Wreszcie na rowerze ....Lasy Lipskie
-
DST
42.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
14.00km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie na rowerze !!! Jak dobrze liczę to po 135 dniach przerwy .
Na tą chwilę nie mogę wrócić do takiej jazdy jak kiedyś i do takich dystansów ake i tak ciszę się strasznie każdym kilometrem na rowerze .
Na początek zwyczajowy wypad w lasy Lipskie . Pogoda fantastyczna jak na wrzesień a i przyroda raczej przypomina tą z czerwca niż z września bo wszędzie zielono o kolorowo od kwiatów a nie od spadających liści .
Ruszam od babci czyli z Rzeczycy Długiej i za chwilkę jestem już w lesie, jadę spokojnym tempem asfaltami przez las . Mijam Goliszowiec, potem śmigam do Lipy a następnie do Gielni i Bani . W końcu docieram na skraj Gwizdowa i tu opuszczam leśne asfalty a jadę szutrową drogą po leśnej kolejce wąskotorowej aż do Kochan . W Kochanach jak zwykle odpoczynek przy pięknej kapliczce umieszczonej w starym wielkim dębie . Po odpoczynku i małym posiłku ruszam dalej leśnymi duktami i nimi docieram do Ludyjana . Tu opuszczam las i jadę asfaltami bocnymi do Rzeczycy Długiej .
Tylko 42 km ale jaka radocha .
Lasy Lipskie...jak widać na tablicy, możemy tu zobaczyć różne ciekawe przyrodniczo rzeczy
Lipa....mała polana przy Złodziejce . Zielono i kolorowo jak w maju
Przy stawach pomiędzy Banią a Malińcem
Stawy pomiędzy Gwizdowem a Kochanami
Niało...ale nie od śniegu
Kochany...zwyczajowe foto przy wielkim dębie
Ostatni kilometr wycieczki to jaza po polno łąkowych drogach
Odpoczynek u babci na tawce przy kwiatkach