Mini trip po listopadowym lesie
-
DST
20.00km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
18.46km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z oczami dalej nie za weseło więc już naprawdę mało jeżdżę rowerem co mnie boli okrutnie więc ciesy mnie i taka krótka wycieczka jak dziś .
Rower stacjonuje na stałe u babci w Rzeczycy więc gdy tam jestem to o ile stan oczu pozwala to ruszam w Lasy Lipskie jak dziś . No i gdy jest dobra i stabilna pogoda taka jak dziś .
Ruszam więc powolnym tempem bo formy brak pomimo że gdy tylko mogę to chodzę na kilkunasto kilometrowe spaceru . Mijam wieś i jadę asfaltem przez las do Goliszowca a za Goliszowcem odbijam w wąski leśny asfalt prowadzący do leśnej osady Kruszyna . Tu chwila zadumy nad pomnikiem poświęconym ofiarom pacyfikacji tej wsi . Potem opuszczam Kruszynę wracając tym wąskim asfaltem a następnie jadę leśnymi drogami do mini osady leśnej Lipowiec . Tu kilka fotek i jadę dalej leśnym duktem w kierunku Rzeczycy . Potem jeszcze kawałek leśnym wąskim asfaltem i jestem znów we wsi . Odwiedzam jeszcze rodzinkę i wracam do babci . Na koniec jeszczze kilkaset metrw po drogach polnych z piesem .
Moje kochane koty wsiowe....Łatka i Kreska
W lesie....gdzieś po drodza nad leśną rzeczką
Kruszyna ....pomnik ofiar pacyfikacji tej wioski
Droga przez osadę Lipowiec
Lipowiec....ule na wrzosowisku tuż przy drodze
Lipowiec...walący się dom tuż pzy drodze
Rzeczyca Długa....mała stadnina z pięknymi koniami
Na koniec jeszcze kawałek po polnych drogach z piesem