Oznaki wiosny w Lasach Lipskich
-
DST
47.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
11.75km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po kilkunastu dniach przerwy znów w trasie . Rzecz jasna nie takiej długiej jakbym chciał ale zawsze coś . Już prawie maj a ara za oknem w ostatni czasie iście marcowa . Zimno i do tego albo śnieg albo deszcz . No ale w końcu kwiecień sobie prypomniał jak ma wyglądać więc ruszam w las szukać oznak bujnej i kolorowej wiosny .
uszam z Rzeczycy Długiej , mijam wieś i jadę dalej asfaltem leśnym do Goliszowca a potem wąskim leśnym asfaltem do Kruszyny . Za Kruszyną zawsze odbijam w prawo i jadę szutrem paskudnym przez las do Kochan lub w lewo i na Lipę . Tym razem pojechałem prosto, drogą leśną którą miałem dojechać aż do rozległych leśnych stawów . Piewszy raz ta drogą jechałem , na początku było OK ale za chwilę okazało się że drogę wysypano takimi kamieniami jakie są na torach nowych . Jechać by się dało ale po pierwsze strasznie by telepało a po drugie zapewne szlak by trafił i dętki i opony . Więc prowadziłem rower . Na szczęście kamienie się skończyły i znów był leśny dukt którym dojechałem do drogi leśnej którą zazwyczaj jeżdżę na stawy . Przez rozległe stawy jadę groblą , na samym końcu ttylko musiałem prowadzić rower bo na tym fragmęcie drogi jak zwykle straszne błota . W końcu asfalt przez las i za chwilę jestem w Gwidowie gdzie odbijam w wąski leśny asfalt wiodący do osady Osówek . W Osówku pzwyczajowy przystanek przy opuszczonej drewnianej szkole . Potem jadę dalej wąskim asfaltem przez las i stawy do Malińca . Za Malińcem znów wąski asfalt przez las którym docieram do Gielni . Po drodze dwa krótkie przystanki w miejscach gdzie kiedyś stały gajówki lub leśniczówki a teraz po nich są tylko zdziczałe drzewa owocowe które teraz kwitną i betonowe ziemianki . . W Lopie jak zwykle przystanek nad Złodziejką a potem ruszam dalej wąskim asfaltem leśnym i tak dojeżdżam do miejsca gdzie na początku wycieczki odbiłem w stronę Kruszyny . Tym razem jadę dalej leśnym szutrem a potem jeszcze leśną drogą wzdłóż Łukawicy i tak docieram do Rzeczycy Długiej , Tu jeszcze malutkie kółko po polnych drogach i wracam do babci .
Piękna pogoda dziś była tylko chwilami jazdę psuł zimny wiatr który był dokuczliwy nawet w lesie .
Za Kruszyną odbijam w leśną drogę którą jadę pierwszy raz...tu jej fragment wysypany kamieniami na których lepiej prowadzić rower...dla dobra opon i dętek
Mostek na rzeczce przed samymi stawami....jak widać jest w bardzo złym stanie i strach wejść a co dopiero jechać czymś cięższym niż rower
Rzeczka jak widać czyściótka ...szkoda że lodoata narazie bo by stoy pomoczył
Teraz kilka km groblą pomiędzy stawami leśnymi
Leśna osada Osówek i tradycyjny przystanem przy opuszczonej starej szkole
Jedyne dziś kaczeńce które spotkałem...gdzieś na strumyku koło Malińca
A tu inne kwiatki w lesie tuż przy malińcu
W lesie za Banią ...tu kiedyś stała gajówka lub leśniczówka po której został tylko zdiczałe drzewka owocowe i ziemianka . Jst tu tez wiata turystyczna
A ty podobne miejsce tylko że w pobliżu Gielni
Kipa...tradycyjny odpoczynek na łące nad Złodziejką . Jest tu teraz sporo zawilców których chyba akurat na fotce nie widać .
Gdzies w lesie przy mostku nad wijącą się i rozlewającą Łukawicą
Na samym końcu jeszcze kawałek po polno leśnych drogach w Rzeczycy Długiej