Maj, 2014
Dystans całkowity: | 1481.00 km (w terenie 72.00 km; 4.86%) |
Czas w ruchu: | 69:44 |
Średnia prędkość: | 21.24 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 98.73 km i 4h 38m |
Więcej statystyk |
Słoneczno pochmurna wycieczka
-
DST
112.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
06:00
-
VAVG
18.67km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wycieczka w poszukiwaniu kilku ciekawych miejsc które miały znajdować się w okolicy Godziszowa i Modliborzyc . Ruszam więc rano w kierunku Janowa Lubelskiego . Pogoda słoneczna i ciepła więc nawet szybko docieram do Janowa i tam czekam na Grześka kilka minut . potem małe zakupy w sklepie i ruszamy w kierunku Godziszowa . Tu już teren lekko pofalowany ale bardzo przyjemnie się jedzie . W Godziszowie odbijamy na Andrzejów . Po dotarciu do tej wsi zjeżdżamy z głównej drogi i wjeżdżamy w polne . Tu gdzieś ma znajdować się mogiła dwóch żołnierzy z okresu wojen Napoleońskich . Trochę kręcimy się po polnych drogach ale rezygnujemy gdyż po ostatnich deszczach są bardzo błotniste . Jeszcze tu wrócimy i na pewno znajdziemy ta historyczną ciekawostkę . Z Andrzejowa kierujemy się na Bilsko . Tu gdzieś w lesie przy samej drodze ma znajdować się mogiła zbiorowa kilku dziesięciu Polaków którzy zginęli podczas Powstania Styczniowego .W kilku miejscach gdzie w las można wjechać szukamy tej mogiły ale nie udało się jej zlokalizować . Docieramy po chwili do miejsca gdzie przy samej drodze pochowanych jest kilku żołnierzy niemieckich którzy tu polegli w czasie II wojny światowej . Jest tu mały pomnik a obok widać pozostałości innego i stary drewniany krzyż . Można się domyślać że to sa pozostałości po wspomnianej mogile powstańczej . Ale pewności nie mam . Ruszamy dalej w kierunku Modliborzyc . Pogoda zaczyna się psuć i coraz bardziej się chmurzy . Na skrzyżowaniu ,kilka km przed Modliborzycami Grzesiek odbija w kierunku Wojciechowa i dalej jedzie okrężnie do Zaklikowa a ja jeszcze chcę odszukać tuż przed Modliborzycami stary dworek przy którym ma znajdować się stary krzyż wbudowany w drzewo a upamiętnia on powstańców styczniowych których wspomniałem już powyżej . Udało mi się oba te ciekawe obiekty zlokalizować bez problemu . Przy starym zniszczonym dworku znajdowały się stawy w którym hoduje się ryby . Postanowiłem jeszcze chwilę pojeździć po groblach przecinających te stawy . W pewnym momencie przyjemna ścieżka na groblach się skończyła i przeszła w bardzo zarośnięta ledwo widoczną ścieżynkę . Głupio było się wracać więc przeszedłem tymi chaszczami kilkaset metrów . Moje nogi były kąsane , kłute i drapane przez wszelaką złośliwa roślinność . Wreszcie wróciłem do dworku . potem już bez zatrzymywania minąłem Modliborzyce i dojechałem do Zaklikowa gdzie odbiłem w kierunku Lipy . Chmury nadciągały coraz ciemniejsze i obawiałem się że za chwilę zacznie padać . Na szczęście dopiero za Lipą coś zaczęło słabiutko kropić ale za chwilkę przestało . Odwiedziłem jescze babcię w Rzeczycy i już dalej prosto do domu .
4 małe fontanny na małym rynku w Janowie Lubelskim
Przyjemni się jechało po lekko pofałdowanym terenie..a za 2 miesiące będzie można tu przyjechać i obżerać sie widocznymi na fotce malinami których jest tu baaardzo dużo
W polach stoją takie piękne stare kapliczki
Trochę błotnistymi drogami jechaliśmy
Okolice Bilska..mogiła dwóch żołnierzy wermachtu...możliwe że za nią znajduje się mogiła powstańców styczniowych
Na rozstaju dróg w pobliżu Modliborzyc przy pomniku przyrody stoi piękna kapliczka zbudowana w 1864 roku ..tu Grzesiek rusza w swoją stronę a ja w swoją
Modliborzyce..stary dworek
Krzyż powstańców styczniowych przy dworku
Ścieżka przez groble
I chaszczory...
Łódka...
Dwa rezerwaty przyrody w Lasach Janowskich
-
DST
122.00km
-
Teren
27.00km
-
Czas
06:03
-
VAVG
20.17km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trochę dłuższa wycieczka po Lasach Janowskich . Zaplanowaliśmy z Grześkiem odwiedzić rezerwat przyrody o nazwie Obary . Ruszam więc w kierunku Krzaków i tam wjeżdżam na główną drogę Nisko - Janów Lubelski . Jest piękne słoneczko i coraz cieplej więc jedzie się przyjemnie . Po kilku km odbijam na Jarocina potem na Momoty gdzie mamy spotkać się z Grześkiem . Ja dojeżdżam pierwszy więc spokojnie odwiedzam przepiękny drewniany kościółek i robię kilka fotek świątyni i jej otoczenia . Po jakiś 20 minutach przyjeżdża Grzesiek . Wyciągamy mapy i planujemy jak jechać dalej . w trakcie planowania wyszło na to że możemy odwiedzić tez inny rezerwat przyrody o nazwie Kacze Błota . Ruszamy więc w kierunku Ujścia i dalej do Szewców , tu kończy się asfalt a wjeżdżamy na drogę szutrową biegnąca po linii dawnej kolejki wąskotorowej . Chwilkę zatrzymujemy się przy starym mostku przez który jeździła kiedyś ta kolejka a dziś biegnie tędy leśny trakt . Jeszcze czuć przy tym mostku zapach starych podkładów kolejowych . Kilkaset metrów dalej drogą odbija w lewo a my jedziemy dalej nasypem kolejki lecz teraz jest to już leśna droga która coraz bardziej zarasta . Po jakiś 2 km dojeżdżamy do jakiejś rzeczki leśnej otoczonej podmokłym terenem ..i tu niespodzianka . Nad rzeczką jest przerzucony stary most wspomnianej kolejki wąskotorowej . Tu teren jest podmokły więc most ma betonowe podpory a jego konstrukcja jest metalowa , a konkretnie trzy metalowe belki . Droga nie biegnie aż pod sam most więc najpierw musimy jakoś rowery wtachać na konstrukcję a potem ostrożnie przejść most . Udaje się jakoś przejść z rowerami most i dalej jedziemy znów zarośniętym nasypem kolejowym . Po kilku km znów wjeżdżamy na asfalt i jedziemy w kierunku Rezerwatu Obary . Po kilku km wjeżdżamy znów na drogi leśne i nimi jedziemy aż do granicy rezerwatu . Rezerwat jest bardzo ciekawym miejscem , główną atrakcją jest ogromna bagnista polana pośrodku lasu a przez nią położona jest kładka z której możemy z bliska obserwować bagienną roślinność . Jest też wieża widokowa która pozwala zwiedzającym obserwować całą rozległa polane a przy odrobinie szczęścia może uda się zobaczyć też jakąś zwierzynę . My robimy tu przystanek na mały posiłek i odpoczynek . Potem wracamy tą sama droga do asfaltu i dalej jedziemy do wsi Bukowa . Tam szukamy miejsca w którym szlak pieszo rowerowy prowadzi do rezerwatu Kacze Błota . Zjeżdżamy więc w polną drogę i nią znów wjeżdżamy w las , tu nie do końca wiemy jak jechać dalej a i znaków szlaku nie widać . Jedziemy więc na oko ciągle spoglądając na mapę w GPSie . A raczej idziemy bo nazwa rezerwatu jest mocno adekwatna do terenu...błota tu straszneee . Drogi mocno błotniste i więcej rowery prowadzimy niż nimi jedziemy . W końcu drogi leśne robią się bardziej suche i da się jechać . Wreszcie opuszczamy rezerwat , nić ciekawego w nim nie widzieliśmy poza tym błotem . Nawet tych kaczek . Teraz jedziemy droga leśną a raczej kamienistym duktem po którym jedzie się niezbyt przyjemnie . Docieramy do drogi szutrowej która już dziś jechaliśmy i docieramy do Szewców . Tu wjeżdżamy na asfalt i kierujemy się na Maziarnię . Wąska piękna asfaltówka przez las prowadziła chyba z 10 km ale była strasznie nudna . Wreszcie w Maziarnia . Tu już jedziemy normalną droga aż do Kurzyny i dalej do Dąbrówki . Potem mały przystanek w sklepie w Zarzeczu i jedziemy w stronę Pysznicy gdzie ja odbijam na Stalową Wolę a Grzesiek na Zaklików jedzie
P. S
Podczas nudnych fragmentów trasy kolega Grzesiek ujawniając swój talent i śpiewał hity disco polo i religijne ...o ile te religijne mi nie przeszkadzały to te pierwsze mnie do szewskiej pasji doprowadzały ;)
Zdziary..w lesie stoi głaz poświęcony pamięci partyzantów walczących na tych terenach
Okolice Momotów..fajna kózka ...meee
Momoty..piękny drewniany kościółek
Za kościółkiem umieszczone są mogiły mieszkańców Momot którzy zostali zamordowani przez niemców podczas II wojny
Stoi tez tu pomnik poświęcony partyzantom którzy ginęli tu w obronie Polski i mieszkańców wsi
Czekam na Grześka przy wiacie turystycznej położonej tuz obok kościoła
Momoty..Przystanek przy sklepie..Grzesiek musiał drogie śniadanie zjeśc :)
Droga biegnąca po nasypie dawnej kolejki wąskotorowej
Mostek na trasie dawnej kolejki wąskotorowej
Dalej jedziemy nasypem kolejki wąskotorowej
Nagle pojawia się drugi most
Grzesiek jako dobry kolega przeprowadza mi rower a ja foce :) ..sprawiedliwy podział ról musi być ;)
Teraz swojego Kellysa przeprowadza .
Teraz jakąś sambe tańczy
Wreszcie w rezerwacie przyrody Obary
Rezerwat Obary..kładka przez bagna
Widok z wieży widokowej
Wejście na wieżę widokową
Posiłek na wieży
Droga przez rezerwat Obary..pięknie tu , naokoło same jagodzińce
Bukowa..krzyż z 1910 roku
I następny rezerwat..
Droga przez rezerwat Kacze Blota..błoto błoto błoto
Fragment mniej błotnisty :)
No i wyjechali..nie utopieni w błocie . Mieliśmy jechać na Władysławów ale już mieliśmy dość przepraw przez błota i nie sprawnych mostów a na znaku pisze że most chyba chwilowa nie ma
Polami , lasami , dołami i błotami
-
DST
53.00km
-
Teren
18.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
25.65km/h
-
VMAX
30.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś niby od rana słoneczko..ale wieje i jest zimno . Ale ruszać trzeba gdyż inaczej niż zwykle to w moje okolice przyjeżdża Grzesiek i ruszamy razem na małą wycieczkę . Spotykamy się więc w Rozwadowie koło klasztoru i ruszamy dalej główną drogą na Jamnicę i dalej do Grębowa . Tam odbijamy na Wydrzę ale po kilku km zjeżdżamy na polną drogę gdyż tu chcemy odwiedzić pewien cmentarzyk I wojenny . Potem wracamy do asfaltu ale jedziemy nową droga w kierunku Nowego Grębowa . Tam na chwilkę wjeżdżamy na teren pięknego parku , stoi tu też zaniedbany pałac z XIX wieku . Potem jedziemy do Krawców a tam odbijamy tuż przy moście na Łęgu w polną drogę wiodącą wzdłuż rzeki . Tu teren nie jest lekki , trochę piachu trochę błota i dołu takie że ledwo nas widać . jedziemy tą drożyną dlatego że chciałem Grześkowi pokazać jeszcze jeden malutki cmentarzyk I wojenny . W końcu docieramy do malutkiego piaszczystego wzniesienia na którym umiejscowiony jest ten cmentarzyk . Chwilka odpoczynku i jedziemy dalej...a raczej staramy się jechać gdyż doły i piach coraz gorsze a i drogi w dwóch momentach się kończą i trzeba zawracać . W końcu docieramy do drogi wiodącej wzdłuż lasu ale nie da rady nią jechać gdyż wysypana jest strasznymi kamieniami..łatwo by było przebić rower a i ciężko jechać . Idziemy więc z buta chyba z kilometr . W końcu kamienie się kończą a zaczyna leśna droga , przez chwile bardzo się nią przyjemni jedzie ale po chwili droga przeradza się w błotnistą ścieżkę biegnącą wzdłuż rzeki . Docieramy w końcu do wsi Burdze..to znaczy wieś położona jest po drugiej stronie rzeki a kładkę ( kładka sławna w całym kraju ) ktoś znów rozwalił...no i trzeba jechać dalej tymi dołami aż do Przyszowa . Więc ruszamy i znów doły , błoto i piach aż w końcu wjeżdżamy w las u tu droga niby lepsza ale momentami bardzo piaszczysta .. Po trudach i znojach docieramy na asfalt w Przyszowie . Tam wreszcie przejeżdżamy rzekę i jedziemy do drogo głównej i dalej bez przystanków do Stalowej Woli..tu ja jadę do domu a Grzesiek jeszcze 25 km do Zaklikowa .
wydrza..cmentrzyk I wojenny położony pośród pół
Hektary rzepaku w okolicach Krawców
Nowy Grebów..stary pałacyk
Krówki
Okolice Krawców..cmentarzyk i wojenny
Dookoła lasy , knieje , błoto i doły
I rzeka Łęg
Przystanek przy rzece na posiłek
Kamienieeeee ..jechać się nie da
Uffff..wreszcie nie ma kamieni dołów piachu i błota...ale tylko przez 200 metrów
I dupa..kładkę jakiś skur... rozwaił
Grzesiek sprawdza czy nie przeskoczy ...nie przeskoczy :)
Dwumajówka
-
DST
40.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
32.00km/h
-
Temperatura
18.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś krótka wycieczka po okolicy . Cały dzień u mnie padało z przerwami a dopiero przed 15 nastą nagle znikły wszystkie chmury więc postanowiłem wyjść choć na chwilkę i pokręcić się po okolicy . Chmur już nie było ale temperatura była taka sobie bo około 17 stopni a do tego mocno wiał zimny wiatr . Na początek ruszyłem główną droga w stronę Jamnicy a tam odbiłem w boczną biegnącą przez Kotową Wolę do Zbydniowa . Do Jamnicy miałem wiatr w plecy więc jechało się super..potem raz w twarz a raz boczny i już tak super nie było . Przed Zbydniowem jeszcze odwiedziłem cmentarz i wojenny . Zatrzymałem się też przy dworku Horodyńskich w Zbydniowie a potem przejechałem główną drogę Stalowa Wola -Sandomierz i dalej jechałem bocznymi przez Majdan Zbydniowski , Turbię i Pilchów . W Turbi zajechałem na chwilke na miejscowe trawiaste lotnisko i obserwowałem starujące szybowce ciągnięte przez samoloty . A potem juz prosto do domu .
Las ...już za kilka dni zakwitną konwalie
Polna droga wiodąca do cmentarzyka I wojennego
Zbydniów..cmentarzyk I wojenny
Zbydniów..dworek Horodyńskich
W parku otaczającym dworek
Gdzieś na trasie...
Turbia..startujący samolot z szybowcem
Kategoria Codzienność
Pierwszomajówka
-
DST
125.00km
-
Czas
05:05
-
VAVG
24.59km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś 1 maja..więc zaplanowana fajna wycieczka . Umówiłem się z Danielem że przed 7 wyjedziemy w stronę Nowej Dęby a po drodze mamy spotkać jeszcze Grześka . Daniel ciut się spóźnił więc ruszyłem sam a On miał mnie dogonić na trasie . Okazało się że dogonił mnie dopiero..40 km dalej :) . Czekałem na Niego już przy samej Nowej Dębie . A Grześka wcięło . Nic..ruszamy dalej do komorowa gdzie Grzesiek miał dołączyć do rowerowej grupy Diecezji Sandomierskiej z którą jeździ na rowerowe pielgrzymki . Docieramy więc do Komorowa a tam..już Grzesiek dawno siedzi :) . Gadamy chwile z rowerzystami z tej grupy a potem Daniel i ja ruszmy na Kolbuszową a Grzesiek z grupą jedzie w kierunku Sędziszowa . Gdy wyjeżdżałem z domu przed 7 świeciło słońce a w Komorowie już było całkowicie zachmurzone . Mieliśmy w planie odwiedzić piękny Kolbuszowski skansen ale nie było sensu w taką pogodę , zbierało sie na deszcz. więc po dojechaniu do Kolbuszowej odbijamy na Raniżów . Od Nowej Dęby teren jest trochę pofałdowany więc raz z górki raz pod górkę . przynajmniej się nam nie nudzi na trasie . W Raniżowie zatrzymujemy się przy otwartym sklepie i robimy małe zakupy . Powoli się rozpogadza . Za Raniżowem odbijamy w boczne drogi i jedziemy dalej . Po kilku km zatrzymujemy się przy źródełku z kapliczką Matki boskiej . Według wierzeń tu objawiła się Matka Boska w 1949 roku . Tu dłuższa chwila odpoczynku i ruszamy dalej w kierunku Cholewianej Góry a dalej na Pogorzałkę . Tu na łące chwila na posiłek i zdejmujemy koszulki z długim rękawem bo robi się upalnie . Za chwile już jedziemy przez las aż do Maziarni i dalej do drogi głównej na Nisko ..i tu zaczyna padać deszcz . Wchodzimy więc pod drzewa i przeczekujemy deszcz..po kilku minutach jedziemy już na Nisko a dalej prosto do domu..po drodze znów robi się bardzo ciepło .
W drodze na Nową Dębe zatrzymuje się na chwilkę przy poligonie..ale Daniela nie widać więc jadę dalej
Mazury zaliczone :)
Rowery tez muszą chwile odpocząć
Cudowne źródełko
Kapliczka przy źródełku
Chwila odpoczynku na łące
Nie wstanę ...tak będę leżał :)