Listopad, 2016
Dystans całkowity: | 427.00 km (w terenie 43.00 km; 10.07%) |
Czas w ruchu: | 18:39 |
Średnia prędkość: | 22.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 28.00 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 47.44 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
Jesienny trip leśno szosowy
-
DST
52.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
24.96km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Ostatnio pogoda monotematyczna, co nie znaczy że zła . Piękne słonce, w miarę ciepło jak na tę porę roku...mogło by tylko juz przestać wiać Ruszam więc na krótką wycieczkę po okolicy . Mijam miasto, potem w Pysznicy odbijam w boczne drogi . Po kilku km skręcam na Studzieniec . Tam przejeżdżam przez rzekę Gilówkę a potem przez Bukową . Tam wjechałem w las, chciałem dojechać leśnym duktem do Szwedów ale droga przypomniałem sobie ze ta droga jest dość piaszczysta a teraz to i błotnista, dzień krótki więc nie chce mi się pchać przez takie tereny . Wracam więc do Studzieńca i tam zjeżdżam w inny dukt leśny którym jadę około 3 km . Dojeżdżam do Szwedów i znów asfalt . Po kilku km dojeżdżam do drogi głównej Nisko - Janów Lubelski . Odbijam na Nisko apo kilku km zjeżdżam z głównej i jadę znów bocznymi do Pysznicy i dalej do Stalowej Woli .
Pogoda piękna ale dość uciążliwy zimny wiatr
"
Droga leśna za Studzieńcem w kierunku Szwedów..
"
Studzieniec ...droga szutrowo leśna w kierunku Szwedów...śmigam
"
Studzieniec...rzeka Bukowa
"
Studzieniec...rzeka Bukowa
"
Gdzieś tam na trasie...
" /
Wycieczka na stawy w Lasach Lipskich
-
DST
50.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
24.00km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Fuji
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Dalszy ciąg wiosny listopadowej więc nie ma co w domu siedzieć . Szkoda tylko że dzień taki krótki no i trochę wieje więc nie bardzo jest jak jechać gdzieś w dalszą trasę . Śmigam więc po okolicy . Dziś piękne słoneczko, temperatura gdzieś koło 10 na plusie tylko wiatr przeszkadza w jeździe . Ruszam więc przez miasto, potem jadę do Rzeczycy Długiej, tam odwiedzam babcię i ruszam dalej . W Rzeczycy wjeżdżam w Lasy Lipskie i jadę asfaltem przez las aż po kilku km odbijam w leśną drogę o nią dojeżdżam do sporych leśnych stawów . Tu kawałek jeszcze jadę grobla pomiędzy stawami i czas wracać . Wracam więc tą samą drogą leśną i wracam do drogi asfaltowej . Tu odbijam na Lipę a z Lipy znów jadę do babci . Tu chwilę odpoczywam od wiatru i jadę do domu przez Jastkowice .
Lasy Lipskie..kawałek jadę asfaltami a potem leśnymi drogami
"
Śmigam leśną droga przez Lasy Lipskie
"
Lasy Lipskie..stawy
"
Jadę kawałek groblą pomiędzy stawami
"
"
Rzeczyca Okrągła..pomnik Adama Mickiewicza, jedyny taki pomnik w miejscowości wiejskiej w naszym kraju
"
Jesienne ognisko
-
DST
61.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
20.11km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Dziś wyjątkowa niedziela bo mam okazję pojeździć trochę z kolegami, do tego jeszcze pogoda zaskakuje dość pozytywnie . Słońca co prawda nie ma ale od rana jest około 10 stopni i nawet tak nie wieje jak zapowiadali . Ruszamy więc na wspólne ognisko Znaczy narazie ruszam ja i Daniel a Andrzej z Sandomierza ma do nas dołączyć w Radomyślu . Na początek jedziemy do Rzeczycy Długiej gdzie u mojej babci zaopatruję się w suche drewno . Pakuje do plecaka i jedziemy do Radomyśla . Tu umówieni jesteśmy z Andrzejem na 11 ale jesteśmy io 30 minut wcześniej . Siedzimy więc chwilę pod wiata green velo a potem postanawiamy wyjechać trochę Andrzejowi na przeciw . Mijamy więc Radomyśl, potem most na Sanie i czekamy za mostem . Andrzej też jest przed czasem więc długo nie czekamy . Ruszamy razem dalej w kierunku Antoniowa . Po drodze jeszcze małe zakupy . W Antoniowie udajemy się pod wiatę gdzie mamy zrobić sobie ognisko . Trochę wieje więc nie tak łatwo rozpalić ogień ale jakoś wspólnymi siłami, razem z Danielem rozpalamy w końcu ognisko . Miedzy czasie, Andrzej na swoim gazowym piecyku grzeje wodę na kawę i herbatę . Ognisko płonie wiec czas na posiłek, Andrzej i Daniel pieką kiełbaski a ja dorodne jabłko . Po posiłku, pijemy kawę lub herbatę .. Dzień krótki więc czas wracać . Pakujemy się i wracamy tą samą droga do Radomyśla . Za mostem na Sanie . Andrzej odbija na . Sandomierz a my jedziemy bocznymi do Stalowej Woli . Teraz mamy pod wiatr więc nie jedzie się za szybko ale i tak tempo nie jest złe . Po 14 jesteśmy w domu .
Radomyśl ...czekamy pod wiata green velo na Andrzeja
"
Dojechaliśmy do celu..do wiaty w Antoniowi
"
Wypakowywujemy sakwy i plecaki..i czas rozpalić ognisko
"
Dla każdego coś dobrego ...
Rozpalam ognisko..ciężko idzie bo wieje
"
Potem Daniel próbuje...
"
W końcu płonie..i pieczemy co mamy dobrego
"
"
Na koniec kawa i herbata...
"
Do lasu i nazad
-
DST
31.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
28.62km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Cały tydzień nie jeździłem z dwóch powodów . Pogoda była dość kiepska . Od ulew po opady śniegu a do tego jeszcze na początku tygodnia przyplątało mi się jakieś drobne przeziębienie więc wolałem się nie dobijak przy takiej pogodzie . Dziś juz jestem prawie zdrowy a i pogoda znośna więc trzeba było choć kilka km przejechać .
Ruszam więc w kierunku Rzeczycy Długiej gdzie chcę odwiedzić babcię a i przy okazji choc na chwilkę pojechać do lasu . Dziś jest bardzo ciepło jak na ta porę roku, na oko z 10 stopni ale zachmurzone . Przejeżdżam przez moją betonowa wiochę a potem jadę do Rzeczycy . Tam odwiedzam babcię a potem jadę sobie spokojnym tempem w las . W lesie śmigam leśnymi ścieżynkami wzdłuż meandrującej Łukawicy . Wyjechałem dość późno bo około 12 więc nie mam za dużo czasu do zmroku, wracam więc po kilku km do babci a potem jadę do domu przez Jastkowice i Pysznicę .
Lasy Lipskie..próg na Łukawicy
"
Jadę po leśnych ścieżynkach obok meandrującej Łukawicy
"
Dojeżdżam do małego leśnego zbiornika wodnego i wracam
"
I znów po leśnych ścieżkach
"
Święto Niepodległości..mini trip
-
DST
45.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
21.60km/h
-
VMAX
26.00km/h
-
Temperatura
1.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Dziś Święto Niepodległości . Ja nie pokazuję się na wszelakich wiecach, marszach itp bo to od kilku lat nie jest świętowanie tego dnia a świętowanie partii która jest u władzy ( u koryta znaczy ) . Wolę sobie poświętować prywatnie . Jadę więc dziś do Lipy gdzie znajduje się piękny pomnik poświęcony tym którzy o naszą niepodległość walczyli . Pogoda dziś kiepska, z rana jakieś chwile ze słońcem były ale jest zimno i trochę wieje . Ruszam więc przez miasto, potem jadę przez Rzeczycę Długą i Dąbrowę Rzeczycka aż w końcu docieram do lipy . Tu zatrzymuję się przy rekonstrukcji danego przejścia granicznego pomiędzy zaborami . Tu też znajduje się wspomniany pomnik niepodległościowy . Dziś już ktoś odpowiednio zadbał o pomnik i umieścił dwa spore znicze i wiązankę biało czerwonych kwiatów . brawo dla mieszkańców Lipy. . Zachmurzyło już się kompletnie i nie am na co czekać, czas ruszać do domu bo w każdej chwili może zacząć padać a do tego jest co raz chłodniej . Jadę teraz przez całą Lipę a potem odbijam w las i jadę leśnym wąskim asfaltem . Mijam Goliszowiec po kilku km a potem po następnych kilku km wyjeżdżam z Lasów Lipskich w Rzeczycy Długiej . Tu odwiedzam babcię a potem ruszam dalej . Do Stalowej Woli wracam przez Jastkowice i Pysznicę .
Lipa...rekonstrukcja danego przejścia granicznego pomiędzy zaborami
"
Lipa....Pomnik Niepodległościowy
"
Na pomniku znajduję się dwie ryciny przedstawiające Kościuszkę i Piłsudskiego
"
"
Śmigam przez Lasy Lipskie..na sekundę wyszło słonce i od razu jest pięknie
"
Jesienna mini wycieczka po okolicy
-
DST
52.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
24.96km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Kolejna dziura w opadach deszczu więc trzeba korzystać o pokręcić trochę . Ruszam wiec na mały przejazd po okolicy . Mijam miasto i jadę w kierunku Pysznicy, tam zjeżdżam w boczne drogi i nimi dojeżdżam do drogi głównej Nisko -Janów Lubelski . Odbijam na Nisko choc. chętnie pojechałbym na Janów ale pogoda nie pewne i za późno wyjechałem . Jadę więc na Nisko, kilka km dalej, po przejechaniu mostu na Sanie widzę że kładą całkiem nowy asfalt aż do Nisko i w jednym miejscu trzeb iśc poboczem bo ruch wahadłowy . Korek straszny ale poboczem można go obejść . W nisku odwiedzam miejscowy park a potem odbijam w boczne drogi i wyjeżdżam z Niska. Teraz jadę do Przyszowa, mijam Rudę i jadę juz dalej prosto do domu .
Jesiennie...małe przebłyski słońca niby ale ogólnie to dziś szarawo jakoś
"
Zarzecze..most na Sanie
"
San..nad rzeka unosi się lekka mgiełka stad fotka taka zamglona lekko
"
Park w Nisku...stary dąb a pod nim pomnik z czasów gdy Nisko było pod zaborem austro-wegierskim
"
Park w Nisku...jesień paskudna w tym roku ale w odpowiednim miejscu ma swój urok
"
Jesień ...krótki wypad po okolicy
-
DST
47.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
22.74km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Co kilka dni przestaje chwilowo lać więc trzeba wykorzystywać takie momenty łaskawszej pogody i pokręcić się choć po okolicy .
Dziś trochę słońca było, temperatura około 5 i słaby wiatr więc ruszam . Najpierw mijam miasto a potem jadę w kierunku Jamnicy, trochę asfaltem a trochę szutrem przez las . W Jamnicy odbijam na Kotową Wolę a potem na Zbydniów , W Zbydniowie, zatrzymuję się na chwilkę przy pięknym dworku Horodynskich . Tu chwilka odpoczynku w pięknym małym parku i ruszam dalej . Jadę ścieżką rowerowa do Zaleszan a tam dobijam na Skowierzyn . Znów kawałek ścieżką rowerową a potem znudził mi się asfalt i postanowiłem kawałek pojechac po wale przeciwpowodziowym . Po około kilometrze jazdy po wale znów wjeżdżam na asfalt i jadę teraz przez Dzierdziówkę i Wolę Turebską , potem Turbia i Pilchów i znów jestem w Stalowej Woli . Po drodze trochę sie pogoda zepsuła ale nie padało .
Zaraz po wyjeździe z miasta, śmigam około 4 km szutrem leśnym
"
Potem mały kawałek po leśnym wąskim asfalcie
"
Dworek Horodynskich w Zbydniowie
Park dworski
"
dla urozmaicenia trasy, jadę kawałek po wale
"
"
Sobotni jesienny mini trip leśny
-
DST
45.00km
-
Teren
21.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
21.77km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
Dziś też pogoda pozytywnie zaskakuje więc trzeba korzystać i ruszyć w trasę . Dzień krótki więc nie bardzo jest czas na dłuższe trasy a i forma nie ta więc trzeba krążyć po okolicy . Ruszam więc w Puszczę Sandomierska . Szybko mijam miasto i jadę asfaltem w kierunku Przyszowa ale po kilku km odbijam w las i teraz już jadę leśnymi drogami . I tak dojechałem aż na prawie pod rzekę Łęg i dalej jechałem piaszczysta droga leśną aż do wsi Burdze . Tu przeszedłem najsłynniejszą kładką w Polsce przez Łęg i jadę dalej leśnymi drogami aż do wsi Krawce . Tu wjeżdżam na asfalt, przejeżdżam most na Łęgu mijam wieś i jadę skrajem lasu, potem przejeżdżam znów mostem przez Łęg . Teraz jadę asfaltem w kierunku Grębowa gdzie zatrzymuję się w parku dworskim obok starego murowanego pałacyku rodziny Dolańskich .. Pałacyk jest w dość kiepskim stanie ale coś tam go odnawiają a w parku znajduję się wiele starych i pięknych drzew . Szkoda że akurat słonce zaszło i nie dało się zrobić dobrych fotek w parku .. Chwilka odpoczynku i ruszam dalej do Grębowa gdzie wjeżdżam na drogę główną i dobijam na Stalowa Wolę . po kilki km znów odbijam w lasy, kawałek jadę asfaltem leśnym a potem już drogami leśnymi prawie do Stalowej Woli .
Wjeżdżam do lasu, na początek moje ulubiene płyty betonowe a potem już przyjemne drogi leśne
"
Leśne dukty..na początku wycieczki było dużo słońca a potem już niewiele
"
I piaszczyste leśne drogi..ale przejezdne bo po deszczach piach utwardzony
"
Las koło wsi Burdze...dawny obiekt badawczy HSW...tu badano artylerię i różne pociski ciężkie ...czasami dalej stąd strzelają
"
Burdze...kładka na rzece Łęg...najsłynniejsza w Polsce :)
Łęg...w tle wyżej wspomniany obiekt badawczy HSW
"
Na mostku w Krawcach
"
Łęg w Krawcach
Grębów..pałacyk Dolanskich
"
Stare pomnikowe drzewa a parku pałacowym
"
Krótki odpoczynek pod leśną wiat
Słoneczny listopadowy dzionek
-
DST
44.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
21.29km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
"
10 dni , tyle nie jeździłem przez tą paskudna jesień . Ale dziś wreszcie wyszło słońce więc ruszam w traskę jakąś małą . Od rana słonce, na termometrze około 6 stopni ale dość zimny wiatr który ziębił organizm gdy jechało się nie z wiatrem .
Ruszam przez miasto, od razu odczuwam że dano nie jeździłem bo jakoś noga średni podaje . Mijam miasto i jadę główną w kierunku Grębowa . Przez Grębowem odbijam na obwodnice tej mieściny a potem zjeżdżam w boczne i jadę w kierunku Zabrnia Górnego . Tu odbijam na Zaleszany a po drodze jeszcze odbijam na chwilkę w kierunku innej części Zabrnia która leży w lesie . Wracam na drogę do Zaleszan . W Zaleszanach odbijam na Kotową Wolę . Widzę że jest jakiś objazd do Kotowej Woli przez główna droge ale pomyślałem ze rowerem napewno jakoś ominę ewentualne roboty drogowe .. Jadę ..a za chwilę spotykam Ojca Andrzeja z Sandomierza który odwiedza w szkołach swoje owieczki :) . Chwila rozmowy, nauki od Ojca Andrzeja i ruszamy dalej . Andrzej tez olał objazd i jedzie autem na Kotową Wolę . Po kilkuset metrach okazuję się że remontują przejazd kolejowy ale na szczęście jest inny przejazd jakieś 200 metrów w lewo . Za przejazdem wąska droga asfaltowa a potem szutrowa . Zatrzymuję się na chwilkę przy cmentarzy i wojennym położonym tuz przy tej drodze . Ruszam dalej i za chwilkę jestem w Zbydniowie ale omijam tą wioskę bokiem i jadę na Kotową Wolę dalej . W Kotowej Woli zatrzymuję się na sekundę przy odnawianym mozolnie dworku Kraińskich . Fotka i jadę dalej w kierunku Agatówki i dalej do Rozwadowa . W Rozwadowie odwiedzam stary park Lubomirskich . Park wreszcie doczekał się jako takiej odnowy ale tez mozolnie to idzie . Najpiękniejsza w tym parku jest aleje złożona z około 100 starych dębów . Jesienią, gdy dęby zrzucają liście aleja wygląda przepięknie . Kilka fotek i ruszam dalej . Opuszczam park i za chwilkę jadę już obwodnica Stalowej Woli do domu .
Dawno nie widziane błękitne niebo
"
Zabrnie ..stare drzewo zrzuca liście
"
Nad Łęgiem w Zaleszanach
"
Gdzieś na trasie..stara opuszczona chata
"
Śmigam kawałek drogą szutrowa
"
Zbydniów..cmentarz I wojenny
"
Zbydniów..cmentarz I wojenny
"
Dworek w Kotowej Woli
"
Park Lubomirskich
"
Park Lubomirskich...aleja dębowa
"
Park Lubomirskich...przy starej wieży ciśnień
"