Październik, 2015
Dystans całkowity: | 800.00 km (w terenie 127.00 km; 15.88%) |
Czas w ruchu: | 37:34 |
Średnia prędkość: | 21.30 km/h |
Maksymalna prędkość: | 48.00 km/h |
Liczba aktywności: | 14 |
Średnio na aktywność: | 57.14 km i 2h 41m |
Więcej statystyk |
Po Sandomierzu i okolicznych sadach
-
DST
105.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
20.86km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela i piękny jesienny dzień więc trzeba skorzystać i zrobić ciut dłuższą trasę . Nie miałem za bardzo pomysłu gdzie jechać więc pomyślałem aby pojechać i sprawdzić jak tam gruszki w pod Sandomierskich sadach :)
Ruszam więc na Sandomierz najkrótszą trasą przez Zbydniów i Zaleszany a za Gorzycami odbijam w boczne drogi i po kilku km jestem pod mostem na Wiśle . Przejeżdżam przez most i Sandomierz mijam lekko bokiem . Dojeżdżam do wylotówki na Opatów a po kilku km odbijam w drogę na Ożarów . Tu już teren mocno pofałdowany i raz zjeżdża się z górki z prędkością 50 na godzinę a za chwilę ledwo się wtacza na podjazd o 6-7 procentach nachylenia . Po kilku kilometrach zjeżdżam z głównej drogi i śmigam bocznymi w kierunku Gałkowic . Za Gałkowicami odwiedzam sad gruszkowy . Rosną tu wielkie i smaczne gruszki które w większości się marnują . Pakuję do plecaka kilka wielkich owoców a na miejscu zjadam też co nie co i ruszam dalej . Teraz jadę w stronę Starych i Nowych Kichar .Po drodze mijam Góry Wysokie, tu zjeżdżam pięknym i stromym wąwozem ( 10 procent nachylenia ) do Nowych Kichar . Tu zatrzymuję się w miejscu gdzie odsłonięte są skały z których zbudowane są te okolice . Jest tu miejsce na ognisko i ławki a obok znajduję się winnica położona na małym wzgórzu . piękne miejsce . Tu odpoczywam i posilam się . Potem ruszam dalej i po kilku km wjeżdżam na główną drogę wiodącą do Sandomierza . Jeszcze jeden mocny podjazd i jestem w Sandomierzu . Tu jak zwykle udaję się na stare miasto . Na rynku odpoczywam kilka minut i ruszam dalej . Znów przejeżdżam mostem przez Wisłę i dalej jadę bocznymi drogami tak jak przyjechałem . Po kilku km wjeżdżam na drogę główną ale za kilkaset metrów zjeżdżam z niej i jadę bocznymi przez Skowierzyn, Majdan Zbydniowski i Dzierdziówkę do Stalowej Woli . Przez cały dzień piękna słoneczna i ciepła pogoda więc można było jechac w krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawem .
Kilka km przed Sandomierzem...w tle już widać stare miasto położone za Wisłą na wzgórzach
"
Piękna panorama starego Sandomierza
"
Juz za Sandomierzem, droga na Ożarów..po oby stronach dropi same sady położone na wzgórzach
"
Piękna Jarzębina
"
Gałkowice..sad gruszkowy
Na drzewach strasznie duzo pięknych gruszek
"
"
Dobrze że zjeżdżałem tym wąwozem a nie podjeżdżałem :)
"
Szlaków i interesujących miejsc na Ziemi Sandomierskiej jest bardzo dużo
"
Odkryte skały , tu widać z czego zbudowana jest ta okolica
"
...tu zatrzymuje się na odpoczynek i posiłek
"
"
Obok miejsca mojego odpoczynku znajdowała się pięknie położona winnica
"
Obrodziło winorolą
"
a jakie pyszne i słodkie...mniam
"
wielka beczka przy winnicy..ciekawe czy pełna wina
"
"
Sandomierz...ratusz na pięknym starym rynku
"
Sandomierskie stare kamienice na rynku
"
"
Kościół pw Św Jakuba, obok kościoła też znajdują się winnice które uprawiają zakonnicy
"
Sandomierski zamek
"
"
Sandomierz..widok z pod zamkowego wzgórza na Sandomierską katedrę
"
Na skraj Wyżyny Lubelskiej
-
DST
101.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
05:01
-
VAVG
20.13km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dalszy ciąg dobrej pogody a nawet z dnia na dzień jest lepiej bo cieplej . Dziś ruszam na skraj Wyżyny Lubelskiej aby odszukać pewne ciekawe ale i straszne miejsce ale o tym w dalszej części relacji . Ruszam więc na początek w stronę Zaklikowa . Mijam Rzeczycę Długą, Okrągłą i Lipę a potem jadę asfaltem przez Lasy Lipskie aż do Zaklikowa . Od Zaklikowa już zaczyna się Wyżyna Lubelska więc teren teraz pofałdowany lekko, raz jedzie się z górki a raz pod górkę . Na początek zjazd do Zdziechowic i dalej jadę droga główna w kierunku Olbięcina .Szosa prowadzi teraz dolinką małej rzeczki więc nie odczuwa się narazie że już nie jest płasko . W Węglinie zjeżdżam na chwilkę z drogi i zatrzymuję się przy pięknym źródełku . Woda tu wypływa w kilku miejsc z pod drzew, źródełko położone jest u stóp wzniesienia porośniętego lasem zwanego Grodziskiem . Na wzgórzu tym znaleziono kiedyś ślady po grodzisku które znajdowało się tu na przełomie IX i X wieku . Tu chwilka odpoczynku i ruszam dalej . Kilkanaście km dalej, w Trzydniku odbijam w boczną drogę i jadę teraz w kierunku wsi Rzeczyca Ziemieńska .. Tam odbijam w drogę polną i jadę w kierunku miejsca które jest dziś moim celem . Miejsce to nosi nazwę Puziowe Doły . Jest to jakby jakby wąwóz pośrodku pól, porośnięty lasem . Choć nie wiem czy wąwóz to dobre określenie . Miejsce to ma swoją straszną historię . W tym wąwozie dokonano strasznej zbrodni na ludności cywilnej . Brutalnie, a wręcz bestialsko zamordowano tu 13 osób a mordercami byli..polscy pseudo partyzanci z AL i GL ( partyzanci komunistyczni ) . Ci zbrodniarze, wywodzili się z wsi Rzeczyca Ziemieńska ( nazywana małą Moskwą ze względu na to że większość okolicznych partyzantów z AL i GL pochodziła z tej wsi ) , Uprowadzili oni z domów kilkanaście osób ( mieszkańców wsi Dabrówka, Potok Stany, Potok Wielki ) których podejrzewali o wspieranie partyzantów NSZ i AK . Po dotkliwym pobiciu ofiar kilkoro uwolnili a 13 osób zabrali we wspomniane miejsce i zamordowali brutalnie ( np przez rozerwanie przez konie, podpalenie czy odcięcie nóg ) . Swoje ofiary zakopali we wspomnianym miejscu . Gdy rodziny ofiar chciały zabrać ciała swoich bliskich aby je godnie pochować nie powolono im a po kilku dnaich ciała ofiar zostały stąd usunięte i umieszczone gdzie indziej . Do tej pory nie udało się ustalić gdzie . Po wojnie oczywiście nie wolno nawet mówić o tej zbrodni a partyzanci komunistycznie wychwalani byli pod niebiosa . Co ciekawe bardzo wielu zbrodnairzy z AL i GL spoczywa na Powązkach a ciała ofiar nie mają swojego grobu ani nawet pomnika czy tablicy pamiątkowej w tym strasznym miejscu . Po upadku komunizmu starano się ustalić miejsce gdzie ukryte były ciała ofiar ale żyjący jeszcze mordercy zasłaniali się tym że nie pamiętają . Dziwne to bardzo . Jak wspomniałem, nie am tu oznaczonego miejsca gdzie dokonano mordu ale natrafiłem na miejsce gdzie ustawione było kilka zniczy więc na szczęście ktoś jeszcze pamięta o tym miejscu . Ruszam dalej droga polna i po kilkuset metrach docieram do asfaltu, jadę nim w kierunku wioski Owczarnia ale po jakiś 2 km dobijam w inną drogę polną i jadę nią do wsi Rzeczyca Księża . Tam juz asfalt, po kilku km jestem znów w Rzeczycy Ziemienskiej ale jadę ciut inną droga . Zatrzymuję się w sklepie na mały posiłek i ruszam dalej .. Teraz jadę raz pod górkę raz z górki w kierunku wsi Potok Stany .Tam zatrzymuję się na chwilkę przy ładnym źródlisku . Chwilka odpoczynku i jadę dalej . Mijam wioski Radwanówka, Potoczek i Potok Stany Kolonia aż w końcu wyjeżdżam na drogę główną Zaklików - Modliborzyce . Tym samym opuszczam Wyżynę Lubelską . Jadę kawałek droga główna a potem odbijam w Lasy Lipskie i śmigam dalej asfaltem przez las . mijam Malinie , Banię i Gielnię . po dotarciu do Lipy odbijam w wąską asfaltówkę biegnącą przez las aż do Rzeczycy Długiej . Tu jeszcze zatrzymuję się na chwilkę przy małej stadninie koni aby podziwiać te piękne zwierzęta . Odwiedzam jeszcze babcię a potem już prosto do domu .
Węglin..źródełko pod wzgórzem Grodzisko
"
Woda wypływa z pod skał i z pod korzeni drzewa
"
"
A dalej tworzy mały strumyk
"
Pofałdowany krajobraz pól na skraju wyżyny Lybelskiej
"
Polna droga wiodąca do Puziowych Dołów
"
Puziowe Doły
"
"
Puziowe Doły..znicze znalezione na prawdopodobnym miejscu zbrodni wojennej
"
Dalej jadę kawałek droga polną
"
Przydrożna kapliczka schowana pod wielkim kasztanem
"
Przystanek przy źródlisku w Potoku Stany
"
Źródlisko...woda wypływa wprost z pod korzeni drzew
"
...dalej płynie przepustem pod droga i tworzy strumień zasilający okoliczne stawy
"
Lasy Lipskie...Maliniec, stawy
"
"
Rzeczyca Długa..kinie w małej stadninie
"
"
"
"
Jesiennie w Lasy Janowskie
-
DST
94.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
05:02
-
VAVG
18.68km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
znów jest słonecznie i w miarę ciepło wiec trzeba korzystać więc dziś ruszam w Lasy Janowskie z nadzieja że wreszcie jakiegoś grzyba znajdę :)
Ruszam więc przez Pysznicę, Słomianą i Krzaki a potem wjeżdżam na drogę główną Nisko-Janów Lubelski . Jadę nią kilka km, następnie odbijam w boczne drogi i jadę asfaltem przez las . Mijam Jarocin i kilka km dalej odbijam na Momoty . Niby dziś słonce i temperatura około 18 stopni ale gdy się jedzie lasem, non stop w cieniu to wcale tego ciepła nie czuć . Za Momotami mijam jeszcze małe leśne osady Kiszki i Ujście . potem odbijam w drogę szutrowa biegnącą po części przez nasyp starej leśnej kolejki wąskotorowej . Jadę tym szutrem kawałek, potem szuter odbija w lewo a ja jadę prosto po nasypie kolejki aż do pozostałości po mostku wspomnianej kolejki który był przerzucony nad małą leśna rzeczką . Tu chwilę szukam grzybów gdyż rok temu było tu ich całkiem sporo . Dziś znajduję tylko dwa podgrzybki i tyle . Nawet trutek znikome ilości . Wracam wiec do drogi szutrowej i jadę nią teraz w kierunku Porytowych Wzgórz . po drodze jeszcze w dwóch miejscach zjeżdżam na chwile z szutru i szukam grzybów ale bez skutku więc wracam na szuter i w końcu dojeżdżam do Porytowych Wzgórz . Teraz juz asfalt ale o wiele gorszej jakości niż ten szuter . W końcu dojeżdżam do osady Szklarnia i tu zatrzymuję się na chwile przy ostoi Konika Biłgorajskiego . Dziś mam szczęście bo część stada pasie się tuz przy ogrodzeniu wiec można je spokojnie poobserwować . Ruszam dalej, teraz znów jadę super droga szutrową przez las aż do osady Jakuby, tu wjeżdżam na asfalt a za chwilę na drogę główną Nisko -Janów Lubelski . Odbijam na Nisko . Po kilkunastu km odbijam w boczne drogi i znów jadę przez krzaki, Słomianą i Pysznicę do domu .
Momoty...piękny stary dąb, już lekko w barwach jesieni . Obok dębu jest wiata dla turystów i piękny drewniany kościółek .
Chwilka odpoczynku przy wiacie pod dębem
"
Lasy Janowskie..w tych pięknych lasach jest sporo miejsc chronionych i ciekawych rezerwatów przyrody
"
Droga szutrowa po części biegnąca po nasypie dawnej leśnej kolejki wąskotorowej
"
Po mostku leśnej kolejki wąskotorowej został tylko metalowy element konstrukcji
"
Pierwszy podgrzybek w tym roku....huraaaaa
"
Osada Szklarnia..ostoja Konika Biłgorajskiego
"
Droga szutrowa przez Lasy Janowskie..równiejsza niz nie jeden asfalt w naszym ciemnogrodzie
"
Jesienna wycieczka
-
DST
50.00km
-
Teren
13.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
16.67km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś postanowiłem znów poszukać grzybów . Ruszam więc w lasy koło Stalowej Woli . Mijam miasto, potem jadę droga główna w stronę Jamnicy ale po kilku km odbijam w las i śmigam fajnym singletrakiem po wzniesieniach które porasta las . W kilku miejscach zatrzymuję się i szukam grzybów . Ostatnio padało kilka dni więc miałem nadzieję że coś się uda znaleźć . Ale tak jak ostatnio wielkie nic...nawet trujących grzybów znikome ilości a w lesie wogóle nie czuć że padało . Wracam wiec w kierunku asfaltu, przecinam drogę która jechałem i dalej jadę szutrowa ścieżką rowerową która wiedzie wzdłuż asfaltu przez las . Dojeżdżam po kilku km do wąskiej drogi asfaltowej która biegnie przez las, ta droga jadę dalej aż w końcu wyjeżdżam w lasu i śmigam dalej droga szutrową aż do Kotowej Woli . Potem już jadę asfaltem aż do Zbydniowa . Do Zbydniowa praktycznie nie wjeżdżam, tyko mijam go bokiem jadąc dalej droga szutrową aż do Kępia Zaleszańskiego . Potem już tylko kawałek asfaltem do Zaleszan . Tu przecinam drogę główna Stalowa Wola - Sandomierz i jadę dalej bocznymi drogami przez Skowierzyn, Dzierdziówkę, Majdan Zbydniowski i pilchów . Potem już tylko kilka km do domu .
W lasach koło Stalowej Woli..nie jest tu nudno bo część lasu rośnie na małych wzniesieniach
"
"
Czasami trafi się jakieś mini jeziorko leśne
"
"
"
Kotowa Wola...remontowany dworek
"
Zbydniów...cmentarz i wojenny
"
"