem most na Sanie i kilka kilometrów dalej już w Rzeczycy Długiej wjeżdżam w Lasy lipskie . Na początek kilka km leśnymi asfaltami potem 5 km szutrem przez las i znów kilka km leśnymi asfaltami aż w końcu wyjeżdżam z lasów i jadę drogą główną do Modliborzyc . W Modliborzycach zatrzymuje się na chwilkę przy pięknym renesansowym kościele pw Stanisława Biskupa i Męczennika . akurat kościół był otwarty więc można było wejść do środka . Po krótkim odpoczynku ruszam dalej . W centrum Modliborzyc odbijam w boczne uliczki i nimi opuszczam to mini miasteczko . Zaraz za miejscowością jest jedyny podjazd na dzisiejszej trasie a potem znów wjeżdżam w Lasy Lipskie  i jadę znienawidzoną droga . Od Modliborzyc aż za Gwizdów ciagnie się asfalt przez las, jakieś 18 km . Na drodze tej jest dosłownie tysiące łat i pisze to bez żadnej przesady . Jedzie się fatalnie, no ale co zrobić . Jadąc przez las, mijam leśna małe osady. Ciechocin, Kalenne no i Gwizdów . Za Gwizdowem odbijam w leśne szutry i dukty leśne  które w porównaniu z tym asfaltem są płaskie jak stół .. I tak jadę leśnymi drogami 18 km aż w końcu wyjeżdżam z Lasów Lipskich w Jastkowicach . Z Jastkowic już tylko kilka km do domu .


Przy wjeździe do Lasów Lipskich wita mnie kapliczka Św Huberta....

Wiata turystyczna przy wjeździe w Lasy Lipskie w Rzeczycy Długiej 
DSC04212"
Piękno Lasów Lipskich
DSC04214"
Śmigam kilka km wąskim asfaltem przez las
DSC04215"
A potem kilka km szutrem leśnym 
DSC04216"
W Lasach Lipskich i na ich skraju jest bardzo dużo stawów rybnych w nich karpie królewskie słynne w całym świecie .  Kilka lat temu karpie z tych lasów powędrowały na stół wigilijny u papieża 
DSC04217"
Lasy Lipskie..stawy w Malińcu
DSC04220"
Modliborzyce..kościół pw Stanisława Biskupa i Męczennika 
DSC04222
DSC04221"
DSC04224"
Kościół w Modliborzycach leży na szlaku Renesansu Lubelskiego
DSC04226"
Modliborzyce..herb miasta w ukwieconym klombie 
DSC04227"
I znów jazda po lasach Lipskich..tym razem droga tysięcy łat
DSC04228"
Lasy Lipskie..Kalenn...pomnik poświęcony pamięci ofiar pacyfikacji tej wsi przez niemieckich zbrodniarzy
DSC04229"
Lasy Lipskie..stara chata w Gwizdowie 
DSC04230"
I znów szutrami..min pomiędzy stawami koło Kochan 
DSC04231"
Kapliczka że Św Hubertem żegna mnie na skraju lasu w Jastkowicach 
DSC04235"




Po urbeksowego geokesza

  • DST 62.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 29 września 2016 | dodano: 29.09.2016





Dziś trochę cieplej niż ostatnio ale za to wiatr większy . Jakoś nie mam formy na dłuższe trasy więc dziś jadę po geokesza który nie znajduje się daleko ale za to w bardzo interesującym miejscu . Skrzynka ukryta jest na terenie nie czynnej już od dawna stacji PKP która jest odgałęzieniem od głównej linii PKP .  Linia ta była linią towarową i obsługiwała głównie pobliską kopalnię siarki Siarkopol w Tarnobrzegu . Stacja ta jeszcze w nie tak odległych czasach bo w latach 90tych XX Wieku została skomputeryzowana i zautomatyzowana . Niestety nie długo potem upadł Siarkopol i stacja nie była już nikomu potrzebna . Większość sprzęty wymontowano i o stacji zapomniano . Na stacji, poza kilkoma torami (część już rozmontowana i rozkradziona ) znajdują się trzy budynki . Jeden to tak zwana nastawnia, drugi to lokomotywownia a trzeci to budynek administracyjny . Jak można się domyślić, wszystko znajduję się w dość kiepskim stanie . Co można było rozkraść to to rozkradziono lub zniszczono . A do tego i przyroda upomina się i swoje . Na torowisku bardzo dużo drzew, drzewa rosną nawet w budynkach . Dla fanów urbexu...raj 



Rusza więc po geokesza . Najpierw przez miasto a potem już prosto do Grębowa gdzie dobijam na Zabrnie . W Zabrniu wjeżdżam w boczne drogi które prowadzić mają do zapomnianej stacji . Na początku jadę asfaltem przez wieś a potem drogami polnymi lub po betonowych płytach . I tak docieram do celu . Tu obchodzę to ciekawe miejsce a potem szukam geokesza . . Szybki wpis do logbooka i czas szukać drogi powrotnej . Jadę więc leśną droga wzdłuż torowiska i tak docieram do Żupawy . Tu wjeżdżam znów na asfalt i jadę w kierunku Furmanów .i dalej na Sokolniki  W  Sokolnikach skręcam na Zabrnie a w Zabrniu na Kępie Zaleszańskie i dalej na Kotowa Wolę . Z Kotowej Woli już tylko km do Jamnicy gdzie wjeżdżam na drogę główną i nią już prosto do domu .


 
Panie...zostawiłem PKSa an chwilkę na wsi . Wróciłem..i tyle zostało :) 
DSC04199"
Polnymi drogami w kierunku stacji
DSC04200"
I znienawidzonymi płytami z betonu
DSC04201"
Dojeżdżam do celu..jak widać większość infrastruktury stacji jeszcze jest
DSC04203"
Budynki opuszczonej stacji..lokomotywownia
DSC04202"
Wnętrze lokomotywowni 
DSC04204"
DSC04205"
DSC04206"
Nastawnia
DSC04208"
Przyroda na stacji kwitnie 
DSC04209"
Torowisko 
DSC04210"
Geokesz
DSC04207"
Rzeka  Łęg
DSC04211"



Leśny trip

  • DST 57.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 03:03
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 27 września 2016 | dodano: 27.09.2016




Dziś znów wycieczka do lasu, tym razem w Lasy Lipskie . Ruszam więc do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię a potem już śmigam lasem . Na początek kilka km asfaltem a potem jadę leśnymi duktami aż pod stawy . W kilku miejscach szukam tez grzybów ale kompletnie nic nie ma, pomimo ze nie jest sucho tak jak w lasach po drugiej stronie Sanu . Pod stawami odbijam w jeszcze bardziej boczne leśne dukty, teraz jadę wzdłuż stawów albo groblami pomiędzy stawami . W końcu docieram do Gwizdowa i tu na chwilę wyjeżdżam na asfalt . Po jakiś 3 km znów zjeżdżam w leśne dukty i szutry i nimi docieram aż do Jastkowic . po drodze znów szukam grzybów ale nic nie znajduję . Z Jastkowic juz tylko kilka km do domu . Pogoda dziś bardzo zmienna, gdy ruszałem było trochę słonca a potem ciężkie chmury zasłoniły słońce, na koniec znów trochę słońca .


Wjeżdżam w Lasy Lipskie w Rzeczycy Długiej..kapliczka Św Huberta 
DSC04189"
Śmigam leśnymi szutrami i duktami
DSC04190"
Docieram pod stawy...zachmurzyło się tak że myślałem iż zaraz lunie
DSC04191"
Trochę piaszczyście :)
DSC04192"
Groblami pomiędzy stawami
DSC04193"
Grzyby są...jak talerze :) 
DSC04194"
Bagno...trzeba uważać aby nie wpaść 
DSC04195"
Leśne szutry...wreszcie wyszło słonce 
DSC04196"
Żółtym szlakiem jadę w części trasy 
DSC04197"
Kilka km  prostej leśnej drogi
DSC04198"










Mała wycieczka w Puszczę Sandomierska

  • DST 55.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 17.93km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 26 września 2016 | dodano: 26.09.2016





Dziś krótka wycieczka do lasu w celu sprawdzenia czy są grzyby po deszczu :)  . Jadę więc w Puszczę Sandomierską która zaczyna się tuż za miastem . Mijam więc miasto a potem jadę asfaltem przez las aż do Przyszowa . W Przyszowie odbijam na Maziernię i teraz jadę asfaltem wzdłuż Łęgu kilka km. Za Maziarnią wjeżdżam w las i teraz jadę droga leśną . Po jakimś czasie wyjeżdżam na wąski leśny asfalt i nim jadę kilkaset metrów i znów odbijam w leśne drogi . Oczywiście w kilku miejscach szukam tez grzybów ale pomimo deszczu w lesie jest dalej sucho i grzybów jakoś nie widać . Jadę dalej . Wyjeżdżam na chwilkę znów na wąski asfalt leśny ale zaraz znów jadę leśnymi duktami . Szukam w kilku miejscach grzybów ale znajduję tylko kilka starych nie nadających się do niczego podgrzybków i kilka sporych kozaków których ja nie zbieram . W końcu znajduję też pięknego dużego borowika ale na tym niestety koniec . . W  końcu wyjeżdżam z lasu i jadę asfaltami znów do Maziarni . Do domu wracam tą samą droga czyli przez Maziarnię i Przyszów .


Droga wzdłuż Łęgu...z Przyszowa do Maziarni
DSC04172"
Puszcza Sandomierska..jakieś oczko wodne które powstało w miejscu dzikiej kopalni piasku 
DSC04173"
Czasami droga przez las była dość piaszczysta 
DSC04174"
A dalej juz piękne leśne dukty
DSC04177"
I kawałki wąskiego asfaltu
DSC04175
I znów dukty leśn
DSC04178"
Szukam grzybów , w takiej trawie wysokiej dużo nie widziałem a dojrzeć w niej grzyba to już sztuka 
DSC04176"
Leśna kapliczka z patronami lasu i leśników
DSC04180"
DSC04181"
Leśni święci czyli...Sw Huber, Św Eustachy i Św Jan Gwalbert
DSC04182"
Jedyna dziś zdobycz..ale za to jaka 
DSC04179"
Kozaków było więcej ale ich nie zbieram 
DSC04184"
Przy leśnym źródełku 
DSC04183"
Szukam grzybów ale ju nic nie znajduję 
DSC04185"
W miejscu gdzie wyjeżdżam z lasu znajduje się wjazd na leśną ścieżkę edukacyjną którą dziś kawałek jechałen

DSC04186"
Są tu tez wiaty turystyczne 
DSC04187"
Brać kapustę z wozu ??
DSC04188"



W Lasy Lipskie na grzyby

  • DST 43.00km
  • Teren 12.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.81km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 23 września 2016 | dodano: 23.09.2016





Dziś pogoda ciut znośniejsza więc postanawiam ruszyć w pobliskie lasy lipskie na grzyby . Coś ostatnio tam popadało więc może uda się coś znaleźć . Kilka dni temu byłem an grzybach ale autem, dużo nie znalazłem ale od tego czasu trochę deszczu spadło więc może dziś będzie lepiej 
Ruszam wiec przez miasto, potem przejeżdżam mostem przez San i kilka km dalej jestem już w Rzeczycy Długiej . Tu odwiedzam babcię a potem ruszam w Lasy Lipskie które zaczynają się w Rzeczycy Długiej . Kawałek jadę asfaltem a potem zjeżdżam w leśne dikty i ścieżki no i szukam grzybów . Na początku udało mi się znaleźć kilka podgrzybków . Ze zdziwieniem stwierdziłem że pomimi tego że kilka dni padało to w lesie jest dalej bardzo sucho . Szwendam się po lesie aż dochodzę do Goliszowca . Tu wsiadam na rower, jadę kilkaset metrów asfaltem i potem znów zjeżdżam w las . Tu w kilka miejscach szukam grzybów ale jedyne co znalazłem to duże ilosci jagód i..żmiję która mnie dość wystraszyła .. Sucho strasznie w tej części lasu pomimo że to teren lekko podmokły . Nie am tu anwet trutek . Wyjeżdżam w końcu na wąski asfalt leśny i nim jadę do Goliszowca i dalej do babci . Tu chwilkę odpoczywam i jadę do domu przez Jastkowice i Pysznicę .


Gdzieś na trasie...słonecznik 
DSC04159"
Lasy Lipskie
Dziś pogoda bardzo zmienna . Na początku trochę słońca, potem dużo słońca a an koniec bardzo pochmurno .
DSC04161"
Dobrze  że w plecaku maiłem krótkie spodenki bo w długich było w lesie za gorąco
DSC04162"
Powoli torba na grzyby zapełnia się...al;e bardzo powoli 
DSC04163"
Śmigam lasem po trasie dawnej kolejki wąskotorowej
DSC04165"
Czasami na trasie kolejki jest piaszczyście dość 
DSC04166"
W lesie dużo więcej jagód niż grzybów 
DSC04167"
I jakieś czerwone malutkie jakby jagody których też jest bardzo dużo
DSC04170" />



Przez Tarnobrzeg i sady do Sandomierza

  • DST 106.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 05:03
  • VAVG 20.99km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 16 września 2016 | dodano: 16.09.2016





Wedle wszelkich znaków, dziś ostatni w tym roku tak ładny i ciepły dzień więc trzeba go wykorzystać na rowerze .
Jakoś nie miałem pomysłu na lepszą trasę więc postanowiłem znów jechać do Sandomierza ale okrężnie przez Tarnobrzeg .
Ruszam wiec przez miasto, potem główna na Tarnobrzeg, w Grębowie odbijam jednak w boczne drogi bo normalnie dziś jechać się nie dało przez jakiś najazd ciężarówek . Dosłowne jedna za druga . Odbijam więc na Zabrnie a potem na Furmany i Sobów .. Kilka km za Sobowem wjeżdżam juz na drogę Sandomierz - Tarnobrzeg i nią dojeżdżam do Tarnobrzega . Tu w sklepie z piwami regionalnymi kupuję piwo z Browaru Łańcuckiego a potem jadę pod Tarnobrzeski zamek . Tu chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Mijam Tarnobrzeg i jadę teraz ścieżką rowerowa wzdłuż Tarnobrzeskiego zalewu .. Następnie droga główną dojeżdżam do mostu na Wiśle a zaraz po przejechaniu przez most odbijam już w boczne drogi . Teraz jadę już non stop poprzez sady aż do Sandomierza . Trochę mi się dłuży ten odcinek bo strasznie monotonnie, tylko sady i czasami jakieś domy, dobrze ze droga wije się jak wonsz bo by usnął za kierownicą :) 
Non stop jabłka, gruszki,kapusta i pomidory..i tak aż do Sandomierza . W Sandomierzu nie jadę dziś na rynek tylko przejeżdżam dołem obok starego miasta . Potem mostem przez Wisłę i wracam do domu przez Trześń, Sokolniki, Orliska i Zbydniów .



Droga na Grebów..dziś jedyny kawałek przez las
DSC04142"
Tez bym na koniu pojeździł :) 
DSC04143"
Tarnobrzeg..pałac Tarnowskich
DSC04145"
Przypałacowe budynki 
DSC04144"
Tarnobrzeskie Majami Bicz :) 
DSC04146"
Tarnobrzeg..most na Wiśle
DSC04147"
A w Wiśle wody mało ...
DSC04148"
Za msotem zjeżdżam w boczne drogi które głównie prowadzą przez sady i obok wału Wiślanego
DSC04149"
szędzie jabłka
DSC04151"
I gruszki..ale twarde jak kamienie
DSC04152"
DSC04153"
Sandomierski zamek..
DSC04154"
Sandomierz..Dom Długosza
DSC04155"
Sandomierz...Collegium Gostomianum czyli jedna z najstarszych i najbardziej prestiżowych w Polsce 
DSC04156"
Zakupione w Tarnobrzegu piwo z Browaru Łańcut 
DSC04157"



Sandomierskie klimaty

  • DST 106.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 05:05
  • VAVG 20.85km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 września 2016 | dodano: 15.09.2016






Już chyba przedostatni dzień tak pięknej pogody w tym roku więc trzeba korzystać ile się da . Dziś ruszam znów w okolice Sandomierza . Mam nadzieję że odnajdę dwa geokesza i gruszki :) 
Do Sandomierza jadę przez Jamnicę, Sokolniki i Trześń . Potem śmigam mostem przez Wisłę i dalej na stare miasto . Tu chwilka odpoczynku i jadę dalej przez Sandomierz aż do drogi na Annopol . Od Sandomierz już lekki wzniesienia . W Dwikozach odbijam w boczne drogi i teraz jadę doliną Opatówki .  Kawałek dalej zatrzymuje się przy bardzo ciekawym miejscu . Na malowniczych łagodnych wzniesieniach znajdują się winnice a z jednej strony widzimy ścianę piaskowca z którego zbudowane są te rejony . Miliony alt temu, w tym miejscu było płytkie, ciepłe morze a w nim tętniło życie . Dlatego w tym piaskowcu można znaleźć dużo skamielin małż, ślimaków czy ramienionowgów .  Tu zatrzymuje się na odpoczynek . Szukam też skamielin ale jakoś nie udało mi się znaleźć ani jednej . Za to widziałem coś innego . Gdy byłem przy ścianie piaskowca, około 100 metrów dalej, z krzaków wyskoczył nagle dzik . Dzika w życiu widziałem tylko z zoo a nigdy dziko żyjącego choć włączę sie rowerem po lasach, kniejach i puszczach . A tu dzik w winnicy :) 
Dobrze że mnie nie zauważył bo nie bardzo miałem gdzie uciekać, jedyne co to pozostawało wspinać się na te skały . Dzik sobie poszedł wiec i ja ruszam dalej . Za kilkaset metrów zjeżdżam nad malutki wodospad i tu szukam pierwszego geokesza .. Wpis do logbooku i jadę dalej . Po przejechaniu około kilometra odbijam teraz w stronę sadów . Mijam starą i zniszczoną basztę i jadę dalej małym wąwozem pod górkę aż w końcu wyjeżdżam na drogi polne i nimi jadę pomiędzy sadami około 2 km . Na końcu drogi polnej, zatrzymuję się przy starek kapliczce i tu znajduję drugiego geokesza . Wpis do logbooka i jadę dalej, teraz już asfaltem w kierunku drogi głównej Sandomierz - Ożarów . przecinam tą drogę i jadę znów asfaltem przez sady . Wszędzie jabłka..zielone, czerwone, bordowe, fioletowe i rózne różniaste . Ja szukam jednak gruszek . Jakiś czas temu natrafiłem w tych okolicach na kilka drzew z pysznymi gruszkami . . Dziś niestety gruszki z drzew prawie wszystkie zebrane ale pod drzewami leży ich na setki . Większość nadgniła lub zjedzona przez robaki ale jest tez sporo dobrych . Napełniam plecak i jadę dalej . docieram w końcu do drogi głównej na Sandomierz . W Sandomierzu znów jadę na stare miasto . Chwilka odpoczynku i czas wracać do domu . Wracam przez Skowierzyn, Dzierdziówkę i Majdan zbydniowski czyli bocznymi drogami . Od Sandomierza jakoś ciężko mi się jechało bo pod wiatr .


Panorama starego Sandomierza
DSC04106"
DSC04107"
Wisła w Sandomierzu 
DSC04108"
Sandomierski rynek..dzis cicho i spokojnie 
DSC04109"
DSC04110"
Góry Wysokie..winnica
DSC04112"
DSC04113"
DSC04115"
DSC04116"
DSC04117"
Góry Wysokie..wspomniana w opisie piaskowa ściana
DSC04114"
DSC04013"
Góry Wysokie..malutki wodospad
DSC04011
W zwietrzałym piaskowcu szukam geokesza
DSC04120"
Geokesz
DSC04119"
Kichary...ruiny baszty 
DSC04123"
Teraz mam kilka szlaków do wyboru..jadę czarnym i Św Jakuba
DSC04124"
DSC04125"
Śmigam teraz polnymi drogami pomiędzy sadami
DSC04007"
DSC04128"
Gruszki...moje ulubiene :) ..niestety te jeszcze bardzo twarde więc nie ma sensu brać
DSC04129
DSC04130"
DSC04131"
DSC04132"
DSC04133"
Stara kapliczka a pod nią geokesz
DSC04134"
Geokesz
DSC04135"
Wszędzie jabłka..różne różniaste
DSC04136"
Znów na rynku w Sandomierzu
DSC04139"
Piaskownia w Skowierzynie 
DSC04140"



Do Ulanowa przez Rudnik

  • DST 91.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 22.38km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2016 | dodano: 14.09.2016






Kolejny piękny wrześniowy dzień . Dziś piękne słoneczko i temperatura już trochę mniejsza niż wczoraj więc idealne warunki do jazdy .
Dziś ruszam do Ulanowa ale ciut okrężnie przez Rudnik .
Mijam miasto i jadę w stronę Przyszowa gdzie odbijam w boczne drogi i nimi jadę do Maziarni a za Maziarnią wjeżdżam w las i jadę wąską asfaltówka aż do drogi głównej Nisko - Rzeszów . Przecinam tą drogę i jadę dalej bocznymi drogami przez Kończyce a potem znów wąskim asfaltem przez las aż do Rudnika nad Sanem . W Rudniku odpoczynek w cieniu drzew na miejscowym rynku .  Rudnik znany jest ze swoich wyrobów z wikliny więc można tu zobaczyć sporo dużych wiklinowych figur . Po odpoczynku i małym posiłku ruszam dalej . Jadę kawałek droga główną a potem odbijam w boczne i nimi dojeżdżam do mostu na Sanie . Tuz za mostem odbijam w stronę Krzeszowa . Po kilku km odbijam w boczną drogę i jadę do Glinianki a za wsią wjeżdżam w las i znów jadę wąską asfaltówka przez las aż do leśnego źródełka miłości . Tu chwilka odpoczynku i wracam na asfalt a po chwili odbijam w drogę szutrową i nia docieram do drogi na Ulanów .  W Ulanowie udaję się nad San, a raczej do miejsca gdzie rzeka Tanew wpływa do Sanu . Miejsce bardzo fajne, teraz jest niski stan rzek i można bez problemy wejść do rzeki . Tu chwilkę odpoczywam i opuszczam Ulanów i jadę green velo przez Zarzecze, Kłyżów i Pysznicę a z Pysznicy już tylko kilka km do Stalowej Woli .


Za Przyszowem odbijam w boczne drogi i jadę wzdłuż Łegu do Maziarni 
DSC04084"
Wiklinowy smok w Rudniku 
DSC04085"
Wiklinowy motyl 
DSC04089"
Rudnik nad Sanem ..kościół pw Trójcy Świętek..zbudowany w  1927
DSC04086"
Rudnik nad Sanem..na miejscowym cmentarzy są liczne groby z okresu I wojny światowej i pomnik poświęcony ofiarom wojny 
DSC04090"
DSC04091"
DSC04092"
Ulanów..wody w Sanie dość mało 
DSC04093"
Las za Glinianką...jadę dziś sporo po takich wąskich asfaltówkach leśnych 
DSC04094"
Las za Glinianką.///źródełko miłości 
DSC04096"
I jakieś 2 km  szutrem przez las ...
DSC04099"
Ulanów..ujście Tanwi do Sanu 
DSC04100"
DSC04101"
Od Ulanowa aż do Pysznicy jadę green velo 
DSC04104"



Lasami do Janowa Lubelskiego

  • DST 82.00km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:04
  • VAVG 20.16km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 września 2016 | dodano: 13.09.2016





Pogoda ostatnio piękna a ja musiałem siedzieć w domu z powodu ostrego bólu mięśni karku i barku . Nawet nie wiem skąd mi się takie coś przyplątało ale ważne że już prawie nie boli i można korzystać z pięknej pogody . Dziś na trasę ruszam z Danielem a jedziemy do Janowa Lubelskiego . Dziś już chyba ostatni  upalny dzień w tym roku więc postanawiamy że prawie całą nasza trasa do Janowa będzie wiodła przez Lasy Lipskie i Janowskie .
Mijamy miasto i jedziemy do Rzeczycy Długiej gdzie wjeżdżamy w Lasy Lipskie . Kilka km jedziemy asfaltem a potem za Goliszowcem odbijamy w leśne dukty .  Jedziemy nimi kilka km, min przez leśne stawy a potem wjeżdżamy chwilowo na asfalt w Gwizdowie . jedziemy asfaltem przez las aż do Kalennego a tam znów wjeżdżamy w leśne dukty i szutry .  Jedziemy nimi aż do Janowa Lubelskiego .. pomimo upału to w lesie tak nie czuć temperatury wysokiej . upał dopiero odczuwamy w Janowie gdzie zatrzymujemy się w sklepie a potem pod źródliskiem na odpoczynek . Nad pięknym źródlisku odpoczywamy, posilamy się i chłodzimy ręce w zimnej wodzie .  Po  odpoczynku ruszamy w drogę powrotną . . Jedziemy teraz na Janowski zalew i tam znów wjeżdżamy w lasy . Kawałek asfaltem a potem znów leśne dukty i szutry . Mijamy Uroczysko Kruczek i dalej jedziemy dobrymi szutrami leśnymi aż do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijamy na Nisko i śmigamy asfaltem .  Po kilku km odbijamy w boczne drogi i nimi dojeżdżamy do Stalowej Woli .


Goliszoweic..odnowiony pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi 
DSC04067"
Lasy Lipskie..jeden z licznych tu pomników partyzanckich 
DSC04069"
W kilku miejscach szukałem grzybów ale znalazłem tylko czarne i czerwone borówki 
DSC04068"
Kalenne..pomnik ofiar pacyfikacji tej wsi i okolicznych osad
DSC04072"
Od Kalennego śmigamy szutrami i leśnymi duktami..i tak aż do Janowa 
DSC04073"
DSC04074"
Źródlisko w Janowie Lubelskim
DSC04075"
Kryształowa woda,wypływa tu wprost z pod małej skarpy i z pod korzeni drzew 
DSC04076"
Bardzo lubię to miejsce 
DSC04077"
Medzia odpoczywa w cienu drzew a ja dla ochłody moczę ręce w źródlanej zimnej wodzie 
DSC04078"
Danielowej Kryśce odwaliło cos w upale i staje na głowie :) 
DSC04079"
Lasy Janowskie..Uroczysko Kruczek..kapliczka nad źródełkiem 
DSC04812"
Lasy Janowskie..Uroczysko Kruczek...mostek nad małym strumieniem leśnym 
DSC04081"
Śmigamy dziś większość trasy po zielonym, czerwonym i niebieskim szlaku rowerowym 
DSC04805"
DSC04082"
I znów szutrami po lesie...
DSC04083"




Lasami Janowskimi.. po 2 grzyby

  • DST 93.00km
  • Teren 17.00km
  • Czas 05:00
  • VAVG 18.60km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 8 września 2016 | dodano: 08.09.2016






Po kilku dniach odpoczynku od kręcenia, znów ruszam w trasy . Tym bardziej ze jak do tej pory to wrześniowa pogoda wynagradza nam to kiepskie lato . Dziś ruszam w Lasy Janowskie . Jakiegoś specjalnego celu wycieczki nie mam ale przedwczoraj coś tam popadało a noce są mgliste więc może i grzyby jakie są . Pomyślałem że zajrzę na torowisko starej kolejki wąskotorowej za Szewcami . jeśli mają być grzyby to właśnie tam .
Ruszam więc przez miasto, potem Pysznica, Spokojna i Krzaki i wyjeżdżam na drogę główną Nisko - Janów Lubelski . Skręcam na Janów . Po kilku km odbijam w las i po chwili jadę już szerokimi drogami szutrowymi przez Lasy Janowskie . Po 8 km szutrowej drogi dojeżdżam do osady Szklarnia i tam wjeżdżam na asfalt . Odbijam na Porytowe Wzgórza i jadę po kiepskim asfalcie aż do pomnika upamiętniającego największą bitwę partyzancką na ziemiach Polskich w czasie II wojny światowej . Tu chwilka odpoczynku i jadę dalej . Zaraz za pomnikiem znów wjeżdżam na szuter leśny i jadę nim pod wspomniane torowisko kolejki wąskotorowej . Właściwie to wspomniany szuter biegnie w sporej części właśnie po dawnym torowisku ale ja jadę aż pod Szewce gdzie po torowisku biegnie dukt leśny a nawet można spotkać jeszcze drewniany elementy torowiska . Po dotarciu na miejsce szukam grzybów . W lesie jest dalej bardzo sucho i nie ma nawet trutek a dwa prawdziwki znajduję rosnące bezpośrednio na torowisku . Wracam kawałek szutrem i odbijam na Szewce . Tu już asfalt . mijam wioski Ujście, Kiszki i Momoty . Potem odbijam na Jarocin a za Jarocinem wjeżdżam znów na drogę główna i wracam do domu znów przez Krzaki i Pysznicę .


Jadę super szutrem przez Lasy Janowskie....są nawet progi zwalniające :) 
DSC04049"
Takich dróg szutrowych jest to wsporo..tu skrzżzowanie takich dróg
DSC04050"
Jak widać, jest tu sporo szlaków . niebieski, zielony , żółty i czerwony 
DSC04052"
Szlaków do koloru, do wyboru 
DSC04053"
W Lasach Janowskich są różne ciekawostki przyrodnicze 
DSC04051"
Cuda się dzieją...kładą nowy asfalt na drodze Janów-Szklarnia .....przydałby się jeszcze nowy na drodze do Porytowych Wzgórz
DSC04054"
Pomnik na Porytowych Wzgórzach 
DSC04056"
Tablica z opisem walk na Porytowych Wzgórzach 
DSC04055"
I znów szutry
DSC04058"
I leśne dukty
DSC04057"
Dukt leśny na torowisku kolejki...i pozostałości po drewnianych elementach torowiska 
DSC04060"
Jeden z dwóch prawdziwków rosnących na torowisku 
DSC04059"
Leśna rzeczka 
DSC04062"
Ujście Kiszki.czyli w czarnej dupie jesteśmy :) 
DSC04063"
Momoty..drewniany kościółek  pw Św Wojciecha 
DSC04064"