Marzec, 2015
Dystans całkowity: | 1168.00 km (w terenie 114.00 km; 9.76%) |
Czas w ruchu: | 55:32 |
Średnia prędkość: | 20.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.00 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 89.85 km i 4h 37m |
Więcej statystyk |
Słoneczna marcowa niedziela
-
DST
100.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
05:03
-
VAVG
19.80km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka z Danielem . Już od rana piękne się dzionek zapowiada . Ruszamy przed 9, jest piękne słoneczko i z każdą chwilą co raz cieplej . mijamy miasto i jedziemy główną, poprzez Jamnicę i Grębów a potem w stronę Tarnobrzega . W Stalach odbijamy w boczne drogi i jedziemy już nie pod wiatr który przeszkadzał nam od samego startu . Dojeżdżamy do osady Buda Stalowska i tam przy starym drewnianym dworku myśliwskim rodziny Tarnowskich, zatrzymujemy się przy sporej wiacie , Tu przebiega też ścieżka przyrodnicza , biegnąca przez okoliczny las i stawy . Robimy tu dłuższy przystanek, odpoczywamy i posilamy się . Potem ruszamy wąską asfaltówką prowadzącą poprzez Puszczę Sandomierska . Docieramy w końcu do Krawców . Tu podjeżdżamy pod rzekę łęg i postanawiamy trochę zdjąć z siebie ubrań bo jest naprawdę ciepło . Ruszamy dalej i po chwili znów wjeżdżamy w Puszczę Sandomierską z tym że teraz jedziemy po leśnych duktach . Dojeżdżamy do wsi Burdze i znów jedziemy nad Łęg aby zobaczyć czy istnieje dalej słynna kładka Pana Skrzypacza przerzucona nad ta rzeczką . Kładka na szczęście istnieje dalej . Wracamy do Burdz i teraz jedziemy asfaltem znowu . Udajemy się droga główną w kierunku małych wzniesień ukrytych w lesie . Zjeżdżamy znów w las i teraz jedziemy po tych małych wzniesieniach prawdziwym singletrakiem . Dojeżdżamy do górki Esowskiej . Tu mały przystanek przy miejscu w którym nie dawno zbudowano na nowo ćwiczebne podjazdy dla ciężkiego sprzętu wojskowego produkowanego przez hutę Stalowa Wola . Tu Daniel rusza już do domu a aj dalej jadę przez las drogami leśnymi aż do asfaltu na Nisko . W Nisku zatrzymuję się na chwile w miejscowym parku . potem mijam miasto i dobijam na drogę wiodącą do Janowa Lubelskiego . Ja jednak po kilkunastu km odbijam w boczne drogi i jadę juz przez Krzaki i Pysznicę do domu .
Krótki przystanek na zmianę rękawiczek..na polach juz piękna zieleń
"
Buda Stalowska..odpoczynek przy sporej wiacie
"
Mały posiłek :)
"
Przy wiacie przebiega ściezka dydaktyczna
"
Drewniany stojak na rowery :)
"
Piękno lasu
"
"
Stary dworek myśliwski rodziny Tarnowskich
"
prosto jak w mordę strzelił...przez las..i tak kilka km
"
W lesie, przy drodze jakaś dziwna konstrukcja..chyba kryjówka mysliwych..Daniel szuka ukrtej dybeltówki
"
Krawce..nad Łęgiem
"
Przystanek nad Łęgiem..czas się trochę rozebrać
"
I jedziemy przez Puszczę Sandomierską
"
Czasami z górki czasami pod górkę a droga się pięknie wije
"
Konstrukcja zbudowana dla prób ciężkiego sprzętu wojskowego
"
Nad Łęgiem..słynna kładka Skrzypacza
"
W Niżajskim parku..stary pomnikowy dąb a przy nim stary głaz poświęcony cesarzowi autrowegierskiemu Franciszkowi Józefowi
"
Na koniec wylądowałem w Krzakach :)
"
Okrężnie na Sandomierz
-
DST
73.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:04
-
VAVG
23.80km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś pogoda niby ładna jak na początek marca ale jeszcze nie an tyle aby wybrać się gdzieś dalej, więc postanowiłem po raz kolejny wybrać się do pięknego Sandomierza . Jadę ciut okrężnie bo główną w sobotę strach jechać . Ruszam więc przez miasto a potem już prosto do Jamnicy, za Jamnicą wjeżdżam na obwodnicę Grębowa i jadą nią kawałek a potem odbijam na Sokolniki i dalej na Trześń . W Trześni wjeżdżam na główną drogę i jadę nią już do Sandomierza . Przejeżdżam most na Wiśle i jadę teraz na stare miasto . Tu mały odpoczynek, kilka fotek i trzeba wracać . Znów przejeżdżam most na Wiśle, tym razem stary i zamknięty dla ruchu .i potem odbijam w boczną drogę i jadę nią kilka km . Na chwilkę zjeżdżam na główną ale po 200 metrach znów odbijam w boczne drogi . Jadę bocznymi aż do Turbii gdzie znów wjeżdżam na główną i jadę nią już prosto do domu . Zatrzymuję się tylko przy starym Rozwadowskim parku, przy ogrodzeniu odnajduję geokesza ukrytego w starym pniu . Szybki wpis i jadę do domu . Dzień ze zmienną pogoda, trochę słońca trochę chmur i uciążliwy wiatr w pewnych momentach .
Sandomierz..widok z mostu na Wisłę i Góry Pieprzowe
"
Sandomierz..widok z nowego mostu na stare miasto
"
Sandomierz ...widok z pod skarpy miejskiej na Collegium Gostomanium ...jedna z najstarszych szkół w Polsce
"
Sandomierski zamek
"
Jak to mawiał Riko....Kabooommm ?? :)
"
Sandomierski ratusz
"
Ciuchcia wjeżdża na most w pobliżu Sandomierza
"
"
Turbia... kościół pw Św Leonarda
"
Geokesz ukryty w starym pniu
"
Przed wiosenne ognisko na Łanach
-
DST
110.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
05:05
-
VAVG
21.64km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
10.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Potem jeszcze krótka wycieczka z Moniką i Darkiem
Na 1 dzień marca zaplanowaliśmy ze znajomymi wycieczkę do źródliska w Łanach a tam kiełbaska z ogniska . Pogoda miała być iście wiosenna . Prognozy wiosenne jednak czasami zawodzą i dziś było tak samo . od rana miało być słonecznie a była mgła, ale za to dość ciepło . Ruszam więc główna w kierunku Zaleszan, kilka km za miastem asfalt był już mokry więc tu chyba popadało ciutek . W Zaleszanach już spore kałuże, chyba dopiero co przestało lać więc mi się upiekło . Tu odbijam na Radomyśl i jadę aż do mostu na Sanie, tu już chmury się trochę rozchodzą . W Radomyślu czekam chwilkę na Andrzeja i Grześka . Potem już razem jedziemy aż do Łanów . Przy źródliskach czeka już na nas Daniel z rodzinką i rozpalone ognisko . Wypakujemy więc prowiant z plecaków/sakw i idziemy naciąć w pobliskim lasku jakiś kijków na których opieczemy kiełbaski . Suche drewno przywiózł Daniel w aucie . Potem pieczemy kiełbaski i ziemniaki w ognisku . Czas leci szybko a dzień jeszcze krótki więc czas się powoli zbierać . Do Radomyśla jedziemy tą samą droga . W Radomyślu Andrzej odbija na Sandomierza a ja z Grześkiem jedziemy dalej w kierunku Stalowej Woli . W Woli Rzeczyckiej Grzesiek odbija na Zaklików a ja jadę dalej prosto do domu . Pod blokiem spotykam Monikę i Darka którzy mieli jechać z nami na ognisko lecz w ostatniej chwili musieli zmienić plany i dopiero popołudniu mieli czas na rower . Postanawiam się jeszcze z nimi przejechać kilkanaście km . Jedziemy razem aż do wiaty za Pysznicą , tam odpoczynek i mały posiłek . Monika i Darek jadą dalej a ja postanawiam juz wracać bo nagle jakoś mi się zimno zrobiło .
Cała niedziela więc rowerowa i bardzo udana .
San w pobliżu Radomyśla..już powoli podnosi się mgła i chmury się przeżedżają
"
Spotkanie z Andrzejem i Grześkiem w Radomyślu... i jedziemy dalej
"
Dojeżdżamy pod wiatę w Łanach i parkujemy swoje maszyny
"
Ognisko już na nas czeka ...
"
Rozmowy w tłoku
"
"
Najpierw pieczemy kiełbaski
"
.....potem ziemniaki
"
mniam mniam
"
Źródlisko w Łanach .. przepiękne miejsce a szczególnie wiosną i latem
"
"
"
"
Daniel nie wie jak dobrać się do gorącego ziemniaka...czy kijem czy nożem :)
" />