Do Zaklykowa i nazad a na koniec mega ulewa .
-
DST
54.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
18.00km/h
-
VMAX
28.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
Sprzęt Merida Matts TFS XC 500-D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda teraz w kratkę, typowo majowa . Raz fajna jak przedwczoraj a raz mniej fajna . Dziś wydawało się że będzie OK i można gdzieś blisko pojechać . Jeszcze w tym roku nie byłem w Zaklikowie wiec na dziś mam taki cel , wycieczka nie daleka ale zawsze coś .
Ruszam przez miasto a potem do Rzeczycy Długiej gdzie odwiedzam babcię . Potem wjeżdżam w Lasy Lipskie . Na niebie co raz więcej chmur ale jest bardzo ciepło . Jadę więc przez las asfaltem , mijam Goliszowiec i potem jadę lasem wąskim asfaltem . Po jakimś czasie odbijam w leśny szuter i nim jadę około 4 km do innego wąskiego leśnego asfaltu . Tu odbijam w lewo a za kawałek znów jadę leśnym niby szutrem który szutrem to ino z nazwy jest . W końcu dowlokłem sie do drogi głównej Lipa - Zaklików . Teraz jest juz co raz mniej słońca a i wiatr co raz mocniejszy . Odbijam na Zaklików i za jakieś 3 km jestem już w Zaklikowie . Tu chwilka odpoczynku na rynku i mały posiłek . Czas wracać bo chmury wyglądają co raz groźniej .. Teraz juz jadę prosto asfaltem do Lipy a potem odbijam na Rzeczycę i dalej do Stalowej Woli . Kilka km przed Stalowa Wolą widziałem że nad miastem stoi chmura burzowa i chyba leje . Okazało się że chmura owszem stała ale z deszczem czekała na mnie . Jakieś 500 metrów przed domem nagle luneło, dosłownie ściana deszczu i małego gradu plus mega waitr . Ściągnąłem plecak aby wyjąc z niego kurtkę ale....już nie było sensu bo cały byłem mokry . No nic...do domu kilkaset metrów . A z każdym metrem lało co raz bardziej . W pewnym momencie ledwo dało się oddychać bo w usta i nos wdzierała się woda .. Jakoś dowlokłem się pod blok...
Lasy Lipskie...kawałek śmigam wąskim asfaltem
"
Potem szutrami
"
"
W Zaklikowie
"
Z Zaklikowa można ruszać w świat ...
"
Lasy Lipskie....Lipa...nad rzeczką Złodziejką
"
"
Łąki umajone ...
"
"
"