Listopad, 2012
Dystans całkowity: | 265.00 km (w terenie 25.00 km; 9.43%) |
Czas w ruchu: | 14:30 |
Średnia prędkość: | 15.66 km/h |
Maksymalna prędkość: | 35.00 km/h |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 53.00 km i 3h 37m |
Więcej statystyk |
Listopadowy lajcik
-
DST
25.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
12.50km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
14.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
korzystając z tego że to chyba ostatni tak ciepły dzionek w listopadzie postanowiłem choć na 2 godzinki wybrać się na rower . Po wyjechaniu z miasta dalej poruszałem się główną asfaltową drogą w kierunku Tarnobrzega która biegnie przez las . Po nie całych 10 km skręciłem w boczna leśna drogę i nią jechałem następne kilka km . Zatrzymałem się tez na krótką chwilę przy malutkim jeziorku aby zrobić kilka fotek i ruszyłem dalej . Po wyjechaniu z lasu kierowałem się dalej polna drogą i nią jechałem następne kilka km aż do Agatówki . Tu wjechałem na główną drogę i dalej już prosto do domu .
Szkoda że to już końcówka sezonu . oby do wiosny !!!
[url=<a href="" title="GPSies - Listopadowa krótka wycieczka"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Listopadowa krótka wycieczka" /></a>][/url]
[url=#lat=50.589844555028&lng=22.00134&zoom=13&maptype=ts_terrain][/url]
Słoneczna środa
-
DST
38.00km
-
Teren
1.00km
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
8.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Korzystając z tego iż dzisiejszą słoneczną środę mam wolną wybrałem się na małą przejażdżkę rowerową . Ze Stalowej Woli pojechałem główną droga aż do Jamnicy gdzie skręciłem w boczną drogę wiodącą przez Kotową Wolę do Zbydniowa . Przed samym Zbydniowem odbiłem w polna drogę i po kilkuset metrach zatrzymałem się przy małym cmentarzyku na którym pochowani są żołnierze biorący udział w I wojnie światowej . Tu chwilkę odpocząłem , zrobiłem kilka zdjęć , sprawdziłem jak tam mój geokesz się trzyma , porozmawiałem chwilę z miejscowym i wróciłem na asfalt . W Zbydniowie zatrzymałem się jeszcze w parku dworskim i przy tamtejszym dworku Horodyńskich . Kilka fotek dalej po przejechaniu głównej szosy wiodącej ze Stalowej Woli do Sandomierza skierowałem się boczna drogą w stronę Turbi . Tam na kilka minut skręciłem w kierunku miejscowego trawiastego lotniska . Następnie jadąc dalej bocznymi drogami wróciłem do domu .
[url=][/url]
Wycieczka na Lipski poligon
-
DST
50.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
12.50km/h
-
VMAX
25.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów listopad zaskoczył piękna pogoda . A do tego święto więc ..jazda w las .
Dowiedziałem się że pobliski poligon wojskowy na Lipie ( jeden z największych w Polsce ) na weekenadach jest otwarty dla pieszych , rowerzystów i aut z napędem na 4 koła . Poligon jest w likwidacji wiec można już bezpiecznie tam wchodzić . Ze Stalowej woli pojechałem w kierunku Rzeczycy Długiej gdzie wjechałem w Lasy Janowskie i nimi pojechałem aż do Lipy . Tam chwile jechałem droga główną a przy szkole skręciłem znów w las i wjechałem na teren rozległego poligonu . na początku jechałem bardzo uciążliwymi kocimi łbami ale potem już była normalna leśna droga . Po kilku km natrafiłem na okresowo płynącą rzeczkę w której płynie woda gdy ze stawów spuszczana jest woda . Więc musiałem poszukać innej drogi aby wyjechać z poligonu . Niestety nowa droga była bardzo piaszczysta i spora część drogi musiałem prowadzić rower . Po kilku km wreszcie dało się znów jechać . Po wyjechaniu z poligonu znów byłem na głównej drodze . I nią pojechałem do domu .
Wycieczkę trzeba koniecznie trzeba będzie powtórzyć wiosną i bardziej spenetrować ten poligon .
[url=][/url]
Na poligonie
Na poligonie
Nagle rzeka wypłynela mi na drodze
woda w rzeczce czysiotka
Wyjazd z poligonu
Listopadowa wycieczka do Janowa Lubelskiego
-
DST
90.00km
-
Teren
2.00km
-
Czas
04:30
-
VAVG
20.00km/h
-
VMAX
35.00km/h
-
Temperatura
12.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie nie leje i nie wieje . To znaczy wieje ale nie tak bardzo :) . Wiec korzystając z tego że jest ponad 10 stopni i słoneczko wyruszam w trasę do Janowa Lubelskiego . Chce w tym sezonie dobić do 10 tysięcy km wiec muszę korzystać z każdego słonecznego dnia . Poza tym skierowałem się na Janów aby zdobyć geokesza i wymienić swojego gdyż ktoś go zniszczył . Wstałem o 8 rano a za oknem..biało ..świata nie widać . Taka mgła . Ale przed 10 wiatr rozwiał mgłę więc wyruszyłem . Po dojechaniu do Pysznicy skręciłem w boczna drogę i nią dojechałem aż do głównej drogi Nisko - Janów lubelski . Dalej już jechałem właśnie tą drogą aż do Janowa . w Janowie skierowałem się nad tamtejszy zalew położony na skraju Lasów Janowskich . Tam ciut połaziłem nad wodą ..porobiłem kilka fotek i pojechałem dalej do Janowskiego skansenu Leśnej Kolejki Wąskotorowej . Tam wymieniłem mojego geokesza i ruszyłem w drogę powrotna . Po kilku km zatrzymałem się jeszcze przy dawnej strażnicy Leśnej kolejki Wąskotorowej aby zaliczyć geokesza . Po tym ruszyłem dalej i jadą przez cały czas lasami wróciłem na główną drogę a dalej już główna do domku .
[url=][/url]
Park Linowy w Janowie Lubelskim
Park Linowy w Janowie Lubelskim
Nowe molo nad zalewem
Dwie piekne maszyny :)
Nowy geokesz..stary ktos zniszczył
W skansenie lesnej kolejki waskotorowej
Listopadowa Niedziela
-
DST
62.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
15.50km/h
-
VMAX
27.00km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Początek listopada zaskoczył wysoka temperaturą jak na tę porę roku więc postanowiłem to wykorzystać i wybrać sie na krótką wycieczkę . Plan był taki aby spotkać się z Grześkiem z Zaklikowa ( Raji ) gdzieś na trasie i razem pojeździć po lesie . Niestety Grzesiek nie czuł się dobrze więc pojechałem sam . W Rzeczycy Dlugiej wjechałem w las i ze ździwieniem zobaczyłem pełen las grzybiarzy . Myślałem że po tym jak nie dawno był jeszcze śnieg i przymrozki nie bedzie juz grzybów . Szkoda że ja sam nie miałem jakiejs reklamówki bo tez poszukałbym grzybów . Leśną drogą pojechałem aż do Lipy a tam odbiłem na Dąbrowę Rzeczycką . W Dabrowie boczna droga pojechałem aż do mostu kolejowego na Sanie a przed samym mostem wjechałem na wał i nim pojechałem kilka km . Wałem pojechałem gdyz chciałem odszukac starą pamiątkową tablice umieszona tam w latach 30tych ubiegłego wieku . Upamiętniać ona miała tragiczna śmierć nieślubnej córki Jerzego Ignacego Lubomirskiego który był ostatnim meskim potomkiem tego rodu ( zginał w 1944 roku zabity przez rosjan ) Została ona zamordowana w tym miejscu w 1936 roku i nigdy nie wyjasniono tego mordu . Po kilku km jazdy wałem zobaczyłem tablice Tablica to betonowy blok umiesczony na lewym stoku wału przeciw powodziowego . tablica niestety jest juz zupełnie zapomniana i napisy na niej są juz ledwo widoczne . Metalowy krzyż jest złamany i leży na tablicy . Miejsce to jest mi znane gdyż w dziecinstwie jezdziełem tedy z dziadkami w pole lecz tablicy tej nigdy nie zauwazyłem . Po pstrykniecu kilku fotek pojechalem dalej wałem a nastepnie skreciłem w polna droge i znów byłem w Rzeczycy Dlugiej . Tam skreciłem w boczna droge i nia pojechałem az do Jastkowic a dalej przez Pysznice do Stalowej Woli . wycieczka bardzo fajna i warto by było ja powtórzyc w nowym sezonie rowerowym gdy pogoda bedzie juz łaskawsza .
[url=][/url]
Tajemniczy nagrobek nad Sanem
Okazało sie iż w tym miejscu została zamordowana Felicja Lubomirska ..nie ślubna córka ostatniego męskiego potomka rodu Lubomirskich
Troche trzeba było sie rozebrać ..mimo ze listopad to było ponad 15 stopni
Sobie sam fotke pstryknąłem .:)
Długaaa prosta na wale.. nic tylko bic rekord predkosci
Kościół w Jastkowicach
Rozwadowski cmentarz ..grób ks Leszczyńskiego ..powstanca styczniowego