Wreszcie na rowerze po dłuuugiej przerwie
-
DST
37.00km
-
Teren
25.00km
-
Czas
03:02
-
VAVG
12.20km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wreszcie na moim ukochanym rowerze i w ukochanym lesie . Radocha okrutna
Jak dobrze liczę to ruszyłem wreszcie w trasę po 182 dniacg przerwy . Straszny to był czas rozłąki ale cóż zrobić....oczy dalej chore .
No więc ruszam z dziką radością . A ruszam z Rzeczycy Długiej bo tu rower zimował u babci . Na początek krótkie kręceie po polach aby nabrac pewnośsci że wogóle mogę jeździć a potem przez wieś i do lasu . Tam kilka km asfaltami ;eśnymi a w kruszynie już kiepskim szutrem leśnym do kochan. Tu odpoczynek i ruszam dalej lasem i jadę leśnymi duktami aż do Jastkowic . Tu już asfaltową DDR i jadę w kierunku Rzeczycy . Na skraju wsi odbijam w polne drogi i nimi jadę aż do Brandwicy a tam znów polne drogi i wał nad Sanem . I tak dojeżdżam do rzeczycy i do babci .
Pogoda fajna, ciepło tylko ciut uciążliwy wiatr na terenie odkrytym ...no i brak formy więc te 37 lm mnie zmęczyło ale i dało dużo radości .
Na początek kawałek polnymi drogami
Potem już leśnymi asfaltami i szutrami i tak do Kochan
Kochany ...
Odpoczynek przy kapliczce w starym dębie
Nawet zieleń tu jest co o tej porze roku daje radość
W Kochanach jest prywatne mini zoo...akurat mi się udało wypatrzeć jakieś zwierzaki . Chyba łosie :)
No i na polach koło Sanu...tu jak widać...wiosy coś nie widać
Na wale przy Sanie